[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiadomo, czy zdołałkomukolwiek przekazać swą wiedzę.Gardzek patrzył na Ardina przez chwilę, po czym machnął ręką.- Cóż mnie to wszystko obchodzi?- Jak myślisz, co stanie się z tobą po śmierci?Omelorczyk oparł się o ścianę i przymknął oczy.- Nie wiem! - wybuchnął nagle.- Jak sądzisz, o czym myślę snując się tymi korytarzami?Czy& czy - zająknął się - czeka mnie Rutteh?Ardin uśmiechnął się.- Wolno mi powiedzieć, co się stanie z tobą po śmierci - rzekł.- Odbędziesz swą pokutętu, na ziemi, próbując naprawić zło, jakie uczyniłeś.Gdy tego dokonasz, Błogosławiona Matkaprzyjmie cię na swe łono.- Będę umierał w spokoju - odetchnął z ulgą Gardzek.- Módl się, grafie - Ardin położył mu dłoń na ramieniu.- Modlitwy nigdy nie jest za dużo.To ona wyzwoliła mnie spod władzy Rutteha, gdy umierałem.Odszedł wolnym krokiem w głąb korytarza, a Gardzek patrzył za nim tak długo, póki niezniknął mu z oczu w ciemnościach.Następnie uklęknął i zatopił się w modlitwie.Straciłpoczucie upływającego czasu, spłynął nań kojący spokój i ulga, świadomość bezpieczeństwa,pewność, że ktoś wielki i potężny czuwa nad nim i chroni swą miłosierną dłonią.Opadł naziemię, zwinął się w kłąb i zasnął spokojnie i szybko jak dziecko.Po raz pierwszy od lat bezsennych majaczeń i koszmarów.Raz tylko westchnął, ciężko i głęboko.Zmierć przyszła podczas snu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Nie wiadomo, czy zdołałkomukolwiek przekazać swą wiedzę.Gardzek patrzył na Ardina przez chwilę, po czym machnął ręką.- Cóż mnie to wszystko obchodzi?- Jak myślisz, co stanie się z tobą po śmierci?Omelorczyk oparł się o ścianę i przymknął oczy.- Nie wiem! - wybuchnął nagle.- Jak sądzisz, o czym myślę snując się tymi korytarzami?Czy& czy - zająknął się - czeka mnie Rutteh?Ardin uśmiechnął się.- Wolno mi powiedzieć, co się stanie z tobą po śmierci - rzekł.- Odbędziesz swą pokutętu, na ziemi, próbując naprawić zło, jakie uczyniłeś.Gdy tego dokonasz, Błogosławiona Matkaprzyjmie cię na swe łono.- Będę umierał w spokoju - odetchnął z ulgą Gardzek.- Módl się, grafie - Ardin położył mu dłoń na ramieniu.- Modlitwy nigdy nie jest za dużo.To ona wyzwoliła mnie spod władzy Rutteha, gdy umierałem.Odszedł wolnym krokiem w głąb korytarza, a Gardzek patrzył za nim tak długo, póki niezniknął mu z oczu w ciemnościach.Następnie uklęknął i zatopił się w modlitwie.Straciłpoczucie upływającego czasu, spłynął nań kojący spokój i ulga, świadomość bezpieczeństwa,pewność, że ktoś wielki i potężny czuwa nad nim i chroni swą miłosierną dłonią.Opadł naziemię, zwinął się w kłąb i zasnął spokojnie i szybko jak dziecko.Po raz pierwszy od lat bezsennych majaczeń i koszmarów.Raz tylko westchnął, ciężko i głęboko.Zmierć przyszła podczas snu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]