[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie udało mu się nawet przekroczyć progu.Wyprostował ramiona. Zciskając jasno płonącą pochodnię, Ronin przepchnął się przez pajęczyny i do hallu.Dzwięk jego kroków odbijał się jak małe eksplozje w ogromnej komnacie.Minął kilkaspleśniałych, zapomnianych mebli i podążył wzdłuż ściany do pierwszego portretu, któryzostał wyryty w ścianie ponad tysiąc lat temu.Najstarsze podobizny były kamienne,pomalowane wyblakłą mieszaniną ziół i gliny.Bardziej współczesne portrety byływykonanymi węglem drzewnym szkicami i obrazami.Kobiety na portretach dzieliły jedną uderzającą cechę.Wszystkie były oszałamiającopromienne, zdecydowanie błyszczały szczęściem.Mężczyzni również dzielili jeden znakszczególny.Wszystkich dziewięciuset pięćdziesięciu ośmiu mężczyzn w tym hallu miałolodowato niebieskie oczy.Ronin podszedł do portretu swej żony i podniósł pochodnię.Uśmiechnął się.Gdyby jakieśbóstwo zaoferowało mu układ i powiedziało  Zabiorę z twego życia wszelką tragedię, jakiejdoświadczyłeś, zabiorę cię w przeszłość i dam tuziny synów i życie w absolutnym spokoju,ale nigdy nie będziesz mieć Jolyn. Ronin McIllioch wyśmiałby je.Z radością przyjąłbykażdą tragedię, której doświadczył by kochać Jolyn, nawet przez boleśnie krótki czas, któryim przeznaczono.  Nie zawiodę go tym razem, Jolyn.Przysięgam ci.Zobaczę znów Zamek Maldebannbezpieczny i wypełniony obietnicą.Potem będziemy razem by czuwać nad tym miejscem.Po długiej przerwie wyszeptał dziko. Tęsknię ta tobą, kobieto.Na zewnątrz Hallu Lordów, zaskoczony Gilles wszedł do łączącego się z Hallem korytarzai zatrzymał się, gapiąc się z niedowierzaniem na otwarte drzwi.Pędząc korytarzem, wpadł dood dawna zamkniętego hallu, ledwie tłumiąc okrzyk radości na widok Ronina, nie zgiętegojuż, lecz dumnie wyprostowanego pod portretem jego żony i syna.Ronin nie odwrócił się aleGilles nie oczekiwał, że to zrobi.Ronin zawsze wiedział, kto był w jego najbliższymsąsiedztwie.Każ wysłać służące do sprzątania, Gilles. Rozkazał Ronin, nie odrywając oczu odportretu jego uśmiechającej się żony. Otwórz to miejsce i wywietrz je.Chcę by cały zamekzostał wyszorowany tak, jak nie był, odkąd moja Jolyn żyła.Chcę by to miejsce lśniło.Ronin otwarł szeroko ramiona. Zapal pochodnie i utrzymuj je od tej chwili płonące, jakbyło lata temu, dzień i noc.Mój syn wraca do domu. Zakończył dumnie. Tak, milordzie!  Wykrzyknął Gilles, gdy wybiegł wykonać polecenie, na usłyszenie,którego czekał całe życie.*****Dokąd teraz, Grimmie Rodericku? Zastanowił się uważnie.Z powrotem do Dalkeith byzobaczyć czy mógłby sprowadzić zniszczenie na te błogosławione wybrzeża? Jego ręce zacisnęły się w pięści i pragnął bezdennej butelki whisky, choć wiedział, że tonie przyniosłoby mu zapomnienia, którego oczekiwał.Jeśli berserker pił wystarczającoszybko, mógł poczuć się pijany przez w sumie około trzy sekundy.To w ogóle nie działało.McKane owie zawsze w końcu go znalezli.Wiedział, że musieli mieć szpiega w Durrkesh.Prawdopodobnie ktoś widział gniew, który ogarnął go na dziedzińcu tawerny, potemspróbował go otruć.Przez lata McKane owie nauczyli się atakować skrycie.Sprytne pułapki,albo czysta przewaga liczebna były jedynymi możliwymi sposobami by pokonać berserkera iżaden z nich nie był niezawodny.Teraz, gdy dwa razy uciekł McKane om, następnym razemuderzą siłą.Najpierw spróbowali trucizny, potem pożaru w stajniach.Grimm wiedział, że gdyby pozostał w Caithness, mogliby zniszczyć cały zamek, zabijającwszystkich St.Clairów w ślepym dążeniu do zabicia go.Zaznajomił się z ich unikalnymfanatyzmem w bardzo młodym wieku i to była lekcja, której nigdy nie zapomni.Na szczęście zgubili jego ślad przez te wszystkie lata, gdy był w Edynburgu.McKane owie byli wojownikami, nie królewskimi przydupasami i poświęcali mało uwagiwydarzeniom na dworze.Był ukryty na widoku.Potem przeniósł się z dworu do Dalkeith,spotkał kilku nowych ludzi, a ci, których poznał byli skrajnie lojalni wobec Hawka.Zacząłzmniejszać swą ostrożność i zaczął czuć się prawie& normalnie.To było intrygujące, zwodnicze słowo: normalnie. Zabierz to, Odynie.113 Myliłem się. Wyszeptał Grimm. Nie chcę być już dłużej berserkerem.Ale wydawało się, że Odyn o to nie dbał.Grimm musiał stawić czoła faktom.Teraz, gdy McKane owie znów go odnalezli, rozerwąkraj na strzępy, szukając go.Nie było dla niego bezpiecznie zbliżać się do innych ludzi.Nadszedł czas na nowe imię, być może nowy kraj.Jego myśli skierowały się w kierunkuAnglii, ale każda uncja Szkota w nim, buntowała się.Jak mógł żyć nigdy więcej nie dotykając Jillian? Doświadczywszy takiej radości, jak mógłpowrócić do swej jałowej egzystencji? Chryste, lepiej byłoby, gdyby nigdy nie dowiedział się,jakie mogło być życie! W tę pamiętną noc w Tuluth, w głupim wieku czternastu lat wezwałberserkera, błagając o dar zemsty, nigdy nie pojmując całkowicie jak całkowita miała to byćzemsta.Zemsta nie przywróciła martwych, uśmierciła mściciela.Ale był naprawdę mały sens żałowania tego, zakpił z siebie, gdyż posiadał bestię a bestiaposiadała jego i to było tak proste.Okryła go rezygnacja i tylko problem pozostał.Dokądteraz, Grimmie Rodericku?Popędził Occama do jedynego miejsca, które mu zostało: w ponurym Pogórzu szkockimmógł zniknąć w dziczy.Znał każdą pustą chatę i jaskinię, każde zródło schronienia przedgorzką zimą, która wkrótce pokryje góry lodowymi, białymi czapami.113Nie ma sensu do tego mieszad Odyna, ale do kooca książki jeszcze daleko, więc nic nie będę mówił. Znów będzie mu tak zimno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •