[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to nie ekscytujÄ…ce?McDunn nie uważaÅ‚, żeby małżeÅ„stwo z piekarzem z ChristchurchbyÅ‚o szczególnie fascynujÄ…ce, powstrzymaÅ‚ siÄ™ jednak od komentarza.Za­miast tego zaczÄ…Å‚ siÄ™ rozglÄ…dać za dobrym miejscem na odpoczynek.Niemusieli siÄ™ spieszyć.Gdyby znalazÅ‚ odpowiednie miejsce, mógÅ‚by wyprzÄ…ckonie na dwie godziny i pozwolić im siÄ™ popaść.Ale nagle wydarzyÅ‚o siÄ™ coÅ› niespodziewanego.WÅ‚aÅ›nie minÄ™li zakrÄ™t, zaktórym ukazaÅ‚ im siÄ™ widok na maÅ‚e jezioro oraz rodzaj blokady.W poprzekdrogi leżaÅ‚ pieÅ„ drzewa, a obok czuwali maoryscy wojownicy.WyglÄ…dali bar­dzo groznie.CaÅ‚e twarze mieli pokryte tatuażami i malunkami, ich nagie torsybÅ‚yszczaÅ‚y, a biodra okrywaÅ‚y przepaski, które siÄ™gaÅ‚y im do kolan.Byli uzbro­jeni we włócznie, które unieÅ›li teraz w groznym geÅ›cie na widok McDunna.580  DziewczÄ™ta, przeczoÅ‚gajcie siÄ™ na tyÅ‚ wozu!  krzyknÄ…Å‚ woznica doMary i Laurie, starajÄ…c siÄ™ ich dodatkowo nie przestraszyć.A potem siÄ™ zatrzymaÅ‚. Czego ty chcieć w Kiward Station?  zapytaÅ‚ groznym tonem jedenz maoryskich wojowników.McDunn wzruszyÅ‚ ramionami. A to nie jest droga do Haldon? JadÄ™ z towarami do Queenstown. Ty kÅ‚amać!  zarzuciÅ‚ mu wojownik. To droga do Kiward Station,nie do Wakatipu.Ty jedzenie dla Wardenów!McDunn przewróciÅ‚ oczami, wykazujÄ…c spore opanowanie. Z pewnoÅ›ciÄ… nie jestem jedzeniem dla Wardenów, kimkolwiek oni sÄ….Nawet na wozie nie mam żadnej żywnoÅ›ci, tylko damskÄ… bieliznÄ™. DamskÄ….?  Wojownik zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o. Ty pokazać!Szybko wskoczyÅ‚ na kozioÅ‚ i zerwaÅ‚ plandekÄ™.Mary i Laurie pisnęłyz przerażenia.Pozostali wojownicy zaczÄ™li pokrzykiwać z uznaniem. Powoli, powoli!  skarciÅ‚ go McDunn. Wszystko pan zniszczy!ChÄ™tnie pokażę, co mam na wozie, ale.Wojownik w tym czasie wyciÄ…gnÄ…Å‚ nóż i gwaÅ‚townym ruchem odciÄ…Å‚wiÄ…zania plandeki.Ku uciesze swoich kompanów odsÅ‚oniÅ‚ towar oraz bliz­niaczki, które pojÄ™kujÄ…c ze strachu, tuliÅ‚y siÄ™ do siebie.Teraz McDunn poważnie siÄ™ zaniepokoiÅ‚.Na wozie nie byÅ‚o na szczęś­cie ani broni, ani artykułów żelaznych, które mogÅ‚yby za broÅ„ posÅ‚użyć.On miaÅ‚ strzelbÄ™, ale zanim zÅ‚ożyÅ‚by siÄ™ do strzaÅ‚u, Maorysi dawno by gorozbroili.Nawet wyciÄ…gniÄ™cie noża wydawaÅ‚o siÄ™ zbyt ryzykowne.Poza tymci chÅ‚opcy wcale nie wyglÄ…dali na zawodowych rabusiów, tylko raczej napastuchów, którzy bawiÄ… siÄ™ w wojnÄ™.Na razie nie groziÅ‚o im z ich stronyżadne niebezpieczeÅ„stwo.Pod warstwami bielizny, którÄ… Maorys ku uciesze swoich pobratym­ców Å›ciÄ…gaÅ‚ z wozu i chichoczÄ…c, przykÅ‚adaÅ‚ sobie do piersi, znajdowaÅ‚y siÄ™jednak bardziej kuszÄ…ce towary.JeÅ›li wojownicy znajdÄ… beczuÅ‚ki z najlepszÄ…brandy i spróbujÄ… jej na miejscu, może siÄ™ zrobić gorÄ…co.Tymczasem nawóz uwagÄ™ zwrócili też inni Maorysi.Najwidoczniej znajdowali siÄ™ w pobli­Å¼u maoryskiej wioski.W każdym razie podeszÅ‚o do nich kilku podrostkówi starców, którzy w wiÄ™kszoÅ›ci byli ubrani po europejsku i nie mieli tatu­aży.Jeden z nich wÅ‚aÅ›nie wydobyÅ‚ spod stosu gorsetów skrzynkÄ™ najlepszegobeaujolais, stanowiÄ…cego osobiste zamówienie pana Rubena.581  Wy iść z nami!  powiedziaÅ‚ surowym tonem jeden z przybyszów. To wino dla Wardenów.Ja być kamerdyner, ja znać! My was zaprowadzićdo nasz wódz! Tonga wiedzieć, co robić!McDunn nie byÅ‚ szczególnie zachwycony perspektywÄ… bycia przedsta­wionym wielkiemu wodzowi.Nadal nie sÄ…dziÅ‚, żeby groziÅ‚o im niebezpie­czeÅ„stwo, ale jeÅ›li skieruje teraz wóz do obozu buntowników, może spisaćładunek na straty, a być może także konie i sam wóz. Za mnÄ…!  rozkazaÅ‚ byÅ‚y kamerdyner i ruszyÅ‚ w drogÄ™.McDunn rzu­tem oka oceniÅ‚ otoczenie.Okolica byÅ‚a pÅ‚aska, a w odlegÅ‚oÅ›ci kilkuset me­trów droga siÄ™ rozwidlaÅ‚a.Prawdopodobnie zle skrÄ™cili.Najwyrazniej byÅ‚ato prywatna droga, a Maorysi mieli zatarg z jej wÅ‚aÅ›cicielem.Fakt, że dojazddo Kiward Station wyglÄ…daÅ‚ lepiej niż publiczna droga, zmyliÅ‚ McDunnai sprawiÅ‚, że wybraÅ‚ zÅ‚y kierunek.Gdyby udaÅ‚o mu siÄ™ teraz przedostać prostoprzez busz na lewo, na pewno znowu trafiÅ‚by na drogÄ™ do Haldon.Niestetymaoryski wojownik wciąż staÅ‚ tuż przed nim, tym razem pozujÄ…c z biusto­noszem na gÅ‚owie i jednÄ… nogÄ… na kozle, a drugÄ… we wnÄ™trzu wozu. Jak sobie zrobisz krzywdÄ™, to już twoja wina!  burknÄ…Å‚ McDunn,ruszajÄ…c wozem.ChwilÄ™ trwaÅ‚o, zanim ciężkie konie rasy shire ruszyÅ‚y, aleLeonard wiedziaÅ‚, że potem nabiorÄ… tempa.Gdy konie zrobiÅ‚y pierwszekroki, cmoknÄ…Å‚ na nie, jednoczeÅ›nie ostro skrÄ™cajÄ…c w lewo.KÅ‚us wytrÄ…­ciÅ‚ taÅ„czÄ…cego z bieliznÄ… wojownika.Nie zdążyÅ‚ nawet unieść włóczni, gdyMcDunn zrzuciÅ‚ go z wozu.Laurie i Mary krzyknęły.Leonard miaÅ‚ tylkonadziejÄ™, że Maorys nie wpadÅ‚ pod koÅ‚a wozu. Schowajcie siÄ™, dziewczÄ™ta! I trzymajcie siÄ™ mocno!  krzyknÄ…Å‚ na tyÅ‚wozu, gdzie grad włóczni spadaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie na skrzynie z gorsetami.Cóż, fisz­biny powinny to wytrzymać.Oba konie już galopowaÅ‚y, a od tÄ™tentu ichkopyt aż drżaÅ‚a ziemia.Jezdzcowi nietrudno byÅ‚oby dogonić ciężki wóz, aleMcDunn z ulgÄ… skonstatowaÅ‚, że nikt nie wyruszyÅ‚ w poÅ›cig. Wszystko w porzÄ…dku, dziewczÄ™ta?  zawoÅ‚aÅ‚ do Mary i Laurie, gdyjeszcze bardziej popÄ™dziÅ‚ konie, modlÄ…c siÄ™, żeby równy teren nagle siÄ™ niezmieniÅ‚.Konie pociÄ…gowe nie tak Å‚atwo zatrzymać, a zÅ‚amanie osi wozuto ostatnia rzecz, jakiej by sobie teraz życzyÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •