[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz co za nieprzytomnywzrok pod tymi na wpół uniesionymi powiekami! Co za wzrok, w którym niemożna było dopatrzyć się odrobiny zrozumienia!.Marc pojął to aż za dobrze.Nagle zachwiał się, krzycząc: Obłąkana.Obłąkana!.Rzuciłem się ku niemu i z pomocą kapitana Haralana przytrzymałem,zastanawiając się, czy on także nie postradał zmysłów.Trzeba go byłozaprowadzić do drugiego pokoju,.gdzie lekarze próbowali opanować tenatak, którego skutki mogły być fatalne.Jak może zakończyć się ten dramat? Czy można mieć nadzieję, że Myraodzyska z czasem przytomność umysłu, że zabiegi lekarskie zatriumfują nadobłędem, że to szaleństwo będzie przejściowym?Kapitan Haralan, gdy tylko znalazł się sam na sam ze mną, zawołał: Trzeba z nim skończyć!.Skończyć z nim?.Jak to sobie wyobrażał? %7łe Wilhelm Storitz wrócił doRagz, że był autorem tej profanacji  nie mogliśmy w to wątpić.Lecz gdziego znalezć i jak schwytać tę nieuchwytną istotę?Z drugiej strony zastanawiałem się, jakie wrażenia wywołają te zdarzenia wmieście? Czy zechce przyjąć ono naturalne wyjaśnienie tych faktów? Niejesteśmy tu przecież we Francji, gdzie bez wątpienia podobne cuda zostałybyobrócone w żarty i ośmieszone w kupletach.W tym kraju będzie zupełnieinaczej.Zdołałem zauważyć, że Madziarzy mają naturalną skłonność do wiaryw cuda, a przesądy w warstwach nieoświeconych są nie do wykorzenienia.Dla ludzi wykształconych te dziwactwa mogą być jedynie wynikiem jakichśwynalazków fizycznych lub chemicznych.Lecz jeśli chodzi o umysły ciemne,wszystko tłumaczą one interwencją szatana, a Wilhelm Storitz będzie uznanyza takiegoż diabła.Dlatego nie można już dłużej starać się ukrywać, w jakich okolicznościach tencudzoziemiec, przeciwko któremu gubernator podpisał nakaz wydalenia,77 został zamieszany w tę sprawę.To, co dotychczas trzymaliśmy w tajemnicy,nie może więcej pozostawać w cieniu po skandalu u Zwiętego Michała.Nazajutrz całe miasto znajdowało się w stanie wrzenia.Aączono wydarzeniaw posiadłości Roderichów z tymi z Katedry.Uspokojenie, które zapanowałojuż wśród ludności, ustąpiło nowemu wzburzeniu.Został wreszcie ujawnionyzwiązek, łączący te różne wypadki.Gdy we wszystkich domach, wewszystkich rodzinach wymawiano nazwisko Wilhelma Storitza, przywoływanow pamięci, można by rzec, ducha tej dziwnej postaci, której egzystencjaupływała między niemymi murami i zamkniętymi oknami posiadłości nabulwarze T�k�li.Nie było więc zaskoczeniem, że gdy wiadomości te rozeszły się po mieście,ludność kierowała się ku temu bulwarowi, popychana jakąś nieodpartą siłą, zktórej prawdopodobnie nie zdawała sobie nawet sprawy.Podobnie gromadził się tłum na cmentarzu w Sprembergu.Lecz tam rodacyuczonego mieli nadzieję uczestniczyć w jakimś cudzie i nie kierowało nimiżadne uczucie antypatii.Tutaj przeciwnie, nastąpił wybuch nienawiści,potrzeba zemsty  usprawiedliwione poczynaniami tej złośliwej istoty.Nie zapominajmy poza tym o przerażeniu, jakie w tym tak religijnym mieściewywołał skandal, którego sceną była Katedra.To wzburzenie mogło tylko rosnąć.Większość ludzi nie zechce nigdy przyjąćnaturalnego wyjaśnienia niepojętych wydarzeń.Gubernator musiał zająć się wydaniem odpowiednich dyspozycji w mieście inakazać szefowi policji podjęcie kroków, jakich wymagała sytuacja.Należałobyć przygotowanym do odparcia wybuchu paniki, który mógłby mieć jaknajgorsze skutki.Również, ponieważ nazwisko Wilhelma Storitza zostało jużujawnione, należało strzec domu na bulwarze T�k�li, przed który ściągnęłysetki mieszczan i wieśniaków, oraz bronić go przed wtargnięciem i grabieżą.Tymczasem moje rozważania sięgały dalej i doszedłem do tego, że zacząłempoważnie brać pod uwagę hipotezę, którą w pierwszej chwili z góryodrzucałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •