[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówił prawdę.Co więcej, zaczął żałować wszystkiego, co stracił:pierwszego niemowlęcego uśmiechu, gaworzenia, pierwszychkroków dziecka.Jednak mimo to wiedział, że znacznieskomplikowałoby to ich rodzinną sytuację, która i bez ciążywydawała się dostatecznie pogmatwana.Milczeli przez chwilę.Kolorowy ekran migotał gdzieś przed nimi.Nie zwracali uwagi na ciche głosy, wydobywające się z głośnika.- Jestem ci winien jeszcze jedno wyjaśnienie - powiedział wkońcu Gavin.- Otóż po tobie nie byłem, to znaczy nie miałem - plątałsię - żadnej kobiety.- Och! - Annie nie potrafiła ukryć zdziwienia.- A dlaczego?- Dlaczego? - powtórzył.Pomyślał, że mógłby się łatwo wykręcić więziennymi warunkamiczy też brakiem okazji.Nie byłaby to jednak prawda.Skoro zaczął tęrozmowę, powinien być szczery aż do końca.- Bo nie było ciebie - wyznał w końcu.Annie spojrzała na niego w osłupieniu.Jesteś tylko trofeum,zdobyczą, czymś, czym można się pochwalić, brzmiało w jej głowie.Nie wiedziała, jak zareagować.101SR Gavin czekał na to, co powie.Jednak kiedy milczenie zaczęło sięprzedłużać, nie naciskał i o nic nie pytał.Zwiesił tylko głowę ipowiedział:- Chodzi o to, że skoro uważamy, iż nie powinnaś zajść w ciążę,musimy postanowić, co robić dalej.Znowu milczenie.Już wolałby, żeby mówiła bez przerwy, chociażzwykle nie znosił tego u kobiet.W końcu Annie skinęła głową.- Dobrze.Pójdę jutro do lekarza - stwierdziła.Usłyszaławestchnienie ulgi.Gavin nie wiedział, czy zniósłby ponownąseparację od łoża.- Fajnie - powiedział ze ściśniętym gardłem.- Bardzo się cieszę.Przysunął się bliżej, a pózniej wziął ją na kolana.Trochęprzeszkadzała im kierownica, ale gdy tylko poczuli bliskość swoichciał, zapomnieli o bożym świecie.- Gavinie.- Słucham?- Powinnam ci podziękować za to, że mnie nie budziłeś -powiedziała.- Już to robisz - stwierdził, pieszcząc delikatnie jej udo.Ich serca zaczęły bić mocniej.Tulili się do siebie jak nastolatki,zapominając, że są w kinie.Na szczęście na ekranie działo się mniejwięcej to samo, więc samochodziarze byli pochłonięci filmem.Anniei Gavin rozejrzeli się, żeby sprawdzić, czy uda im się wcześniejwyjechać, ale nie mieli na to najmniejszych szans.Musieli cierpliwiepoczekać na koniec seansu.Kiedy opuszczali kino, Annie przesiadła się na miejsce pasażera.- Gavinie - powiedziała, wyglądając za okno.- Słucham?- Chyba też powinnam ci powiedzieć, że.nie miałam nikogo.102SR ROZDZIAA DZIEWITY- Jak już śpi, to nic go nie obudzi - stwierdził Gavin wnoszącsyna do nie oświetlonego pokoju.Annie natychmiast zapaliła lampę, a Gavin ułożył Sama na sofie.Oczywiście, nie było mowy o tym, żeby go wykąpać.- Wyszalał się u Niny i teraz będzie dobrze spał - przytaknęłaAnnie.Znała to z wcześniejszych doświadczeń.Zmęczone dzieci poprostu spały w ten sposób.Jednak dla Gavina mogło to być nowedoświadczenie.Szybko posłała łóżeczko, a Gavin rozebrał chłopca i włożył mupiżamę.Następnie ułożyli Sama na poduszce i przykryli kołdrą.Kiedy chłopiec poczuł chłodną pościel, westchnął i przeciągnął się.- Czyż nie jest wspaniały? - Gavin nie krył swoich uczućwzględem syna.Podszedł do Annie i objął ją mocno.Razem patrzyli na twarzyczkędziecka wyraznie widoczną w świetle sączącym się z dużego pokoju.- Jestem naprawdę szczęśliwy, że was spotkałem, wtedy, wsupermarkecie.- I znowu jego ton wyrażał więcej niż słowa.Annie ułożyła głowę na ramieniu męża.W tej chwili było jejnaprawdę dobrze.- Ja też - powiedziała cicho.I nagle poczuła, że oprócz pożądania coś jeszcze łączy ją zGavinem.Była to więz, która powstała nagle między nimi.Nie miałapojęcia, jak to się stało, ale Gavin zamienił się nagle z intruza wdomownika.Nie wyobrażała już sobie tego domu bez niego.Pomyślała, że stali się sobie teraz bliżsi niż kiedyś, w małżeństwie.Gavin przestał być zdobywcą, facetem, od którego wszyscy oczekują,że będzie twardy, więc robi to, czego się po nim spodziewają.Onazamieniła się ze śpiącej królewny w normalną kobietę z problemami,ale też codziennymi radościami.Kiedyś oboje grali, a teraz nareszciemogli być sobą.Wiedzieli też, ponieważ nauczyło ich tego103SR doświadczenie, że o małżeństwo trzeba walczyć i że nie wolnopoddawać się przy pierwszych niepowodzeniach.Stali tak jeszcze przez chwilę, patrząc na Sama, szczęśliwi, że mieliszansę znowu się odnalezć.W końcu Gavin ziewnął i pociągnął Anniew stronę drzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •