[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie zejdzie mi długo szepczę przez ramię.Tomasz Culpepper parska śmiechem, na co muszę zakryć dłonią usta,aby nikt nie zobaczył, że ja również chichoczę. Idz już ponagla mnie. Nie zmuszaj miłościwego pana, żebyczekał.Donikąd się nie wybieram.Będę tu, kiedy wyjdziesz. Oczywista, że idę natychmiast powiadam na cały głos,przypomniawszy sobie, że mam sprawiać wrażenie zaniepokojonejbrakiem zainteresowania ze strony króla, po czym odwracam się odTomasza Culpeppera i śpieszę do otwartych drzwi prywatnej komnatyHenryka.Król leży na łóżku niczym ogromny statek w suchym doku, z nogąuniesioną do góry i podpartą haftowanymi poduszkami, z twarząziemistą i żałosną miną, ja zaś zbliżam się doń powoli, robiąc co wmojej mocy, by sprawiać wrażenie pełnej niepokoju i łaknącej jegomiłości.JANEHampton Court,marzec 1541 rokuKról popada w melancholię, nalega, by mu nie przeszkadzać, i chowasię przed ludzmi jak umierający stary śmierdzący kundel, natomiaststarania Katarzyny, by wzbudzić w nim na nowo chęć do życia izainteresowanie nią, są z góry skazane na niepowodzenie, jako że tadziewczyna potrafi się przejmować tylko sobą.Wprawdzie udała siędoń z ponowną wizytą, lecz tym razem nawet jej nie przyjął, a onazamiast okazać troskę i niepokój, potrząsnęła śliczną główką ioznajmiła, że skoro nie chce jej widzieć, ona nie będzie więcejprzychodzić.A jednak pozostała w komnacie gościnnej wystarczająco długo, byzdążył się pojawić Tomasz Culpepper, który następnie zabrał ją naprzechadzkę po ogrodach.Posłałam ich śladem Katarzynę Carey zszalem dla królowej oraz jeszcze jedną dobrze ułożoną dworkę, byzachować pozory przyzwoitości, wszelako już po tym, jakHowardówna trzymała młodzika za ramię, paplała i śmiała się wesoło,każdy mógł się zorientować, że była w jego towarzystwie szczęśliwa icałkiem zapomniała o królewskim małżonku cierpiącym w pustejciemnej komnacie.Książę Norfolk posyła mi długie ciężkie spojrzenie przy wieczerzy, zczego wnoszę, iż w dalszym ciągu się spodziewa, że suczka zostanieobsłużona i wkrótce będzie chodziła z brzuchem.Syn z pewnościąwydobyłby najjaśniejszego pana z melancholii, a przy okazjizapewniłby koronę Howardom na wieki wieków, amen.Tym razemmusi nam się udać.Musimy doprowadzić rzecz do końca.%7ładen innyród na świecie nie dostał dwukrot-nie szansy na główną nagrodę.Grzechem byłoby zawieść po razdrugi.Obrażona na cały świat Katarzyna wzywa muzyków i urządza wswoich apartamentach tańce z innymi dworkami i służkami.Zabawanie jest przednia, więc dwie najbardziej rozzuchwalone niewiasty,Joanna i Agnieszka, zbiegają do wielkiej sali, by zaprosić na górę kilkudworzan.Kiedy to robią, ja cichcem posyłam pazia do TomaszaCulpeppera, niepewna, czy okaże się na tyle nieroztropny, żebyrównież przyjść.Spełnia moje nadzieje.Widzę, jak zmienia się twarz królowej na jego widok, jak prędkowystępuje na jej lica rumieniec, a także to, że zaraz odwraca się doswojej kuzynki Katarzyny Carey i coś jej szepcze na ucho.Najwyraz-niej zakochała się w nim bez pamięci, myślę, i na mgnienie okaprzypominam sobie, że nie jest tylko pionkiem w naszej grze, ale takżedziewczyną, młodą dziewczyną, która po raz pierwszy w życiuprzeżywa rodzącą się miłość.Patrzeć, jak mała Katarzyna Howardzapomina języka w gębie, jąka się, szukając słów, rumieni na każdymkroku i ma na uwadze kogoś innego, a nie tylko siebie, to tyle co byćświadkiem jej dojrzewania, przeistaczania się młódki w dorosłąniewiastę.Byłoby to rozczulające, gdyby nie zasiadała na tronie Angliii nie miała zadania do wykonania; zadania, od którego zależyprzyszłość wszystkich nas, Howardów.Tomasz Culpepper dołącza do tańczących i ustawia się tak, by zostaćpartnerem królowej, gdy przyjdzie do dzielenia par.Ona wbijaspojrzenie w ziemię, aby ukryć uśmiech zadowolenia i stworzyćpozory skromności, lecz gdy kroki tańca zbliżają ich do siebie i onujmuje ją za dłoń, natychmiast podnosi wzrok na niego, po czym obojespoglądają na siebie z nieukrywanym pożądaniem.Rozglądam się dookoła, ale nikt poza mną tego nie zauważa większość dworek także jest zajęta robieniem maślanych oczu dozaproszonych dworzan.Rzucam spojrzenie lady Rutland i daję jej znakuniesieniem brwi, na co ona podchodzi do królowej i szepcze jej coś doucha.Katarzyna krzywi się jak rozczarowane dziecko, ale posłuszniezwraca się do muzyków ze słowami: Ostatni taniec. Minę ma jednak naburmuszoną.Nie czekając, odwraca się i niemal bez udziału woli łapie za rękęTomasza Culpeppera.KATARZYNAHampton Court,marzec 1541 rokuWiduję go codziennie i co dzień poczynamy sobie nieco śmielej.Najjaśniejszy pan wciąż nie opuszcza swoich komnat, a krąg jegomedyków, pigularzy i staruszków, którzy mu doradzają, nie ma czegoszukać w moich apartamentach, toteż wygląda na to, że jesteśmy tylkomy młodzi.Dwór spowiła cisza, nie urządza się tańców ani żadnychinnych rozrywek z powodu Wielkiego Postu.Nie mogę nawetpotańczyć w swych prywatnych komnatach.Nie wolno polować, niewolno się wyprawiać na przejażdżki łodzią, nie wolno grać w gry, niewolno robić nic, co sprawia radość.Można jedynie spacerować poogrodach albo nad rzeką, pod warunkiem że wysłuchało się mszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Nie zejdzie mi długo szepczę przez ramię.Tomasz Culpepper parska śmiechem, na co muszę zakryć dłonią usta,aby nikt nie zobaczył, że ja również chichoczę. Idz już ponagla mnie. Nie zmuszaj miłościwego pana, żebyczekał.Donikąd się nie wybieram.Będę tu, kiedy wyjdziesz. Oczywista, że idę natychmiast powiadam na cały głos,przypomniawszy sobie, że mam sprawiać wrażenie zaniepokojonejbrakiem zainteresowania ze strony króla, po czym odwracam się odTomasza Culpeppera i śpieszę do otwartych drzwi prywatnej komnatyHenryka.Król leży na łóżku niczym ogromny statek w suchym doku, z nogąuniesioną do góry i podpartą haftowanymi poduszkami, z twarząziemistą i żałosną miną, ja zaś zbliżam się doń powoli, robiąc co wmojej mocy, by sprawiać wrażenie pełnej niepokoju i łaknącej jegomiłości.JANEHampton Court,marzec 1541 rokuKról popada w melancholię, nalega, by mu nie przeszkadzać, i chowasię przed ludzmi jak umierający stary śmierdzący kundel, natomiaststarania Katarzyny, by wzbudzić w nim na nowo chęć do życia izainteresowanie nią, są z góry skazane na niepowodzenie, jako że tadziewczyna potrafi się przejmować tylko sobą.Wprawdzie udała siędoń z ponowną wizytą, lecz tym razem nawet jej nie przyjął, a onazamiast okazać troskę i niepokój, potrząsnęła śliczną główką ioznajmiła, że skoro nie chce jej widzieć, ona nie będzie więcejprzychodzić.A jednak pozostała w komnacie gościnnej wystarczająco długo, byzdążył się pojawić Tomasz Culpepper, który następnie zabrał ją naprzechadzkę po ogrodach.Posłałam ich śladem Katarzynę Carey zszalem dla królowej oraz jeszcze jedną dobrze ułożoną dworkę, byzachować pozory przyzwoitości, wszelako już po tym, jakHowardówna trzymała młodzika za ramię, paplała i śmiała się wesoło,każdy mógł się zorientować, że była w jego towarzystwie szczęśliwa icałkiem zapomniała o królewskim małżonku cierpiącym w pustejciemnej komnacie.Książę Norfolk posyła mi długie ciężkie spojrzenie przy wieczerzy, zczego wnoszę, iż w dalszym ciągu się spodziewa, że suczka zostanieobsłużona i wkrótce będzie chodziła z brzuchem.Syn z pewnościąwydobyłby najjaśniejszego pana z melancholii, a przy okazjizapewniłby koronę Howardom na wieki wieków, amen.Tym razemmusi nam się udać.Musimy doprowadzić rzecz do końca.%7ładen innyród na świecie nie dostał dwukrot-nie szansy na główną nagrodę.Grzechem byłoby zawieść po razdrugi.Obrażona na cały świat Katarzyna wzywa muzyków i urządza wswoich apartamentach tańce z innymi dworkami i służkami.Zabawanie jest przednia, więc dwie najbardziej rozzuchwalone niewiasty,Joanna i Agnieszka, zbiegają do wielkiej sali, by zaprosić na górę kilkudworzan.Kiedy to robią, ja cichcem posyłam pazia do TomaszaCulpeppera, niepewna, czy okaże się na tyle nieroztropny, żebyrównież przyjść.Spełnia moje nadzieje.Widzę, jak zmienia się twarz królowej na jego widok, jak prędkowystępuje na jej lica rumieniec, a także to, że zaraz odwraca się doswojej kuzynki Katarzyny Carey i coś jej szepcze na ucho.Najwyraz-niej zakochała się w nim bez pamięci, myślę, i na mgnienie okaprzypominam sobie, że nie jest tylko pionkiem w naszej grze, ale takżedziewczyną, młodą dziewczyną, która po raz pierwszy w życiuprzeżywa rodzącą się miłość.Patrzeć, jak mała Katarzyna Howardzapomina języka w gębie, jąka się, szukając słów, rumieni na każdymkroku i ma na uwadze kogoś innego, a nie tylko siebie, to tyle co byćświadkiem jej dojrzewania, przeistaczania się młódki w dorosłąniewiastę.Byłoby to rozczulające, gdyby nie zasiadała na tronie Angliii nie miała zadania do wykonania; zadania, od którego zależyprzyszłość wszystkich nas, Howardów.Tomasz Culpepper dołącza do tańczących i ustawia się tak, by zostaćpartnerem królowej, gdy przyjdzie do dzielenia par.Ona wbijaspojrzenie w ziemię, aby ukryć uśmiech zadowolenia i stworzyćpozory skromności, lecz gdy kroki tańca zbliżają ich do siebie i onujmuje ją za dłoń, natychmiast podnosi wzrok na niego, po czym obojespoglądają na siebie z nieukrywanym pożądaniem.Rozglądam się dookoła, ale nikt poza mną tego nie zauważa większość dworek także jest zajęta robieniem maślanych oczu dozaproszonych dworzan.Rzucam spojrzenie lady Rutland i daję jej znakuniesieniem brwi, na co ona podchodzi do królowej i szepcze jej coś doucha.Katarzyna krzywi się jak rozczarowane dziecko, ale posłuszniezwraca się do muzyków ze słowami: Ostatni taniec. Minę ma jednak naburmuszoną.Nie czekając, odwraca się i niemal bez udziału woli łapie za rękęTomasza Culpeppera.KATARZYNAHampton Court,marzec 1541 rokuWiduję go codziennie i co dzień poczynamy sobie nieco śmielej.Najjaśniejszy pan wciąż nie opuszcza swoich komnat, a krąg jegomedyków, pigularzy i staruszków, którzy mu doradzają, nie ma czegoszukać w moich apartamentach, toteż wygląda na to, że jesteśmy tylkomy młodzi.Dwór spowiła cisza, nie urządza się tańców ani żadnychinnych rozrywek z powodu Wielkiego Postu.Nie mogę nawetpotańczyć w swych prywatnych komnatach.Nie wolno polować, niewolno się wyprawiać na przejażdżki łodzią, nie wolno grać w gry, niewolno robić nic, co sprawia radość.Można jedynie spacerować poogrodach albo nad rzeką, pod warunkiem że wysłuchało się mszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]