[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmowa powinna przebiegać mniej więcej według poniższego schematu:lCARDER: Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Piotrem Janowskim?PJ: Tak, to ja.CARDER: Moje nazwisko Halina Dzięcioł, dzwonię z Banku Śląskiego.PJ: Tak? A co się stało?CARDER: Limit pana karty został zmniejszony do 100 zł.PJ: Ależ to niemożliwe! Mój limit wynosi 3000 zł.CARDER: Hmm, być może zaszła jakaś pomyłka w komputerze.Czy mogę prosić o podanie numeru karty oraz datę jej?PJ: Tak, oczywiście, ten numer to XXXX — XXXX — XXXX — XXXX, a exp.data to XX/XX.CARDER: Dziękuję, postaramy się sprawę szybko wyjaśnić.Do widzenia.PJ: Do widzenia.Po tej miłej i przyjemnej konwersacji carder ma wszystko, co jest mu potrzebne do dokonania atrakcyjnych zakupów.Sprawdzenie działania kartyNajczęściej carder sprawdza, czy karta działa właściwie wchodząc na jakąś stronę WWW, gdzie można wykupić abonament na oglądanie zdjęć pornograficznych.Większość tych stron ma bezpośrednie połączenie on-line z Centrum Autoryzacji i od razu carder może dowiedzieć się, czy karta jest aktualna.CzasSkradzioną kartą (czy jej numerami) nie należy posługiwać się przez pół roku.Zależy to jednak od celu, do jakiego karta ma być przeznaczona.Jeśli carder będzie na przykład kupował w sklepach z „żelazkami” (i to poniżej limitu punktu), przy założeniu, że kartę znalazł (lub ukradł) między 1 a 25 dniem danego miesiąca, to pocieszy się nią tylko do 1 następnego miesiąca, bo wtedy właśnie sprzedawcy dostaną nową stop-listę z jej numerem (więc w najlepszym wypadku 6 dni).Jeżeli natomiast kartę znalazł (lub ukradł) po 25, to może jej używać do końca następnego miesiąca, bo dopiero wtedy ukaże się ona na nowej stop-liście (czyli ma przed sobą ponad miesiąc).Gdy jednak w sklepie jest terminal elektroniczny, to praktycznie Polcard umieszcza kartę w bazie skradzionych w ciągu 24 godzin.Carderowi pozostaje więc możliwość wykorzystania jej przez Internet.ZakupyMetoda zakupów prowadzonych z wykorzystaniem karty jest przeznaczona tylko dla prawdziwych carderów, którzy panują nad swoimi nerwami.Carder musi iść do sklepu, wybrać towar, a następnie podejść do kasy i zrealizować płatność.Najczęściej wybiera się on na zakupy do innego miasta, oddalonego od jego miejscowości.Dobrze jest również wybrać sklep, w którym przewija się mnóstwo klientów (np.hipermarket).A później już z górki.Carder wybiera towar, podchodzi do kasy, sprzedawca pyta o rodzaj płatności, carder odpowiada, że zapłaci kartą.Sprzedawca bierze plastik i wszystko zależy od tego, jakie urządzenie posiada sklep: „żelazko” czy terminal POS.„Żelazko”Każdy sklep ma określony indywidualny tzw.limit punktu.Jest to maksymalna kwota, za jaką klient może zakupić towar bez potrzeby telefonicznej autoryzacji karty.Limit ten ustala Polcard i jest on tajemnicą sklepu.Jeśli carder przekroczył ten limit, to sprzedawca powinien zadzwonić do Centrum Autoryzacji.Jedna gdy udało się carderowi zmieścić w limicie, to sprzedawca wyciąga „stop listę” wydawaną przez Polcard pierwszego każdego miesiąca (są tam numery wszystkich skradzionych kart oprócz American Express) i sprawdza kartę.Jeżeli jest trefna, to do obowiązków sprzedawcy należy zatrzymanie jej i powiadomienie Polcardu.Powinien on także zatrzymać cardera.Ale nie może zrobić tego od razu, gdyż lepiej jest trochę pooszukiwać, by przedłużać rozmowę.Jeśli carder zauważy, co się dzieje, z reguły stara się uciec.Gdy jednak karta nie figuruje na „stop-liście”, sprzedawca kładzie ją na tzw.„żelazko” i przejeżdża po niej (odbija się wtedy na rachunku), a następnie prosi o podpis potwierdzający płatność.I tu pojawia się kolejny problem.Oryginalny podpis jest z tyłu karty.Jeśli carder nie nauczy się go podrabiać, może zastosować pewien wybieg.Wystarczy wziąć wacik do czyszczenia uszu, spirytus 95 % i delikatnie zetrzeć oryginalny podpis [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •