[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym momencie przyplątał się do nich Blakez pudłem serwetek pod pachą.Najwyrazniej usłyszałostatnie słowa Marilyn, ponieważ zrobił pełną nie-smaku minę. Normalność?  mruknął. Strasznie nie lubiętego słowa.341  Dlaczego wszystko kojarzy ci się z seksem?Blake uśmiechnął się. Widzisz, moja droga, każdy jest w czymś dob-ry.A ja jestem najlepszy w pier.Kate uniosła w górę dłoń. Wierzę ci, ale chciałam wam przypomnieć, żejuż wróciłam. Wobec tego powinniśmy cię poinformować, cosię tu działo. Blake schował pudełko pod bufetem. A działo się sporo. Naprawdę? Skoro nie mamy w tej chwili robo-ty, możecie mi opowiedzieć. Ralph rozwiódł się z żoną. Tess zaczęła odjednego ze stałych klientów. Dostała prawo doopieki nad jeepem i kotem. Ralphbył zdruzgotany  wtrącił Blake. Uwie-lbia ten samochód, a poza tym właśnie zapłacił zaniego ostatnią ratę.Opowiedzieli jej też o niespodziewanej ciążystałej klientki, o tym, że jednej z kawiarnianychpisa-rek udało się w końcu sprzedać książkę i że wiel-ki Burt Beals stracił ostatnio parę kilogramów. No i Tess zdążyła się pięć razy zakochać naśmierć i życie  zakończył Blake. Kłamiesz.Sześć  zachichotała Marilyn. Wszystko słyszę. Tess pojawiła się tuż za nimiz Emmą na rękach.Mała bawiła się jej blond włosa-mi, ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi. Co nato poradzę, że faceci mają tyle wad?  Spojrzała naMarilyn i Blake a. Opowiedzieliście jej o tymnowym? Mamy aż trzech nowych klientów  rzuciła zza342 kontuaru Marilyn, gdzie udała się, żeby przyjąćzamówienie. To prawda, ale za to Nick Winters to fajowygość  powiedziała Tess.Kate uwolniła jej włosy z łapek Emmy i wzięłacórkę na ręce. Opowiedz o nim. Jest naprawdę świetny. Tess podeszła dokontuaru, żeby pomóc Marilyn. I w dodatku sa-motny. Moim zdaniem za stary. Marilyn wywróciłaoczami. Ale muszę przyznać, że rzeczywiścieprzystojny.Jest wysportowany, ale jednocześnie in-teligentny i oczytany.Do niedawna wykładał filozo-fię w Cleveland State College, ale potem odziedzi-czył majątek, sprzedał wszystko co miał i zacząłpodróżować. Co tutaj robi? To jego kolejny postój na trasie dookoła kraju. Drugi z nich to Steve Byrd  poinformowałBlake. Bardzo go lubię.Jakby ktoś go teleportowałz hippisowskich czasów.Nosi nawet kucyk.Przezdwadzieścia pięć lat jezdził za Grateful Dead i sprze-dawał gadżety związane z tym zespołem.Mówi, żepo śmierci Jerry ego Garcii życie straciło sens. No tak, facet wypalił sobie szare komórki dra-gami  skrzywiła się Marilyn. Nigdy nie rozumia-łam tych ludzi. Jeszcze jeden ciekawy typ do kolekcji  zaśmia-ła się Kate. A kto jest ostatni? Mówiliście o trzech.Pracownicy wymienili spojrzenia, wreszcie Blakeodchrząknął.343  Nieprzyjemny gość  mruknął. Były wojs-kowy, w typie Rambo.Mało mówi.Przychodzi tui gapi się na Steve a i na wszystkich, którzy wy-glądają trochę bardziej kolorowo. Blake otrząsnąłsię. Widać po nim, że nie lubi gejów. Jak się nazywa?  spytała Kate. Nie mam pojęcia.Mówiłem, że nie jest zbytrozmowny. Raz próbowałam z nim pogadać, ale był takniemiły, że zaraz zrezygnowałam  dodała Tess. Z przykrością muszę tym razem zgodzić sięz Blakiem  powiedziała Marilyn. Ten facet jestzimny jak lód.Kate zadrżała.Zimny jak lód.Agresywny wobecludzi, prowokujący ich do gwałtownych reakcji.Poco w ogóle ktoś taki przyłazi do ,,Uncommon Bean  ?Czyżby szukał zaczepki?Musi więc zrobić wszystko, żeby jej tu nie znalazł. ROZDZIAA CZTERDZIESTY DZIEWITYJohn siedział na ławce w parku, ciesząc się ciep-łym, pazdziernikowym dniem.Przed nim rozpoście-rało się jezioro Pontchartrain, którego gładka powie-rzchnia marszczyła się co jakiś czas, kiedy nurkowaław nim mewa.Tuż nad nim rozprzestrzeniał siębaldachim z konarów dębu, wspaniałego, wzbudzają-cego podziw drzewa.Zwietne miejsce, pomyślał John.Majestatycznei wyciszające.Szkoda tylko, że znalazł się tu w takichokolicznościach.Raz jeszcze wciągnął głęboko powietrze, pragnącugasić płonącą w nim wściekłość.Zledził Juliannę.Znał już rozkład jej dnia i obowiązki.Wiedział też, żenie spotyka się z innymi pracownikami.Z jegoinformacji wynikało, że urodziła córkę i oddała ją doadopcji.Wiedział już, komu.Wiedział wszystko.Uniósł głowę, spoglądając na czyste, lazuroweniebo.Wszystko!Jego Julianna pieprzy się z jakimś obcym face-tem! Jego ukochana dziewczynka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •