[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- SzedÅ‚ dalej wstronÄ™ czekajÄ…cego na nich landa.- Ale po co dolewać oliwy do ognia? - Czy na pensjach dla panien uczÄ… mówić zagadkami? Bo mógÅ‚bym przysiÄ…c, żewszystkie kobiety w tym przodujÄ….- Niech ciÄ™ szlag.ZgodziÅ‚am siÄ™ pomóc ci, póki nie staniesz na nogi, ale to nie potrwajuż dÅ‚ugo, a gdy ruszysz w swojÄ… stronÄ™.- Ależ idziemy w tÄ™ samÄ… stronÄ™, Pel - stwierdziÅ‚ powoli.- JesteÅ›my małżeÅ„stwem.- Możemy wystÄ…pić o separacjÄ™.Po czterech ostatnich latach bÄ™dzie to tylko kwestiÄ…formalnoÅ›ci.Gray odetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko i spojrzaÅ‚ na niÄ….- Dlaczego miaÅ‚bym tego chcieć? A przede wszystkim: dlaczego ty miaÅ‚abyÅ› tegochcieć?Isabel wbiÅ‚a wzrok przed siebie.Jak miaÅ‚a mu to wyjaÅ›nić, skoro sama nie byÅ‚a pewnaodpowiedzi? WzruszyÅ‚a bezradnie ramionami.ZcisnÄ…Å‚ lekko jej dÅ‚oÅ„.- W ciÄ…gu minionej doby bardzo wiele siÄ™ wydarzyÅ‚o.Daj nam czas siÄ™ ze sobÄ…oswoić.PrzyznajÄ™, że stosunki miÄ™dzy nami nie ukÅ‚adajÄ… siÄ™ tak, jak oczekiwaÅ‚em.PomógÅ‚ jej wsiąść do powozu, po czym nakazaÅ‚ stangretowi jechać do domu.- A czego wÅ‚aÅ›ciwie oczekiwaÅ‚eÅ›? - JeÅ›li pozna jego zamiary, być może rozjaÅ›ni jej tonieco sytuacjÄ™.Lub przynajmniej rozproszy obawy.- MyÅ›laÅ‚em, że po moim powrocie siÄ…dziemy z kilkoma butelkami dobrego wina iodÅ›wieżymy znajomość.WyobrażaÅ‚em sobie, że odnajdÄ™ siÄ™ w nowej rzeczywistoÅ›ci i żepowróci miÄ™dzy nami dawna swoboda.- Bardzo bym tego chciaÅ‚a - odparÅ‚a Isabel miÄ™kko.- Ale wÄ…tpiÄ™, czy to możliwe, jeÅ›linie staniemy siÄ™ tacy jak kiedyÅ›.- Czy naprawdÄ™ tego chcesz? - UsiadÅ‚ tak, żeby spojrzeć jej w twarz, a ona spuÅ›ciÅ‚awzrok, zauważajÄ…c w jednej chwili jego silne, muskularne uda.Od momentu powrotunieustannie zwracaÅ‚a uwagÄ™ na takie rzeczy.- Kochasz Hargreavesa?UniosÅ‚a ze zdziwienia brwi.- Czy go kocham? SkÄ…dże.- W takim razie jest dla nas nadzieja.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, choć w jego gÅ‚osiepobrzmiewaÅ‚a niezaprzeczalna determinacja.- Ale nie myÅ›l, że mi na nim nie zależy, bo zależy.Mamy wiele wspólnychzainteresowaÅ„.JesteÅ›my w podobnym wieku.Jes.- Czy mój wiek ci przeszkadza, Isabel? - PrzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej spod kapelu­sza, mrużąc znamysÅ‚em niebieskie oczy. - Cóż, jesteÅ› ode mnie mÅ‚odszy i.Gray przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie za szyjÄ™ i przechylajÄ…c gÅ‚owÄ™, zanurkowaÅ‚ pod jejkapelusz.Jego usta - te piÄ™knie wykrojone usta, które z równÄ… Å‚atwoÅ›ciÄ… uÅ›miechaÅ‚y siÄ™olÅ›niewajÄ…co co szyderczo - musnęły delikatnie jej wargi.- Och!- Mam dość fikcji, Pel.- PrzesunÄ…Å‚ jÄ™zykiem po jej ustach i jÄ™knÄ…Å‚ cicho.- Mój Boże,twój zapach doprowadza mnie do obÅ‚Ä™du.- Gray - powiedziaÅ‚a bez tchu Isabel i odepchnęła jego ramiona, uÅ›wiada­miajÄ…c sobienagle, jak sÄ… mocne.Jej wargi zadrżaÅ‚y i zapÅ‚onęły żywym ogniem.- Ludzie siÄ™ gapiÄ….- Niech siÄ™ gapiÄ….- WsunÄ…Å‚ jej szybko jÄ™zyk do ust, a jego smak przeszyÅ‚ jÄ…dreszczem.- JesteÅ› moja.MogÄ™ ciÄ™ uwieść, jeÅ›li zechcÄ™.- PogÅ‚adziÅ‚ jÄ… delikatnie po karku izniżyÅ‚ gÅ‚os.- A zdecydowanie chcÄ™.PrzylgnÄ…Å‚ mocno wargami do jej ust, jakby siÄ™ z niÄ… drażniÄ…c, po czym odsunÄ…Å‚ siÄ™ iszepnÄ…Å‚:- Mam zaprezentować, co może ci dać mÅ‚odszy mężczyzna?Isabel przymknęła powieki.- BÅ‚agam.- O co? - PoÅ‚ożyÅ‚ wolnÄ… rÄ™kÄ™ tuż przy jej udzie i pogÅ‚adziÅ‚ je.Jej ciaÅ‚o przeszyÅ‚a falapożądania.- %7Å‚ebym ci pokazaÅ‚?PokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….- %7Å‚ebyÅ› nie kazaÅ‚ mi siebie pragnąć, Gray.- Dlaczego nie? - ZdjÄ…Å‚ kapelusz i przylgnÄ…Å‚ wargami do jej szyi, caÅ‚ujÄ…c jÄ… w miejscu,w którym szaleÅ„czo pulsowaÅ‚a.- Bo na zawsze ciÄ™ wtedy znienawidzÄ™.Zaskoczony, odsunÄ…Å‚ siÄ™ szybko, a ona skorzystaÅ‚a ze sposobnoÅ›ci i odepchnęła go zcaÅ‚ych siÅ‚, wytrÄ…cajÄ…c go z równowagi.PoleciaÅ‚ w tyÅ‚, wyrzucajÄ…c przed siebie rÄ™ce, jakbychciaÅ‚ powstrzymać upadek.SkrzywiÅ‚a siÄ™, gdy gruchnÄ…Å‚ ramieniem w bok powozu i omal niewyÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na pÅ‚asko.- Co to ma do kroćset znaczyć? - WytrzeszczyÅ‚ na niÄ… oczy.Isabel przesunęła siÄ™ szybko w stronÄ™ tylnej poduszki.- Owszem, przyznajÄ™ ze wstydem, że możesz postawić na swoim - stwier­dziÅ‚a zdeterminacjÄ….- Ale choć moje ciaÅ‚o aż nazbyt chÄ™tnie by siÄ™ na to zgodziÅ‚o, tak siÄ™ skÅ‚ada, żemam też pewne zasady moralne i że zależy mi na Hargreavesie, który po niemal dwóchwspólnie spÄ™dzonych latach nie zasÅ‚użyÅ‚ na to, by wymienić go na zwykÅ‚e chÄ™dożenie. - ChÄ™dożenie, moja pani? - warknÄ…Å‚ Grayson i zaklÄ…Å‚, bo próbujÄ…c siÄ™ wyprostować,omal nie spadÅ‚ z siedzenia.- Nie chÄ™doży siÄ™ wÅ‚asnej żony.Gdy udaÅ‚o mu siÄ™ znów usiąść, napiÄ™ty materiaÅ‚ spodni miÄ™dzy nogami ujawniÅ‚ wpeÅ‚ni stopieÅ„ jego podniecenia.Isabel przeÅ‚knęła z trudem Å›linÄ™ i szybko odwróciÅ‚a wzrok.Dobry Boże.- A jak inaczej to nazwać? - powiedziaÅ‚a ze zÅ‚oÅ›ciÄ….- My siÄ™ w ogóle nie znamy!- Ja ciÄ™ znam.- Czyżby? - parsknęła.- Jakie kwiaty lubiÄ™ najbardziej? Jaki kolor? JakÄ… herbatÄ™?- Tulipany.Niebieski.MiÄ™towÄ….- Gray podniósÅ‚ z podÅ‚ogi kapelusz, wcisnÄ…Å‚ go sobiena gÅ‚owÄ™ i skrzyżowaÅ‚ rÄ™ce.ZamrugaÅ‚a oczami.- MyÅ›laÅ‚aÅ›, że nie zwracam na ciebie uwagi?Isabel zagryzÅ‚a dolnÄ… wargÄ™ i zaczęła grzebać we wÅ‚asnej pamiÄ™ci.Jakie kwiaty, kolori herbatÄ™ on lubiÅ‚ najbardziej? Ze wstydem przyznaÅ‚a, że nie wie.- A widzisz! - rzuciÅ‚ z triumfem.- W porzÄ…dku, Isabel.Dam ci tyle czasu, ile tylkobÄ™dziesz potrzebować, żebyÅ› mogÅ‚a siÄ™ do mnie przekonać.W tym czasie ty bÄ™dziesz mogÅ‚apoznać mnie, a ja ciebie.Lando zajechaÅ‚o pod ich dom.Isabel spojrzaÅ‚a na stojÄ…ce przy ulicy żardy­niery, wktórych rosÅ‚y niebieskie kwiaty [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •