[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Jedna zbrodnia mogÅ‚aby objaÅ›nić drugÄ….Najlepiej jest wtedy, gdy mo\narozwiÄ…zać kilka spraw naraz.Moi ludzie ju\ badajÄ… przeszÅ‚ość Zahira.- OlejarzmówiÅ‚ teraz znacznie mniej pewnie.PrzechylaÅ‚ gÅ‚owÄ™ na bok jak pÅ‚ywak, którywyszedÅ‚ z basenu i wytrzepuje z ucha wodÄ™.W jego gÅ‚osie zgrzytaÅ‚o przezwy-ciÄ™\ane cierpienie.- ZgodziÅ‚em siÄ™ na warunek pana rycerza i obiecaÅ‚em mu, \espróbujÄ™ pana przekonać do współpracy.- Jakiej współpracy?- Nietypowej.ByÅ‚by pan do dyspozycji obecnych tu panów podczas ichwÄ™drówek po Pradze.- I to wszystko?- To wszystko.Nie wystarczy?- Wystarczy.I zgadzam siÄ™, oczywiÅ›cie.Nawet z przyjemnoÅ›ciÄ….PozwolÄ™sobie jednak postawić jeden warunek.ChciaÅ‚bym potem wrócić do pracy wpolicji.62 - Czy to aby nie za wiele? No, zobaczymy.Niczego nie mogÄ™ obiecać.Tymczasem powinien pan siÄ™ cieszyć z tego, co ju\ pan ma.O ile dobrzezrozumiaÅ‚em, miaÅ‚aby to być praca na pół roku.My panu nie mo\emy zapÅ‚acić,ale, na szczęście, chÄ™tnie to zrobi pan Gmünd.Dostanie pan od nas specjalnÄ…legitymacjÄ™ dla pracowników w cywilu.BÄ™dzie pan dziaÅ‚aÅ‚ zwÅ‚aszcza w górnejczęści Nowego Miasta, w okolicy miejsc, gdzie popeÅ‚niono obie zbrodnie.PanGmünd przywiÄ…zuje wielkÄ… wagÄ™ do niektórych obiektów i zamierza je czÄ™stoodwiedzać.O wszystkich pana dziaÅ‚aniach bÄ™dÄ… skÅ‚adane podwójne meldunki -jeden przez pana, drugi przez naszego czÅ‚owieka.Je\eli pan siÄ™ sprawdzi,rozpatrzÄ™ pana propozycjÄ™.- Postaram siÄ™.- No jasne, jasne.Tylko niech pan bÄ™dzie rozsÄ…dny, dobrze? A terazprzedstawiÄ™ panu osobÄ™, z którÄ… pan bÄ™dzie współpracowaÅ‚.PodniósÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ telefonu i coÅ› do niej zamruczaÅ‚.Po chwili otworzyÅ‚y siÄ™drzwi.GÅ‚os osoby, która siÄ™ zameldowaÅ‚a, byÅ‚ kobiecy.- Poznajcie siÄ™ - powiedziaÅ‚ Olejarz.- To jest pan Szwach, nasz niedawnywspółpracownik, a to panna Bielska z wydziaÅ‚u do zadaÅ„ specjalnych.OdwróciÅ‚em siÄ™.W drzwiach staÅ‚a policjantka w mundurze ewidentnie zaciasnym.ByÅ‚a mniej wiÄ™cej w moim wieku, w miarÄ™ Å‚adna, choć na pierwszyrzut oka nie wydawaÅ‚a siÄ™ atrakcyjna.MiaÅ‚a jednak piÄ™kne brÄ…zowe wÅ‚osyuczesane przepisowo oraz wielkie, bardzo ciemne oczy, które do niej niepasowaÅ‚y.ZdawaÅ‚o siÄ™, \e je od kogoÅ› po\yczyÅ‚a.PodeszÅ‚a do mnie i podaÅ‚a mirÄ™kÄ™.UÅ›miechnęła siÄ™, a w jej krÄ…gÅ‚ych policzkach pojawiÅ‚y siÄ™ doÅ‚eczki.WyglÄ…daÅ‚a w tej chwili jak dziewczyna, która przebraÅ‚a siÄ™ w mundur dla \artu.Ja te\ miaÅ‚em takie wra\enie, kiedy chodziÅ‚em w mundurze.CzuÅ‚em, \e nie mamz nim nic wspólnego.DoÅ‚eczki jednak zaraz znikÅ‚y i dziewczyna byÅ‚a znowupolicjantkÄ….UÅ›cisk jej rÄ™ki byÅ‚ formalny i twardszy, ni\ oczekiwaÅ‚em.DÅ‚oÅ„wymknęła mi siÄ™, nim zdÄ…\yÅ‚em jÄ… porzÄ…dnie uchwycić.CaÅ‚kiem Å‚adna,oszacowaÅ‚em pobie\nie, tylko trochÄ™ przy koÅ›ci.Jej piersi i brzuch napinaÅ‚ykoszulÄ™, a uda ciasno tkwiÅ‚y w spodniach.Szybko odwróciÅ‚em od niej wzrok, boOlejarz ciÄ…gle czyhaÅ‚ na dowody braku mojego profesjonalizmu.- Pani Bielska nale\y do naszych najlepszych pracowników.AkademiÄ™PolicyjnÄ… ukoÅ„czyÅ‚a z najlepszymi wynikami.Czeka jÄ… Å›wietna kariera.Olejarz zwróciÅ‚ siÄ™ do goÅ›ci, aby im przedstawić policjantkÄ™.NajpierwGmünd zrobiÅ‚ krok w jej stronÄ™, ale w tej samej chwili wÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ przed niegoPrunslik, zÅ‚apaÅ‚ dziewczynÄ™ za rÄ™kÄ™ i cmoknÄ…Å‚ jÄ… obleÅ›nie.PodniósÅ‚ przy tym63 lewÄ… nogÄ™ i butem otarÅ‚ siÄ™ o swojÄ… prawÄ… Å‚ydkÄ™.ByÅ‚o to tak komiczne, \eparsknÄ…Å‚em Å›miechem.Dziewczyna tylko spojrzaÅ‚a pytajÄ…co na Olejarza, który -ukryty za plecami Gmünda - wzruszyÅ‚ ramionami.WypowiadajÄ…c swojenazwisko, Prunslik odskoczyÅ‚ na bok, wzdrygnÄ…Å‚ siÄ™ i skinÄ…Å‚ Gmündowi na znak,\e ustÄ™puje mu miejsca.Olbrzym podszedÅ‚ do dziewczyny, skÅ‚oniÅ‚ siÄ™ lekko ipodaÅ‚ jej ró\Ä™.WyglÄ…daÅ‚o na to, \e przyniósÅ‚ jÄ… ze sobÄ… wÅ‚aÅ›nie z tej okazji.WÄ…tpiÅ‚em w autentyczność tej sceny i rodziÅ‚y siÄ™ we mnie ró\ne podejrzenia.Dziewczyna zerknęła na puÅ‚kownika, a on tylko przytaknÄ…Å‚.Prunslik zauwa\yÅ‚ten gest i zaraz go powtórzyÅ‚, skwapliwie przytakujÄ…c.Potem przechyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ nabok, wsadziÅ‚ palec do ucha i zaczÄ…Å‚ nim wiercić.Policjantka chÅ‚odno potrzÄ…snęła rÄ™kÄ… Gmünda i bez mrugniÄ™cia powiekprzyjęła ró\Ä™.WidziaÅ‚em, \e Å›wietnie panuje nad sobÄ….Albo.mo\e tagroteskowa para zna siÄ™ od dawna?UsiedliÅ›my znowu, puÅ‚kownik zaproponowaÅ‚ Bielskiej krzesÅ‚o i zapoznaÅ‚ jÄ… zzadaniem.CzuÅ‚em faÅ‚sz w jej gÅ‚osie, kiedy zapewniaÅ‚a, \e wszystko zrozumiaÅ‚a inie ma pytaÅ„.ObserwowaÅ‚em nieufnie jej profil.W silny kark wpijaÅ‚ siÄ™ koÅ‚nierzkoszuli.SkórÄ™ miaÅ‚a czystÄ…, brodÄ™ ciÄ™\kawÄ…, usta niezbyt peÅ‚ne i nie a\ takwyrazne jak rysy twarzy.Nos lekko zadarty, brwi czarne i szerokie.Ta to umiekÅ‚amać ciaÅ‚em, pomyÅ›laÅ‚em sobie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •