[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naszczęście nie odniosÅ‚a żadnych obrażeÅ„ wewnÄ™trznych.Fizycznie bÄ™dzie zdrowa. Fizycznie? A twarz? TrochÄ™ zle siÄ™ wyraziÅ‚am.Chodzi mi o to, że wszystkobÄ™dzie dziaÅ‚ać.Może mieć natomiast problemy psychiczne.Sam pan rozumie.To byÅ‚a piÄ™kna kobieta.Takie obrażeniastrasznie wpÅ‚ynÄ… na jej poczucie wÅ‚asnej wartoÅ›ci.Mortka kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Dlatego bardzo bym prosiÅ‚a, żeby postaraÅ‚ siÄ™ pannie okazywać emocji  ciÄ…gnęła lekarka.  Jej widok możepanem wstrzÄ…snąć. Jestem policjantem.WidziaÅ‚em wiele trupów, ofiarpobicia, przemocy domowej, wypadków i mógÅ‚bym jesz-cze dÅ‚ugo wymieniać.ZmarszczyÅ‚a brwi, zirytowana jego wyliczankÄ….102  WierzÄ™ panu, komisarzu  powiedziaÅ‚a.  Ale i takczujÄ™ siÄ™ w obowiÄ…zku prosić pana o delikatność. BÄ™dÄ™ delikatny.Doszli do OddziaÅ‚u Klinicznego Chirurgii Plastycznej,Rekonstrukcyjnej i Leczenia PoparzeÅ„.Zatrzymali siÄ™przed pokojem, w którym znajdowaÅ‚o siÄ™ otoczone spe-cjalistycznym sprzÄ™tem jedno z dwóch w stolicy łóżek dlaosób ciężko poparzonych.Lekarka przywitaÅ‚a siÄ™ z pielÄ™g-niarzem w dyżurce, który natychmiast daÅ‚ jej kilka gÄ™stozadrukowanych kartek do podpisania.Szybko przerzuci-Å‚a je, czytajÄ…c tylko nagłówki. Czy ktoÅ› już jej powiedziaÅ‚ o mężu?  spytaÅ‚ Mortka. Nie  odparÅ‚a i oddaÅ‚a pielÄ™gniarzowi podpisane do-kumenty.  Przez ostatnie dni byÅ‚a pod wpÅ‚ywem Å›rodkówprzeciwbólowych.Ledwo wiedziaÅ‚a, co siÄ™ wokół niej dzie-je.Dopiero wczoraj w nocy zmniejszyliÅ›my dawki.Dzisiajjest osÅ‚abiona, może mieć trudnoÅ›ci z kojarzeniem faktów,ale jej stan siÄ™ ustabilizowaÅ‚.Jednak nie bÄ™dzie pan mógÅ‚z niÄ… dÅ‚ugo rozmawiać.DajÄ™ panu dziesięć minut, niewiÄ™cej.JeÅ›li tylko zauważymy, że dzieje siÄ™ coÅ› nie tak,natychmiast wychodzi pan z sali.Zgoda? Zgoda.Chociaż dziesięć minut to niewiele. Na wiÄ™cej nie ma pan co liczyć, komisarzu.KtoÅ› odnas bÄ™dzie w pobliżu.Na wszelki wypadek.Mortka zajrzaÅ‚ do pokoju.Tuż obok łóżka siedzia-Å‚a starsza kobieta z wielkÄ… blond trwaÅ‚Ä…, wyglÄ…dajÄ…cÄ…jak heÅ‚m czoÅ‚gisty.Komisarz domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że to matkaKlaudii. Nie lubiÄ™ tego  powiedziaÅ‚. Powiadamiać bliskich o Å›mierci?  domyÅ›liÅ‚a siÄ™ le-karka. Ludzie najpierw obarczajÄ… nas winÄ… za to, co siÄ™ sta-Å‚o, bo nie zapobiegliÅ›my przestÄ™pstwu, potem majÄ… namza zÅ‚e, że jeszcze nie zÅ‚apaliÅ›my zabójcy, a w koÅ„cu wy-dzwaniajÄ… do nas z pretensjami, że wyrok byÅ‚ za niski.Ale przede wszystkim nienawidzÄ… nas dlatego, że to my103 przynieÅ›liÅ›my zÅ‚e wieÅ›ci&.  ZamilkÅ‚, żeby przejechać jÄ™-zykiem po wewnÄ™trznej stronie zÄ™bów.  O tym zawszetrudno siÄ™ mówi.Spotkać kogoÅ› po raz pierwszy w Å¼yciui przekazać takÄ… nowinÄ™. JeÅ›li pan chce, mogÄ™ to zrobić.Chyba mam wiÄ™kszÄ…wprawÄ™ od pana. DziÄ™kujÄ™, ale nie. Jak pan chce.BÄ™dÄ™ w pobliżu.PrzyÅ›lÄ™ pielÄ™gniarza,żeby staÅ‚ przy drzwiach i interweniowaÅ‚, gdyby coÅ› siÄ™staÅ‚o. Jasne.Mortka westchnÄ…Å‚, policzyÅ‚ w myÅ›lach do piÄ™ciu i wszedÅ‚do pokoju.KobietÄ™ na łóżku niemal w caÅ‚oÅ›ci zawiniÄ™to w biaÅ‚e, czy-ste bandaże i podpiÄ™to mniejszymi i wiÄ™kszymi rurkami doaparatury medycznej, tak że przypominaÅ‚a bateriÄ™, którajÄ… zasila.Warstwy sterylnego materiaÅ‚u odsÅ‚aniaÅ‚y tylkoblade, drobne usta oraz jedno, przerażone oko.Zapachlekarstw i Å›rodków dezynfekujÄ…cych, charakterystycznydla szpitala, byÅ‚ tak mocny, że niemal nieznoÅ›ny.MortkapoczuÅ‚, że wilgotniejÄ… mu dÅ‚onie. DzieÅ„ dobry  powiedziaÅ‚ z trudem, zdajÄ…c sobie spra-wÄ™, jak absurdalnie brzmi to przywitanie wypowiadanew stronÄ™ rannej kobiety.  Komisarz Jakub Mortka.Je-stem z WydziaÅ‚u do zwalczania Terroru Kryminalnegoi Zabójstw.Starsza blondynka z trwaÅ‚Ä… dygnęła na krzeÅ›le.KlaudiaKameron tylko patrzyÅ‚a.Pomimo Å›rodków przeciwbólo-wych musiaÅ‚a potwornie cierpieć.Oparzenia byÅ‚y rozleg-lejsze, niż Mortka przypuszczaÅ‚.Aż baÅ‚ siÄ™ wyobrażać sobie,jak wyglÄ…da jej skóra. PrzyszedÅ‚em porozmawiać z paniÄ… na temat pożaru oznajmiÅ‚.Klaudia Kameron coÅ› wyszeptaÅ‚a.Matka nachyliÅ‚a siÄ™do jej ust. Córka siÄ™ pyta, co z mężem.104 Mortka chrzÄ…knÄ…Å‚, żeby zdobyć kilka sekund na zasta-nowienie. Niestety  zaczÄ…Å‚  pan Jan Kameron nie przeżyÅ‚ po-żaru.W pokoju zapadÅ‚a przenikliwa cisza.A potem KlaudiaKameron wyprostowaÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie i z jej poparzone-go gardÅ‚a i ranionych rozgrzanym powietrzem pÅ‚uc wydo-byÅ‚ siÄ™ przerażajÄ…cy okrzyk, który sprawiÅ‚, że Mortka cof-nÄ…Å‚ siÄ™ o krok i zasÅ‚oniÅ‚ twarz dÅ‚oÅ„mi.SekundÄ™ pózniej wylÄ…dowaÅ‚ na Å›cianie, bo wbiegajÄ…cy dosali pielÄ™gniarz odepchnÄ…Å‚ go mocno na bok.Za pielÄ™gnia-rzem do pokoju wpadÅ‚a lekarka.Klaudia Kameron wciążkrzyczaÅ‚a.Mężczyzna chwyciÅ‚ jÄ… za ramiona i delikatniepoÅ‚ożyÅ‚ na łóżku.Lekarka trzymaÅ‚a w dÅ‚oni strzykawkÄ™ze Å›rodkiem uspokajajÄ…cym.WbiÅ‚a igÅ‚Ä™ w przedramiÄ™ pio-senkarki i nacisnęła tÅ‚ok.Kobieta nagle osÅ‚abÅ‚a i opadÅ‚a nałóżko.Jej mięśnie zwiotczaÅ‚y, a ona sama zapadÅ‚a w sen.Mortka obmyÅ‚ twarz wodÄ… w szpitalnej Å‚azience.SpojrzaÅ‚w lustro.Wciąż sÅ‚yszaÅ‚ krzyk Klaudii Kameron.SplunÄ…Å‚do umywalki i patrzyÅ‚, jak Å›lina pomieszana z krwiÄ… spÅ‚y-wa do otworu.Kiedy pielÄ™gniarz pchnÄ…Å‚ go na Å›cianÄ™, ko-misarz przygryzÅ‚ sobie wargÄ™, która lekko spuchÅ‚a i te-raz szczypaÅ‚a.WyszedÅ‚ z Å‚azienki i wróciÅ‚ pod pokój Klaudii Kameron.Lekarka już tam na niego czekaÅ‚a. Nic panu nie jest?  zapytaÅ‚a. Nic. To dobrze.Dzisiaj z paniÄ… Kameron już pan nie po-rozmawia.Jasne?  zakomunikowaÅ‚a stanowczo.Ton jej gÅ‚osu informowaÅ‚, że nie zniesie sprzeciwu. Jasne.WrÄ™czyÅ‚a mu wizytówkÄ™.NazywaÅ‚a siÄ™ Marzena Pawlik. ProszÄ™ do mnie zadzwonić jutro rano  powiedziaÅ‚ajuż spokojniej.  ZorientujÄ™ siÄ™, czy bÄ™dzie można rozma-wiać z pacjentkÄ….105 W tej samej chwili pielÄ™gniarka z drugiego koÅ„ca kory-tarza zaczęła energicznie machać do lekarki.Pani doktorodmachnęła jej, spojrzaÅ‚a przepraszajÄ…co na komisarzai podeszÅ‚a do salowej.WymieniÅ‚y kilka zdaÅ„, a potemwspólnie szybkim krokiem udaÅ‚y siÄ™ w stronÄ™ wyjÅ›cia.Komisarz spojrzaÅ‚ na zegarek.Kochan pewnie dopieroteraz przebiÅ‚ siÄ™ przez korki i dojechaÅ‚ do przedsiÄ™biorstwaWyrwy i Kamerona w Piasecznie.Nie byÅ‚o sensu do nie-go dzwonić.Tymczasem zza rogu wyszÅ‚a matka KlaudiiKameron z kubkiem herbaty w dÅ‚oni.Natychmiast skie-rowaÅ‚a siÄ™ w jego stronÄ™ z takÄ… minÄ…, jakby miaÅ‚a zamiarchlusnąć mu gorÄ…cym napojem prosto w twarz. Powinien siÄ™ pan wstydzić!  warknęła.  Moja córkajest w bardzo ciężkim stanie, potrzebuje teraz spokoju,a pan przychodzi tutaj, wchodzi jak do obory i od razuz takimi wiadomoÅ›ciami!MówiÅ‚a szybko, wypluwajÄ…c z siebie sÅ‚owa i drobinkiÅ›liny. Bardzo paniÄ… przepraszam.Nie chciaÅ‚em, żeby to takwyglÄ…daÅ‚o  odpowiedziaÅ‚ komisarz. Nie chciaÅ‚em, nie chciaÅ‚em  przedrzezniaÅ‚a go.  Po-winni pana wysÅ‚ać do psychologa, na jakiÅ› kurs, żeby siÄ™pan nauczyÅ‚, jak takie rozmowy przeprowadzać.Bo totrzeba subtelnie, proszÄ™ pana.Subtelnie!ZaakcentowaÅ‚a ostatnie sÅ‚owo i wyciÄ…gnęła palec w górÄ™,jakby mu groziÅ‚a. PrzeszedÅ‚em taki kurs. To chyba pan maÅ‚o uważnie sÅ‚uchaÅ‚.Nie chciaÅ‚ ciÄ…gnąć tej rozmowy.SiÄ™gnÄ…Å‚ po notatniki dÅ‚ugopis. Jak siÄ™ pani nazywa?Tak jak siÄ™ spodziewaÅ‚, niemal natychmiast zmieniÅ‚aswoje nastawienie.Notatnik i dÅ‚ugopis to policyjny odpo-wiednik magicznej różdżki.Wystarczy je wyciÄ…gnąć i lu-dzie od razu potulniejÄ…  pomyÅ›laÅ‚ komisarz.Nie wiedziaÅ‚,z czego to wynikaÅ‚o, ale czÄ™sto dziaÅ‚aÅ‚o lepiej od paÅ‚ki.106  Katarzyna Budna.Dla porzÄ…dku zapisaÅ‚ jej nazwisko. Zadam pani kilka pytaÅ„  oznajmiÅ‚.RzuciÅ‚a okiem w stronÄ™ drzwi od sali. Powinnam być przy córce. To zajmie tylko minutkÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •