[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co byś zrobił, gdybyś przypad-kiem dowiedział się czegoś, czego nie powinieneś wiedzieć? Zamieściłbym to na Facebooku. Pytam poważnie.Strona 369 z 422LRT2012-08-30 19:38:21 Poważnie, to chyba podzieliłbym się z kimś tymi sensacyjnymiinformacjami.Nic trudnego. Może dla ciebie wymamrotała.Chętnie by się zwierzyła, leczEthan nic jej nie pomoże, nic nie wyjaśni.Tylko tata mógłby to zrobić.Milczała więc.Siedzieli ramię w ramię na schodach i rzucali pieskowipiłeczkę.Ethan jest w porządku.Nie musi się przy nim napinać, starać się.Wystarczy, że jest.Niedługo potem pod dom podjechał Zane.Z samochodu dobiegała gło-śna muzyka.Zwiatła omiotły podwórko, zgasły. Cześć rzucił na powitanie. Cześć, Zane. Nie mogła zebrać myśli.Niesamowicie działa na niąten przystojniak.Zooey w podskokach zbliżył się do Zane'a i tańczył wokół niego, do-magając się zabawy. Zmyślny pies z aprobatą ocenił Zane. To Zooey powiedziała Aurora. Mam go od szczeniaka.Zane popatrzył na brata. Mama i tata są w domu? Nie.Ich rodzice mieli restaurację na Point Reyes i pracowali tam przezwiększość wieczorów. Niezle. Zane wyjął paczkę papierosów i bez mrugnięcia okiemprzypalił jednego. Chcesz? podsunął paczkę Aurorze. Jasne, że nie chce, durniu obruszył się Ethan.Aurora spojrzała na niego z wdzięcznością.Strona 370 z 422LRT2012-08-30 19:38:22 Jezu, aż nie mogę uwierzyć, że ty palisz ciągnął Ethan. To takiebeznadziejne.Zane wzruszył ramionami. Któregoś dnia to rzucę. Wyjął plastikową zapalniczkę i zaczął niąpstrykać.Pod dom podjechał samochód.Aurora ze zdumieniem poznała samochóddziadków.Okno opadło i ze środka dobiegł głos babci: Auroro, szybko wskakuj do samochodu. Ale. Psiakość, przecież Zane właśnie się zjawił i rozmawia z nią. Auroro, szybko.Wybuchł pożar. Sarah, obudz się. Judy machnęła ręką tuż przed twarzą Sarah.Twój ruch.Siedziały u Sarah i grały w scrabbłe.Sarah nie mogła się skupić.Odgodziny słychać było daleki odgłos syren, a ten dzwięk zawsze wprawiał jąw popłoch. Przepraszam powiedziała, marszcząc czoło. Jak na kogoś, kto znów ma życie seksualne, jesteś raczej w ponurymnastroju. To skomplikowana sprawa.Judy roześmiała się. Lepsza skomplikowana niż nudna.W moim przypadku nie ma żad-nych komplikacji.Wayne pojawia się raz na tydzień.Spędza ze mną noc, arano znów rusza w drogę.Mówiąc szczerze, to staje się coraz bardziejnudne. Jej chłopak pracował jako handlowiec w branży ochroniarskiej iwiększość czasu spędzał w podróżach.Judy sięgnęła po czekoladowe cia-Strona 371 z 422LRT2012-08-30 19:38:22steczko przyniesione przez Viv. Te ciastka są lepsze niż moje życieseksualne.Sarah też wzięła ciastko. Te jej ciasteczka przebijają wszystko. Vivian rzeczywiście wspa-niale gotowała i piekła.Znów rozległ się ryk syren.Sarah z miejsca straciła apetyt. Nie wiem, czy kiedykolwiek do tego przywyknę wyznała.Judy zapisała wyniki, popatrzyła na swoje dłonie.Jak zwykle pełne za-drapań i blizn. Opowiadałam ci, jak kiedyś w mojej pracowni wybuchł pożar? Zmojej winy, za blisko położyłam piankę do pakowania.Will był wtedy naszkoleniu, pracował od rana do nocy. Jaka była ta jego żona? wypaliła Sarah.Nie mogła się powstrzy-mać, by nie zapytać. Opowiadał mi o niej, ale jakie jest twoje zdanie? Prawdę mówiąc, nie znałam Marisol.Mówiłyśmy sobie cześć", towszystko.Pracowała u pani Dundee jako gospodyni. Will bardzo przeżył jej odejście powiedziała Sarah. Czy to niedziwne, że teraz się zeszliśmy? Oboje mamy za sobą nieudane związki za-kończone bolesnym rozstaniem. Jesteście teraz dużo mądrzejsi.Przestań się bać, że coś pójdzie nie tak.Wbiła wzrok w rozrzucone literki, starając się stworzyć z nich coś sen-sownego.Dzwięk telefonu zaskoczył je.Dzwoniła jej bratowa. Przyjedz, jeśli możesz. Miała spięty głos. Zapaliła się naszaszopa magazynowa. Komuś się coś stało?Strona 372 z 422LRT2012-08-30 19:38:23LaNelle zawahała się na mgnienie.Chyba wstrzymała oddech. Nie wiem.Było kilka wybuchów. Już jadę. Na drżących nogach odwróciła się do Judy. Zostanieszz chłopcami?Gwiazdy lśniły na ciemnym niebie, przesuwając się łagodnie nad jegogłową.Leżał na pokładzie statku zagubionego na oceanie i wpatrywał się wgwiazdy.Podobno według nich można wyznaczać drogę w nieznane.Nadawnych mapach takie niezbadane przez ludzi miejsca kartografowieoznaczali ostrzegawczym określeniem Tu są smoki".Już od dawna był w takim właśnie miejscu zamieszkiwanym przezsmoki, w nieznanej, pełnej niebezpieczeństw krainie.Ogień nie budził wnim lęku; znał go na wylot.Prawdziwym zagrożeniem było coś innego,związanego z uczuciami.Przez całe życie mieszkał wśród rodziny i przyja-ciół, w bezpiecznym, znajomym świecie.Teraz, rozmyślał, wpatrując się wmigoczące gwiazdy, w jego życiu wiele się zmieniło.Pojawiła się Sarah [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Co byś zrobił, gdybyś przypad-kiem dowiedział się czegoś, czego nie powinieneś wiedzieć? Zamieściłbym to na Facebooku. Pytam poważnie.Strona 369 z 422LRT2012-08-30 19:38:21 Poważnie, to chyba podzieliłbym się z kimś tymi sensacyjnymiinformacjami.Nic trudnego. Może dla ciebie wymamrotała.Chętnie by się zwierzyła, leczEthan nic jej nie pomoże, nic nie wyjaśni.Tylko tata mógłby to zrobić.Milczała więc.Siedzieli ramię w ramię na schodach i rzucali pieskowipiłeczkę.Ethan jest w porządku.Nie musi się przy nim napinać, starać się.Wystarczy, że jest.Niedługo potem pod dom podjechał Zane.Z samochodu dobiegała gło-śna muzyka.Zwiatła omiotły podwórko, zgasły. Cześć rzucił na powitanie. Cześć, Zane. Nie mogła zebrać myśli.Niesamowicie działa na niąten przystojniak.Zooey w podskokach zbliżył się do Zane'a i tańczył wokół niego, do-magając się zabawy. Zmyślny pies z aprobatą ocenił Zane. To Zooey powiedziała Aurora. Mam go od szczeniaka.Zane popatrzył na brata. Mama i tata są w domu? Nie.Ich rodzice mieli restaurację na Point Reyes i pracowali tam przezwiększość wieczorów. Niezle. Zane wyjął paczkę papierosów i bez mrugnięcia okiemprzypalił jednego. Chcesz? podsunął paczkę Aurorze. Jasne, że nie chce, durniu obruszył się Ethan.Aurora spojrzała na niego z wdzięcznością.Strona 370 z 422LRT2012-08-30 19:38:22 Jezu, aż nie mogę uwierzyć, że ty palisz ciągnął Ethan. To takiebeznadziejne.Zane wzruszył ramionami. Któregoś dnia to rzucę. Wyjął plastikową zapalniczkę i zaczął niąpstrykać.Pod dom podjechał samochód.Aurora ze zdumieniem poznała samochóddziadków.Okno opadło i ze środka dobiegł głos babci: Auroro, szybko wskakuj do samochodu. Ale. Psiakość, przecież Zane właśnie się zjawił i rozmawia z nią. Auroro, szybko.Wybuchł pożar. Sarah, obudz się. Judy machnęła ręką tuż przed twarzą Sarah.Twój ruch.Siedziały u Sarah i grały w scrabbłe.Sarah nie mogła się skupić.Odgodziny słychać było daleki odgłos syren, a ten dzwięk zawsze wprawiał jąw popłoch. Przepraszam powiedziała, marszcząc czoło. Jak na kogoś, kto znów ma życie seksualne, jesteś raczej w ponurymnastroju. To skomplikowana sprawa.Judy roześmiała się. Lepsza skomplikowana niż nudna.W moim przypadku nie ma żad-nych komplikacji.Wayne pojawia się raz na tydzień.Spędza ze mną noc, arano znów rusza w drogę.Mówiąc szczerze, to staje się coraz bardziejnudne. Jej chłopak pracował jako handlowiec w branży ochroniarskiej iwiększość czasu spędzał w podróżach.Judy sięgnęła po czekoladowe cia-Strona 371 z 422LRT2012-08-30 19:38:22steczko przyniesione przez Viv. Te ciastka są lepsze niż moje życieseksualne.Sarah też wzięła ciastko. Te jej ciasteczka przebijają wszystko. Vivian rzeczywiście wspa-niale gotowała i piekła.Znów rozległ się ryk syren.Sarah z miejsca straciła apetyt. Nie wiem, czy kiedykolwiek do tego przywyknę wyznała.Judy zapisała wyniki, popatrzyła na swoje dłonie.Jak zwykle pełne za-drapań i blizn. Opowiadałam ci, jak kiedyś w mojej pracowni wybuchł pożar? Zmojej winy, za blisko położyłam piankę do pakowania.Will był wtedy naszkoleniu, pracował od rana do nocy. Jaka była ta jego żona? wypaliła Sarah.Nie mogła się powstrzy-mać, by nie zapytać. Opowiadał mi o niej, ale jakie jest twoje zdanie? Prawdę mówiąc, nie znałam Marisol.Mówiłyśmy sobie cześć", towszystko.Pracowała u pani Dundee jako gospodyni. Will bardzo przeżył jej odejście powiedziała Sarah. Czy to niedziwne, że teraz się zeszliśmy? Oboje mamy za sobą nieudane związki za-kończone bolesnym rozstaniem. Jesteście teraz dużo mądrzejsi.Przestań się bać, że coś pójdzie nie tak.Wbiła wzrok w rozrzucone literki, starając się stworzyć z nich coś sen-sownego.Dzwięk telefonu zaskoczył je.Dzwoniła jej bratowa. Przyjedz, jeśli możesz. Miała spięty głos. Zapaliła się naszaszopa magazynowa. Komuś się coś stało?Strona 372 z 422LRT2012-08-30 19:38:23LaNelle zawahała się na mgnienie.Chyba wstrzymała oddech. Nie wiem.Było kilka wybuchów. Już jadę. Na drżących nogach odwróciła się do Judy. Zostanieszz chłopcami?Gwiazdy lśniły na ciemnym niebie, przesuwając się łagodnie nad jegogłową.Leżał na pokładzie statku zagubionego na oceanie i wpatrywał się wgwiazdy.Podobno według nich można wyznaczać drogę w nieznane.Nadawnych mapach takie niezbadane przez ludzi miejsca kartografowieoznaczali ostrzegawczym określeniem Tu są smoki".Już od dawna był w takim właśnie miejscu zamieszkiwanym przezsmoki, w nieznanej, pełnej niebezpieczeństw krainie.Ogień nie budził wnim lęku; znał go na wylot.Prawdziwym zagrożeniem było coś innego,związanego z uczuciami.Przez całe życie mieszkał wśród rodziny i przyja-ciół, w bezpiecznym, znajomym świecie.Teraz, rozmyślał, wpatrując się wmigoczące gwiazdy, w jego życiu wiele się zmieniło.Pojawiła się Sarah [ Pobierz całość w formacie PDF ]