[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W lipcu szykowaliśmy się do wyjazdu na VI Zwiatowy Festiwal Młodzie\y i Studentów wMoskwie.Nasza delegacja artystyczna była bardzo du\a.Przed odjazdem mieliśmy odprawę, którą prowadził mą\ pani Janeczki, przyjaciółki mamyjeszcze z  Baja", Paweł Kruk.Znałem go od dziecka*.Pan Wiesio, jak go nazywaliśmy, bomiał taki okupacyjny pseudonim, porzucił karierę śpiewaczą i był teraz dyrektoremnaczelnym wytwórni  Polskie Nagrania".W delegacji oprócz nas jechali Bim-Bom, StudiumPantomimy Henryka Tomaszewskiego z Wrocławia i Państwowy Zespół  Zląsk" zeStanisławem Hadyną.My, tekściarze, weszliśmy w skład delegacji młodych pisarzy, którejprzewodniczył Jerzy Broszkiewicz.Oprócz Witka, Agnieszki, Andrzeja Jareckiego, Drawiczai Piotrowskiego znalezli się w niej Krzysztof Teodor Toeplitz, Andrzej Braun i młody poeta zWrocławia Tymoteusz Karpowicz.Uznany za młodego, był o rok starszy od Broszkiewicza,który miał trzydzieści sześć lat i od dawna był dorosły.Karpowicz pózno debiutował.W Moskwie znałem Zinę Szatałową, ale nie tylko.Naszym korespondentem był mój kumpelz klasy Andrzej śołątkowski, który tam po maturze studiował.O\enił się z bardzo ładnąRosjanką Galą i wraz z nią do naszego miasteczka festiwalowego przyszedł.Gala dobrzemówiła po polsku i wraz z śołądkiem pokazywała nam Moskwę od tyłu.Najbardziej interesował się nią Andrzej Dra-wicz i z uznaniem słuchał nieocenionej Galiny Pietrowny, jakjąnazywał.' Pisałem o nimwLwach mojego podwórka.332Na Festiwalu byliśmy odizolowani i stworzono nam potiomkinowski, sielski obraz Moskwy.Wszystko mieliśmy na miejscu.Na długich stołach pod namiotami zjawiały się wymyślnedania i kawior w dowolnych ilościach.Podejmowano nas tak, \e delegatom z Zachodu oczywyszły na wierzch.Zachwycili się bardziej ni\ na Festiwalu w Warszawie.Zakochani po uszyw ZSRR Francuzi wzdychali: - O la la! - Niektórych etatowych bojowników o pokój idemokrację znaliśmy ju\ z Warszawy.Spostrzegłem, \e metro nie było ju\ imienia Aazara Kaganowicza i ze stacji zniknęło jegopopiersie.Zmiany więc były.Na cześć Festiwalu kompozytor Wasilij Sołowjow-Siedoj skomponował pieśńPodmoskowskije wieczera.Obok Izaaka Dunaj ewskiego i Matwieja Błantera (kompozytoraKatiuszy) był czołowym piewcą narodów ZSRR w pieśni masowej.Jego Słowiki, słowiki,uciszcie swój śpiew czy Wieczór na redzie znałem od szkoły.W Prostaczkach piosenkiSołowjowa-Siedoja śpiewali chłopcy z PWST.Sołowjow-Siedoj, wybitny przedstawiciel cyrku stalinowskiego", jak dowcipnie tych dworskich i eksportowych artystów nazwałZiemek Fedecki, nie zawiódł.Stworzył światowy szlagier.Na okrągło puszczano go zkołchozników.Grały go równie\ wszystkie festiwalowe orkiestry.W lipcowe nocewzmacniał ducha braterstwa.Zakochane pary tańczyły go na deskach, by  najlepsze zostaływspomnienia"*.Chodziłem w księ\ycową noc z Ziutą Utratą i Markiem Lusztigiem.Obydwoje, jakorusycyści, świetnie mówili po rosyjsku, czym zdobyli serca Rosjan.Godnie reprezentowalinasz teatr.Sławę Polek podtrzymywały dziewczęta z Bim-Bomu - wszystkie przepiękne.Najbardziej podobała mi się Ela Chwa-libóg, urocza czarnula z siwymi oczami i wdzięcznymkońskim ogonem.Myszka, ale nie szara.Zgrabna jak modelka.Studiowała malarstwo.Byłamiła i bezpośrednia.Mówiono, \e jest dziewczyną Zbyszka Cybulskiego, ale na Festiwaluchodzili osobno - Ela najczęściej z Agnieszką Osiecką, więc do nich dołączyłem.Nic niemówiła o Zbyszku.Ucieszyłem się, \e jest wolna.Zbyszek, widząc nas, te\ nic nie mówił.Bim-Bom wraz ze Studiem Pantomimy Wrocławskiej i Zespołem Pieśni i Tańca  Zląsk"wystąpił w teatrze imienia Jermołowej na naszym przedstawieniu galowym.Bimbomowcyodnieśli wielki sukces i potem kilkanaście razy grali fragmenty Aha i Radości powa\nej.Wjednej z recenzji, którą tłumaczyłem Eli, autor pisał:  Bim-Bom to teatr poszukiwań w walceo nową, wyrazistą formę teatralną.Wykorzystuje on osiągnięcia nie tylko teatrudramatycznego, ale środki pantomimy, muzyki i filmu".Wspomniał o podobieństwie zlirycznym humorem Chaplina.Rosjan szczególnie ucieszyły Baloniki, w których muzykaChaczaturiana odgrywała wielką rolę.Władimir Dychawicznyj, zapowiadając Bim-Bom,powiedział:* Obecnie w kanadyjskim radiu ten utwór jest często nadawany, a jego pięknem zachwycająsię redaktorzy audycji muzycznych.Podobnie jak innymi pieśniami w wykonaniu chóruArmii Czerwonej - Chóru Aleksandrowa.333- Jest wiele sposobów rozniecania przyjazni pomiędzy narodami.Myślę, \eśmiech z nich jest najlepszy.Twórcy Bim-Bomu: Zbyszek i Bobek, Jurek Afanasjew i Wowo Bielicki, oraz czołowiaktorzy: Jacek Fedorowicz, Tadzio Wojtych i Tadzio Chyła, mieli powód do dumy. Przyjmowano ich owacyjnie.Zina Szatałowa mówiła, \e w \yciu czegoś tak uroczego niewidziała.Jej zachwyt nie miał granic.Panu Pawłowi Krukowi kamień spadł z serca, bo odpowiadał za artystyczną stronę naszegopobytu w Moskwie.W polskiej delegacji był wódz śerania Lechosław Gozdzik.Na deskach tańczył z delegatkąKuby.Był naszym prawdziwym lwem eksportowym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •