[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poznałem równieżpannę Annę-pracownika Centralnego Muzeum Morskiego, ale znajomość ta nie przyniosłaspodziewanych rezultatów.Niewiele kobiet oparło się mojej sile argumentacji, a ta okazała sięnajbardziej oporna.Na życzenie mojego norweskiego pracodawcy skaperowałem doposzukiwań pana Andrzeja W.- instruktora płetwonurków.Człowiek ten do ostatniej chwiliwahał się, czy przyjąć moje warunki, ale w końcu przekonałem go, że nie ma innego wyjścia.Podając się za funkcjonariusza UOP-u odwiedziłem także rodziny chłopców.ZdemaskowanieLuizy na początku rejsu miało upewnić Panów Samochodzików, że jestem jedynymprzeciwnikiem w tej grze.W ten sposób Jorgensen mógł zyskać zaufanie pana Tomasza.KOMISARZ LAWENDA: Czy to pan porwał Stefana Petersena?BATURA: Tak, to ja porwałem młodego Petersena oraz Marka Rutrę.Nie przyznajęsię do porwania dwóch chłopców zwanych Fiolką oraz Encyklopedią.Chłopcy zostaliporwani przez Johanna i Petera, a ja ich tylko zawiozłem do domku.Porwanie Duńczykamiało za zadanie odwrócenie uwagi od właściwego celu operacji.Pomogło nam w tymodkrycie dębowej łodzi we Fromborku.To był przypadek.W tym czasie wikingowie badaliwrak na Zatoce Gdańskiej, a ja koordynowałem całą operację na lądzie.KOMISARZ LAWENDA: W którym momencie wikingowie zorientowali się, że ichplan może się zawalić?BATURA: Kiedy z Grecji nadeszła wiadomość o nieobecności na obozie panaAndrzeja.Oliwy do ognia dolała siostrzenica pana Tomasza, która wygadała się na jachcie, żepanowie z Departamentu Ochrony Zabytków od dawna poszukują chłopców z klubu Akwalung , tych samych, którzy rok temu byli świadkami mojej sprzeczki z wikingami naplaży w Krynicy.Ten epizod spowodował, że straciłem zaufanie u Norwegów.Zaczęły sięnieporozumienia i dowodzenie przejął Peter.Johann uszkodził silnik Conquistadora , a Havamal popłynął nad Zatokę dokonać odkrycia.W tym czasie łódz z pozostałymi wikingami i panem Andrzejem popłynęła na Hel.Po kilku dniach zjawił się tam również Havamal.Przetransportowano na Havamala butle oraz pozostały sprzęt do poszukiwań -między innymi trzeci sonar.Na łódz przeniesiono trzy żółte butle ze skarbami, które miałybyć ponownie przetransportowane na jacht po odprawie celnej.Niestety, w trakcie wymianybutli na Helu obserwował nas z brzegu magister Rzepka.Schwytaliśmy go. Wikingowie zawszelką cenę chcieli zastawić pułapkę na pana Tomasza i Pawła.Sprzeciwiałem się temukategorycznie, ale nie miałem wiele do powiedzenia.Wieczorem cudzoziemcy zapragnęliswoistej rozrywki.Miałem wybrać dla nich miejsce na ognisko.Chodziło o jakieś pogańskieobrzędy.Teraz wiem, że miałem do czynienia z szaleńcami.Nawet Jorgensen nie pochwalałtych praktyk.Nie wiem, co chcieli zrobić z Rzepką i kotem, bo na szczęście ktoś przeszkodziłim w misterium.Domyślam się, że to sprawka Pana Samochodzika.Z MASZYNOPISU PRZESAUCHANIA ANDRZEJA W.:ANDRZEJ W: [.].za wszelką cenę wikingowie nie chcieli dopuścić dozidentyfikowania przez detektywów z ministerstwa mnie i moich chłopców.List do panaTomasza wysłała moja matka.Zrobiła to przypadkowo i za pózno.Wahałem się bowiem jużwcześniej, czy nie opowiedzieć o zajściu nad Zatoką Panu Samochodzikowi.Niestety,sterroryzowany przez bandytów zrezygnowałem z tego pomysłu.Pech chciał, że robiącaporządki matka wysłała ten list niedawno.KOMISARZ LAWENDA: Gdyby nie ten list, zapewne pan Tomasz niczego by niepodejrzewał, a wikingowie wróciliby do domu z łupami.Wiele zawdzięczamy pańskiejmatce.ANDRZEJ W: %7łałuję, że wplątałem się w tę historię.Gdy nas złapano, odetchnąłem zulgą.Nie muszę już pracować dla wikingów.Z MASZYNOPISU PRZESAUCHANIA JORGENA JORGENSENA:JORGENSEN: [.].rzekoma kradzież wisiorka na jachcie miała wzbudzić wpozostałych członkach ekipy rejsu podejrzenia, że szpiegiem może być panna Anna, a nawetmagister Rzepka.Ja i moja załoga musieliśmy być poza podejrzeniami.Swoją drogą, dokońca nie wiedzieliśmy, kim jest magister.Batura podejrzewał, że może mieć coś wspólnegoz Interpolem.KOMISARZ LAWENDA: A kto ukradł list?JORGENSEN: Peter! Nie trzeba było psychologa, aby wyczytać z miny Tomasza, żelist zawierał istotne informacje związane z naszą misją.KOMISARZ LAWENDA: Kiedy zorientowaliście się, że powodzenie misji jestzagrożone?JORGENSEN: Pamiętam, jak rano zadzwonił Marczak prosząc do telefonu Tomasza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Poznałem równieżpannę Annę-pracownika Centralnego Muzeum Morskiego, ale znajomość ta nie przyniosłaspodziewanych rezultatów.Niewiele kobiet oparło się mojej sile argumentacji, a ta okazała sięnajbardziej oporna.Na życzenie mojego norweskiego pracodawcy skaperowałem doposzukiwań pana Andrzeja W.- instruktora płetwonurków.Człowiek ten do ostatniej chwiliwahał się, czy przyjąć moje warunki, ale w końcu przekonałem go, że nie ma innego wyjścia.Podając się za funkcjonariusza UOP-u odwiedziłem także rodziny chłopców.ZdemaskowanieLuizy na początku rejsu miało upewnić Panów Samochodzików, że jestem jedynymprzeciwnikiem w tej grze.W ten sposób Jorgensen mógł zyskać zaufanie pana Tomasza.KOMISARZ LAWENDA: Czy to pan porwał Stefana Petersena?BATURA: Tak, to ja porwałem młodego Petersena oraz Marka Rutrę.Nie przyznajęsię do porwania dwóch chłopców zwanych Fiolką oraz Encyklopedią.Chłopcy zostaliporwani przez Johanna i Petera, a ja ich tylko zawiozłem do domku.Porwanie Duńczykamiało za zadanie odwrócenie uwagi od właściwego celu operacji.Pomogło nam w tymodkrycie dębowej łodzi we Fromborku.To był przypadek.W tym czasie wikingowie badaliwrak na Zatoce Gdańskiej, a ja koordynowałem całą operację na lądzie.KOMISARZ LAWENDA: W którym momencie wikingowie zorientowali się, że ichplan może się zawalić?BATURA: Kiedy z Grecji nadeszła wiadomość o nieobecności na obozie panaAndrzeja.Oliwy do ognia dolała siostrzenica pana Tomasza, która wygadała się na jachcie, żepanowie z Departamentu Ochrony Zabytków od dawna poszukują chłopców z klubu Akwalung , tych samych, którzy rok temu byli świadkami mojej sprzeczki z wikingami naplaży w Krynicy.Ten epizod spowodował, że straciłem zaufanie u Norwegów.Zaczęły sięnieporozumienia i dowodzenie przejął Peter.Johann uszkodził silnik Conquistadora , a Havamal popłynął nad Zatokę dokonać odkrycia.W tym czasie łódz z pozostałymi wikingami i panem Andrzejem popłynęła na Hel.Po kilku dniach zjawił się tam również Havamal.Przetransportowano na Havamala butle oraz pozostały sprzęt do poszukiwań -między innymi trzeci sonar.Na łódz przeniesiono trzy żółte butle ze skarbami, które miałybyć ponownie przetransportowane na jacht po odprawie celnej.Niestety, w trakcie wymianybutli na Helu obserwował nas z brzegu magister Rzepka.Schwytaliśmy go. Wikingowie zawszelką cenę chcieli zastawić pułapkę na pana Tomasza i Pawła.Sprzeciwiałem się temukategorycznie, ale nie miałem wiele do powiedzenia.Wieczorem cudzoziemcy zapragnęliswoistej rozrywki.Miałem wybrać dla nich miejsce na ognisko.Chodziło o jakieś pogańskieobrzędy.Teraz wiem, że miałem do czynienia z szaleńcami.Nawet Jorgensen nie pochwalałtych praktyk.Nie wiem, co chcieli zrobić z Rzepką i kotem, bo na szczęście ktoś przeszkodziłim w misterium.Domyślam się, że to sprawka Pana Samochodzika.Z MASZYNOPISU PRZESAUCHANIA ANDRZEJA W.:ANDRZEJ W: [.].za wszelką cenę wikingowie nie chcieli dopuścić dozidentyfikowania przez detektywów z ministerstwa mnie i moich chłopców.List do panaTomasza wysłała moja matka.Zrobiła to przypadkowo i za pózno.Wahałem się bowiem jużwcześniej, czy nie opowiedzieć o zajściu nad Zatoką Panu Samochodzikowi.Niestety,sterroryzowany przez bandytów zrezygnowałem z tego pomysłu.Pech chciał, że robiącaporządki matka wysłała ten list niedawno.KOMISARZ LAWENDA: Gdyby nie ten list, zapewne pan Tomasz niczego by niepodejrzewał, a wikingowie wróciliby do domu z łupami.Wiele zawdzięczamy pańskiejmatce.ANDRZEJ W: %7łałuję, że wplątałem się w tę historię.Gdy nas złapano, odetchnąłem zulgą.Nie muszę już pracować dla wikingów.Z MASZYNOPISU PRZESAUCHANIA JORGENA JORGENSENA:JORGENSEN: [.].rzekoma kradzież wisiorka na jachcie miała wzbudzić wpozostałych członkach ekipy rejsu podejrzenia, że szpiegiem może być panna Anna, a nawetmagister Rzepka.Ja i moja załoga musieliśmy być poza podejrzeniami.Swoją drogą, dokońca nie wiedzieliśmy, kim jest magister.Batura podejrzewał, że może mieć coś wspólnegoz Interpolem.KOMISARZ LAWENDA: A kto ukradł list?JORGENSEN: Peter! Nie trzeba było psychologa, aby wyczytać z miny Tomasza, żelist zawierał istotne informacje związane z naszą misją.KOMISARZ LAWENDA: Kiedy zorientowaliście się, że powodzenie misji jestzagrożone?JORGENSEN: Pamiętam, jak rano zadzwonił Marczak prosząc do telefonu Tomasza [ Pobierz całość w formacie PDF ]