[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Chyba poszła na zakupy.Clint był roztrzęsiony i wściekły.Kiedy wrócił, zastał wkuchni przygnębioną Kath.Powiedziała, że Olivia wyjechała.Niemógł pojąć, jak kobieta, która była dla niego ideałem, mogła siętak zachować.Dał się nabrać.Z ufnością otworzył przed nią serce,pokazał jej wszystko, co było mu drogie.Czuł, że Olivia jestkobietą, której może zaufać, że jest inna niż Marigole.To przecieżOlivia uratowała Georginę przed krokodylem.Czy taka kobietamogła udawać miłość? Wydawało mu się to niemożliwe, chyba żebyła schizofreniczką.Nie zostawiła nawet listu.To niemożliwe.To nie w stylu Olivii, myślał. Była spokojna i radosna, a po chwili przyszła ipowiedziała, że wyjeżdża.Nie chciała nic więcej powiedzieć tłumaczyła Kath. Nie rozumiem.Usiadł w holu, gotów czekać do skutku.Nie zamierzał jejpuścić bez wyjaśnień.Pojawiła się czterdzieści minut pózniej.Włosy upięła w kok, ale miała na sobie kobiecą letnią sukienkę,przepasaną w talii turkusowym paskiem.Pozwolił jej przejść, przyglądając się jej wdzięcznej sylwetce.Potem zerwał się,dobiegł do niej i złapał za ramię. Panno Balfour!Bał się, że Olivia zemdleje. Co ty tu robisz?  spytała drżącym głosem.Wyglądała na wymizerowaną.Miała podkrążone oczy. To ja chcę wiedzieć, co tutaj robisz?  rzucił przez zęby.Poczekaj, może pójdziemy do twojego pokoju.Teraz mam ochotęcię udusić, a nie będę tego robił w recepcji.Kiedy znalezli się w pokoju, stanął przed nią i spytał: Czy ktoś tu postradał zmysły? Ja, a może ty? Kilka dnitemu rozmawialiśmy o małżeństwie.Co się stało? Dlaczegowyjechałaś? Słowo daję, zaraz cię uduszę!Był wściekły. Dlaczego tego nie zrobisz?  spytała obojętnie. Jesteśkłamcą i draniem!Jego oczy zabłysły niebezpiecznym blaskiem. Uważaj, co mówisz!Ze łzami w oczach Olivia sięgnęła po torebkę. Jak mogłeś? Ufałam ci, byłeś całym moim światem, aokazało się, że jesteś kłamcą i brutalem, tak jak wszyscymężczyzni. O czym ty mówisz? Proszę, czytaj! To jest mejl od Georginy. Zamachała muprzed nosem kartką papieru.Chwycił ją i zaczął gorączkowo czytać. Przecież to jakieś bzdury! To nie jest list od Georginy. Znowu mnie okłamujesz? A więc kto to napisał?Podbiegła do łóżka, chwyciła poduszkę i z całej siły rzuciłanią w Clinta.Nie mogła tego pojąć, ale nadal go kochała.Nierozumiała, po co tu przyjechał.To nie miało sensu.Clint zrobił unik. Jak to kto? Marigole.To jej styl, jej sposób myślenia.Przecież to intrygantka.Nigdy w życiu do niej nie wrócę!Olivia usiadła na łóżku.Nagle zrobiło jej się słabo.Nie wiedziała, komu wierzyć. Jak Marigole mogła wysłać mejl ze skrzynki Georginy? Nie znasz Marigole  powiedział i usiadł obok. Jestmistrzynią w knuciu intryg.Jak mogłaś tak łatwo dać się oszukać?Za kogo mnie masz? Powiedziałaś, że mnie kochasz, a mimo to nieuwierzyłaś mi.Miał rację.Było jej wstyd.Spojrzała mu w oczy. Byłam pewna, że Georgina napisała ten list  wyszeptała. W domu czeka na ciebie prawdziwy list od mojej córki.Szkoda, że nie poczekałaś do mojego powrotu. Nic nie rozumiesz. Pokręciła gwałtownie głową.Kocham cię, Clint, ale kiedy przeczytałam ten list, załamałam się.Z trudem powstrzymała łzy. Ja też ci zaufałem  powiedział cicho i uniósł jejpodbródek. Myślałam, że robisz to dla Georginy.Wiem, ile dla ciebieznaczy. Ale nie wiesz, ile ty dla mnie znaczysz  powiedziałwzruszony i popchnął ją na łóżko. Bałaś się, że nasz związek jestzbyt gorący?Próbowała usiąść, ale Clint przytrzymał ją ręką. Nie rozumiesz?  spytała. Całe życie szukałam miłości inagle spadła na mnie jak cud.Dzięki tobie moje życie zyskałosens.Byłeś pierwszą osobą, która potrafiła przedrzeć się przezmoją warstwę ochronną.%7łycie bez ciebie nie miało już dla mniesensu.Po co przyjechałeś? Jak to?  podniósł głos. Chcę, żebyś wróciła! Nigdzie cięnie puszczę.Zaczął wyjmować z jej włosów spinki.Patrzył na nią zrosnącym pożądaniem. Muszę wrócić do Anglii.Mam zobowiązania  powiedziałaOlivia. Wiem  odparł i zaczął ją całować.Całował ją mocno i namiętnie, spragniony jej ust i ciała. Wybacz mi  wyszeptała.  Już ci wybaczyłem.Był szczęśliwy, że ją odnalazł i może trzymać w ramionach. Jadę z tobą  powiedział po chwili. Nie puszczę cięsamej.Chcę być z tobą.Pozwól się kochać! Przed chwilą chciałemcię udusić, ale teraz wolę się z tobą kochać. Nie mogę się doczekać.Zrobiłam z siebie pośmiewisko, alewiesz, jak bardzo niepewnie się czułam. Przy mnie odzyskasz pewność siebie.Obojezwariowaliśmy z tej miłości& Nastraszyłaś mnie, a myślałem, żeprzeszedłem w życiu najgorsze.Pozwól mi zdjąć tę ślicznąsukienkę  powiedział i rozpiął jej turkusowy pasek. Naprawdę chcesz ze mną jechać do Anglii?  spytała.To byłoby święto, gdyby pojawiła się w domu z takimmężczyzną u boku. Jadę z tobą.Oscar na pewno się ucieszy.Ale terazzamierzam doprowadzić cię do ekstazy.Uśmiechnęła się do niego czule. A potem  ciągnął  pójdziemy do jubilera.Kupię cipierścionek z rubinem.Co ty na to?  spytał, całując jej dłonie. Rubin? Wspaniale! Zwietnie.Przypomniał mi się wiersz.Chcesz usłyszeć? Chcę słuchać ciebie bez końca  powiedziała, przyciągającgo do siebie.  Nic samotnego nie ma wśród świata/Z boskiego prawawszystko ku sobie/Dąży, w byt jeden wspólny się splata/Czemużdalekim ja tobie? [1] Olivia miała oczy pełne łez.Clint zacytowałjej ulubionego poetę, Shelleya.  I ziemię pieści świt słońca złoty/I księżycowy blask igra zmorzem/Cóż warte wszystkie owe pieszczoty/Gdy my się pieścićnie możem?  wyszeptała, patrząc na niego z miłością.Clint poczuł mocne ukłucie w sercu. No to mnie pocałuj  powiedział. EPILOGArtykuł w magazynie  Scoop : Tylko u nas! Gala w Buckinghamshire.Wosiemnastowiecznym pałacu Balfourów urodziny Oscara Balfoura!Tekst: Rainbow BeckwithZdjęcia: Bobby BersteinDrodzy Czytelnicy! Usiądzcie wygodnie i posłuchajcie.Wieczorowe suknie i fraki.Wstęp na przyjęcie urodzinowe tylkoza zaproszeniem.Panie proszono o włożenie strojów srebrnych,złotych lub białych.Co to był za widok! Okazało się, że kolorykreacji dam miały pasować do kwiatowych aranżacji.Wzabytkowej jadalni ustawiono szwedzkie stoły, które uginały się odprzekąsek godnych królewskich pałaców.Przygrywała orkiestra, agoście do póznej nocy przechadzali się po ogrodach słynnej nacały kraj posiadłości.Byli tam wszyscy: arystokraci, socjeta, celebryci, gwiazdyfilmowe i sławy z zagranicy.Jak to dobrze, że to nie ja musiałamza to wszystko płacić, tylko jubilat Oscar.Po niedawnym skandalu nikt nie przypuszczał, żeBalfourowie tak szybko odzyskają pozycję [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •