[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Froissart, francuski kronikarz, nazwał pałac w Avignon najwspanialszym i najmocniejszymbudynkiem świata.W niebo wznosiło się siedem wież a na wysokości wzroku grube białeściany z pięknymi machikułami odbijały słoneczne światło.Z góry Klemens mógł patrzeć naprzepływający pod mostem Rodan.Budowa mostu z dzie-więtnastoma hakami trwaładwanaście lat.Niektóre łuki spoczywały na wysepce na środku rzeki.Młodzi ludzie tańczylitam na wiosnę, śpiewali, a nocami kochali się na trawie.Sous le pont d'Avignon,  Uon ydanse tout en rond. Jego świątobliwość podziwiał wszelkie przejawy piękna.Przede wszystkim w kobietach, tychnajbardziej wyszukanych przykładach cielesnej architektury, ale także w budynkach.Jegogobeliny pochodziły z Hiszpanii, złocone z Damaszku, jedwabne z Toskanii.Złote i srebrnenakrycia, ważące w sumie czterysta pięćdziesiąt funtów, były mu najdroższe.Bardzo pragnąłzwycięstwa w wojnach włoskich, aby święta Ziemia znów należała do Chrystusa, ale nie wwypadku, gdyby musiał w tym celu pozbyć się swoich sreber.Dużo taniej było kazać modlićsię swoim trzydziestu kapelanom o cud.Podejrzewał, że Petrarka jest autorem złośliwego powiedzenia, że w Avignon konie podkuwasię złotem.Papież wiedział, że taka potwarz nie szkodzi jego reputacji; tylko wędzidła byłyzłote.Jako papież, musiał się odpowiednio prezentować.Szczególnie kardynałowie byli jegopoglądom przychylni; ich siedziby po drugiej stronie Rodanu, z setkami służby, nie byłyszczególnie tanie w utrzymaniu.Ulubionym miejscem Klemensa był mały pokój w wieży, wypełniony zapachem perfumhrabiny z Turenne.Ci, którzy pragnęli błogosławieństwa Klemensa V składali swoje petycjena cudownie jedwabistych piersiach Perigordy, córki księcia de Foix.Ale Klemens VIuważał, że jego hrabianki z nikim nie da się porównać.Ze wszystkich łon na których spoczęłajego świątobliwa głowa, najsłodsze należało do Cecilii.Choć z kurii uczynił najbardziej wydajną finansowo instytucję znaną historii, zawszebrakowało mu gotówki.Kupno całego miasta w 1348 roku kosztowało go osiemdziesiąt tysięcy florenów.Uważał, żebyła to świetna inwestycja, choć niektórzy twierdzili, że decyzja jest nieroztropna.W 1350 roku Avignon było pełne pielgrzymów idących do Rzymu.W drugich podróżnychpłaszczach i kolorowych strojach narodowych pojawiali się tysiącami.Niektórzy jechalikonno, inni w wozach załadowanych dobytkiem.Większość szła na piechotę.Klemensowipodobała się taka pobożność.Dotarcie do Rzymu na Jubileusz zajmowało im wiele tygodni;zanim dotarli do winnic położonych na zboczach pagórków musieli przedzierać się przezalpejskie śniegi.Wielu z nich nigdy nie dotarło do Rzymu; umierali po drodze ze starości czywycieńczenia; inni zapadali na śmiertelne choroby lub obrabowywano ich i mordowano.Szczęśliwcy, którym udało się dotrzeć do Rzymu, na grobie św.Piotra składali dary, naktórych duchowni skakali potem niczym po stogu siana a następnie wysyłali je do następcyśw.Piotra do Avignon.Bonifacy VIII ogłosił, że Jubileusz należy obchodzić co sto lat.Klemensowi wydało się tookrutne, zmienił więc wolę Bonifacego i skrócił termin o połowę.Nawet jego samego zdziwiłrezultat tego posunięcia.Większość pielgrzymów pragnęła podziękować Bogu za uniknięcieCzarnej Zmierci.W ciągu trzech lat jej ofiarą padła jedna trzecia chrześcijańskiego świata,włącznie z Rzymem.Avignon straciło ponad połowę ludności.Gdy morowa zaraza pojawiłasię po raz pierwszy z klasztoru Karmelitów nie dochodził ani jeden szmer.Jakiś odważnyczłowiek włamał się do środka; wszyscy spośród 166 mnichów zmarli.Jednego dnia życie wmieście straciło 1312 osób.Ofiary umierały zwykle w przeciągu czterdziestu ośmiu godzin.Znikały całe miasta.Trzody na łąkach i wzgórzach rozpierzchały się z powodu braku dozoru.Statki na morzu rozbijały sięo skały, bo marynarze od dawna nie żyli.Winiono %7łydów;palono ich, wieszano i topiono.W ten pobożny sposób usiłowano pozbyć się zarazy.WAvignon Klemens bronił %7łydów, choć nie spodobało mu się, gdy ktoś powiedział, że to nie%7łydzi lecz wystawne życie papieża sprowadziło na wszystkich nieszczęście.Gdyby tylko mógł dociec kto był autorem tego stwierdzenia, poddał by go torturom i spalił, jak czynił to zmnichami, którzy, wbrew dowodom, twierdzili, że Jezus żył w ubóstwie a nie jak ladacznicenowego Babilonu - tak zwano Avignon.Wielu pragnęło, aby papież powrócił do swojej diecezji.Należała do nich Królowa Brygida,podobnie jak Katarzyna z Sienny.Obie zostały pózniej kanonizowane; spędzały dnie i nocemodląc się i śląc do Klemensa długie listy z prośbą o powrót do Rzymu.Brygida miała prawie pięćdziesiąt lat i znana była ze swoich wizji i snów.Czasem, gdyopowiadała swoje historie, pod jej domem na Piazza Farnese gromadził się tłum krzycząc, żePrincipessa powinna zostać spalona na stosie jako czarownica.Jezus przemówił do niej po raz pierwszy gdy była jeszcze małą dziewczynką.Nigdy niezapomniała jego widoku.W noc poślubną prosiła swego męża Ulfa, aby mogła pozostaćdziewicą.Trwało to dwa lata; potem urodziła ośmioro dzieci, jedno po drugim.Jedna z wizji nawet na niej samej zrobiła wielkie wrażenie.Zw.Wawrzyniec powiedział jej,że biskup - nie powiedział nawet: papież - pozwala duchownym na cudzołóstwo i bogatymrozdaje kościelne dobra.Zwięty zniknął a na jego miejscu stanął wysoki rycerz w świecącejzbroi.Brygida podeszła do niego i jednym ruchem zdjęła mu z głowy hełm; to co zobaczyłanie wyglądało na człowieka.Ujrzała obdarte do szpiku kości ciało, po którym pełzałorobactwo.To - zrozumiała - był papież, umierający na kiłę.Gdyby można mu było zdjąćgłowę i zajrzeć do duszy - to właśnie znajdowało się wewnątrz.Oglądać chciał tylkosprośności, a w sercu ruszał się wielki robak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •