[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doszły nas już słuchy o twoichumiejętnościach.Minęło dużo czasu, odkąd gościliśmy m MrocznejOstoi uzdrowiciela twojej rangi.Wieśniacy pragną, żebyś się tutaj jaknajlepiej zadomowiła.- Z chęcią zrobię wszystko, co w mojej mocy, kiedy tylko sięrozpakuję - wyszeptała Carina, zaskoczona tą sławą znakomitejuzdrowicielki.- Oczywiście.My też musimy odpocząć po podróży.Eiria potarłaręką o rękę i Carina zauważyła, że są mocno zaczerwienione ispierzchnięte.- Znieg nie służy łapom.- Czy mogę? - spytała Carina i wzięła ręce Eirii w swoje dłonie.Chwilę pózniej czerwona, obtarta skóra zagoiła się pod jej dotykiem.Potem to samo zrobiła z rękami Yestina, który także poprosił o pomoc.- Dziękuję ci, pani - powiedziała Eiria.- Wyświadczyłaś namogromną przysługę.Wielu uzdrowicieli nie chce dotykać takich jakmy.- Okazałabym Bogini brak szacunku, gdybym nie chciała się dzielić zinnymi moim darem - odparła Carina.Podczas tego krótkiego spotkania Carina wyczuła coś, o cozamierzała zapytać potem Jonmarca na osobności, nie zdążyła jednak,gdyż dołączył do nich Laisren.- Miło mi cię znowu widzieć, pani - przywitał Carinę; pamiętał ją zczasu szkolenia Trisa w Księstwie.- Lord Gabriel prosił, żebym jutrowieczorem urządził prawdziwe przyjęcie na waszą cześć, teraznatomiast w sali biesiadnej zorganizowano na poczekaniu małypoczęstunek.Ciepłe jedzenie i grzane wino dla was, śmiertelników, iświeża kozia krew dla pozostałych.Chodzcie!Poszli w kierunku, z którego dolatywała muzyka.Carina z łatwościąodróżniała stare fragmenty murów i te, które zostały niedawno pomalowane, i podziwiała, jak wiele zrobiono wciągu tych kilku miesięcy.Większość mebli należała do pierwotnegowyposażenia dworu; nowsze sprzęty, bardzo funkcjonalne, byłydziełem lokalnych rzemieślników.Była pewna, że Gabriel miał swójudział w ich wyborze.Na niektórych ścianach wisiały chroniące przedchłodem gobeliny, które nie przedstawiały jednak najczęściejspotykanych dworskich scen czy stoczonych niegdyś bitew.Wyrazniebrakowało obrazów przodków, które zdobiły większość dworów.Wyposażenie Mrocznej Ostoi było funkcjonalne i dobrej jakości, lecznie ostentacyjne, podobnie jak jej lord.Sień i pokoje usytuowane od frontu dworu miały wielkie okna, leczsala biesiadna była ich pozbawiona.Carina dopiero po chwiliuświadomiła sobie, że przecież dwór zamieszkują zarównośmiertelnicy, jak i nieumarli.Była zaskoczona tłumem zebranym w sali biesiadnej.Od razuzauważyła, że w przeciwieństwie do większości przyjęć warystokratycznych domach, goście na tym zwołanym ad hoc przyjęciunie są wielmożami.Byli to kupcy i zamożni gospodarze z pobliskiejwioski oraz vayash moru, vyrkiny i służba z dworu.W kącie trzejmuzycy, którzy sprawiali wrażenie, jakby sprowadzono ich niedawno zwioskowej gospody, wygrywali skoczne melodie.Tak jakzapowiedział Laisren, długi stół zastawiono suto pasztecikami zmięsem, mięsnymi pierogami, nasączonymi rumem keksami, kiełba-sami, serem i świeżo upieczonym chlebem.W pomieszczeniupachniało grzanym winem i zaprawionym korzeniami cydrem.Nakońcu stołu stały dzbany z kozią krwią dla vayash moru oraz talerze zsurowym mięsem dla vyrkinów.- Pozwól, że przedstawię cię Cathelowi - powiedział Jonmarc.- Tonajwspanialszy złotnik w całej Mrocznej Ostoi.To on zrobił twojąshevir. Cathel był jasnowłosym vayash moru, który zaplatał swoje długiewłosy w zgrabny warkocz.Skłonił się nisko i ucałował dłoń Cariny.- To był dla mnie zaszczyt, pani.- To najpiękniejszy przedmiot, jaki kiedykolwiek widziałam -odpowiedziała.- Każdy na moim miejscu nabrałby takiej wprawy po przeżyciu tyluistnień.Cathal wmieszał się w tłum, a Jonmarc przedstawił Carinę jakiemuśniskiemu mężczyznie.Jego kamizelka ze złotogłowiu mocno opinaławydatny brzuch.- To jest Nidar, przewodniczący cechu winiarzy.Przed śmierciąostatniego lorda Mroczna Ostoja była znana ze swoich win.Kiedyzabrakło pana, handel podupadł, a winnicami nie zajmowano się jużtak jak dawniej.Nidar stara się doprowadzić winnice z powrotem dostanu umożliwiającego rozpoczęcie produkcji.Następnej wiosnypewnie jeszcze nie będziemy mieli dużych zbiorów, ale obiecał mi, żeza dwa lata powrócimy do produkcji wina.Carina uśmiechnęła się, witając krzepkiego winiarza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •