[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wystrojona w najlepsze szaty, mogła tylko czekać.Zapadł wieczór,upał nieco zelżał.Akane zjadła miseczkę zimnego makaronu z warzy-wami i wypiła czarkę wina.Obawiała się zasnąć, bała się ducha Haya-to.W oddali znów zahuczał grom, ale nie było deszczu.Przez otwarteokiennice napłynął zapach kwiatów z ogrodu, zmieszany z wonią mo-rza i sosnowych igieł.Na wschodzie za skłębionymi chmurami wstawałksiężyc, oświetlając ich niezwykłe kształty, jakby były marionetkami wteatrze cieni.Potężna błyskawica właśnie rozświetliła południową część nieba,kiedy usłyszała kroki i ciche głosy za ścianą.Chwilę pózniej weszłajedna ze służących i wyszeptała:- Pani Akane, przyszedł ktoś z zamku.- W jej głosie słychać byłoprzestrach.- Posłaniec? - Akane wstała, cała drżąca.- Chyba.albo może to.- Dziewczyna zaśmiała się i skrzywiła;nie śmiała wymówić imienia gościa.- Pani wie, jego stryj.- Niemożliwe! - odparła Akane; najchętniej uderzyłaby ją za jejgłupotę.- Co powiedział?- Chce się z tobą widzieć, pani.- Gdzie jest teraz?- Poprosiłam, by poczekał przy wejściu.Ale.pani Akane, jeśli toon, jakże go obraziłam! Co mam zrobić?- Natychmiast przyprowadz go do mnie - powiedziała Akane.- Iprzynieś więcej wina.Niech wejdzie sam.Jeśli ktoś z nim jest, ma po-czekać na zewnątrz.Ty także zostań za drzwiami, ale przyjdz zaraz,kiedy tylko cię zawołam.Gdy gość wszedł do pokoju, mimo nieoficjalnego stroju bez herbówod razu rozpoznała Masahiro.Był niewysoki, dużo niższy od Shigeru,już korpulentny, jak mężczyzna w średnim wieku.Pomyślała od razu: On sądzi, że się ze mną prześpi , i ogarnął ją lęk, bo wiedziała, że jeślitak się stanie, Shigeru nigdy jej tego nie wybaczy.195 Skłoniła się przed nim nisko, po czym usiadła, starając się uzbroićw rezerwę i spokój.- Panie Otori, to dla mnie zbyt wielki zaszczyt.- Napisałaś, że chcesz ze mną rozmawiać.A ja od dawna pragną-łem cię poznać, pani.Uznałem to za doskonałą sposobność, tym bar-dziej że mój bratanek wyjechał.Nalała wina i powiedziała coś o upalnych nocach i osobliwym pięk-nie chmur podświetlonych przez księżyc.Pił wino, patrząc na nią tak-sująco, ona zaś, mniej otwarcie, starała się wyczuć jego nastawienie.Wiedziała, że nieustannie poszukuje nowych doznań, co zaprowadziłogo nie tylko do przybytku Haruny, ale także, jak głosiła plotka, w dużobardziej podejrzane miejsca i do znacznie bardziej niecodziennychrozkoszy.Jego skóra miała ziemisty odcień, na twarzy widniało kilkadużych znamion.Pomyślała, że powinna wprost wyrazić swą prośbę, zanim pojawisię między nimi jakiekolwiek nieporozumienie.- Czuję się poniekąd odpowiedzialna za smutne wypadki, jakiemiały miejsce zeszłej nocy - odezwała się cicho.- Masz na myśli niewybaczalną obrazę, jakiej doznali panowieOtori? Mam na myśli śmierć dobrego człowieka - pomyślała, ale nie po-wiedziała tego głośno.- Chciałam osobiście cię za nią przeprosić, panie.- Przyjmuję twoje przeprosiny, ale moim zdaniem nie powinnaświnić się za to, że mężczyzni zakochują się w tobie - odparł.- Po-wiedziano mi, że to dlatego Hayato tak się zachował.Najwyrazniejzadurzył się w tobie.Podobno mój bratanek jest także zakochany.Powiedział to pytającym tonem.Odrzekła:- Panie Otori, zechciej mi wybaczyć, ale nie mogę rozmawiać z to-bą o panu Shigeru.Nieznacznie uniósł brwi i znów wychylił łyk wina.- I to wszystko, co chciałaś mi powiedzieć? Przeprosić? Nigdy się nie zgodzi.Narażam się tylko na upokorzenie - myślałaAkane, ale potem poczuła na szyi oddech zmarłego człowieka, jakby196 klęczał za nią i mógł w każdej chwili wziąć ją w lodowate objęcia.Na-brała powietrza.- Synowie pana Hayato są bardzo młodzi.Jego rodzina zawszewiernie służyła klanowi Otori.Proszę, byś okazał litość i oszczędził ich.- Ich ojciec obraził Shigeru.Ja tylko bronię jego honoru.- Jestem pewna, że gdyby pan Shigeru był tutaj, także wstawiłbysię za nimi - rzekła cicho.- Tak, mówią, że chłopak ma miękkie serce, ale o mnie mówią coinnego.- Ton był pogardliwy, lecz usłyszała w nim chyba także nutęzazdrości.Dalsze słowa Masahiro potwierdziły jej podejrzenia.- Mójbratanek jest bardzo lubiany, prawda? W całej Krainie Zrodkowej nic,tylko go chwalą.- Tak - odparła.- Ludzie go kochają.Zobaczyła, że aż się wzdrygnął, ukłuty zazdrością.- Bardziej niż jego ojca.- Pan Shigemori także jest bardzo lubiany.Masahiro roześmiał się:- Zdziwiłbym się, gdyby to była prawda.- Górne zęby nieco muwystawały, co nadawało dolnej szczęce wyraz słabości.- Gdzie jestteraz Shigeru?- Pan Otori z pewnością wie: jest w Chigawie.- Masz od niego jakieś wieści?- Od czasu do czasu przysyła list.- A kiedy jest tutaj - a muszę przyznać, dom robi wrażenie: ele-gancki, wygodny; gratuluję - czy mówi ci o wszystkim?Lekko wzruszyła ramionami i umknęła spojrzeniem.- Oczywiście, że tak - powiedział Masahiro.- Jesteś doświadczonąkobietą, a mój bratanek ma wprawdzie wiele zalet, ale jest bardzomłody.- Pochylił się ku niej.- Bądzmy ze sobą szczerzy, Akane.Tychcesz czegoś ode mnie, a ja chcę czegoś od ciebie.Spojrzała na niego przelotnie i żeby ukryć przerażenie, pozwoliła,by jej twarz przybrała wyraz pogardy.- Nie proponuję ci, byś ze mną spała.Oczywiście tego właśniechcę, ale nawet ja muszę przyznać, że byłoby to nietaktem.I z pewnością197 byłaby to zbyt wysoka cena za życie dzieci twego dawnego kochanka.Nadal wpatrywała się w niego nieruchomym spojrzeniem, nie sta-rając się ukryć niechęci i wzgardy.Znów się zaśmiał.- Chciałbym jednak wiedzieć, co planuje Shigeru.Z pewnościąmożesz mi pomóc poznać jego zamiary.- Chcesz więc, panie, żebym dla ciebie szpiegowała pana Shigeru?- Szpiegowała to niewłaściwe słowo - odparł.- Chciałbym po pro-stu, byś informowała mnie o wszystkim.Akane myślała gorączkowo.%7łądał dużo mniej, niż się obawiała.Nigdy nie zdradziłaby tajemnic Shigeru, ale mogła łatwo zmyślić coś,co zadowoliłoby Masahiro.- A w zamian za to oszczędzisz chłopców i pozwolisz wdowie po-zostać w jej domu?- To byłoby bardzo litościwie, prawda? Może ja także zyskałbymopinię człowieka o miękkim sercu i popularność taką jak Shigeru.- Pan Masahiro w istocie ma litościwe serce - odparła.- Zadbam,by wszyscy się o tym dowiedzieli.Poczuła na karku dłoń Hayato, lekki dotyk, niemal jak pieszczota.Potem duch zniknął. %7łegnaj - pomyślała.- Pokój z tobą.Modliła się, by zaznał ukoje-nia, szczęśliwie narodził się powtórnie i by nie nawiedzał jej więcej.Gdy Masahiro odszedł, Akane próbowała przekonać samą siebie, żenie jest niezadowolona z wyniku tego spotkania.Haruna się ucieszy iniemal na pewno obsypie ją podarunkami, wypełniła swój obowiązekwobec zmarłego, była też pewna, że ta umowa nie zmusi jej do zdradyShigeru.Nie miała wysokiego mniemania o Masahiro i nie wątpiła, żemoże dostarczać mu jakichś skrawków nieistotnych informacji.Alegdy minęło kilka dni i zdążyła się nad tym zastanowić, była coraz mniejzadowolona z tego, co zrobiła, jakby czując, że postawiła pierwszy krokna ścieżce, która zaprowadzi ją w ręce zdeprawowanego i okrutnegoczłowieka.Najbardziej obawiała się, że wieści o śmierci Hayato i jej wstawien-nictwie za jego rodziną dotrą do Shigeru zafałszowane i że Shigeru się198 rozgniewa.Wizyta Masahiro pod jego nieobecność budziła w niej nie-pewność.Rola faworyty dziedzica klanu była spełnieniem jej marzeń,myśl, że mogłaby ją stracić, była nie do zniesienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •