[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NadszedÅ‚ Å›wit.Matka Juliana nie podniosÅ‚a siÄ™ z łóżka, nie chciaÅ‚a też nikogo widzieć.Przez pokojówkÄ™ PaulinÄ™przekazaÅ‚a, że nie czuje siÄ™ na siÅ‚ach rozmawiać i że prosi o wyrozumiaÅ‚ość.Robert rzuciÅ‚ cicho jakieÅ›przekleÅ„stwo, ale znowu wyruszyÅ‚ z Jerzym na poszukiwania.NastÄ™pnego ranka Lally zapukaÅ‚a do drzwi sypialni Amelii.WeszÅ‚a do Å›rodka z kawÄ… na tacy, z tyÅ‚u za niÄ…trzymaÅ‚ siÄ™ jak cieÅ„ Isa.- Au café - powiedziaÅ‚a poważnym tonem.Amelia usiadÅ‚a prosto, odsunęła luzne wÅ‚osy na ramiona i siÄ™gnęła po szlafrok.Rzut oka w kierunku oknapozwoliÅ‚ jej stwierdzić, że sÅ‚oÅ„ce wzeszÅ‚o dopiero niedawno.Pani Declouet zawsze wypijaÅ‚a pierwszÄ… kawÄ™ włóżku, podobnie Julian i Chloe, lecz Amelia nigdy nie przejęła tego obyczaju.- Czemu zawdziÄ™czam tÄ™ przyjemność?- MuszÄ™ z paniÄ… porozmawiać.- Pokojówka postawiÅ‚a tacÄ™ na stoliku przy łóżku, potem siÄ™gnęła po jeden zdwóch srebrnych czajniczków i nalaÅ‚a kawy do filiżanki.UzupeÅ‚niÅ‚a gorÄ…cym mlekiem z drugiego czajniczka.RozÅ‚ożyÅ‚a przed AmeliÄ… kremowÄ… lnianÄ… serwetkÄ™, nastÄ™pnie ostrożnie podaÅ‚a swej pani gorÄ…cy napój.KiedyAmelia wzięła od niej filiżankÄ™, dziewczyna odeszÅ‚a kilka kroków i stanęła w nogach łóżka.- O co chodzi? - Amelia wypiÅ‚a Å‚yk kawy ze spojrzeniem utkwionym w twarzy pokojówki.- O Tige a.On tak bardzo przeżywa znikniÄ™cie pana Juliana.Ostatniej nocy pojechaÅ‚ do miasta.ChciaÅ‚ samsprawdzić, czy nie można siÄ™ czegoÅ› dowiedzieć.- Bez przepustki? - zapytaÅ‚a Amelia ostrym tonem.Niewolnik nie mógÅ‚ bezpiecznie podróżować, jeÅ›li nie miaÅ‚przy sobie pisma, w którym wÅ‚aÅ›ciciel potwierdzaÅ‚, że wysiaÅ‚ go w swojej sprawie.Patrole nie lekceważyÅ‚ynajmniejszego nawet podejrzenia o tajnÄ… dziaÅ‚alność.- ByÅ‚ bardzo ostrożny.I odkryÅ‚ coÅ›.M sieu Julian byÅ‚ w szynku należącym do pewnego wolnego czÅ‚owieka ociemnym kolorze skóry, którego zwÄ… Bonhomme.Ten Mulat jest wujem Tige a, bo wykupiwszy sobie wolność,zapÅ‚aciÅ‚ potem za uwolnienie siostry jego matki i ożeniÅ‚ siÄ™ z niÄ….- Rozumiem.- M sieu Julian czÄ™sto tam chodziÅ‚, bo wuj Tige a jest bardzo goÅ›cinny i wesoÅ‚y.Podobno spotkaÅ‚ tam jeszcze raztych dwóch mężczyzn.- Dwóch mężczyzn? - zapytaÅ‚a Amelia surowym tonem.- Jakich znowu mężczyzn?79 - Tych ze statku.Dwóch siÅ‚aczy i prostaków.- Ze statku?- Tych samych, którzy opiekowali siÄ™ krzewami, co przypÅ‚ynęły z daleka, i którzy mieli wyÅ‚adować ciężkiepojemniki, jednak woleli przyglÄ…dać siÄ™, jak robiÄ… to nasi ludzie z czworaków.Amelia wyprostowaÅ‚a siÄ™ jeszcze bardziej, zapomniaÅ‚a o kawie.- Tige rozmawiaÅ‚ z nimi?- Mais non, mam zelle.Nie byÅ‚o ich.Nikt ich nie widziaÅ‚ od dnia, kiedy odbywaÅ‚ siÄ™ bal u paÅ„stwa Morneyów.- Najpewniej wrócili do Nowego Orleanu - powiedziaÅ‚a Amelia jakby do siebie, po czym dodaÅ‚a: - Może towszystko nie miaÅ‚o znaczenia, ale przynajmniej pojawiÅ‚a siÄ™ nowa możliwość.GdybyÅ›my mogli ich odnalezć.Jednak nie wiemy nawet, jak wyglÄ…dajÄ….Widzieli ich M mere i Jerzy.Tyle że na opisie pani Declouet nie można byÅ‚o polegać ze wzglÄ™du na jej stan, Jerzy zaÅ› tak bardzo byÅ‚ wtedypochÅ‚oniÄ™ty swoimi drogocennymi roÅ›linami, że z pewnoÅ›ciÄ… nie zapamiÄ™taÅ‚ marynarzy - pomyÅ›laÅ‚a.- Ja ich widziaÅ‚em, petite maitresse.Isa przykuÅ›tykaÅ‚ do brzegu łóżka i zza pleców wyciÄ…gnÄ…Å‚ zwiniÄ™tÄ… w rolkÄ™ kartkÄ™ papieru rysunkowego.PodaÅ‚rysunek Amelii, a kiedy ta go odebraÅ‚a, pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ w lekkim, peÅ‚nym wdziÄ™ku ukÅ‚onie, bÄ™dÄ…cym tak doskonaÅ‚Ä…imitacjÄ… zachowania Juliana, że aż musiaÅ‚a odchrzÄ…knąć, by mu podziÄ™kować.Rozwinęła kartkÄ™, i oto miaÅ‚a przed oczyma obydwu mężczyzn.Znajdowali siÄ™ obaj pod drzewem, jeden staÅ‚,drugi siedziaÅ‚, oparci plecami o pieÅ„.Nie nosili surdutów, a rÄ™kawy pasiastych swetrów mieli podwiniÄ™te do Å‚okci.Pasy, które podtrzymywaÅ‚y im spodnie, powykrzywiaÅ‚y siÄ™ i pozawijaÅ‚y na brzegach pod wpÅ‚ywem sÅ‚onej wody.Jednemu z nich kaskada wÅ‚osów stapiaÅ‚a siÄ™ z bujnÄ… gÄ™stwinÄ… brody, drugi miaÅ‚ na gÅ‚owie czapkÄ™ nasuniÄ™tÄ… naczoÅ‚o i przysÅ‚aniajÄ…cÄ… jedno oko.Amelia podniosÅ‚a wzrok i uÅ›miechnęła siÄ™ do chÅ‚opca.- Cudownie, Iso, doprawdy wspaniale.M sieu Robert musi to zobaczyć.PrzynieÅ› mi pióro oraz papier, a od razudo niego napiszÄ™.W ciÄ…gu godziny pismo zostaÅ‚o dorÄ™czone.Robert przybyÅ‚ bezzwÅ‚ocznie, jak tylko skoÅ„czyÅ‚ toaletÄ™.Ameliaprzyjęła go na frontowej galerii, od razu wrÄ™czyÅ‚a rysunek i kiedy mu siÄ™ przyglÄ…daÅ‚, opowiedziaÅ‚a o odkryciuTige a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •