[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie musieliśmy wyżerać cudzej własno-ści bez pozwolenia, Mimo to Stalowy pławi się w samo upokorzeniu.Przepraszawszystkich po dwadzieścia razy dziennie.Jada osobno, twierdząc, że nie jest god-ny siedzieć przy jednym stole z porządnymi ludzmi.Widać przy tym, że zupełniepodupadł na duchu, ciele i chyba też na umyśle.Jego organizm, nagle pozbawio-ny sztucznej euforii, upomina się o narkotyk, próbuje wszelkich sztuczek  bóleżołądka, zawroty głowy, depresja, bezsenność, skurcze mięśni i mdłości.chybanic nie omija Stalowego.Interwencja Bogini i ten dowód jej potęgi, który na stałewpasowała mu w twarz, rozstraja dodatkowo nerwy nieszczęsnego Stworzyciela.Stalowy nie śmie tknąć się czegokolwiek, bo nie wiadomo, co może nie przypaśćdo smaku kapryśnej władczyni.Więc nic nie robi.Sam nie pamiętam prawie niczego od momentu, gdy Pożeracz Chmur stanąłdo pojedynku na alkohol.Snują mi się po głowie oderwane strzępy jakichś wyda-rzeń, podobnie jak wtedy, gdy usiłujesz przypomnieć sobie sen z poprzedniej nocy,a nawet nie jesteś pewien, czy śniło ci się cokolwiek.Z pewnością coś robiłem skąd ta rozdarta koszula i ślady, jakby ktoś mnie podrapał? Czy z kimś się biłem?Drąży mnie coraz silniejszy niepokój, że stało się coś niezbyt przyjemnego.Dziuraw pamięci.coś miałem zrobić, coś zrobiłem? Nic się nie rozjaśnia.A Jagoda unika mnie wyraznie.Może zdaje jej się, że jestem trupem, którychodzi silą inercji?211 * * *Myszka jako pierwszy zorientował się, że coś jest nie tak.Dotąd przyjaznii otwarci mieszkańcy wsi zaczęli niespodziewanie trzymać się na dystans.Skoń-czyły się jak nożem uciął beztroskie pogawędki z gospodyniami.Nadal okazywa-ły mu uprzejmość, ale była ona bardzo oficjalna.Zaczęły nawet odsyłać dzieci,gdy tylko pokazywał się w obejściu.Było to nader przykre i chłopiec prędko za-przestał tych odwiedzin.Również mężczyzni spotykani przypadkiem nie zagady-wali go, choć przedtem chętni byli do rozmowy i przyjazni aż za bardzo.Odpro-wadzali go tylko wzrokiem, w którym czaił się nieokreślony niepokój.Promieńnie szukał przedtem bliskich kontaktów z góralami, ale również odczuł zmianęnastawienia mieszkańców.Trudno było rzec, co o tym sądził Kamyk, gdyż prze-bywał we własnym świecie ciszy  jeszcze bardziej roztargniony niż dotąd.Cał-kiem jakby ogarnęła go jakaś obsesja, włóczył się po połoninach, docierając na-wet na skraj lasu.Kładł się tam na grubym dywanie z igliwia i przez długi czaswpatrywał w kołyszące się na wietrze wierzchołki srebrzystych świerków.Przełom nastąpił czwartego dnia.* * *Nagle przypomniałem sobie wszystko.Zupełnie jakbym odwrócił kartkęw książce.Nic wesołego.Książka ta ma twarde okładki, a ja dostałem nią pogłowie tak mocno, że do tej pory to czuję.Kto wie, dlaczego Promień i Myszka wynieśli całą pamięć o swoich własnychdoświadczeniach, a ja nie? Zapewne ONA miała w tym jakiś cel.A więc umarłem i wróciłem do życia, bo ONA tak chciała.W odróżnieniu od Myszki i Promienia ja nie widziałem wielkiego węża.Namoje powitanie wyszedł Płowy.Po prostu  w jednej chwili byłem na Strzyży,w następnej stałem przed własnym domem w %7łmijowych Pagórkach, a Płowy stałna progu.Nie wiedzieć dlaczego, zupełnie mnie to nie zdziwiło.Wyglądał zdrowo.Nie młodziej niż kiedyś (włosy i brodę miał prawie całkiem siwe), ale unosiła sięwokół niego trudna do określenia aura energii i siły. Mój chłopiec  powiedział na mój widok z serdecznym uśmiechem. Chodz, akurat jest świeże mleko.I wiśnie.Na drzewach wiśniowych koło domu rosły jednocześnie białe pęki kwiatóworaz dojrzale owoce.I to wydawało mi się zupełnie naturalne.Siedliśmy za stołem,Płowy nalał mleka ze starego dzbanka  poznałem małe wyszczerbienie, sam go212 wtedy upuściłem.Wiśnie byty takie, jakie powinny być czerwone, miękkie i słodkie. Tęskniłem za tobą  powiedział mój ojciec. Dobrze znów cię widzieć.Każdy z początku jest trochę oszołomiony  dodał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •