[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym masz skłonność do łamania reguł, jakiekolwiek by onebyły. Sugerujesz, \e on nie mo\e zaciągnąć mnie do piekła, u\ywając jakichś sztuczek? Pytasz powa\nie? Uwa\asz, \e Bóg mógłby pozwolić, aby ludzie za sprawą oszustwatrafiali do piekła? Nie jestem człowiekiem, Doro.Jestem, kim jestem.I nie próbuję tu porównywać się zBogiem, choć u\ywam tych samych słów.Chodzi mi o to, \e jestem zły.Bardzo zły.Mam tegoświadomość.Stałem się taki, odkąd zacząłem po\ywiać się ludzmi.Jestem Kainem, mordercąbraci swoich. Wobec tego Bóg mo\e posłać cię do piekła, kiedy tylko zechce.Dlaczego nie?Pokręciłem głową. Sam chciałbym wiedzieć.Ciekaw jestem, dlaczego tego nie zrobił.Z twoich słów wynikajednak, \e w całą sprawę są wmieszane dwie siły. Zgadza się. A wiara w jakiegoś rodzaju sztuczki czy oszustwa graniczy z zabobonami. Właśnie tak.Je\eli pójdziesz do nieba, jeśli pomówisz z Bogiem& przerwała. Czy poszłabyś, gdyby poprosił cię o pomoc, gdyby powiedział, \e wcale nie jest zły, alejest adwersarzem Boga i mo\e sprawić, \e odmienisz swój światopogląd? Nie wiem odrzekła. Mo\e.Na pewno kierowałabym się wolną wolą, ale, kto wie? Otó\ to.Wolna wola.Czy tracę ją, a w dodatku tak\e rozum? Wygląda na to, \e ani jednego, ani drugiego ci nie brakuje, a w zapasie masz jeszcze całemnóstwo nadnaturalnej siły. Czy wyczuwasz we mnie zło? Nie.Jesteś na to zbyt piękny i dobrze o tym wiesz. Ale musi być we mnie w środku coś paskudnego i spaczonego, musisz to dostrzegać iwyczuwać. Prosisz mnie o pocieszenie, a tego akurat dać ci nie mogę odparła. Nie wyczuwamtego, o czym mówisz.Wierzę w to, co mi powiedziałeś. Dlaczego?Zamyśliła się.Wreszcie wstała i podeszła do przeszklonej ściany. Zwróciłam się do Najwy\szego z zapytaniem rzekła, patrząc w dół, być mo\e na dachkatedry.Nie widziałem jej z tego miejsca. Poprosiłam Go o wizję. I sądzisz, \e ja mogę stanowić odpowiedz. To mo\liwe odparła, odwracając się i ponownie przenosząc na mnie wzrok. Nie chcęprzez to powiedzieć, \e wszystko dzieje się z powodu Dory i jej prośby.Bądz co bądz toprzydarzyło się tobie.Niemniej jednak poprosiłam o wizję i spotkała mnie cala seria cudownychzdarzeń.Tak, muszę przyznać, \e ci wierzę, podobnie jak wierzę w istnienie i dobroć Boga.Podeszła do mnie, przestępując ostro\nie nad porozkładanymi na podłodze teczkami. Wiesz,nikt nie potrafi stwierdzić, dlaczego Bóg daje przyzwolenie na zło. Wiem. Ani skąd wzięło się ono na świecie.Ale na całej ziemi miliony z nas wyznawcy Pisma,muzułmanie, \ydzi, katolicy, protestanci, potomkowie Abrahama znają historię i zdarzenia z\ycia, w których pojawia się zło, pojawia się diabeł i dany jest element, na który zezwolił Bóg:obecność adwersarza, cytując twojego wymownego przyjaciela. Tak.Adwersarz.Dokładnie tak to określił. Wierzę i ufam Bogu rzuciła. I sugerujesz, \e ja te\ powinienem zawierzyć? Co masz do stracenia? spytała.Nie odpowiedziałem.Zaczęła krą\yć w zamyśleniu po pokoju, czarne włosy delikatnie muskały jej policzek, długie,przyobleczone w czerń nogi wydawały się przerazliwie szczupłe i piękne zarazem.Czarnypłaszcz zrzuciła ju\ dawno temu i nagle zorientowałem się, \e ma na sobie tylko cienką,jedwabną, czarną sukienkę.Znów poczułem zapach jej krwi, sekretnej, wonnej, kobiecej krwi.Odwróciłem od niej wzrok. Wiem, co mam do stracenia w tego typu kwestiach odezwała się. Gdybym wierzyław Boga, a Boga by nie było, straciłabym całe moje \ycie.Na ło\u śmierci uświadomiłabymsobie, \e odrzuciłam jedyne prawdziwe poznanie wszechświata, jakie kiedykolwiek będzie midane. Dokładnie tak samo uwa\ałem za \ycia.Nie zamierzałem marnować czasu na wiarę w coś,co niepoznawalne i niemo\liwe do udowodnienia.Chciałem za \ycia zobaczyć, poczuć iposmakować. Otó\ to.Ale widzisz, twoja sytuacja jest inna.Jesteś wampirem.Z teologicznego punktuwidzenia jesteś demonem.Jesteś na swój sposób potę\ny, ale nie mo\esz umrzeć w sposóbnaturalny.Masz nad ludzmi przewagę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Poza tym masz skłonność do łamania reguł, jakiekolwiek by onebyły. Sugerujesz, \e on nie mo\e zaciągnąć mnie do piekła, u\ywając jakichś sztuczek? Pytasz powa\nie? Uwa\asz, \e Bóg mógłby pozwolić, aby ludzie za sprawą oszustwatrafiali do piekła? Nie jestem człowiekiem, Doro.Jestem, kim jestem.I nie próbuję tu porównywać się zBogiem, choć u\ywam tych samych słów.Chodzi mi o to, \e jestem zły.Bardzo zły.Mam tegoświadomość.Stałem się taki, odkąd zacząłem po\ywiać się ludzmi.Jestem Kainem, mordercąbraci swoich. Wobec tego Bóg mo\e posłać cię do piekła, kiedy tylko zechce.Dlaczego nie?Pokręciłem głową. Sam chciałbym wiedzieć.Ciekaw jestem, dlaczego tego nie zrobił.Z twoich słów wynikajednak, \e w całą sprawę są wmieszane dwie siły. Zgadza się. A wiara w jakiegoś rodzaju sztuczki czy oszustwa graniczy z zabobonami. Właśnie tak.Je\eli pójdziesz do nieba, jeśli pomówisz z Bogiem& przerwała. Czy poszłabyś, gdyby poprosił cię o pomoc, gdyby powiedział, \e wcale nie jest zły, alejest adwersarzem Boga i mo\e sprawić, \e odmienisz swój światopogląd? Nie wiem odrzekła. Mo\e.Na pewno kierowałabym się wolną wolą, ale, kto wie? Otó\ to.Wolna wola.Czy tracę ją, a w dodatku tak\e rozum? Wygląda na to, \e ani jednego, ani drugiego ci nie brakuje, a w zapasie masz jeszcze całemnóstwo nadnaturalnej siły. Czy wyczuwasz we mnie zło? Nie.Jesteś na to zbyt piękny i dobrze o tym wiesz. Ale musi być we mnie w środku coś paskudnego i spaczonego, musisz to dostrzegać iwyczuwać. Prosisz mnie o pocieszenie, a tego akurat dać ci nie mogę odparła. Nie wyczuwamtego, o czym mówisz.Wierzę w to, co mi powiedziałeś. Dlaczego?Zamyśliła się.Wreszcie wstała i podeszła do przeszklonej ściany. Zwróciłam się do Najwy\szego z zapytaniem rzekła, patrząc w dół, być mo\e na dachkatedry.Nie widziałem jej z tego miejsca. Poprosiłam Go o wizję. I sądzisz, \e ja mogę stanowić odpowiedz. To mo\liwe odparła, odwracając się i ponownie przenosząc na mnie wzrok. Nie chcęprzez to powiedzieć, \e wszystko dzieje się z powodu Dory i jej prośby.Bądz co bądz toprzydarzyło się tobie.Niemniej jednak poprosiłam o wizję i spotkała mnie cala seria cudownychzdarzeń.Tak, muszę przyznać, \e ci wierzę, podobnie jak wierzę w istnienie i dobroć Boga.Podeszła do mnie, przestępując ostro\nie nad porozkładanymi na podłodze teczkami. Wiesz,nikt nie potrafi stwierdzić, dlaczego Bóg daje przyzwolenie na zło. Wiem. Ani skąd wzięło się ono na świecie.Ale na całej ziemi miliony z nas wyznawcy Pisma,muzułmanie, \ydzi, katolicy, protestanci, potomkowie Abrahama znają historię i zdarzenia z\ycia, w których pojawia się zło, pojawia się diabeł i dany jest element, na który zezwolił Bóg:obecność adwersarza, cytując twojego wymownego przyjaciela. Tak.Adwersarz.Dokładnie tak to określił. Wierzę i ufam Bogu rzuciła. I sugerujesz, \e ja te\ powinienem zawierzyć? Co masz do stracenia? spytała.Nie odpowiedziałem.Zaczęła krą\yć w zamyśleniu po pokoju, czarne włosy delikatnie muskały jej policzek, długie,przyobleczone w czerń nogi wydawały się przerazliwie szczupłe i piękne zarazem.Czarnypłaszcz zrzuciła ju\ dawno temu i nagle zorientowałem się, \e ma na sobie tylko cienką,jedwabną, czarną sukienkę.Znów poczułem zapach jej krwi, sekretnej, wonnej, kobiecej krwi.Odwróciłem od niej wzrok. Wiem, co mam do stracenia w tego typu kwestiach odezwała się. Gdybym wierzyław Boga, a Boga by nie było, straciłabym całe moje \ycie.Na ło\u śmierci uświadomiłabymsobie, \e odrzuciłam jedyne prawdziwe poznanie wszechświata, jakie kiedykolwiek będzie midane. Dokładnie tak samo uwa\ałem za \ycia.Nie zamierzałem marnować czasu na wiarę w coś,co niepoznawalne i niemo\liwe do udowodnienia.Chciałem za \ycia zobaczyć, poczuć iposmakować. Otó\ to.Ale widzisz, twoja sytuacja jest inna.Jesteś wampirem.Z teologicznego punktuwidzenia jesteś demonem.Jesteś na swój sposób potę\ny, ale nie mo\esz umrzeć w sposóbnaturalny.Masz nad ludzmi przewagę [ Pobierz całość w formacie PDF ]