[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A tak w ogóle, panie Farloon, to gdyby Ameryka w osiemnastym wiekuprzegrała tę wojnę z Anglikami o wolność, to dzisiaj byłaby wolna od wielu kretyńskichchorób, takich jak mafia, baseball czy keep smiling.Co zaś do pana, panie Polak, to myślę,że pański naród, który przegrał tyle wojen o swą wolność, przegrałby ich mniej, gdyby polscygenerałowie nie byli głównym u was artykułem eksportowym.Jak się chce mieć mleko, niemożna pozbywać się wszystkich krów.Tylko ja nie mam wobec pana długu, bo żaden polskigenerał nie pomógł Anglikom zwyciężyć w żadnej bitwie.- Za to pański nauczyciel historiima wobec pana dług - przerwał Casablance Krzysztofeczko.- Niech pan mu wytoczyproces o duże odszkodowanie, bo albo pana ołgał, albo nie dopilnował jak pan odrabia lekcje.Wygra pan bez trudu.Sąd, w każdym razie uczciwy sąd, dołoży mu za samego generałaAndersa.- Przepraszam, za kogo? - spytał Lorning.- Za polskiego generała, który na czele polskiego korpusu otworzył aliantom drogę naRzym, zdobywając Monte Cassino, czego nie potrafiły dokonać armie brytyjskie.Niemcyrozpieprzyli kilka waszych fal szturmowych, trzeba było dopiero rzucić na tę górę Polaków.Wystarczył jeden polski atak.Farloon odwrócił się w stronę Lorninga, pytając:- Co jest, panie profesorze, czemu pan milczy? Było tak, czy nie?- Owszem, synu - rzekł Lorning.- Monte Cassino to był wielki klasztor, który Niemcyzamienili w fortecę, a brytyjskie bombardowania zamieniły tę fortecę w ruinę.Ruina jak toruina, wiesz co to jest ruina.Kupa gruzu i kurzu, brud i nieporządek.Ktoś musiał toposprzątać.Wysłano Polaków.Lerocque nie wiedział, że ten wąwóz nosi nazwę Krocze Kobiety , i że wódzplemienia Buso, w porozumieniu z Mamulewiczem i Guccionim, odesłał tam kilkuwojowników; Farloon i Krzysztofeczko nie zdążyli zawiadomić Francuza.Ale gdy Francuzujrzał tę szczelinę, ostrzegł go instynkt psa wojny.Mógł ją ominąć, wchodząc do Keyadużym łukiem, lecz nie chciał tego robić z dwóch powodów.Pierwszym były czas i benzyna(zrobił już jeden łuk, obchodząc masyw Buso, stracił przy tym wiele czasu i wiele kanistrów),drugim konieczność likwidowania wszelkich zagrożeń.Cóż z tego, że ominąłby pułapkę,dalej byłaby ona pułapką, tym razem dla geologów, jeśliby chcieli wycofać się z Keya tądrogą przed jakimś niebezpieczeństwem.Musiał mieć pewność.Nakazał rozbić obóznoclegowy milę od wąwozu, co zdziwiło van Hongena:- O tej porze? Do wieczora jeszcze kilka godzin.- Do przeżycia jeszcze kilkaset tysięcy godzin, panie van Hongen, nie warto umieraćprzez nieostrożność.Rankiem kolumna samochodów ruszyła powoli ku wejściu w skalną szczelinę.Busońscy wojownicy obserwowali ją zza głazów, które miały runąć na głowy białym bwana.Im bliżej był pierwszy landrover, tym bardziej uwaga czarnych skupiała się na nim, a wdłoniach drżało im kilka drągów-dzwigni, od których lawina granitu miała eksplodować.Nicz tego nie wyszło.Spoza busońskich pleców eksplodował ogień karabinowy, kładąc trupemostatnie egzemplarze dumnego plemienia.Shelm, Gurt i Haltrey wspięli się nocą na gzymswąwozu, podpełzli jak na ćwiczeniach i trafili jak do tarcz.Na dole słychać było tylko huk wystrzałów, lecz kto strzelał, kto trafił i kto zabił, niewiedziano.Lerocque wstrzymał kolumnę.Czekali z głowami uniesionymi do góry.Wysoko,pod niebem, nic się nie ruszało, prócz kilku spłoszonych ptaków.Nagle w tej ciszy ktośzagwizdał i lekki wiatr zniósł ku samochodom odbijaną echem melodię I m gonna letnobody turn me round. Mina dał znak ręką - można było przekraczać wąwóz bez strachu.Za wąwozem rozpościerał się obszar Keya.Van Hongen rzekł do Miny :- Proszę stanąć.- Po co? - zdziwił się Francuz.- Musimy odzyskać utracony czas.Chyba że chce pansiusiu.- Chcę się dorwać do moich pieniędzy, kapitanie.I to szybko.Ten utracony czas, tomój czas.Nie zamierzam tracić więcej czasu!- O co panu chodzi?- O tych z FWL.Chcę ich dostać!- Wiem o tym, wkrótce ruszymy do prowincji Harel, ale najpierw trzeba zawiezćgeologów tam, gdzie mają robić swoje badania, to było uzgodnione!- Było uzgodnione, że przyjadą do Keya! Już są w Keya.Dalej nic im nie grozi.Zresztą mają swą straż i saperów, nie potrzebują nianiek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.- A tak w ogóle, panie Farloon, to gdyby Ameryka w osiemnastym wiekuprzegrała tę wojnę z Anglikami o wolność, to dzisiaj byłaby wolna od wielu kretyńskichchorób, takich jak mafia, baseball czy keep smiling.Co zaś do pana, panie Polak, to myślę,że pański naród, który przegrał tyle wojen o swą wolność, przegrałby ich mniej, gdyby polscygenerałowie nie byli głównym u was artykułem eksportowym.Jak się chce mieć mleko, niemożna pozbywać się wszystkich krów.Tylko ja nie mam wobec pana długu, bo żaden polskigenerał nie pomógł Anglikom zwyciężyć w żadnej bitwie.- Za to pański nauczyciel historiima wobec pana dług - przerwał Casablance Krzysztofeczko.- Niech pan mu wytoczyproces o duże odszkodowanie, bo albo pana ołgał, albo nie dopilnował jak pan odrabia lekcje.Wygra pan bez trudu.Sąd, w każdym razie uczciwy sąd, dołoży mu za samego generałaAndersa.- Przepraszam, za kogo? - spytał Lorning.- Za polskiego generała, który na czele polskiego korpusu otworzył aliantom drogę naRzym, zdobywając Monte Cassino, czego nie potrafiły dokonać armie brytyjskie.Niemcyrozpieprzyli kilka waszych fal szturmowych, trzeba było dopiero rzucić na tę górę Polaków.Wystarczył jeden polski atak.Farloon odwrócił się w stronę Lorninga, pytając:- Co jest, panie profesorze, czemu pan milczy? Było tak, czy nie?- Owszem, synu - rzekł Lorning.- Monte Cassino to był wielki klasztor, który Niemcyzamienili w fortecę, a brytyjskie bombardowania zamieniły tę fortecę w ruinę.Ruina jak toruina, wiesz co to jest ruina.Kupa gruzu i kurzu, brud i nieporządek.Ktoś musiał toposprzątać.Wysłano Polaków.Lerocque nie wiedział, że ten wąwóz nosi nazwę Krocze Kobiety , i że wódzplemienia Buso, w porozumieniu z Mamulewiczem i Guccionim, odesłał tam kilkuwojowników; Farloon i Krzysztofeczko nie zdążyli zawiadomić Francuza.Ale gdy Francuzujrzał tę szczelinę, ostrzegł go instynkt psa wojny.Mógł ją ominąć, wchodząc do Keyadużym łukiem, lecz nie chciał tego robić z dwóch powodów.Pierwszym były czas i benzyna(zrobił już jeden łuk, obchodząc masyw Buso, stracił przy tym wiele czasu i wiele kanistrów),drugim konieczność likwidowania wszelkich zagrożeń.Cóż z tego, że ominąłby pułapkę,dalej byłaby ona pułapką, tym razem dla geologów, jeśliby chcieli wycofać się z Keya tądrogą przed jakimś niebezpieczeństwem.Musiał mieć pewność.Nakazał rozbić obóznoclegowy milę od wąwozu, co zdziwiło van Hongena:- O tej porze? Do wieczora jeszcze kilka godzin.- Do przeżycia jeszcze kilkaset tysięcy godzin, panie van Hongen, nie warto umieraćprzez nieostrożność.Rankiem kolumna samochodów ruszyła powoli ku wejściu w skalną szczelinę.Busońscy wojownicy obserwowali ją zza głazów, które miały runąć na głowy białym bwana.Im bliżej był pierwszy landrover, tym bardziej uwaga czarnych skupiała się na nim, a wdłoniach drżało im kilka drągów-dzwigni, od których lawina granitu miała eksplodować.Nicz tego nie wyszło.Spoza busońskich pleców eksplodował ogień karabinowy, kładąc trupemostatnie egzemplarze dumnego plemienia.Shelm, Gurt i Haltrey wspięli się nocą na gzymswąwozu, podpełzli jak na ćwiczeniach i trafili jak do tarcz.Na dole słychać było tylko huk wystrzałów, lecz kto strzelał, kto trafił i kto zabił, niewiedziano.Lerocque wstrzymał kolumnę.Czekali z głowami uniesionymi do góry.Wysoko,pod niebem, nic się nie ruszało, prócz kilku spłoszonych ptaków.Nagle w tej ciszy ktośzagwizdał i lekki wiatr zniósł ku samochodom odbijaną echem melodię I m gonna letnobody turn me round. Mina dał znak ręką - można było przekraczać wąwóz bez strachu.Za wąwozem rozpościerał się obszar Keya.Van Hongen rzekł do Miny :- Proszę stanąć.- Po co? - zdziwił się Francuz.- Musimy odzyskać utracony czas.Chyba że chce pansiusiu.- Chcę się dorwać do moich pieniędzy, kapitanie.I to szybko.Ten utracony czas, tomój czas.Nie zamierzam tracić więcej czasu!- O co panu chodzi?- O tych z FWL.Chcę ich dostać!- Wiem o tym, wkrótce ruszymy do prowincji Harel, ale najpierw trzeba zawiezćgeologów tam, gdzie mają robić swoje badania, to było uzgodnione!- Było uzgodnione, że przyjadą do Keya! Już są w Keya.Dalej nic im nie grozi.Zresztą mają swą straż i saperów, nie potrzebują nianiek [ Pobierz całość w formacie PDF ]