[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I żeby jeszcze na dodatek po raz pierwszy w życiu czuć sięsamotną, tak naprawdę samotną? I czuć, jak wzbiera we mniegorycz wypływająca z najciemniejszych zakamarków mojejduszy?Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, co takiego mogłamzrobić, że zasłużyłam na takie cierpienie.Odwróciłam się napięcie i wbiegając na górę po dwa stopnie naraz, uciekłam doswojej sypialni.Skuliłam się pod kołdrą; na ekranie ryczącego telewizora kłębiły się postacie z policyjnego serialu, popoliczkach płynęły mi łzy.Dopiero wtedy zauważyłam, żeSparky został w salonie.Kolejny zdrajca.Kolejny wróg.Och, co za ból.Cioteczna babka Violet:Za moich czasów wszyscy pobieraliśmy się w pośpiechu iżałowaliśmy przez resztę życia, ale to nie znaczyło, żeFlorence także powinna.Nie żeby wychodziła za mąż wpośpiechu, bo jak mi dobitnie wyjaśnił młody Harry, jejprzyszły mąż, znali się od dawna, ale ja chciałam tytkopomóc.A nie mogłam sobie przypomnieć żadnego przysłowiamówiącego o tym, by nie wychodzić za mąż, kiedy właściwiejest się jeszcze dzieckiem.Florence była taką śliczną dziewczyną, ale zawsze mi sięzdawało, że trochę jej brakuje pewności siebie.Takiedziewczyny często wcześnie wychodzą za mąż.Powinnam towiedzieć najlepiej, bo sama do nich należałam.Mój Georgenigdy nie okazał się draniem, rzecz jasna, lecz nie był teżspecjalnie interesującym mężczyzną.A jak chciał wszystkimdyrygować! Nie pozwolił mi posadzić margerytek w moimwłasnym ogródku ani gotować spaghetti.Nazywał jezagraniczną breją.Mimo to jego śmierć była dla mnie strasznym szokiem.Atak obsesyjnie przestrzegał tych swoich codziennychprzechadzek dla zdrowia! Kto by pomyślał? Tak czy owak,teraz mam margerytki jak okiem sięgnąć i jeśli przyjdzie miochota, to przez cały dzień jem spaghetti, chociaż czasami zlesię po nim czuję.Florence mnie nie posłuchała, tak samo jak ja nieposłuchałam mojej ciotecznej babki.Muszę nadmienić, żemoje ciasteczka imbirowe zrobiły furorę.Jak zawsze. 11Monty i Crystal następnego dnia mało się pokazywali,choć nie musieli się obawiać, że na mnie wpadną, bo prawienie wychodziłam ze swego pokoju.Byłam zmęczona, takazmęczona.Chciałam jedynie spać.Wyhodowałam sobie bólgłowy, który nie chciał minąć i sen wydawał się najlepsząucieczką od tej i innych komplikacji mojego życia.Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, było poróżnienie się zsynem; uzależniłam przecież całą nadzieję na przyszłeszczęście od jego powrotu.Jednak ostatnie rozczarowaniezupełnie mnie powaliło.Leżałam w łóżku, próbując sobiewyobrazić, co mogłabym powiedzieć Monty'emu, żeby muułatwić wyplątanie się z całej tej niedorzecznej sytuacji, ajednocześnie żeby nie skończyło się tak, że któreś z naswyjdzie, trzaskając drzwiami.Niestety niczego nie mogłam wymyślić.Problem byłzłożony; nie dość że Monty zaskoczył mnie, przywożąc żonę,co samo w sobie było sprawą trudną do przełknięcia, tojeszcze nie miałam go dla siebie, a liczyłam na to, że pomożemi dojść do siebie po rozpadzie mojego małżeństwa.Może radziłabym sobie lepiej z jednym, gdyby niezdarzyło się to drugie.A że było, jak było, mogłam się tylkozastanawiać, co robili bogowie czasu, kiedy szykowała się taostatnia katastrofa, synchronizowali zegarki, żeby cholernaVictoria Beckham nosiła dobrze dobrane kolory?Tak, sen był moją samotną ucieczką od gorzkichrozmyślań, ale mimo wielkiego zmęczenia jakoś nie mogłamzasnąć, a w dodatku robiłam się coraz bardziej głodna.Ukrywałam się w swoim pokoju tak długo, jak to byłomożliwe, a drugiego dnia pobytu Monty'ego i Crystal w moimdomu, usłyszawszy trzask frontowych drzwi,wydedukowałam, że wyszli do miasta i odważyłam się przemknąć do kuchni.Ku memu zaskoczeniu Monty siedziałprzy stole i czytając gazetę, jadł tosta z marmoladą.- O.- bąknęłam zupełnie nieprzygotowana na takiwidok.- Gdzie Crystal?- Nie wystraszyłaś jej na dobre, jeśli taką masz nadzieję,chociaż bardzo się starałaś - odpowiedział mój synopryskliwym tonem, który natychmiast wprawił mnie w złyhumor.- Nie rozumiem, dlaczego musisz być tak cholernieniegrzeczny- warknęłam.- Och, doprawdy? A ty nie byłaś cholernie niegrzecznawobec Crystal?- Nawet jej nie widziałam! - wykrzyknęłam, dziwiąc się wduchu, jak szybko moje najgorsze wyobrażenia się ziszczają.W kuchni już niemal iskrzyło od napięcia, a przecież ledwieotworzyłam usta.- Właśnie o to mi chodzi - powiedział Monty, mrużącoczy.- Nie sądzisz, że ona może zauważyć, że się przed niąchowasz? To jest żałosne, mamo.Naprawdę żałosne.Kto tusię zachowuje jak dziecko?Ponieważ rzeczywiście się chowałam i w istocie tozachowanie było dziecinne, moja pozycja w tym starciu stałasię zdecydowanie niekorzystna.Jak często w takich sytuacjachpróbowałam się bronić, atakując.- Wiesz co, mógłbyś mi okazać trochę zrozumienia,Monty.Zjawiasz się żonaty z Australijką, o której istnieniunawet nie wiedziałam.tuż po tym, jak straciłam pracę iodszedł ode mnie twój ojciec.Chyba mam prawo być trochęwytrącona z równowagi. - Wytrącona z równowagi? Chyba raczejniezrównoważona - mruknął Monty, ze złością odsuwając odsiebie talerz.- Niezrównoważona? Jak śmiesz? - Byłam urażona.Byłomi przykro.Byłam taka przygnębiona.- Mamo, spójrz na siebie.- Sprawiał wrażenie bliskiegopłaczu tak samo jak ja.- Posłuchaj, co mówisz! Przykro mi zpowodu taty, już ci mówiłem, z powodu sklepu też miprzykro, ale to nie ma nic wspólnego z Crystal i tym, jak jąpotraktowałaś.Po prostu używasz całej tej reszty jakousprawiedliwienia.- Całej reszty?- Tak! Takie gówniane rzeczy się zdarzają, mamo.Nietylko tobie.Zdarzają się wszystkim.- Takie gówniane rzeczy? Naprawdę, Monty, nie masz dopowiedzenia nic lepszego? I ty mówisz, że jestem żałosna!Wstał od stołu tak gwałtownie, że krzesło przewróciło sięna podłogę.- Dlaczego jesteś taką suką? - spytał, cedząc ostatniesłowo przez zęby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •