[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Baron traktu­je ciÄ™ chyba jak damÄ™.Sir Alfred nie zważaÅ‚ na sÅ‚owa małżonki.PodszedÅ‚ do córki i skierowaÅ‚ na niÄ… caÅ‚Ä… swojÄ… wÅ›ciekÅ‚ośći frustracjÄ™:- Czy nie widzisz, gÅ‚upia, jaki on ma majÄ…tek! Tekonie, te dobra.Masz za niego wyjść i już! SÅ‚yszysz?!- Nie!Ojciec wyciÄ…gnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ w stronÄ™ Caroline.Jak mog­Å‚a mu to zrobić?! ZamachnÄ…Å‚ siÄ™ i uderzyÅ‚ jÄ… z caÅ‚ejsiÅ‚y w policzek.ZachwiaÅ‚a siÄ™ i upadÅ‚a, zawadzajÄ…cjeszcze o fortepian.W pokoju zapadÅ‚a cisza.Tuż obok, w sali balowejrozlegÅ‚y siÄ™ pierwsze takty walca.Sir Alfred spojrzaÅ‚ najpierw na swojÄ… rÄ™kÄ™, a potemna leżącÄ… bez ruchu dziewczynÄ™.W tym momencieprzestraszyÅ‚ siÄ™ na dobre.JeÅ›li jÄ… zabiÅ‚, może przecieżtrafić do wiÄ™zienia.Nie mówiÄ…c o tym, że w paÅ‚acuznajdowaÅ‚o siÄ™ dwóch mężczyzn, którzy chcieli oże­nić siÄ™ z jego córkÄ….Lady Hanscombe dopadÅ‚a do pasierbicy i dotknÄ™­Å‚a delikatnie jej gÅ‚owy.- Caroline?! Caroline, nic ci nie jest?!Dziewczyna spróbowaÅ‚a siÄ™ poruszyć.- Mamo! - jÄ™knęła.Starsza kobieta odetchnęła z ulgÄ….DziÄ™ki Bogupasierbica żyÅ‚a.MusiaÅ‚a jeszcze sprawdzić, czy niewymaga pomocy medyka.PomacaÅ‚a lekko gÅ‚owÄ™,ale wyglÄ…daÅ‚a na caÅ‚Ä….Jedynie kość policzkowa by­Å‚a lekko skaleczona, zapewne sygnetem rodowymojca, a caÅ‚y policzek wyglÄ…daÅ‚ jak Å›wieży pomidor.Zapewne wkrótce zsinieje i minie sporo czasu za­nim siÄ™ zagoi.- Bogu dziÄ™ki! Bogu dziÄ™ki! - westchnęła lady Hans­combe.- Pomóż mi wstać, mamo.298 Stanęły razem, matka obok córki.Caroline pozby­Å‚a siÄ™ resztek miÅ‚oÅ›ci i przywiÄ…zania, którymi darzy­Å‚a ojca.StaÅ‚ przed niÄ… teraz tchórzliwy i samolubnyczÅ‚owiek, którego baÅ‚a siÄ™ przez wiÄ™kszÄ… część swe­go życia.- SkoÅ„czone, tato - powiedziaÅ‚a.-Już nigdy nie bÄ™­dÄ™ ciÄ™ sÅ‚uchać.ChciaÅ‚ do niej podejść, ale powstrzymaÅ‚a go siÅ‚a,jakÄ… dostrzegÅ‚ w jej oczach.Przez moment walczyÅ‚z sobÄ…, chciaÅ‚ krzyczeć, zmusić córkÄ™, żeby wyszÅ‚a zabarona.A potem tylko zmeÅ‚Å‚ w ustach przekleÅ„stwoi wyszedÅ‚ z pokoju.Gdy tylko zamknęły siÄ™ za nim drzwi, lady Hans-combe poleciÅ‚a Caroline usiąść na taborecie przyÅ›wieczniku i obejrzaÅ‚a dokÅ‚adnie jej policzek.- Nie, nie powinno być blizny - zawyrokowaÅ‚aw koÅ„cu.- Ale przez parÄ™ tygodni nie powinnaÅ› po­kazywać siÄ™ w towarzystwie.ZabiorÄ™ ciÄ™ teraz dotwojego pokoju i przekażę lady Edgeware, że zle siÄ™czujesz i nie możesz pożegnać goÅ›ci.Caroline pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….- Nie, mamo, poproÅ› raczej Jasona do tego poko­ju.Im szybciej z nim porozmawiam, tym lepiej.Trze­ba kuć żelazo póki gorÄ…ce.- Na jej naznaczonej ude­rzeniem twarzy nagle pojawiÅ‚ siÄ™ uÅ›miech.- Dopierowtedy bÄ™dÄ™ mogÅ‚a rozmówić siÄ™ z Richardem.- JesteÅ› pewna, kochanie? Przecież to wszystkomoże poczekać do.- 'Nie - przerwaÅ‚a jej pasierbica.- Jason miaÅ‚ ogÅ‚o­sić na koniec balu datÄ™ naszego Å›lubu.ChciaÅ‚abym za­oszczÄ™dzić mu upokorzenia.Lady Hanscombe skinęła gÅ‚owÄ…, ale jeszcze nie wy­szÅ‚a do goÅ›ci.299 - Bardzo ostatnio wydoroÅ›laÅ‚aÅ›, moja droga.My­Å›lisz, że bÄ™dziesz z nim szczęśliwa? - spytaÅ‚a nie­pewnie.Caroline od razu domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że pyta o Richar­da.A ponieważ wiele już razy zadawaÅ‚a sobie to py­tanie, odpowiedziaÅ‚a bez najmniejszego wahania:- Tak.Macocha wyglÄ…daÅ‚a tak, jakby miaÅ‚a coÅ› jeszcze dopowiedzenia.- Tak swojÄ… drogÄ….te pieniÄ…dze.Te po twojejmatce - dodaÅ‚a, a nastÄ™pnie spuÅ›ciÅ‚a wzrok.- Nie­stety, ojciec straciÅ‚ wszystko z powodu zÅ‚ych inwe­stycji.Pasierbica nie zareagowaÅ‚a, jakby ta wiadomośćnie zrobiÅ‚a na niej wiÄ™kszego wrażenia.- Nie chodziÅ‚o mi o te pieniÄ…dze - wyjaÅ›niÅ‚a.-ZresztÄ… i tak mówiÅ‚aÅ›, że nie majÄ… wiÄ™kszego znacze­nia.Ostatnio podpisaÅ‚am kontrakt na sporÄ… sumÄ™z wydawcÄ… muzycznym z Londynu.- 2 kim?- WydawcÄ… muzycznym.ChcÄ… opublikować częśćmoich kompozycji.Nie obawiaj siÄ™, pod pseudoni­mem - dodaÅ‚a, widzÄ…c strach w oczach matki.Jednak to, co wzięła za strach, byÅ‚o tylko niepo­miernym zdziwieniem.Lady Hanscombe spojrzaÅ‚ana nuty leżące na fortepianie.KiedyÅ› uczyÅ‚a siÄ™ grać,ale robiÅ‚a to bez przekonania i teraz wszystkiego jużzapomniaÅ‚a.- WiÄ™c ktoÅ› chce za to pÅ‚acić? - rzekÅ‚a ze zdziwie­niem.- No cóż, tym lepiej.Tylko proszÄ™, nie mówo niczym ojcu.Caroline skinęła gÅ‚owÄ….- I nie myÅ›l o nim zle - poprosiÅ‚a jeszcze.- Dużo300 w życiu straciÅ‚ i dlatego nie potrafi myÅ›leć o nikimpoza sobÄ….- Nie chowam do niego urazy - zapewniÅ‚a macochÄ™.Nie chciaÅ‚a mówić o tym, że już go nie kocha i nieszanuje.MusiaÅ‚o to jednak być z jakichÅ› powodówoczywiste, ponieważ lady Hanscombe skuliÅ‚a siÄ™ podjej wzrokiem.W koÅ„cu wyszÅ‚a za sir Alfreda, dosko­nale zdajÄ…c sobie sprawÄ™ z jego wad.- Dobrze, zaczekaj.Zaraz poproszÄ™ barona, żebytu przyszedÅ‚ - rzuciÅ‚a i już po chwili znalazÅ‚a siÄ™ zadrzwiami.Jason zmarszczyÅ‚ swoje gÄ™ste brwi na widok Regi-nalda Davenporta przemykajÄ…cego miÄ™dzy gośćmi.Jak Å›miaÅ‚ przyjść bez zaproszenia na bal?! Inna spra­wa, że gdyby wiedziaÅ‚ o jego pobycie w WargravePark, musiaÅ‚by go zaprosić.Z niepokojem też zlu­strowaÅ‚ niedbaÅ‚y strój Reggie'ego.ZnaczyÅ‚o to, żemusiaÅ‚ wczeÅ›niej pić.Niestety, po alkoholu robiÅ‚ siÄ™kłótliwy i bardzo niebezpieczny.Wszystkie jego wy­czyny, o których gÅ‚oÅ›no byÅ‚o w Londynie, braÅ‚y siÄ™wÅ‚aÅ›nie z pijaÅ„stwa.Chociaż z drugiej strony, Daven­port bardzo uważaÅ‚, żeby nie wywoÅ‚ać skandaluw dobrym towarzystwie.Koniec koÅ„ców baron zde­cydowaÅ‚, że trzeba dać mu spokój.PodszedÅ‚ wiÄ™c, żeby siÄ™ z nim przywitać i w tensposób pokazać, że uważa tÄ™ wizytÄ™ za oficjalnÄ….- Witaj, Davenport - powiedziaÅ‚.- Szkoda, że niewiedziaÅ‚em, że przyjechaÅ‚eÅ› do Wargrave Park.Ina­czej wysÅ‚aÅ‚bym ci zaproszenie.-Jak widzisz, jakoÅ› sobie poradziÅ‚em - mruknÄ…Å‚ za­gadniÄ™ty.- Nie mogÄ™ wytrzymać tej wiejskiej nudy.Przecież tutaj nie ma nic ciekawego do zrobienia!301 Baron byÅ‚ na ten temat przeciwnego zdania.Naj­chÄ™tniej siedziaÅ‚by caÅ‚y rok u siebie w majÄ…tku [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •