[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli tendrań zrobił jej krzywdę, on własnoręcznie gozamorduje – tego był pewien.Zdjął koszulę i podarł ją na pasy, anastępnie obandażował sobie nimi pierś.Przykażdym ruchu krzywił się z bólu, bo nie byłochyba miejsca na jego ciele wolnego od sińców.Najgorsze, że nie mógł nic zrobić – anizawiadomić przyjaciół, ani pocieszyć Mercy.Pozostała mu tylko modlitwa.Ukląkł nabrudnej słomie zaściełającej podłogę i korniezłożył dłonie.– Pamiętasz mnie, Panie? – Nie był tonajlepszy początek błagalnych modłów, leczmiał nadzieję, że żarliwa wiara Mercy będzie muoparciem.– Wybacz mi, Panie, że od tak dawnaz Tobą nie rozmawiałem.– Ściśle mówiąc, całesześć lat.– Jeśli jednak zechcesz w dobrociswojej pochylić się nad Mercy i uwolnić ją z tegomiejsca, będę.– Bzdura, co mógł oferowaćwszechpotężnemu Bogu? Ale ten Bóg musi miećw swoim sercu szczególne miejsce dla Mercy.Wszak jest chyba sprawiedliwość na tymświecie! – Będę Ci dozgonnie wdzięczny –dokończył.Głupia była ta modlitwa – a jednakprzyniosła mu ulgę.Kit wstał i znów zacząłkrążyć po celi.* * *Strażnik wrócił.Boże, och, Boże! Mercyskuliła się w rogu, modląc się, aby jaknajszybciej sobie poszedł.– Chodź, panno Wiśniowy Placek, parumiłychdżentelmenówpragnieztobąporozmawiać.Mercy wstała, wiedząc, że nie ma wyboru.Wygładziła spódnice i poprawiła czepek,wpychając pod niego luźne kosmyki.– Na pewno spodobasz się tym panom.No,chodź już.Popychając Mercy przed sobą, szybkozaprowadził ją do biura.Trzech mężczyzn wczarnych szatach siedziało już za stołem.Stanton jak zwykle zajął pozycję przy drzwiach.Mercy dygnęła, nie śmiąc odezwać siępierwsza.– Mercy Hart?– Tak, panie – odpowiedziała prawieszeptem.– Twój ojciec to John Hart, kupiec?Skinęła głową.– Musimy zaprotokołować twoją odpowiedź,panienko – rzekł mężczyzna siedzący pośrodku,wskazując na swojego kolegę po prawej, któryspisywał zeznania.– Tak, panowie.– Przyciągnęłaś naszą uwagę odwiedzinamiu jednego z więźniów.Wedle doniesieństrażnika nikt inny nie składał mu wizyt.– Rozumiem, panie.Jak.jak mogę wampomóc?– Odpowiadając na pytania.Co powiesz oswojej wierze, panienko?Mercy dobrze pamiętała, jak ojciec uczył ją,co ma mówić, gdyby katolicy odzyskali władzę izaczęli prześladować protestantów.– Ufnie podzielam wiarę, która jest wiarąnaszej łaskawej pani, królowej Anglii.Panowiezgodnieskinęligłowami,zadowoleni z odpowiedzi.Trudno byłobyzarzucić coś takiemu credo.Śledczy siedzący z lewej strony posłał jejojcowski uśmiech.– Z pewnością czujesz się zagubiona iprzerażona,ty,uczciwachrześcijańskadziewczyna, wplątana w tak haniebną intrygę.– O jakiej intrydze mówisz, panie? Wybacz,proszę, moją niewiedzę, ale naprawdę niepojmuję, co mi zarzucasz.Strażnik przestąpił z nogi na nogę, leczśledczy siedzący po prawicy lekko pokręciłgłową.Główny urzędnik zajrzał do leżącychprzed nim papierów.– Masz szesnaście lat?– Tak, panie.– Dlaczego przychodziłaś do więźniaChristophera Turnera?Mercy zerknęła na mężczyznę, który wydałsię jej najbardziej przystępny.Przyglądał się jejbacznie.– Jesteśmy zaręczeni, panie.– Chcesz, abyśmy uwierzyli, że ty,bogobojna panna, chcesz poślubić aktora?Mercy opuściła wzrok.– Mój ojciec nie udzielił nam swegobłogosławieństwa, panie.Protokolant mruknął coś pod nosem.– I nie wynosiłaś z więzienia wiadomości odniego? Nie prosił cię, żebyś przekazywała jejakimś jego współspiskowcom?Mercy poczuła ulgę, że może odpowiedziećna to z całą szczerością.Gdyby pytanie zadanow inny sposób, nie byłaby taka pewna siebie.– Nie, panie, przysięgam na mój honor, żeniczego nie przekazywałam.I nie znam takichludzi.Protokolantokazałsięnajbardziejdociekliwy z całej trójki.– A co przynosiłaś, panienko?– Głównie ciasta – odrzekła.– Pan strażniklubi placki z owocami.Śledczy jak jeden mąż spojrzeli naStantona, z naganą marszcząc brwi.– Panowie, wszak moim obowiązkiem jestsprawdzaniejadłaprzynoszonegoprzezodwiedzających – wyjaśnił szybko strażnik.–Mogliby przemycać w nim wiadomości lub broń.– A była taka próba? – spytał głównyśledczy.– Nie, panie.To były tylko wypieki.Wprzeciwnym wypadku powiadomiłbym was.– Hm.– Przewodniczący obrócił w palcachpióro leżące przy papierach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •