[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. WÅ‚aSnie tak  odparÅ‚ Tolkien. Rak zabiera asy, a reumatyzm dotyka zwykÅ‚epionki. OczywiScie  przytakn¹Å‚ Kincaid zadowolony, ¿e Tolkien zgadza siê z je-go opini¹. ¯yæ do dziewiêædziesi¹tki, gdy czÅ‚owiek jest Slepy, gÅ‚uchy, robi podsiebie i traci kontakt z otoczeniem, to koszmar. Niestety, tak to czêsto wygl¹da.Chorzy domagaj¹ siê transplantacji serca,a nie dbaj¹ o to, ¿e s¹ gÅ‚usi.Guzy mózgu to ogromny problem, a to, ¿e czÅ‚owieknie potrafi siê sam zaÅ‚atwiæ, jest lekcewa¿one. Czemu tak jest?  zapytaÅ‚ Kincaid. Nie wiem  odparÅ‚ Tolkien. Mo¿e nale¿aÅ‚oby przeprowadziæ specjalnebadania naukowe?USmiechnêli siê do siebie koñcz¹c rozmowê i w ciszy kontemplowali ob-razy.Kincaid postanowiÅ‚, ¿e zostawi lekarza samego, aby mógÅ‚ w spokojustudiowaæ dzieÅ‚a Moneta, i przeszedÅ‚ do s¹siedniej sali.W drzwiach minêÅ‚ygo dwie starsze panie w futrach i kapeluszach na gÅ‚owie, trzymaj¹ce w rê-kach olbrzymie torby z zakupami.Najwidoczniej szukaÅ‚y w galerii schronie-nia przed deszczem.Kincaid odwróciÅ‚ siê, mrugn¹Å‚ porozumiewawczo dodoktora i wyszedÅ‚.W odpowiedzi Tolkien uSmiechn¹Å‚ siê. Dlaczego jesteS taki radosny?  zapytaÅ‚a Eve, gdy spotkali siê wieczorem.Kincaid opowiedziaÅ‚ jej o Kerry.Choæ Eve ucieszyÅ‚a siê, Kincaid miaÅ‚ jednak wra¿enie, ¿e jej entuzjazm niejest szczery. O co ci chodzi?  zapytaÅ‚ wreszcie.Eve poÅ‚o¿yÅ‚a mu dÅ‚oñ na ramieniu. Przepraszam ciê.To naprawdê wspaniaÅ‚a nowina, tylko nie chciaÅ‚abym,¿ebyS siê potem rozczarowaÅ‚.Kerry przeszÅ‚a ju¿ jedn¹ komisjê i& Oni siê pomylili!  Kincaid przerwaÅ‚ jej ostro. Tym razem bêdzie ina-czej. Kto przewodniczy komisji?  zapytaÅ‚a Eve. Nowy dyrektor oSrodków psychiatrycznych.Nazywa siê Sutton.Nie po-chodzi st¹d. Sk¹d wiesz?Kincaid popatrzyÅ‚ na ni¹ zdziwiony. Nie wiem. WzruszyÅ‚ ramionami. To chyba normalne, ¿e ludzie przy-je¿d¿aj¹ z innych miast. Nie  odpowiedziaÅ‚a Eve. To nie jest normalne. Wiêc mo¿e stanowi czêSæ nowego programu. Bardzo dziwne  zamySliÅ‚a siê Eve. Co w tym dziwnego?115  Sposób, w jaki Londyn zaÅ‚atwia z nami wszystkie sprawy.Nie wiadomosk¹d pojawia siê nikomu nie znany czÅ‚owiek i zaczyna siê panoszyæ. A jeSli to dobra metoda  zasugerowaÅ‚ Kincaid. Mo¿e wÅ‚aSnie dlategowszystko tak dobrze dziaÅ‚a? Odcinaj¹ zeschÅ‚e konary drzewa, a na ich miejscezaszczepiaj¹ nowe. Ja stanowczo opowiadam siê za doSwiadczeniem i odpowiedzialnoSci¹ oSwiadczyÅ‚a oficjalnym tonem Eve. W tej sytuacji zdecydowanie gÅ‚osujê na profesjonalizm.Eve uSmiechnêÅ‚a siê.Nie chciaÅ‚a przedÅ‚u¿aæ dyskusji, bo Kincaid byÅ‚ zbytszczêSliwy z powodu Kerry, aby mogÅ‚a siê z nim droczyæ.ZapytaÅ‚a tylko: Co bêdziemy dzisiaj robili? Po pierwsze zadzwoniê do Lisy.Je¿eli mój ojciec czuje siê lepiej, to chciaÅ‚-bym go odwiedziæ. OczywiScie  odparÅ‚a Eve.SÅ‚uchawkê podniósÅ‚ m¹¿ Lisy, Kevin Hardesty.PowiedziaÅ‚, ¿e Lisa telefono-waÅ‚a ze szpitala przeszÅ‚o godzinê temu.PrzekazaÅ‚a, ¿e ojciec jest umieraj¹cyi prosiÅ‚a, ¿eby Kincaid przyjechaÅ‚ do szpitala tak szybko jak to mo¿liwe.LisabyÅ‚a tam caÅ‚y czas. ZÅ‚e wieSci?  zapytaÅ‚a Eve widz¹c wyraz twarzy Kincaida. Ojciec umiera.W drodze do miasta Kincaida wyprowadzaÅ‚ z równowagi ka¿dy korek,ka¿de SwiatÅ‚a, na których musieli siê zatrzymaæ.Eve poÅ‚o¿yÅ‚a dÅ‚oñ na jegopiêSci zaciSniêtej kurczowo na dxwigni zmiany biegów.MilczaÅ‚a, nie musiaÅ‚anic mówiæ. MySlaÅ‚em, ¿e zostanie nam wiêcej czasu  powiedziaÅ‚ cicho. Tyle rze-czy chciaÅ‚em mu powiedzieæ, zanim& Tyle spraw& Ja muszê& Tak.Musisz mu powiedzieæ, jak bardzo go kochasz  pomogÅ‚a mu Eve.Kincaid zdj¹Å‚ rêkê z kierownicy i wytarÅ‚ spocone czoÅ‚o. Tak.Chyba tak. WÅ‚aSnie tak  poprawiÅ‚a go Eve. Wszystko w porz¹dku.Mê¿czyznomte¿ wypada mówiæ takie rzeczy.Nie miaÅ‚byS takich oporów, gdybyS urodziÅ‚ siêwe Francji, Hiszpanii mo¿e WÅ‚oszech.Lecz ty jesteS dumnym Szkotem i uwa-¿asz, ¿e okazywanie uczuæ nie przystoi mê¿czyxnie. On te¿  powiedziaÅ‚ Kincaid. To ty mu powiedz.Gdy tylko tam przyjedziemy.Powiedz mu. Je¿eli zd¹¿ymy na czas  odparÅ‚ ze zÅ‚oSci¹ Kincaid, kiedy zatrzymali siêna kolejnych SwiatÅ‚ach. Przykro mi.Pañski ojciec jest w bardzo ciê¿kim stanie  poinformowaÅ‚aich pielêgniarka, gdy znalexli siê na oddziale. Pañska siostra jest przy nim.Eve poklepaÅ‚a go po ramieniu i zostaÅ‚a na korytarzu, gdy Kincaid wszedÅ‚do sali.Lisa odwróciÅ‚a siê.Jej krzesÅ‚o staÅ‚o u wezgÅ‚owia łó¿ka.Kincaid poca-Å‚owaÅ‚ j¹ w policzek i zapytaÅ‚ szeptem:116  Jak on siê czuje? Nie odzyskaÅ‚ przytomnoSci.Siedzê tu przy nim i wspominam te wszystkiedobre chwile, gdy byliSmy razem.CaÅ‚e nasze dzieciñstwo.Kincaid wzi¹Å‚ krzesÅ‚o stoj¹ce w rogu sali i postawiÅ‚ je po przeciwnej stroniełó¿ka. Pamiêtasz te wakacje w Blackpool, gdy wrzuciÅ‚eS do morza dmuchan¹ piÅ‚-kê? Pamiêtasz, jak tata popÅ‚yn¹Å‚ za ni¹?Kincaid uSmiechn¹Å‚ siê ze smutkiem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •