[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A nad jeziorem trwał akurat piknik.Od razu zwróciłemuwagę na pewną śliczną dziewczynkę niewiele większą od książki, którą trzy-mała.Spytałaś mnie potem, czy jestem księciem.- Och, właśnie tego dnia się w tobie zakochałam.Miałam wtedy zaledwiedziesięć lat, ale w moich oczach byłeś najprawdziwszym księciem.- Widywałem cię jeszcze wiele razy, w mieście i na naszych przyjęciachw dniu świętego Patryka, zawsze z książką.Aż wreszcie wtedy, gdy omal nierozjechał cię powóz, a ja odciągnąłem cię na bok, zrozumiałem, że już nie jesteśdzieckiem.Okazało się, że trzymam w objęciach bardzo kuszącą kobietę.Lizzie patrzyła na niego jak urzeczona.Ich losy splatały się od wielu lat,jakby byli sobie przeznaczeni.Intrygowało ją, jak potoczyłyby się ich historie,gdyby przyszła na schadzkę podczas maskarady.Nie sposób było jednak siętego dowiedzieć.Boże plany okazały się inne, a ich częścią był Ned.- Płaczesz? - spytał Tyrell.- To ze szczęścia - wyjaśniła Lizzie.- Cieszę się, że przynajmniej raz za moją sprawą rozpłakałaś się właśnie zradości.Kiedy chcesz wziąć ślub?- Dzisiaj.- A jeśli trochę pózniej, to kiedy?- Jak najszybciej.- Z wielką powagą wyciągnęła do niego rękę.Tyrellucałował ją z równie poważną miną.- 315 -SR- Chcę, żebyśmy pobrali się w Adare, Elizabeth.- Naturalnie.Kiedy jedziemy do domu?- Ja mogę nawet dzisiaj.W jednej chwili zapomniała o wszystkich przykrych chwilach, któremusiała przeżyć, by doczekać tego dnia.Teraz myślała już tylko o uroczystościw rodowej siedzibie de Warenne'ów.Wiedziała, że prędzej czy pózniej wkorytarzach rezydencji rozlegną się głosy ich dzieci.A oni powtórzą los deWarenne'ów z minionych pokoleń, którzy żyli, kochali i umierali, za najwyższewartości uznając honor, obowiązek i rodzinę.- Chętnie pojadę do domu już dzisiaj - szepnęła Lizzie.- Prawdę mówiąc,nie mogę się tego doczekać.- 316 -SRPOSAOWIELizzie i Tyrell pobrali się trzy tygodnie pózniej w wielkiej sali w Adare.W uroczystości brała udział jedynie najbliższa rodzina, ale i tak radości i łzomnie było końca.Tego dnia ciotka Eleanor ujawniła treść swojego testamentu.Georginie iAnnie wyznaczyła niewielkie pensje, Rory'emu zapisała londyński dom przyBelgrave Square.Reszta jej olbrzymiego majątku miała przejść w ręce Lizzie,która w ten sposób za sprawą prostego podpisu stała się jedną znajzamożniejszych dziedziczek w kraju.Georgie i Rory pobrali się latem w Raven Hall.Zlub okazał się bardziejokazały, niż zamierzyli państwo młodzi, na ceremonię zjechało bowiem prawiedwustu gości.Jeszcze większym wydarzeniem w rodzinie były jednak narodzinypierwszego dziecka Lizzie i Tyrella.Ku bezgranicznemu zachwytowi rodziców,ich córka przyszła na świat wkrótce po nastaniu nowego roku 1816.Było topierwsze z ich pięciorga dzieci.- 317 -SR [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.A nad jeziorem trwał akurat piknik.Od razu zwróciłemuwagę na pewną śliczną dziewczynkę niewiele większą od książki, którą trzy-mała.Spytałaś mnie potem, czy jestem księciem.- Och, właśnie tego dnia się w tobie zakochałam.Miałam wtedy zaledwiedziesięć lat, ale w moich oczach byłeś najprawdziwszym księciem.- Widywałem cię jeszcze wiele razy, w mieście i na naszych przyjęciachw dniu świętego Patryka, zawsze z książką.Aż wreszcie wtedy, gdy omal nierozjechał cię powóz, a ja odciągnąłem cię na bok, zrozumiałem, że już nie jesteśdzieckiem.Okazało się, że trzymam w objęciach bardzo kuszącą kobietę.Lizzie patrzyła na niego jak urzeczona.Ich losy splatały się od wielu lat,jakby byli sobie przeznaczeni.Intrygowało ją, jak potoczyłyby się ich historie,gdyby przyszła na schadzkę podczas maskarady.Nie sposób było jednak siętego dowiedzieć.Boże plany okazały się inne, a ich częścią był Ned.- Płaczesz? - spytał Tyrell.- To ze szczęścia - wyjaśniła Lizzie.- Cieszę się, że przynajmniej raz za moją sprawą rozpłakałaś się właśnie zradości.Kiedy chcesz wziąć ślub?- Dzisiaj.- A jeśli trochę pózniej, to kiedy?- Jak najszybciej.- Z wielką powagą wyciągnęła do niego rękę.Tyrellucałował ją z równie poważną miną.- 315 -SR- Chcę, żebyśmy pobrali się w Adare, Elizabeth.- Naturalnie.Kiedy jedziemy do domu?- Ja mogę nawet dzisiaj.W jednej chwili zapomniała o wszystkich przykrych chwilach, któremusiała przeżyć, by doczekać tego dnia.Teraz myślała już tylko o uroczystościw rodowej siedzibie de Warenne'ów.Wiedziała, że prędzej czy pózniej wkorytarzach rezydencji rozlegną się głosy ich dzieci.A oni powtórzą los deWarenne'ów z minionych pokoleń, którzy żyli, kochali i umierali, za najwyższewartości uznając honor, obowiązek i rodzinę.- Chętnie pojadę do domu już dzisiaj - szepnęła Lizzie.- Prawdę mówiąc,nie mogę się tego doczekać.- 316 -SRPOSAOWIELizzie i Tyrell pobrali się trzy tygodnie pózniej w wielkiej sali w Adare.W uroczystości brała udział jedynie najbliższa rodzina, ale i tak radości i łzomnie było końca.Tego dnia ciotka Eleanor ujawniła treść swojego testamentu.Georginie iAnnie wyznaczyła niewielkie pensje, Rory'emu zapisała londyński dom przyBelgrave Square.Reszta jej olbrzymiego majątku miała przejść w ręce Lizzie,która w ten sposób za sprawą prostego podpisu stała się jedną znajzamożniejszych dziedziczek w kraju.Georgie i Rory pobrali się latem w Raven Hall.Zlub okazał się bardziejokazały, niż zamierzyli państwo młodzi, na ceremonię zjechało bowiem prawiedwustu gości.Jeszcze większym wydarzeniem w rodzinie były jednak narodzinypierwszego dziecka Lizzie i Tyrella.Ku bezgranicznemu zachwytowi rodziców,ich córka przyszła na świat wkrótce po nastaniu nowego roku 1816.Było topierwsze z ich pięciorga dzieci.- 317 -SR [ Pobierz całość w formacie PDF ]