[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Petro!- 43 -SR Powtórzył jej imię, kończąc westchnieniem, po czym nagle znalazła się wjego ramionach.Starała się powstrzymać łzy.Czuła, jak dłoń Blaize'a gładzi jej włosy.Odrzuciła głowę w tył i spojrzała prosto w jego stalowe oczy.- Petro.Poczuła na swojej twarzy ciepło jego oddechu.Pragnęła go.od chwili,gdy poprzedniego dnia wszedł do jej apartamentu i ułożył się w jej łóżku.Namiętność! To przecież tylko słowo! Jak mogło wyrazić wszystko to, coczuła, czego doświadczała - każde najdrobniejsze odczucie i emocję, który pro-wadziły ją coraz dalej w świat zakazanych rozkoszy?Wewnętrzne bariery, które z taką pieczołowitością wznosiła, bezostrzeżenia zaczęły się walić jedna po drugiej.Nic nie miało przeszkodzić jejciału, które pragnęło swobodnie wyrazić swoje tęsknoty!- Petro, jesteś w szoku, a to nie jest.Zamknęła mu usta gorączkowym pocałunkiem i poczuła, jak jego ciało sięnapina.Wstrzymała oddech, wyczuwając wahanie, ale potem zauważyła w jegooczach drapieżne pragnienie i zrozumiała, że odniosła zwycięstwo.Pocałowała go delikatnie, a potem, jak w transie, obrysowała palcemkontur jego ust.Przygryzła wargę i zobaczyła, jak Blaize drży.- To nie jest dobry pomysł.- Zdjął jej dłoń ze swojej twarzy i ucałował jejwnętrze.- Dlaczego nie?- Bo.jeżeli dotknę cię teraz w taki sposób.Petra zadrżała, gdy jego ręka przesunęła się po jej piersi, a kciuk dotknąłnabrzmiałego sutka.- To.- ciągnął zduszonym głosem - będę musiał dotykać cię jeszcze ijeszcze, a potem.Miała wrażanie, że pod tym dotykiem jej ciało topi się jak czekolada.Pragnęła czuć jego dotyk na całym ciele.na swoim nagim ciele.- 44 -SR Jej ciche mruczenie zagubiło się w kolejnym pocałunku.I nagle ciszęprzerwał odgłos pracującego faksu.Ciało Petry stężało, a Blaize puścił ją iodsunął się o krok.- To nie powinno się zdarzyć.- Słyszała jego głos.- Nie należy do naszejumowy.Nie należy do umowy! Petra poczuła nagły wstyd, złość i upokorzenie.Wróciła do rzeczywistości.Podeszła do faksu, głównie by ukryć swoje rozczarowanie.Okazało się,że przysłano jej reklamówkę jednej z wycieczek organizowanych przezhotelowe biuro podróży.Usłyszała cichy odgłos zamykających się drzwi.Kiedyś może byłaby zadowolona z takiego obrotu sprawy.Z tego, że imprzeszkodzono i że Blaize ją zostawił! Kiedyś.Ale nie dziś!ROZDZIAA PITYPetra odsunęła tacę z nietkniętym śniadaniem i wyjrzała przez oknohotelowej jadalni.Wolała jeść tutaj niż w pokoju.Miała nadzieję, żetowarzystwo innych osób choć na chwilę pozwoli jej zapomnieć o wczorajszymwieczorze.Blaize! Za każdym razem, gdy o nim myślała, co zresztą zdarzało się owiele za często, czuła zarazem tęsknotę, złość i pogardę dla siebie orazniedowierzanie, że była w stanie wmanewrować się w taką sytuację.Jak mogłodojść do tego, że zaczęła go pragnąć? Spojrzała w głąb holu, gdzie aż kłębiło sięod pracowników w uniformach.Wszyscy wyglądali na podenerwowanych.Kelner sprzątnął tacę i Petra skierowała się w stronę plakatówreklamujących wycieczki organizowane dla gości hotelowych.Jeden z nichprzykuł jej uwagę.Była to wycieczka z przewodnikiem na pustynię wraz znoclegiem w oazie.Na pustynię.Szybko, by nie narazić się na wątpliwości,- 45 -SR Petra weszła do biura i po dziesięciu minutach wyszła z potwierdzeniem re-zerwacji.Noc z dala od Blaize'a powinna dać jej szansę oszacowania zgubnegowpływu, jaki miał kontakt z jego ciałem.Potrzebowała spokoju.Wróciła na chwilę do siebie, by poprawić wygląd, po czym zjechała doholu i uśmiechnęła się do grupki nerwowych pracowników krążących dokoławindy prowadzącej do apartamentów na ostatnim piętrze.- Wszyscy wyglądają dzisiaj na strasznie zabieganych - zaczepiła jednegoz personelu.- Bo dzisiaj na górze odbywa się zebranie akcjonariuszy - wyjaśnił jeden zpracowników półgłosem.Akcjonariuszy? Czy to oznacza, że Rashid wrócił? Ile czasu minie, zanimzechce się z nią widzieć?- Pachnie cudownie - uśmiechnęła się Petra, wąchając grudkę kadzidła,którą podała jej ciotką.Znajdowały się na targu przypraw, gdzie ciotka zajadlesię ze wszystkimi targowała.Było coś niesamowitego w tym, że oto w trzecimtysiącleciu miała w ręce coś, co towarzyszyło ludziom od tak wielu wieków.Ciotka zaproponowała napicie się czegoś chłodnego.- Mam dla ciebie dobre wiadomości - powiedziała, podając Petrzeszklankę soku.- Twój dziadek czuje się o wiele lepiej i zaprasza cię wodwiedziny dziś po południu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •