[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzymaøa jego rÄ™kÄ™.- Co siÄ™ ze mnÄ… staøo? - Czyżby zemdlaøa? Wszystko byøo takie pomieszane.Wiedziaøa na pewno, że Michaiø zmusiø jÄ…, by wypiøa jakÄ…Å› paskudnÄ… leczniczÄ… miksturÄ™.Potem zasnÄ™øa.Apotem zaczÄ™øy siÄ™ koszmary.Przywykøa do koszmarów, ale ten byø straszny.KtoÅ› jÄ… przyciÄ…gnÄ…ø doobnażonego torsu, jej usta przywarøy do jakiejÅ› okropnej rany.Krew, pøynÄ…ca jak rzeka, spøywaøajej do gardøa.Krztusiøa siÄ™, kaszlaøa, walczyøa, ale w jakiÅ› sposób, w Å›wiecie tego koszmaru, niemogøa siÄ™ odsunąć.Próbowaøa woøać Michaiøa.Podniosøa oczy i on tam byø, patrzyø na niÄ…,przyciskajÄ…c siøÄ… jej gøowÄ™ do rany na swojej piersi.Czy to dlatego, że znalazøa siÄ™ w samym sercukraju Drakuli, a Michaiø przypominaø jej tego mrocznego, tajemniczego ksiÄ™cia?Nie zdoøaøa siÄ™ powstrzymać; pogøadziøa palcami jego tors, nie wyczuwajÄ…c Å›ladów żadnych ranczy blizn.CoÅ› jej siÄ™ staøo i wiedziaøa, że już na zawsze zmieniøa siÄ™, że w jakiÅ› sposób staøa siÄ™częściÄ… Michaiøa, a on staø siÄ™ częściÄ… jej.Kolanem øagodnie rozchyliø jej nogi.Jeszcze raz przesunÄ…ø siÄ™ nad niÄ…, wszystko przesøaniajÄ…cszerokimi ramionami.Jego siøa i moc, jego postać i piÄ™kno zaparøy jej dech w piersi.Bardzodelikatnie, tak jak powinien byø to zrobić za pierwszym razem, wsunÄ…ø siÄ™ w niÄ….Raven westchnÄ™øa.Nigdy nie przyzwyczai siÄ™ do tego, w jaki sposób jÄ… wypeøniaø, jak jÄ…rozciÄ…gaø, jak potrafiø zamienić ciaøo w pøynny ogieÅ„.JeÅ›li za pierwszym razem byø dziki, teraz staøsiÄ™ delikatny i czuøy.Z każdym gøÄ™bokim pchniÄ™ciem rosøo w niej pragnienie czegoÅ› wiÄ™cej, jakiÅ›poÅ›piech kazaø jej pieÅ›cić døoÅ„mi jego plecy, ustami przesuwać po szyi, po torsie.Michaiø staraø siÄ™ panować nad sobÄ…, odwoøywaø siÄ™ do swojej niezwykøej samodyscypliny.Jejusta, dotyk palców doprowadzaøy go do szaleÅ„stwa.Raven byøa tak ciasna, gorÄ…ce aksamitnewnÄ™trze Å›ciskaøo go i podsycaøo ogieÅ„.Czul, że szarpaø nim gøód, bestia usiøuje siÄ™ uwolnić.Poruszaø siÄ™ mocniej, szybciej, zatapiaø siÄ™ w niej, ich ciaøa, ich serca zlewaøy siÄ™ w jedno.Otworzyø swój umysø, poszukaø jej myÅ›li.Jej potrzeba podniecaøa go coraz bardziej.Wbiøa palce wplecy, kiedy, fala za falÄ…, zalewaøa jÄ… rozkosz.Michaiø poddaø siÄ™ ogniowi, zanim bestia zdoøaøa siÄ™wyzwolić.Przyspieszyø, i poczuø, jak jej ciasne, gorÄ…ce wnÄ™trze Å›ciska go.WstrzÄ…snÄ…ø nimgwaøtowny spazm rozkoszy.Opadø na niÄ… i leżeli wciąż zøÄ…czeni, syci speønieniem.Poczuø na klatce piersiowej jej øzy.Uniósø powoli gøowÄ™ i pochyliø siÄ™ spróbować tych øez.-Dlaczego pøaczesz?-SkÄ…d wezmÄ™ siøÄ™, żeby kiedykolwiek ciebie opuÅ›cić? - wyszeptaøa cicho, boleÅ›nie.Jego oczy niebezpiecznie pociemniaøy.Przetoczyø siÄ™ na bok, wyczuø, że jÄ… krÄ™puje nagość iprzykryø Raven pledem.Usiadøa, odsunÄ™øa ciężkÄ… falÄ™ wøosów z twarzy tym swoim dziwnieniewinnym, seksownym gestem, który uwielbiaø BøÄ™kitne oczy byøy nieufne.-Nie opuÅ›cisz mnie, Raven.- Zabrzmiaøo to ostrzej, niż zamierzaø.Z wielkim wysiøkiem udaøo mu siÄ™ zøagodzić ton.Byøa møoda i wrażliwa; musiaø przede wszystkim o tym pamiÄ™tać.Nie miaøapojÄ™cia, jakÄ… cenÄ™ zapøaciliby oboje, usiøujÄ…c siÄ™ rozdzielić.- Jak mogøabyÅ› dzielić ze mnÄ… to, coprzed chwilÄ…, i po prostu odejść?-Wiesz dlaczego.Nie udawaj, że nie wiesz.Wyczuwani różne rzeczy, domyÅ›lam siÄ™ ich.Towszystko jest dla mnie aż za dziwaczne.Nie znam praw tego kraju, ale kiedy kogoÅ› zabijajÄ…,zawiadamia siÄ™ organy Å›cigania i media.To tylko jedna sprawa, Michaiø - nawet nie bÄ™dÄ™ wnikać wte rzeczy, które umiesz robić - prawie udusiøeÅ› Jacoba, na litość boskÄ….JesteÅ› z zupeønie innej bajkiniż ja i oboje to wiemy.- CiaÅ›niej okryøa pledem ramiona.- ChcÄ™ ciebie.Nie mogÄ™ sobie nawetwyobrazić życia bez ciebie, ale nie wiem, co tu siÄ™ wøaÅ›ciwie dzieje.Pogøaskaø døoniÄ… jej wøosy niepokojÄ…cÄ… pieszczotÄ…, przesuwaø w palcach jedwabiste pasmaopadajÄ…ce kaskadÄ… na plecy.Od tego dotyku miÄ™køa w Å›rodku, aż podwijaøa palce u nóg.PrzymknÄ™øa oczy, poøożyøa gøowÄ™ na kolanach.Masowaø jej kark, jego palce byøy niesøychanie kojÄ…ce.-Już siÄ™ ze sobÄ… zwiÄ…zaliÅ›my.Nie czujesz tego, Raven? - Wyszeptaø te søowa chropawÄ… mieszankÄ™ciepøa i zmysøowoÅ›ci.Wiedziaø, że walczy z jej instynktami, z jej odruchem samozachowawczym.Ostrożnie dobieraø søowa.- Wiesz, kim jestem, co we mnie siedzi.JeÅ›li coÅ› nas rozdzieli, i takbÄ™dziesz potrzebować dotyku moich rÄ…k, moich ust na twoich, mojego ciaøa w tobie, bo jestemczęściÄ… ciebie.Już same te søowa rozgrzewaøy krew, zaspokajaøy ten odczuwany gøÄ™boko w Å›rodku gøód.Zakryøa twarz, zawstydzona, że aż tak bardzo potrzebuje kogoÅ›, kto przecież byø dla niej kimÅ›zupeønie obcym.-Michaiø, wracam do domu.Jestem tak tobÄ… zaabsorbowana, że robiÄ™ rzeczy, o które nigdywczeÅ›niej siebie nie podejrzewaøam.- To nie byøo coÅ› wyøÄ…cznie fizycznego, nawet trochÄ™ tegożaøowaøa.Nie chciaøa wyczuwać jego samotnoÅ›ci, jego wielkoÅ›ci, jego niesamowitej woli i dążeniado otaczania opiekÄ… tych, którym przewodziø.Ale to wszystko odczuwaøa.Czuøa jego serce, jegoduszÄ™, jego umysø.Rozmawiaøa z nim, nie wymawiajÄ…c søów na gøos, dzieliøa jego myÅ›li.Wiedziaøa, że on wyczuwa jÄ….ObjÄ…ø jÄ… za ramiona, przyciÄ…gnÄ…ø do siebie.%7Å‚eby pocieszyć czy przytrzymać? PrzeøknÄ™øa palÄ…cew gardle øzy.Czuøa napøywajÄ…ce go gøowy dzwiÄ™ki, szelesty, skrzypienia.Zakryøa døoÅ„mi uszy,żeby siÄ™ od nich odciąć.-Co siÄ™ ze mnÄ… dzieje, Michaiø? Co myÅ›my zrobili, że ja siÄ™ tak zmieniøam?-JesteÅ› moim życiem, mojÄ… kobietÄ…, tÄ… poøowÄ… mnie, której brakowaøo.~ Znów z nieskoÅ„czonÄ…øagodnoÅ›ciÄ… pogøadziø jÄ… po wøosach.- Moja rasa øÄ…czy siÄ™ w pary na caøe życie.JesteÅ›my zwiÄ…zani z ziemiÄ….Mamy różne niezwykøe zdolnoÅ›ci.Obróciøa gøowÄ™, wpatrujÄ…c siÄ™ w niego.-ZdolnoÅ›ci telepatyczne.Twoje sÄ… bardzo silne, silniejsze niż moje.ZadziwiajÄ… mnie te rzeczy,które umiesz robić.-MaleÅ„ka, za te dary pøaci siÄ™ wysokÄ… cenÄ™.JesteÅ›my przeklÄ™ci potrzebÄ… zwiÄ…zania siÄ™ z jednÄ…partnerkÄ…, podzielenia siÄ™ z kimÅ› wøasnÄ… duszÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •