[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Salcombe mógł coś takiego zrobićKelly, ale wówczas ryzykowałby, \e ludzie zbyt wiele dowiedzą się o nim.On jestszaleńcem.oni wszyscy zwariowali, ale nie w takim stopniu.Jednak gdy powoduje nimiwściekłość, jeśli ktoś lub coś wejdzie im w drogę, to wówczas mogą popełniać błędy,mordują i to w najbardziej przera\ający sposób.- Kiedy ktoś wejdzie im w drogę? Co masz na myśli?- Jeśli na przykład nie spełni ich \ądań.Na przykład nie zapłaci za usługi.- Mówisz o pieniądzach?- Nie.Nie o pieniądzach, ale o złocie! Złoto to cię\ki metal, który napędza nasze statki!- Aha! - powiedział Scott, z chwilą gdy kolejny element układanki znalazł swoje miejsce.-Ale przecie\ są inne cię\kie metale.- Cię\sze, bardziej niebezpieczne i trudniejsze do zdobycia.Na Shing złoto było łatwodostępnym surowcem.Jednak na planetach zniszczonych przez Mordrich złota było niewiele. Domyślam się, \e kiedy tutaj przybyli, to nie zostało im zbyt wiele paliwa.Podobnie było wmoim wypadku.Korzystając z tego urządzenia - wskazała na swój zegarek - wykryłampromieniowanie ich statku grawitacyjnego.Prawdopodobnie spadli lub nawet rozbili się wAlpach Szwajcarskich.- Ale czy oni nie mogli wykryć twojej obecności, to znaczy twojego statku grawitacyjnego?- Na dnie oceanu? Wątpię.Po dłu\szej chwili, kiedy na horyzoncie zaczynało ju\ świtać, Scott spytał:- Opowiedz mi o tych stworach, Khiffach.- O nie! Nie mów o nich  stwory , nie myśl te\, \e są obcy.To są po prostu Khiffy.Jeślichodzi o Khiffy Mordrich, to nie ma ju\ dla nich ratunku.Stały się tym samym co ichgospodarze.- W porządku.To znaczy \e twój paso\yt daje ci szczęście, przepraszam, chodziło mi otwojego Khiffa.Tylko.po co one są? W jaki sposób wam pomagają? Co otrzymujecie wzamian? Chodzi mi o obie strony.- Khiffy stały się tym samym co inne organy ciała Shingów.Dostosowują się do umysłu iosobowości Shinga.Mo\na tu mówić o symbiozie.Przykład człowieka i kota jest lepszy odosy i owocu.- Osa? Owoc? - zdziwił się Scott.Mówiła do niego jak do botanika lub biologa.Najwyrazniejjej znajomość \ycia na Ziemi była wy\sza od przeciętnej.- Ale\ oczywiście! - usłyszała jego myśl.- Miałam cztery lata na to, \eby przestudiowaćpodobne zagadnienia.Ju\ ci wyjaśniam: - Kot domowy \yje z człowiekiem w symbiozie, tygo karmisz, a on daje ci przyjemność, więc oboje na tym korzystacie.W podobny sposóboliwka korzysta z zapylenia kwiatu.Jednak konkretna oliwka, dojrzały owoc, w którym osawywierci dziurę, będzie cierpieć na tyle, na ile mo\e cierpieć roślina pozbawiona układunerwowego.Rozumiesz?- Mniej więcej.Ale kot mieszka w domu człowieka, a nie w jego ciele!- To prawda.Prawdą jest równie\, \e kot nie mo\e zrobić dla swojego gospodarza tegosamego, co potrafi zrobić Khiff.Otrzymujemy Khiffy, będąc jeszcze dziećmi, i w pewnymstopniu sam tego doświadczyłeś.Czy odebrałeś to jako inwazję? Nie.Nie odpowiadaj, tylkopozwól mi dokończyć.Mój Khiff jest jak.on jest moim pamiętnikiem lub podręcznąpamięcią magazynem wspomnień.Czy pamiętasz coś z wieku trzech, czterech lat?- Nie, pierwsze wspomnienia, jakie zapamiętałem, pochodzą z okresu, gdy miałem sześć lubsiedem lat.- A ja pamiętam.mój Khiff pamięta! Moja pamięć sięga dalej od twojej.ale nie pytaj mnie,ile mam lat.- Jesteś stara?- Nie tak stara! - zaprotestowała Shania.- Przynajmniej z punktu widzenia Shingów.Biorącpod uwagę naszą długość \ycia, to jestem dopiero dziewczyną.Tak czy owak nie pytaj mnie oto.- A więc masz coś wspólnego z kobietami pochodzącymi z Ziemi.- Widząc zadowolenie natwarzy Shanii, Scott nie ciągnął dłu\ej tego wątku.- W rzeczywistości dzięki Khiffowi pamiętam wszystko.Ponadto on jest moim - jak towyjaśnić? - powiedzmy glonojadem.Rybą, która oczyszcza z glonów akwaria.Ka\degospotykają w \yciu trudne chwile, coś, czego nie chcielibyśmy prze\ywać, zdarzenia, któreokazały się całkowicie odmienne od tego, czego pragnęliśmy.Pomyłki są czymś naturalnym,cierpimy z powodu błędów i głupoty.W waszym świecie musicie \yć ze wspomnieniamiprzykrych scen i z \alem.Mam rację?- Mówimy, \e człowiek uczy się na własnych błędach.Czasami takie pomyłki zwiększająświadomość, a czasem nie.Wówczas pozostaje przykre wra\enie.Popełniamy błędy i mamy nadzieję, \e to ju\ przeszłość, ale ta przeszłość wraca we wspomnieniach i wcią\ jest obecnagdzieś w tle.- Ja te\ się tak uczyłam.Ale nie mam kłopotów tego rodzaju.Mój glonojad, czyli Khiff,magazynuje negatywne myśli lub wspomnienia i przywołuje je tylko wówczas, gdy wyglądana to, \e mogłabym powtórzyć błąd.Mam świadomość ciągłej obecności mojego Khiffa,podobnie jak ludzie, którzy czerpią przyjemność z obecności kotów i innych zwierzątdomowych.Khiff jest jak organ, drugi mózg.- Tylko \e ten organ mo\e cię opuścić.- Ale zawsze wróci.- Moje organy nie posiadają samodzielnego umysłu.I z \adnego dobrowolnie niezrezygnowałbym.- Z tym się nie zgodzę.A co powiesz o wyrostku robaczkowym?- O wyrostku? - Scott głośno się roześmiał.- Wyrostek nie jest mi potrzebny.To ewolucyjnapozostałość sprzed milionów lat!- Aha! - Shania równie\ się roześmiała i nawet klasnęła w dłonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •