[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zerkała na nią ukradkowo, by sprawdzić reakcję.- On płaci - powiedziała Jody, tylko po to, żeby ją rozdrażnić.- To prezent.- O, to miło - powiedziała tamta, próbując się rozpromienić, ale wyraznie zniesmaczona.Jody jąrozumiała.Pół roku temu sama nienawidziłaby kobiety, którą teraz udawała.Sprzedawczyni dodała: -Nada się doskonale na świąteczne przyjęcia.- Właściwie to na pogrzeb.- Jody nie pamiętała, by kiedykolwiek tak dobrze bawiła się w sklepie.- O, tak mi przykro.- Kobieta popatrzyła na nią przepraszająco i położyła ręce na sercu w geściewspółczucia.- W porządku.Nie znałam zmarłego zbyt dobrze.- Rozumiem - powiedziała sprzedawczyni.Jody spuściła wzrok.- Byłam jego żoną.- Przyniosę sukienkę - rzuciła kobieta, po czym odwróciła się i pospiesznie oddaliła.Dotąd Tommy tylko raz był w Safewayu, gdy sklep był jeszcze otwarty: w dniu, w którym zgłosił siędo pracy.Teraz miał wrażenie, że panuje tu zdecydowanie zbyt wielki ruch i zdecydowanie zbyt wielkacisza bez ryku Stonesów albo Pearl Jam z głośników.Czuł, że w pewnym sensie jego terytorium naruszyliobcy.Nie cierpiał klientów, którzy niweczyli pracę Zwierzaków, zdejmując towary z półek.Gdy przechodził obok biura, skinął głową dyrektorowi i ruszył do pokoju socjalnego, by zabić czymśczas, dopóki nie nadejdzie początek zmiany.Było to pozbawione okien pomieszczenie za działemmięsnym, wyposażone w plastikowe krzesła, składany stolik z laminatu, ekspres do kawy i najróżniejszeplakaty o bezpieczeństwie pracy.Tommy strzepnął z krzesła jakieś okruszki, znalazł poplamiony kawąegzemplarz Reader's Digest pod otwartą paczką czerstwych ciastek i usiadł, by poczytać i stroić fochy.Przeczytał:  Niedzwiedz dopadł mamę! Dramat z życia wzięty" i  Jestem dwunastnicą Joego".Zacząłodczuwać, że wzywa go łazienka i Zrodkowy Zachód - jedno i drugie przypisywał Reader's Digest - gdynatrafił na artykuł pod tytułem  Nietoperze: nasi dzicy i niezwykli skrzydlaci przyjaciele", a jegodwunastnica aż zadrżała z zaciekawienia.Ktoś wszedł na zaplecze i Tommy, nie podnosząc wzroku, powiedział:- Wiedziałeś, że gdyby mroczki żywiły się ludzmi, a nie owadami, to jeden nietoperz mógłby wciągu jednej nocy zjeść całą ludność Minneapolis?- Nie wiedziałam - odparł kobiecy głos.Tommy uniósł wzrok znad czasopisma i zobaczył nową kasjerkę, Marę, która odsuwała krzesło odstołu.Była wysoka i trochę chuda, ale miała duży biust.Niebieskooka blondynka około dwudziestki.Tommy spodziewał się któregoś z chłopaków i patrzył na nią przez chwilę, zanim zmienił biegi.eleonora & polgaraouslandasc - O, cześć.Jestem Tom Flood.Z nocnej zmiany.- Widziałam cię - powiedziała.- Mam na imię Mara.Jestem nowa.Uśmiechnął się.- Miło cię poznać.Przyszedłem trochę wcześniej, żeby nadgonić papierkową robotę.- Reader's Digest? - Uniosła brwi.- A, to? Nie, zwykle tego nie czytam.Po prostu zauważyłem ten artykuł o nietoperzach i mniezaciekawił.To nasi dzicy i niezwykli skrzydlaci przyjaciele, wiesz? - Popatrzył na stronę na dowódswojego zainteresowania.- Wiedziałaś na przykład, że nietoperz wampir to jedyny ssak, którego udało sięzamrozić i przywrócić do życia?- Przepraszam, ale nietoperze przyprawiają mnie o dreszcze.- Mnie też - powiedział Tommy, odrzucając czasopismo na bok.- Lubisz czytać?- Ostatnio czytałam bitników.Dopiero się wprowadziłam i chciałam się zapoznać z literaturą tegomiasta.- %7łartujesz.Sam mieszkam tu raptem parę miesięcy.To wspaniałe miasto.- Nie bardzo miałam okazję pozwiedzać.Przeprowadzka i w ogóle.Miałam wcześniej trudnąsytuację i próbuję się przestawić.Mówiąc, nie patrzyła na niego.Z początku sądził, że czuje do niego wstręt, ale gdy się jej przyjrzał,zrozumiał, że to po prostu z nieśmiałości.- Byłaś na North Beach? Wszyscy bitnicy mieszkali tam w latach pięćdziesiątych.- Nie, jeszcze nie znam miasta.- O, musisz iść do księgarni City Lights i do Enrico's.We wszystkich barach w tej dzielnicy wiszą naścianach zdjęcia Kerouaca i Ginsberga.Prawie słyszysz cały ten jazz.W końcu spojrzała na niego i się uśmiechnęła.- Interesujesz się bitnikami? - Oczy miała duże, jasne i krystalicznie błękitne.Podobała mu się.- Jestem pisarzem - powiedział.Teraz to on odwrócił wzrok.- To znaczy, chcę być.Mieszkałem wChinatown, to przy samym North Beach.- Może dasz mi wskazówki, jak dotrzeć w różne fajne miejsca.- Mógłbym ci je pokazać - odparł.Gdy tylko wypowiedział te słowa, chciał cofnąć propozycję.Jodygo zabije.- Byłoby wspaniale, jeśli nie masz nic przeciw temu.Nie znam w mieście nikogo oprócz innychkasjerek, a one wszystkie mają swoje życie.Tommy trochę się pogubił.Dyrektor mówił, że Mara niedawno straciła dziecko, więc przyjąłzałożenie, że jest mężatką.Nie chciał sprawić wrażenia, że próbuje ją poderwać.Tak naprawdę wcale niechciał jej poderwać.Ale jeśli była samotna, z nikim niezwiązana.Nie, Jody by nie zrozumiała.Nigdy wcześniej nie miał dziewczyny, więc nie znał pokusy skoku wbok.Nie wiedział jak sobie z tym radzić.- Mógłbym trochę oprowadzić ciebie i twojego męża, a potem poszlibyście w miasto -zaproponował.- Jestem rozwiedziona - odparła.- Nie byłam mężatką zbyt długo.- Przykro mi - powiedział.Potrząsnęła głową, jakby chciała odegnać jego współczucie.- Krótka historia.Zaszłam w ciążę i wzięliśmy ślub.Dziecko zmarło, a on odszedł.- Powiedziała tobeznamiętnie, jakby nabrała dystansu do tych przeżyć.Jakby spotkało to kogoś innego.- Próbuję zacząćod nowa.- Spojrzała na zegarek.- Lepiej już pójdę.Do zobaczenia.Wstała i zbierała się do wyjścia z pakamery.- Maro - powiedział, a ona się odwróciła.- Bardzo chętnie cię oprowadzę, jeśli chcesz.- Byłoby miło.Dzięki.Do końca tygodnia pracuję na dzienną zmianę.- Nie ma sprawy - odparł. Co powiesz na jutrzejszy wieczór? Nie mam samochodu, ale możemysię spotkać w Enrico's na North Beach, jeśli chcesz.- Zapisz mi adres.- Wyjęła z torebki świstek papieru i długopis, i podała mu.Zanotował adres.eleonora & polgaraouslandasc - O której? - spytała.- Może o siódmej?- No to o siódmej - potwierdziła i wyszła z pokoju socjalnego.Już nie żyję, pomyślał Tommy.Jody obróciła się przed lustrem, podziwiając, jak leży na niej mała czarna.Rozcięcie na plecachsięgało krzyża, a dekolt mostka, ale materiał nie rozsuwał się dzięki czarnej, przejrzystej siateczce.Sprzedawczyni stała obok i marszczyła brwi, trzymając większe rozmiary tej samej sukienki.- Na pewno nie chce pani przymierzyć piątki?- Nie, jest w sam raz - odparła Jody.- Przydadzą mi się do niej jakieś czarne pończochy.Kobieta zwalczyła grymas dezaprobaty i zdobyła się na profesjonalny uśmiech.- A ma pani odpowiednie buty?- Jakieś propozycje? - spytała Jody, nie odrywając wzroku od swojego odbicia.Pomyślała, że paręmiesięcy temu w życiu by się w czymś takim nie pokazała.Do diabła, ale teraz już nie jest  w życiu".Roześmiała się z tej myśli, a sprzedawczyni wzięła to do siebie i uprzejmy uśmiech zniknął z jej ust.Znutką niesmaku w głosie powiedziała:- Myślę, że do kompletu nadałyby się włoskie dziwkar-skie szpilki i bordowa szminka.Jody posłała jej porozumiewawczy uśmiech [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •