X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz m�stwu naszych mo�na ufa� Smiele,�e to spotkanie kres po�o�y wojnie.50 Wi�c dzwony, dzia�a niech g�osz� wesele!A zamek z miastem zasypia spokojnie.16Ju� w g�uchej nocy opóxnion� por�Przy�miona lampa s�abo si� roz�arza;Tak po miesi�cu okna ró�nowzoreB�yszcz� w kaplicy poSrodku cmentarza.�o�e ma��e�skie zap�onione bladoRwiat�em, co mdla�o, bucha�o, znów mdla�o,Tak si� w pó�cieniach dziko wydawa�o,Jakby to �o�e, gdzie umar�ych k�ad�.Po dniowym trudzie ma��onek Spi mocno:Zmru�onym okiem po co �ona czuje?Czy jak duch dobry jego snu pilnuje?Zegar wybija dwunast� pó�nocn�. Czego to, gdzie to dzwony uderzy�y? -Porwa� si� nagle rz�dca przebudzony. Zda�o si� tobie; to zegaru dzwony.I oczy rz�dcy znów si� snem zakry�y.Ale poczwara, przeczucie z�owrogie,Pod snu zas�ony z�oSliwie si� wkradaI z bezzasadnych cierpie� duszy rada,NiewieSci� w m�u ci�gle budzi trwog�. Czego to tr�by tak nagle zagra�y? - Ach, Pan Bóg z tob�! Swiat jak umar� ca�y,To zabrz�cza�a mucha obudzona.I znów od zmys�ów pop�oszone zgie�kuCichn�ce czucia wróci�y do �ona;51 Tak zgraja piskl�t od kani sp�oszonaTuli si� ufnie w matczynym skrzyde�ku.Usn��.Rz�dczyni wci�� mruga powieka:Jak góra westchnie� ci�kie dla niej �ono;I serce rwie si�, jakby je m�czono,I pot gwa�townych miota� j� ocieka.Có� to tak przykro podra�nia jej oczy?Czego� pot md�oSci z jej si� lica toczy?Jaka� na pierS jej mogi�a si� t�oczy?Czy to nie szatan igra z ni� w bezeSnie,By owoc, którym pierS przekl�t� p�odni,Wyko�ysany jej mySlami wczeSnie,Stan�� dojrza�y na skinienie zbrodni?JaSniej i jaSniej b�yszcz�ca xrenicaRazem w powiece pe�no si� rozSwieca.Podnios�a g�ow�; wy�ej, jeszcze wy�ej.Zyzem nasamprzód przeszy�a Spi�cego;Potem swe oczy do ócz m�a zbli�yI d�ugo, trwo�nie bada ruchów jego:Ostro�n� r�k� serca w piersi bada:Na piersi jedna, skryta druga r�ka.Patrzy na oczy, wstaje i usiada.Znalaz�a serce, wstaje i ukl�ka.Mign�a w r�ku b�yszcz�cym �elazem.M�� si� obudzi� i zawo�a� razem: O, jak�e sny mi� strwo�y�y niemi�o!Jakby si� w zamku razem zapali�o,Tak� mniema�em widzie� b�yskawic�.A twoje czego tak b��dz� xrenice?52 Ciebie zmiesza�o moje pomieszanie.By� to sen tylko.Prawda, sen niemi�y:Ale te mySli, co mi� w dzie� k�óci�y,Wróci�y na noc.Spij ju�, Spij, kochanie.A wi�c usn�li.Biada temu, biada!Kto nazbyt ufny w trwo�n� cnot� ludzi,Przy swoim sercu, w swym �o�u uk�adaSerce zatrute Smierteln� obraz�.Usn��; a w r�ku ma��onki �elazo.Bóg�e wie, kiedy i gdzie si� obudzi!17Pono, nie we Snie rz�dcy bi�y dzwony,Nie we Snie rz�dcy tr�by gra�y g�oSno,Nie we Snie rz�dcy p�on�y po�ary:Trudno jest pozna� Sród nocy zg�szczonej,Ale nad miastem jakieS dymy rosn�I zas�yszane wr� tam jakieS gwary. Czy� zaraz ka�de ma trwo�y� zjawisko?Milczenie nocy jest nocy kap�ank�,Milczenie nocy jest marze� kochank�,W niemym jej �onie pró�nych mar siedlisko.Com wzi�� za or�, za t�tnienie koni,Ani to konie, ani b�ysk or�y.Szyldwach zamkowy, gdy oko snem ci�y,Tak sobie mySla� i usn�� na broni.Lecz zawsze b�yska, lecz zawsze coS dzwoni,Niby blask stali, niby t�tent koni;I coS si� wznosi podobne do huku -53 Tutaj przed zamkiem, a tu ju� po bruku.Razem zagrzmia�o, wrzas�o, zabrz�cza�o:Zgin��eS, zamku! Piek�o si� zaSmia�o!Bramy rozbite, stra� wyci�ta w chwili;A hajdamacy w zamek si� wt�oczyliI w tej�e chwili srogoS� rzezi ca�aZ blaskiem po�aru wko�o si� rozla�aRród nocnej ciszy: wSciek�ych wrzasków wrzenie,T�tent konnicy, brz�k broni, dzia� grzmienie,�upanych murów, baszt r�banych trzaski,Krwawe maszkary widne z ka�dej strony,Po�ogi wiatrem rozdymanej blaski,Czarny sklep nieba �unem zakrwawiony,Dzwony kaniowskie j�cz�ce donoSnie -Wszystko to razem wszcz�o si� i roSnie:A g�os wata�ki9 ryczy nieprzerwanie.Wszak�e to nie jest Nebaby wo�anie.18Tak drogiej chwili piek�o mu zazdroSci;�art sobie z jego zrobi�o wSciek�oSci,Biesiad� w zamku Szwaczce przeznaczy�o.Ju� wojsko zbieg�e t�tnia�o daleko,Gdy mu si� oko we Snie wytrzexwi�oI zab�yszcza�o pod w�sk� powiek�.Jak�e si� ci�ko, jak wSciekle zadumia�,Gdy si� sam ujrza� na t� puszcz� ca��!Dzie�em to czarów z pocz�tku rozumia�:�egna� si�, �egna� -nic nie pomaga�o.54 Teraz, jak by�o, pozna� rzeczywiScie:I wnet pogoni� chcia� lecie�, za nimi;Ale mu Sladu nie da zwi�d�e liScie,Wi�c si� drogami puSci� pewniejszymi:.Wprost do Kaniowa.Skrycie tam przyby�y,Dla wrz�cej czerni by� to goS� zbyt mi�y.Bez trudu krwawe uiSci� zamys�y;A wiód� rzecz swoj� tak skrycie, tak Smiele,�e skoro zorza pó�nocne zab�ys�y,Ju� go ujrzano na powsta�ców czele:I bramy zamku pod szturmem rozprys�y!A tak i na tych, co go odst�pili,I na Polakach mSci si� w jednej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.