[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz cóż? Aaska stryja dobroóiejaNie przyda siÄ™ już na nic! Ach, próżna naóieja!Bo pani Telimena nie odda mi Zosi!»«Bęóiem prosić» rzekÅ‚ Sęóia.«Nikt jej nie uprosi PrzerwaÅ‚ prÄ™dko Tadeusz nie, czekać nie mogÄ™,Stryjaszku, muszÄ™ prÄ™dko, jutro jechać w drogÄ™.Daj mi, stryjaszku, tylko twe bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo,Wszystko przygotowaÅ‚em, jadÄ™ zaraz w KsiÄ™stwo».Sęóia, wÄ…s krÄ™cÄ…c, z gniewem na chÅ‚opca spozieraÅ‚:«To waść tak szczery? takeÅ› mi serce otwieraÅ‚?Naprzód ów pojedynek, potem znowu miÅ‚ośćI ten wyjazd; oj, jest tu w tym jakaÅ› zawiÅ‚ość.Już mnie gadano, jużem kroki waÅ›ci badaÅ‚!Asant v ³ baÅ‚amut i trzpiot, asan kÅ‚amstwa gadaÅ‚!A góież to asan choóiÅ‚ onegdaj wieczorem,Czego asan jak wyżeÅ‚ tropiÅ‚ pode dworem?O Tadeuszku! jeÅ›li może asan ZosiÄ™ZbaÅ‚amuciÅ‚ i teraz uciekasz, mÅ‚okosie,To siÄ™ waÅ›ci nie uda! Lubisz czy nie lubisz,Zapowiadam asanu, że ZosiÄ™ poÅ›lubisz;A nie, to bizun jutro staniesz na kobiercu!I gada mnie o czuciach! o niezmiennym sercu!Agarz jesteÅ›! pfe! Ja z waÅ›ci, panie Tadeuszu,ZrobiÄ™ Å›leótwo, ja waÅ›ci jeszcze natrÄ™ uszu!òiÅ› dość miaÅ‚em kÅ‚opotów, aż mnie gÅ‚owa boli;Ten mi jeszcze spokojnie zasnąć nie dozwoli!Idz mi waść spać!» To mówiÄ…c, drzwi na wÅ›ciążt v t otwieraÅ‚I zawoÅ‚aÅ‚ Woznego, żeby go rozbieraÅ‚.Tadeusz cicho wyszedÅ‚, opuÅ›ciwszy gÅ‚owÄ™,RozbieraÅ‚ w myÅ›li przykrÄ… ze stryjem rozmowÄ™:Pierwszy raz poÅ‚ajany tak ostro!& OceniÅ‚SÅ‚uszność wyrzutów, sam siÄ™ przed sobÄ… rumieniÅ‚.Co począć? jeÅ›li Zosia o wszystkim siÄ™ dowie?Prosić o rÄ™kÄ™? a cóż Telimena powie?Nie, czuÅ‚, że nie mógÅ‚ dÅ‚użej zostać w Soplicowie.Kobieta, Mężczyzna,Tak zadumany ledwie zrobiÅ‚ kroków parÄ™,Kochanek, RozstanieGdy mu coÅ› drogÄ™ zaszÅ‚o; spojrzaÅ‚: wiói marÄ™,CaÅ‚Ä… w bieliznie, dÅ‚ugÄ…, wysmukÅ‚Ä… i cienkÄ….SuwaÅ‚a siÄ™ ku niemu z wyciÄ…gniÄ™tÄ… rÄ™kÄ…,Od której odb3aÅ‚ siÄ™ drżący blask miesiÄ™czny,I przystÄ…piwszy, cicho jÄ™knęła: «NiewóiÄ™czny!SzukaÅ‚eÅ› wzroku mego, teraz go unikasz;SzukaÅ‚eÅ› rozmów ze mnÄ…, óiÅ› uszy zamykasz,t v ³ san a.acan, starop.tytuÅ‚ grzecznoÅ›ciowy: pan, waćpan.t v t na w ci na oÅ›cież.Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie 133Jakby w sÅ‚owach, we wzroku mym byÅ‚a trucizna!Dobrze mi tak, wieóiaÅ‚am, kto jesteÅ›: mężczyzna!Nie znajÄ…c kokieterii, nie chciaÅ‚am ciÄ™ drÄ™czyć,UszczęśliwiÅ‚am; takżeÅ› umiaÅ‚ mnie zawóiÄ™czyć!Tryumf nad miÄ™kkim sercem serce twe zatwaróiÅ‚;%7Å‚eÅ› je zdobyÅ‚ zbyt Å‚acno, zbyt prÄ™dkoÅ› nim wzgaróiÅ‚!Dobrze mi tak! Lecz strasznÄ… nauczona probÄ…,Wierz mi, iż wiÄ™cej niż ty garóę sama sobÄ…!»«Telimeno Tadeusz rzekÅ‚ dalbóg nietwardeMam serce ani ciebie unikam przez wzgardÄ™;Ale uważ no sama, wszak nas wióą, Å›leóą,Czyż można tak otwarcie? cóż luóie powieóą?Wszak to nieprzyzwoicie, to dalbóg jest grzechem».«Grzechem! odpowieóiaÅ‚a mu z gorzkim uÅ›miechem NiewiniÄ…tko! baranek! Ja, bÄ™dÄ…c kobiétÄ…,JeÅ›li z miÅ‚oÅ›ci nie dbam, choćby mnie odkryto,Choćby mnie osÅ‚awiono; a ty, ty mężczyzna?Cóż szkoói z was któremu, chociaż siÄ™ i przyzna,%7Å‚e ma romans z óiesiÄ™ciu razem kochankami?Mów prawdÄ™: chcesz mnie rzucić?» ZalaÅ‚a siÄ™ Å‚zami.«Telimeno, cóż by Å›wiat mówiÅ‚ o czÅ‚owieku RzekÅ‚ Tadeusz który by teraz, w moim wieku,Zdrów, żyÅ‚ na wsi, kochaÅ‚ siÄ™: kiedy tyle mÅ‚oói,Tylu żonatych od żon, od óieci uchoóiZa granicÄ™, pod znaki narodowe bieży?Choćbym chciaÅ‚ zostać, czy to ode mnie zależy?Ojciec mnie testamentem kazaÅ‚, abym sÅ‚użyÅ‚W wojsku polskim, teraz stryj ten rozkaz powtórzyÅ‚:Jutro jadÄ™, zrobiÅ‚em już postanowienie,I dalbóg, Telimeno, już go nie odmieniÄ™».«Ja rzekÅ‚a Telimena nie chcÄ™ ci zagraóaćDrogi do sÅ‚awy, szczęściu twojemu przeszkaóać!JesteÅ› mężczyznÄ…, znajóiesz kochankÄ™ godniejszÄ…Serca twojego, znajóiesz bogatszÄ…, piÄ™kniejszÄ…!Tylko dla mej pociechy, niech wiem przed rozstaniem,%7Å‚e twoja skÅ‚onność byÅ‚a prawóiwym kochaniem,%7Å‚e to nie byÅ‚ żart tylko, nie rozpusta pÅ‚ocha,Lecz miÅ‚ość; niech wiem, że mnie mój Tadeusz kocha!Niech sÅ‚owo »kocham« jeszcze raz z ust twych usÅ‚yszÄ™,Niech je w sercu wyryjÄ™ i w myÅ›li zapiszÄ™.PrzebaczÄ™ Å‚acniej, chociaż przestaniesz mnie kochać,PomnÄ…c jakoÅ› mnie kochaÅ‚!» I zaczęła szlochać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Lecz cóż? Aaska stryja dobroóiejaNie przyda siÄ™ już na nic! Ach, próżna naóieja!Bo pani Telimena nie odda mi Zosi!»«Bęóiem prosić» rzekÅ‚ Sęóia.«Nikt jej nie uprosi PrzerwaÅ‚ prÄ™dko Tadeusz nie, czekać nie mogÄ™,Stryjaszku, muszÄ™ prÄ™dko, jutro jechać w drogÄ™.Daj mi, stryjaszku, tylko twe bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo,Wszystko przygotowaÅ‚em, jadÄ™ zaraz w KsiÄ™stwo».Sęóia, wÄ…s krÄ™cÄ…c, z gniewem na chÅ‚opca spozieraÅ‚:«To waść tak szczery? takeÅ› mi serce otwieraÅ‚?Naprzód ów pojedynek, potem znowu miÅ‚ośćI ten wyjazd; oj, jest tu w tym jakaÅ› zawiÅ‚ość.Już mnie gadano, jużem kroki waÅ›ci badaÅ‚!Asant v ³ baÅ‚amut i trzpiot, asan kÅ‚amstwa gadaÅ‚!A góież to asan choóiÅ‚ onegdaj wieczorem,Czego asan jak wyżeÅ‚ tropiÅ‚ pode dworem?O Tadeuszku! jeÅ›li może asan ZosiÄ™ZbaÅ‚amuciÅ‚ i teraz uciekasz, mÅ‚okosie,To siÄ™ waÅ›ci nie uda! Lubisz czy nie lubisz,Zapowiadam asanu, że ZosiÄ™ poÅ›lubisz;A nie, to bizun jutro staniesz na kobiercu!I gada mnie o czuciach! o niezmiennym sercu!Agarz jesteÅ›! pfe! Ja z waÅ›ci, panie Tadeuszu,ZrobiÄ™ Å›leótwo, ja waÅ›ci jeszcze natrÄ™ uszu!òiÅ› dość miaÅ‚em kÅ‚opotów, aż mnie gÅ‚owa boli;Ten mi jeszcze spokojnie zasnąć nie dozwoli!Idz mi waść spać!» To mówiÄ…c, drzwi na wÅ›ciążt v t otwieraÅ‚I zawoÅ‚aÅ‚ Woznego, żeby go rozbieraÅ‚.Tadeusz cicho wyszedÅ‚, opuÅ›ciwszy gÅ‚owÄ™,RozbieraÅ‚ w myÅ›li przykrÄ… ze stryjem rozmowÄ™:Pierwszy raz poÅ‚ajany tak ostro!& OceniÅ‚SÅ‚uszność wyrzutów, sam siÄ™ przed sobÄ… rumieniÅ‚.Co począć? jeÅ›li Zosia o wszystkim siÄ™ dowie?Prosić o rÄ™kÄ™? a cóż Telimena powie?Nie, czuÅ‚, że nie mógÅ‚ dÅ‚użej zostać w Soplicowie.Kobieta, Mężczyzna,Tak zadumany ledwie zrobiÅ‚ kroków parÄ™,Kochanek, RozstanieGdy mu coÅ› drogÄ™ zaszÅ‚o; spojrzaÅ‚: wiói marÄ™,CaÅ‚Ä… w bieliznie, dÅ‚ugÄ…, wysmukÅ‚Ä… i cienkÄ….SuwaÅ‚a siÄ™ ku niemu z wyciÄ…gniÄ™tÄ… rÄ™kÄ…,Od której odb3aÅ‚ siÄ™ drżący blask miesiÄ™czny,I przystÄ…piwszy, cicho jÄ™knęła: «NiewóiÄ™czny!SzukaÅ‚eÅ› wzroku mego, teraz go unikasz;SzukaÅ‚eÅ› rozmów ze mnÄ…, óiÅ› uszy zamykasz,t v ³ san a.acan, starop.tytuÅ‚ grzecznoÅ›ciowy: pan, waćpan.t v t na w ci na oÅ›cież.Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie 133Jakby w sÅ‚owach, we wzroku mym byÅ‚a trucizna!Dobrze mi tak, wieóiaÅ‚am, kto jesteÅ›: mężczyzna!Nie znajÄ…c kokieterii, nie chciaÅ‚am ciÄ™ drÄ™czyć,UszczęśliwiÅ‚am; takżeÅ› umiaÅ‚ mnie zawóiÄ™czyć!Tryumf nad miÄ™kkim sercem serce twe zatwaróiÅ‚;%7Å‚eÅ› je zdobyÅ‚ zbyt Å‚acno, zbyt prÄ™dkoÅ› nim wzgaróiÅ‚!Dobrze mi tak! Lecz strasznÄ… nauczona probÄ…,Wierz mi, iż wiÄ™cej niż ty garóę sama sobÄ…!»«Telimeno Tadeusz rzekÅ‚ dalbóg nietwardeMam serce ani ciebie unikam przez wzgardÄ™;Ale uważ no sama, wszak nas wióą, Å›leóą,Czyż można tak otwarcie? cóż luóie powieóą?Wszak to nieprzyzwoicie, to dalbóg jest grzechem».«Grzechem! odpowieóiaÅ‚a mu z gorzkim uÅ›miechem NiewiniÄ…tko! baranek! Ja, bÄ™dÄ…c kobiétÄ…,JeÅ›li z miÅ‚oÅ›ci nie dbam, choćby mnie odkryto,Choćby mnie osÅ‚awiono; a ty, ty mężczyzna?Cóż szkoói z was któremu, chociaż siÄ™ i przyzna,%7Å‚e ma romans z óiesiÄ™ciu razem kochankami?Mów prawdÄ™: chcesz mnie rzucić?» ZalaÅ‚a siÄ™ Å‚zami.«Telimeno, cóż by Å›wiat mówiÅ‚ o czÅ‚owieku RzekÅ‚ Tadeusz który by teraz, w moim wieku,Zdrów, żyÅ‚ na wsi, kochaÅ‚ siÄ™: kiedy tyle mÅ‚oói,Tylu żonatych od żon, od óieci uchoóiZa granicÄ™, pod znaki narodowe bieży?Choćbym chciaÅ‚ zostać, czy to ode mnie zależy?Ojciec mnie testamentem kazaÅ‚, abym sÅ‚użyÅ‚W wojsku polskim, teraz stryj ten rozkaz powtórzyÅ‚:Jutro jadÄ™, zrobiÅ‚em już postanowienie,I dalbóg, Telimeno, już go nie odmieniÄ™».«Ja rzekÅ‚a Telimena nie chcÄ™ ci zagraóaćDrogi do sÅ‚awy, szczęściu twojemu przeszkaóać!JesteÅ› mężczyznÄ…, znajóiesz kochankÄ™ godniejszÄ…Serca twojego, znajóiesz bogatszÄ…, piÄ™kniejszÄ…!Tylko dla mej pociechy, niech wiem przed rozstaniem,%7Å‚e twoja skÅ‚onność byÅ‚a prawóiwym kochaniem,%7Å‚e to nie byÅ‚ żart tylko, nie rozpusta pÅ‚ocha,Lecz miÅ‚ość; niech wiem, że mnie mój Tadeusz kocha!Niech sÅ‚owo »kocham« jeszcze raz z ust twych usÅ‚yszÄ™,Niech je w sercu wyryjÄ™ i w myÅ›li zapiszÄ™.PrzebaczÄ™ Å‚acniej, chociaż przestaniesz mnie kochać,PomnÄ…c jakoÅ› mnie kochaÅ‚!» I zaczęła szlochać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]