[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdybym mogła sobiepozwolić na równie kosztowny prezent dla ciebie, wówczasrozmowa o cenach byłaby prostacka.Ale nie stać mnie na takiewydatki, zatem nie świadczy to o moim braku wyrobienia, tylko ouczciwości. Tak czy inaczej, proszę, ani słowa więcej na ten temat, bonie jestem zainteresowany. Zręcznie otwiera szampana i rozlewatrunek do dwóch kieliszków. Naszyjnik prezentuje się na tobiebosko i właśnie tego chciałem, abyś tak wyglądała.A teraz podejdztu.Podchodzę i biorę szampanówkę, którą mi wręcza. Za naszą współpracę mówi, delikatnie stukając swoimszkłem o moje. Za naszą& współpracę powtarzam i oboje sączymymusujący napój, nie spuszczając z siebie nawzajem oczu. A teraz Andriej odstawia swój kieliszek i uśmiecha się domnie skoro jesteśmy w sali balowej, pozostaje nam tylko jedno.Na jego sygnał z ukrytych głośników zaczyna płynąćmelodia walca kryształowo czysta, jakby tuż obok grała orkiestrakameralna.Andriej wyciąga do mnie rękę. Panno Villiers mówi czy mogę prosić o ten taniec?Wlepiam w niego wzrok i dopiero po sekundzie odstawiamkieliszek. Tak opowiadam wolno możesz.Bierze mnie w ramiona i przyciąga blisko do swojej piersi.Jedną ręką podtrzymuje mnie u dołu pleców, a drugą mocnochwyta moją prawą dłoń.Czuję, jak spod koszuli bije ciepło jegociała, on przyciska swoje uda do moich i zaczyna prowadzić mniew tańcu.Dobrze, że tato wiele lat temu nauczył mnie kroków,dzięki temu wiem, jak się poruszać u boku partnera.Andriejokazuje się doskonałym tancerzem.Prawie w ogóle nie muszęmyśleć o tym, co robię; sprawia, że bez wysiłku poruszam sięrazem z nim.W lustrach miga para w eleganckich strojachwieczorowych, kręcąca się z wdziękiem w takt muzyki.Perłybłyszczą na mojej szyi, biała skóra lśni lekko w blasku świec.Wszystko dzieje się jak w idealnym śnie i czuję, że się powoli wnim zatracam.Widoczne przez okno miasto wydaje się oświetlonespecjalnie dla nas.Na pewno tylko dla nas sala rozbrzmiewamuzyką, która porywa moją duszę i wywołuje wrażenie, jakbymleciała, unoszona przez Andrieja w walcu ponad piękną podłogą.Nieoczekiwanie jego usta zbliżają się do mojego ucha. Wszystko to mogłoby być twoje mruczy niskim głosem. Chcę, żebyś dzieliła to ze mną.To mogłoby być nasze życie.Byłoby cudownie.Jesteś samotna i zagubiona, Beth, tak samo jakja.Chcę mieć rodzinę, kogoś, kto tchnie w mój świat ducha, da miprawdziwą radość.To ty jesteś tą osobą, wiem to od dawna.Twojamiłość jest warta wszystkiego, twój wdzięk, twoja urodarozświetliłyby mój świat.Beth& proszę& Chcę, żebyś pomyślałao tym dzisiejszego wieczoru.Próbuję się od niego odsunąć, ale on trzyma mnie wżelaznym uścisku. Nie mów teraz nic ciągnie dalej. Nie psuj chwili.Wiem,że chcesz mi się opierać.Właśnie to utwierdza mnie wprzekonaniu, że jesteś właściwą osobą.Pomyśl o tym.Porozmawiamy pózniej.Nie odzywam się więc, zmieszana po tym, co usłyszałam.Chcę z miejsca powiedzieć nie , wyjaśnić mu, że ulega złudzeniu,ale wszystko odbywa się jak we śnie i ledwie mogę uwierzyćwłasnym uszom.Muzyka kończy się i stoję bez tchu, zapatrzona wniego.On unosi moją dłoń do ust i całuje ją. Dziękuję, to było piękne.A teraz czeka na nas samochód. W holu gospodyni pomaga mi się ubrać we wspaniałykaszmirowy płaszcz.Wsuwam do kieszeni komórkę, a tymczasemlokaj podaje Andriejowi wierzchnie okrycie i rękawiczki.Następnie zjeżdżamy windą i przechodzimy do samochodu.Poniespełna dziesięciu minutach jazdy przybywamy do restauracji, wktórej zwracają uwagę grube lniane obrusy, srebra, kryształy igwar rozmów prowadzonych przez światowe osoby.Gdyprzechodzimy przez salę, podążają za nami wszystkie oczy isłychać wymawiane szeptem nazwisko Andrieja [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Gdybym mogła sobiepozwolić na równie kosztowny prezent dla ciebie, wówczasrozmowa o cenach byłaby prostacka.Ale nie stać mnie na takiewydatki, zatem nie świadczy to o moim braku wyrobienia, tylko ouczciwości. Tak czy inaczej, proszę, ani słowa więcej na ten temat, bonie jestem zainteresowany. Zręcznie otwiera szampana i rozlewatrunek do dwóch kieliszków. Naszyjnik prezentuje się na tobiebosko i właśnie tego chciałem, abyś tak wyglądała.A teraz podejdztu.Podchodzę i biorę szampanówkę, którą mi wręcza. Za naszą współpracę mówi, delikatnie stukając swoimszkłem o moje. Za naszą& współpracę powtarzam i oboje sączymymusujący napój, nie spuszczając z siebie nawzajem oczu. A teraz Andriej odstawia swój kieliszek i uśmiecha się domnie skoro jesteśmy w sali balowej, pozostaje nam tylko jedno.Na jego sygnał z ukrytych głośników zaczyna płynąćmelodia walca kryształowo czysta, jakby tuż obok grała orkiestrakameralna.Andriej wyciąga do mnie rękę. Panno Villiers mówi czy mogę prosić o ten taniec?Wlepiam w niego wzrok i dopiero po sekundzie odstawiamkieliszek. Tak opowiadam wolno możesz.Bierze mnie w ramiona i przyciąga blisko do swojej piersi.Jedną ręką podtrzymuje mnie u dołu pleców, a drugą mocnochwyta moją prawą dłoń.Czuję, jak spod koszuli bije ciepło jegociała, on przyciska swoje uda do moich i zaczyna prowadzić mniew tańcu.Dobrze, że tato wiele lat temu nauczył mnie kroków,dzięki temu wiem, jak się poruszać u boku partnera.Andriejokazuje się doskonałym tancerzem.Prawie w ogóle nie muszęmyśleć o tym, co robię; sprawia, że bez wysiłku poruszam sięrazem z nim.W lustrach miga para w eleganckich strojachwieczorowych, kręcąca się z wdziękiem w takt muzyki.Perłybłyszczą na mojej szyi, biała skóra lśni lekko w blasku świec.Wszystko dzieje się jak w idealnym śnie i czuję, że się powoli wnim zatracam.Widoczne przez okno miasto wydaje się oświetlonespecjalnie dla nas.Na pewno tylko dla nas sala rozbrzmiewamuzyką, która porywa moją duszę i wywołuje wrażenie, jakbymleciała, unoszona przez Andrieja w walcu ponad piękną podłogą.Nieoczekiwanie jego usta zbliżają się do mojego ucha. Wszystko to mogłoby być twoje mruczy niskim głosem. Chcę, żebyś dzieliła to ze mną.To mogłoby być nasze życie.Byłoby cudownie.Jesteś samotna i zagubiona, Beth, tak samo jakja.Chcę mieć rodzinę, kogoś, kto tchnie w mój świat ducha, da miprawdziwą radość.To ty jesteś tą osobą, wiem to od dawna.Twojamiłość jest warta wszystkiego, twój wdzięk, twoja urodarozświetliłyby mój świat.Beth& proszę& Chcę, żebyś pomyślałao tym dzisiejszego wieczoru.Próbuję się od niego odsunąć, ale on trzyma mnie wżelaznym uścisku. Nie mów teraz nic ciągnie dalej. Nie psuj chwili.Wiem,że chcesz mi się opierać.Właśnie to utwierdza mnie wprzekonaniu, że jesteś właściwą osobą.Pomyśl o tym.Porozmawiamy pózniej.Nie odzywam się więc, zmieszana po tym, co usłyszałam.Chcę z miejsca powiedzieć nie , wyjaśnić mu, że ulega złudzeniu,ale wszystko odbywa się jak we śnie i ledwie mogę uwierzyćwłasnym uszom.Muzyka kończy się i stoję bez tchu, zapatrzona wniego.On unosi moją dłoń do ust i całuje ją. Dziękuję, to było piękne.A teraz czeka na nas samochód. W holu gospodyni pomaga mi się ubrać we wspaniałykaszmirowy płaszcz.Wsuwam do kieszeni komórkę, a tymczasemlokaj podaje Andriejowi wierzchnie okrycie i rękawiczki.Następnie zjeżdżamy windą i przechodzimy do samochodu.Poniespełna dziesięciu minutach jazdy przybywamy do restauracji, wktórej zwracają uwagę grube lniane obrusy, srebra, kryształy igwar rozmów prowadzonych przez światowe osoby.Gdyprzechodzimy przez salę, podążają za nami wszystkie oczy isłychać wymawiane szeptem nazwisko Andrieja [ Pobierz całość w formacie PDF ]