[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała, że nie należy niczemu się dziwić. Czy on w ogóle coś wspomniał na temat tej dziewczyny,która z nim przyjeżdża?  pytał już po raz trzeci Harold Fine. Tylko to, co już ci mówiłam: zaprzyjaznił się na wyspie znią i jeszcze jedną parą, a teraz podróżują razem. Hmmm. Nie sądzę, żeby chodziło o romans. Miriam, on nigdy dotąd nie przyprowadził do domu żad-nej dziewczyny. Wiem, ale mimo to.Po pierwsze, jest Irlandką.* Sos z grochu, ziaren sezamu, czosnku i soku z cytryny. I myślisz, że to dla niego przeszkoda? Czyż nie spędziłcałego lata w najdalszym zakątku Grecji?353  Zostanie tu tylko na jedną noc, Haroldzie. Tak się teraz mówi  odburknął ojciec Davida. I po cóż, na miłość boską, ona zatrzymuje się w Manche-sterze? spytał Sean Ryan Barbarę. Nie było czasu na wyjaśnienia, ale zdaje się, że chodzi ochłopaka, którego poznała na wyspie.Podobno jego ojciec jestumierający i Fiona ma spędzić u nich jedną noc, żeby rozluznićatmosferę. Jeszcze jedno kulawe kaczę  zrzędził ojciec Fiony. Po prostu uprzejmość. Popatrz, dokąd ją poprzednio zaprowadziła ta uprzejmość! Przecież to już skończone, panie Ryan. Barbara czasemmiała wrażenie, że jej życie polega na bezustannym tryskaniuoptymizmem zarówno w szpitalu, jak poza nim. Będzie wdomu jutro o szóstej.Bez Shane a! Czy nie tego pragnęliśmywszyscy? I naprawdę nie chce, żeby po nią przyjechać na lotnisko? dziwiła się Maureen Ryan. Tak, powiada, że nie znosi uczuciowych scen na oczachobcych ludzi.Samolot ląduje o czwartej, więc powinna tu byćprzed szóstą. Zastanawiam się, Barbaro.jeśli byłabyś wolna, to mo-że.354 .może byś także przyjechała  dokończył ojciec Fiony. %7łeby rozluznić atmosferę?  domyśliła się Barbara. Raczej powstrzymać mnie od chlapnięcia czegoś niepo-trzebnego. Dobrze, spróbuję zamienić się na dyżur. Rozumiesz, chodzi o słowa, które padły przed jej wyjaz-dem  wyjaśniła Maureen. Och, zawsze się coś wypsnie, proszę mi wierzyć. Bar-bara zastanawiała się, czy nie powinna złożyć wypowiedzenia inie zacząć ubiegać się oficjalnie o ster rządów nad światem.Przecież tym właśnie zajmuje się w wolnym czasie. Jak myślisz, czy Fiona ma zostać z nami, czy spędzić nocu ciebie? Wie pani co? Najlepiej będzie urządzić tu wielką powi-talną kolację, a potem możemy pojechać do mnie.W ten sposóbRosemary nie będzie musiała się wynosić z dawnego pokojuFiony, a także nie będzie niebezpieczeństwa, że padną jakieśniepotrzebne słowa.Biegnąc do autobusu, namyślała się, czy przejąć władzę nadStanami Zjednoczonymi jeszcze w tym miesiącu, czy jeszczetrochę się z tym wstrzymać. Dimitri?  Tak? Wysiałeś ten list?  spytał Shane. Owszem, został wysłany. To czemu stary zgred nie odpisuje? Dimitri wzruszył ra-355 mionami. Nie mam pojęcia. Może nie umie czytać? Stary pomyleniec! W środku latachodzi w sznurowanych butach.Dimitri odwrócił się, żeby wyjść, ale Shane szybko położyłmu dłoń na rękawie. Nie odchodz.Ja.No dobra, mam lekkiego pietra i je-stem całkiem sam.Dimitri przyjrzał mu się badawczo.Przypomniał sobie wy-krzywioną złością twarz chłopaka, kiedy ten chwycił dziewczy-nę za włosy i o mało nie rąbnął jej głową o ścianę celi. Wszyscy czasem czujemy się wystraszeni i samotni, Sha-ne.Dostaniesz adwokata, żeby cię bronił przed sądem  powie-dział obojętnym tonem, strząsając dłoń więznia, po czym za-mknął drzwi celi na klucz.Zadzwonił jego telefon.Andreas zdobył numer od Jorgisana posterunku policji. Ja w sprawie tego młodego Irlandczyka. Ach, tak?  Dimitri westchnął. Napisał do mnie, prosił o wiadomość o Fionie.Ponoćbardzo mu przykro, chciał jej wyjaśnić, że nieumyślnie jąskrzywdził. Owszem, jak najbardziej umyślnie. No tak, ty to wiesz i ja to wiem, ale prosił, żebym powtó-rzył.Przekaż mu, że nie mogę tego zrobić, bo Fiona wyjechała.356 Wróciła do swojego kraju. To dobrze. Więc mu przekażesz? Nie mógłby pan przesłać listu albo faksu czy e-maila? Boon mi nie uwierzy. Kiepsko radzę sobie z angielskim. A nie ma nikogo, kto by panu pomógł? Tak, tak, jest ktoś taki.Już wiem, kogo poproszę. Chwileczkę, proszę się jeszcze nie rozłączać.Skoro jużrozmawiamy, to chciałbym zapytać o Adoniego.Byliśmy razemw wojsku i. Chyba dobrze się ma.Mieszka teraz w Chicago [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •