[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w jakim celu? I dlaczego został ukryty przed oczami postronnych? Cze-mu miały służyć te dziwne, przesadne i wystudiowane gesty, wykonywane jakpod dyktando.Czyżby to było.?Zdumiona przez chwilę bała się dokończyć myśl.Ta czwórka odprawiała święte nabożeństwo, co oznaczało, że zagajnik sta-nowił sanktuarium!RLT Zwięte miejsce! Miasto niszczyła susza  rośliny więdły, zwierzęta zdycha-ły.Książę Jakal stworzył więc i pielęgnował to miejsce jako obietnicę dla bogów,że jeśli ześlą deszcz i przywrócą życie w dolinie, będzie troszczył się o nią taksamo jak o ten zagajnik.Hoszitiwa wycofała się powoli.Serce ściskał jej strach.Złamała święte tabu,a karą za to jest śmierć.ROZDZIAA 8 Co ty wyprawiasz?  warknęła Tupa, stając za Hoszitiwą.Ręce podparłana pełnych biodrach. To ma być glina? Przypomina raczej łajno antylopy!,Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko z pochyloną głową siedziała na słońcu,dodając do świeżo zebranej gliny piasek, który wzmacniał naczynie i sprawiał, żenie pękało.Tupa chwyciła się za brzuch i zanosząc się śmiechem, oznajmiła, że ta nowamusi mieć kurz w głowie, skoro sądzi, że z t ej gliny można ulepić jakiekolwieknaczynie.Po czym z głośnym czknięciem udała się do środka, by zajrzeć do pie-ca.Hoszitiwa nie reagowała na drwiny.Całkowicie skupiła się na czekającym jązadaniu, wszystko inne wyrzucając z myśli.Tak przynajmniej sobie wmawiała.Nie mogła jednak zaprzeczyć, że widokksięcia Jakala w jego świętym ustroniu prześladował ją nocą i za dnia.Beznosytwierdził, że od śmierci żony władca nie wziął do łoża żadnej niewiasty.A wszakw zagajniku księciu towarzyszyły piękne młode kobiety podobne barwnym, eg-RLT zotycznym papugom.Hoszitiwa czuła się przy nich burym, nieciekawym pta-kiem.Sama nie rozumiała swoich uczuć ani reakcji.Co właściwie ją obchodzi, kogoJakal bierze sobie do towarzystwa? Książę byl przecież Mrocznym Panem, tym,który spożywa ludzkie mięso, i Hoszitiwa nie powinna ani na chwilę o tym za-pominać.Mimo to jednak nawiedzał ją we snach, a za dnia nie opuszczał jej myśli.Po-zostałe garncarki widziały milczącą zawziętą robotnicę pochyloną nad gliną, wskupieniu modelująca aline, wvorowadzaiaca z dinv sładkie ścianki naczyń.Po-dziwiały upór i determinację, z jaką tworzyła deszczowe dzbany, i zazdrościły jejsamodyscypliny.Nie domyślały się, że sztywno wyprostowane ramiona i skupie-nie na twarzy stanowią jej oręż w walce z nieposłusznymi myślami.Hoszitiwapragnęła skoncentrować się na pracy, jej myśli zaś wolały krążyć wokół księciaJakala.Tupa obserwowała postępy podopiecznej i jej niezadowolenie rosło z każdąchwilą.Co za okropna grzebuła! A do tego jaka uparta! Kiedy kazała jej się po-spieszyć, smarkula miała czelność oznajmić, że modelowanie rodzi się w głębi-nach duszy garncarza. To czynność duchowa  pouczyła ją Hoszitiwa, jakby Tupa, która lepiładłużej niż ta leniwa dziewucha chodziła po świecie, tego nie wiedziała.Byle prostak słyszał, że glina wyczuwa nastrój garncarza, dlatego nie powin-no się lepić, gdy czuje się smutek lub gniew.Ale ta krnąbrna pannica posługiwa-ła się tym jako wymówką.Hoszitiwa wymodelowała już dno i zaczęła kształtować ścianki naczynia.Słońce z każdym dniem przygrzewało mocniej, coraz więcej ludzi ściągało doMiasta na uroczystości przesilenia wiosennego.Na głównym placu panował tłoki rozgardiasz.Kapłani boga deszczu regularnie zaglądali do warsztatu, kontrolu-jąc przebieg prac.Do dziewczyny stopniowo docierało, że znienawidzeni Toltekowie w zasad-niczych kwestiach niewiele się różnią od głęboko uduchowionego ludu słońca.RLT Prawa, jakimi rządziło się ich społeczeństwo, stanowiły przedłużenie porządkuustalonego przez bogów.Ponieważ to bogowie decydowali, kiedy wschodzisłońce, kiedy spadnie deszcz i czy zbiory będą obfite, ofiarę w postaci ludzkiegomięsa spożywanego z kukurydzą uważano za święty akt, który przynosił zaszczytczłowiekowi, a bogom się podobał.Hoszitiwę ciągle jednak to oburzało.Ludsłońca ofiarował bogom kukurydzę, a nie bezbronnych ludzi.Zastanawiała się,czy przypadkiem właśnie nie dlateso bosowie nie zsyłaia iuż deszczu ra MiastoAle deszcz przecież spadnie na Miasto  mitygowała się w duchu.Kiedywoda zmyje z doliny toltecką zarazę, ona, Hoszitiwa, zmieni imię, zamieszkagdzieś daleko i będzie wiodła żywot z podniesionym czołem.Pewnego popołudnia na głównym placu rozległ się potężny ryk, gdy książęJakal wymierzył sprawiedliwość, skazując jakichś przestępców na ścięcie topo-rem.Garncarki nie mogły uczestniczyć w tym wydarzeniu, gdyż musiały koncen-trować się na swoim świętym zadaniu.Hoszitiwa próbowała skupić się na lepie-niu, cały czas jednak miała przed oczami księcia w ogrodzie, gdy łagodnie prze-mawiając karmił barwną arę.Z zadumy wyrwał ją kolejny, tym razem bliższyryk, gdy Tupa  bodaj już setny raz  podjęła próbę odebrania Jani jej magicz-nego kamienia do polerowania i pod byle pretekstem smagała bezbronną kobietęwitką. Jak śmiesz obrażać bogów takim ohydztwem?! ^- wrzeszczała, trzymającnad głową misę, którą Jani właśnie wyjęła z pieca.Hoszitiwa uważała, że misajest niezwykłej urody.Kobiety wstały z mat i w milczeniu patrzyły, jak tłusta nadzorczym katuje Ja-ni. Przez coś takiego nasz cech traci dobre imię!  darła się Tupa, raz za ra-zem chloszcząc kobietę po nagiej skórze. Przynosisz wstyd swoim siostrom!Okrywasz hańbą.Urwała w pół słowa, gdy czyjaś silna dłoń unieruchomiła jej wzniesione ra-mię.Tupa obdarzyła Hoszitiwę wściekłym wejrzeniem.W pracowni zapadła cisza.Nadzorczym i nowicjuszka mierzyły się wzrokiem, a pozostałe kobiety przyglą-RLT dały się temu z przerażeniem.Wreszcie Tupa  czując żelazny uścisk Hoszitiwyi widząc jej harde, nieugięte spojrzenie  pochyliła się i wyszeptała chrapliwie: Uważasz się za wyjątkową, ponieważ wyróżnił cię dostojny Mokihik.Aleczekaj no do przesilenia! Kiedy twoje dzbany nie sprowadzą deszczu, nikt już niebędzie cię osłaniał. Uważaj na Tupę  ostrzegła ją pózniej Zielone Pióro, a pozostałe kobietyprzytaknęły. Jestem ci wdzięczna  dodała Jani  ale równocześnie lękam się o ciebie.W miarę jak zbliżały się uroczystości przesilenia wiosennego, atmosfera wwarsztacie stawała się coraz bardziej napięta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •