[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem ujął za rydel i zaczął raz za razem narzu-cać szlam na swoje taczki.Robi to zapamiętale, szybko, co tchu.Narzuciwszy pełne taczki,popchnął je, biegnąc cwałem, i rzekł na odchodnym:- Pchaj i ty swoje, próżniaku.Pojęła to łaskawe ustępstwo na rzecz jej miłości, tę grubiańską dobroć, tę twardą i surowąjakby pieszczotę, bo jeśli narzucają ziemię oboje, robotę skończyć można daleko prędzej.Naśladowała teraz szybkie i skwapliwe jego ruchy jak małpa, narzucała błoto cztery razyszybciej - już nie mięśniami, nie z chłopską rozważną ekonomią wysiłku, ale mocą nerwów.W piersiach jej rzężało, pod powiekami migały jaskrawe kolory, mdliło w piersiach i leciały zoczu łzy gorzkie, grube, łzy bezmyślnego bólu - w ten gnój zimny i cuchnący.Co wbije wziemię rydel, to spojrzy, czy do palika daleko; gdy ładunek gotowy, chwyta taczki i biegnie w dyrdy , naśladując chłopa.Mgły wspięły się wysoko, zawlekły szuwary i nad szczytem olszyn murem nieruchomymstoją.Znać w nich drzewa jak plamy nieokreślonej barwy, dziwacznie wielkich kształtów, anędzarzy biegających w poprzek rozdołu jak jakieś potwornie ogromne widma.Głowy ich opadają na piersi, ręce wykonywują ruchy jednostajne, kadłuby zginają się ku zie-mi.49Kółka taczek turkocą i skwierczą, fale podobne do rozcieńczonego wodą mleka kołyszą sięmiędzy wzgórzami czarnymi.W głębinie niebios roznieciła się gwiazda wieczorna, płoniedrżąc i ciska w poprzek mroków ubogie swoje światełko.50 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Potem ujął za rydel i zaczął raz za razem narzu-cać szlam na swoje taczki.Robi to zapamiętale, szybko, co tchu.Narzuciwszy pełne taczki,popchnął je, biegnąc cwałem, i rzekł na odchodnym:- Pchaj i ty swoje, próżniaku.Pojęła to łaskawe ustępstwo na rzecz jej miłości, tę grubiańską dobroć, tę twardą i surowąjakby pieszczotę, bo jeśli narzucają ziemię oboje, robotę skończyć można daleko prędzej.Naśladowała teraz szybkie i skwapliwe jego ruchy jak małpa, narzucała błoto cztery razyszybciej - już nie mięśniami, nie z chłopską rozważną ekonomią wysiłku, ale mocą nerwów.W piersiach jej rzężało, pod powiekami migały jaskrawe kolory, mdliło w piersiach i leciały zoczu łzy gorzkie, grube, łzy bezmyślnego bólu - w ten gnój zimny i cuchnący.Co wbije wziemię rydel, to spojrzy, czy do palika daleko; gdy ładunek gotowy, chwyta taczki i biegnie w dyrdy , naśladując chłopa.Mgły wspięły się wysoko, zawlekły szuwary i nad szczytem olszyn murem nieruchomymstoją.Znać w nich drzewa jak plamy nieokreślonej barwy, dziwacznie wielkich kształtów, anędzarzy biegających w poprzek rozdołu jak jakieś potwornie ogromne widma.Głowy ich opadają na piersi, ręce wykonywują ruchy jednostajne, kadłuby zginają się ku zie-mi.49Kółka taczek turkocą i skwierczą, fale podobne do rozcieńczonego wodą mleka kołyszą sięmiędzy wzgórzami czarnymi.W głębinie niebios roznieciła się gwiazda wieczorna, płoniedrżąc i ciska w poprzek mroków ubogie swoje światełko.50 [ Pobierz całość w formacie PDF ]