[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na dodatekzaczynał się właśnie okres rekrutacji do bractwa i tym razem to on musiałpomóc w znalezieniu nowych kandydatów na królów życia towarzyskiegokampusu.Najważniejszy był wszakże Facebook.Eduardo rozsiadł się na krześle przy okrągłym stole zajmującym większączęść głównego biura i obserwował Marka pracującego na laptopie.Blask bijącyz ekranu oświetlał jego blade policzki, a drobne fragmenty kodu odbijały się wniebieskawych gałkach jego oczu.Kiedy Eduardo wszedł do domu, Markzdawkowo się z nim przywitał - skinął tylko głową i wypowiedział jedno czy dwa słowa - ale ponieważ Eduardo spotkał się już u niego z takim zachowaniemw przeszłości, nie mógł z tego wyciągać żadnych wniosków.W rzeczywistościprzez ostatnich osiem tygodni, czyli odkąd wrócił na studia, stosunki międzynimi układały się zupełnie niezle.Kilkutygodniowy wakacyjny kryzys odszedł już praktycznie wniepamięć.Zamrożenie konta bankowego mocno wkurzyło Marka, który zarazpo tym zaczął umawiać się na spotkania z inwestorami i ostatecznie - wbrewwoli Eduarda - zawarł umowę z Thielem.Przeprowadzili na ten temat kilkaszczerych rozmów przez telefon - spierając się jak przyjaciele uczestniczący wprzedsięwzięciu, które przerosło ich wszelkie oczekiwania - i ostatecznie doszłodo swego rodzaju zawieszenia broni.Uznali, że najważniejsza jest przyszłośćfirmy i jej płynny rozwój.Eduardo zapewne przesadził, zamrażając kontobankowe, a Mark postępował zbyt samolubnie, trzymając Eduarda z dala odbieżących spraw.Eduardo chciał zachować się rozsądnie i dla dobra firmyskoncentrować się na przyszłości.Sprawa dotyczyła interesów, a oni byliprzyjaciółmi i na pewno mogli znalezć właściwe rozwiązanie całej sytuacji.Właśnie z tego powodu Mark poprosił Eduarda, aby ten nieco ograniczyłswoje zaangażowanie w firmę.Miało to trochę uciszyć jego własne niepokoje, azarazem umożliwić Eduardowi skoncentrowanie się na ukończeniu studiów.Mark przekonał Eduarda, że firma stała się zbyt duża, aby jedna osoba mogłakierować jej finansami, a żądania wysuwane przez Eduarda stały się po prostunierealistyczne.Facebook cały czas się rozwijał - zbliżali się do siedmiusetpięćdziesięciu tysięcy użytkowników i zmierzali prosto ku okrągłemumilionowi! - dlatego Mark i Dustin zawiesili studia; na razie na jeden semestr,zapewne nie dłużej.Zamierzali też zatrudnić nową osobę na stanowiskokierownika handlowego, która przejęłaby część kontaktów, nad którymiEduardo pracował jeszcze w Nowym Jorku.Błyskawicznie wzbogacali równieżstronę o nowe funkcje, niektóre naprawdę niezwykłe.Stworzyli na przykład takzwaną  tablicę , na której ludzie mogli komunikować się ze sobą w bardziej otwartej formie niż ta proponowana wcześniej przez inne serwisyspołecznościowe.Użytkownicy mogli także tworzyć nowe grupy lub się do nichprzyłączać - ten pomysł Eduardo omawiał z Markiem jeszcze na samympoczątku istnienia strony.Tempo zmian było wprost niesamowite i niemalodpowiadało wykładniczemu wzrostowi liczby użytkowników.Kiedy Eduardo w końcu ochłonął po lipcowym wybuchu złości, doszedłdo wniosku, że jakkolwiek postąpi, Mark i tak zrobi wszystko po swojemu.Latosię skończyło, Eduardo wrócił na uczelnię, tymczasem Mark radził sobie lepiejniż kiedykolwiek wcześniej.Co najważniejsze, firma wspaniale się rozwijała.Dysponując funduszami Thiela, Eduardo nie musiał już ryzykować własnychpieniędzy.Thiel był zresztą finansową studnią bez dna, nie istniało zatemniebezpieczeństwo, że firma nie poradzi sobie z jakąś nową sytuacją.Sam Eduardo był, ogólnie rzecz biorąc, zadowolony z powrotu nauczelnię.Jeden z najbardziej ekscytujących momentów ostatniego roku studiównastąpił już w pierwszym tygodniu roku akademickiego.Znajomi z Phoeniksadonieśli mu, że rektor Summers obwieścił wszystkim pierwszoroczniakom, żeobejrzał ich profile na Facebooku.To się wprost nie mieściło w głowie - rektorHarvardu korzystał z ich strony, aby poznać nowych studentów.Zaledwiedziesięć miesięcy wcześniej Mark i Eduardo byli parą nieznanych nikomudziwaków, a teraz rektor Harvardu wypowiadał na głos nazwę stworzonej przeznich strony internetowej.Czy w świetle tych faktów sprzeczka między nim a Markiem miałajeszcze jakiekolwiek znaczenie? Kiedy Mark zadzwonił i poprosił, aby Eduardoprzyjechał do Kalifornii podpisać jakieś dokumenty - związane zasadniczo zprzekształceniem statusu prawnego spółki i z nową strukturą własności, jakapowstała w wyniku wejścia do firmy Thiela - Eduardo tylko wzruszyłramionami.To pewnie najlepsze rozwiązanie, pomyślał.Kiedy jeden z prawników przeszedł przez pokój i wręczył mu stosdokumentów, Eduardo wziął głęboki oddech, zerknął ponownie na Marka i zaczął przebijać się przez prawniczy żargon.Od pierwszej chwili widział, że nie będzie łatwo.Miał się zapoznać zczterema wielostronicowymi dokumentami.Pierwsze dwa odnosiły się doporozumienia dotyczącego akcji zwykłych i zasadniczo umożliwiały mu nabycie akcji w nowo powstałym, zreorganizowanym Facebooku w miejsceobecnie już bezwartościowych  akcji w starym thefacebooku.Poza tymotrzymał do podpisu porozumienie o wymianie, dotyczące zastąpienia starychudziałów w thefacebooku udziałami w nowej firmie.Na koniec zapoznał się zumową określającą podział głosów udziałowców.Eduardo nie rozumiał dokońca tego dokumentu, ale doszedł do wniosku, że jest to zwykła formalnośćprawna, bez której firma nie mogłaby funkcjonować.Prawnicy zaczęli usłużnie wyjaśniać wszystkie jego wątpliwości.Powymianie starych akcji i nabyciu nowych Eduardo miał dysponować 1 328 334akcjami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •