X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co ją podkusiło, by ściągać tę zołzędo Fern Glen? Gdyby tamta siedziała spokojnie w BeverlyHills, nie spotkałaby Nolana i nie zdradziłaby z nim Jona.Jak Jon będzie się czuł, gdy się o tym dowie? Głupie py�tanie.Będzie się czuł podle.RS Bill zaszczekał, by zwrócić na siebie uwagę.Trina ode�rwała się od malarza i zaczęła bawić się z jego psem.Na�zywała go  Bitsy'".Nagle Lora zrozumiała wszystko.Biedny nie tylko Jon,ale i Nolan.Wcale nie chodziło o niego.W drodze do sklepu z winami Jon musiał minąć kwia�ciarnię.To znaczy, nie musiał, ale.Ale jakoś tak wyszło.W ostatniej chwili zwalczył pokusę, by zajrzeć do środka.Po chwili jednak zaczął zwalniać.Przypomniała mu się Loraw czerwonej sukience.Jej ponętne usta.Jej drobne piersi.Przypomniało mu się też, jakim wzrokiem gapiła się natego kowboja i jak potem flirtowała z Nolanem.Przyspie�szył kroku.Ku jego uldze za ladą nie stała pani Pullman, tylko lekkosiwiejący blondyn w średnim wieku.Okazało się, że to wła�ściciel, Frederick Pullman.- Jestem Jon Woods, weterynarz.Pańska żona przynios�ła do mnie państwa kotkę.Odpowiedziało mu ciężkie westchnienie.- Wie pan, dotąd nie mogę przeboleć śmierci Kiki.- Słucham?- No, ta nasza kotka, która wpadła pod samochód,nazywała się Kiki.- Pokręcił głową.- Victoria powie�działa mi, że to się stało tuż po moim wyjezdzie.Takaszkoda.Jon milczał przez chwilę, zaskoczony niespodziewanymobrotem sprawy.Co teraz? Wyjawić prawdę? To mogło miećpoważne konsekwencje dla związku Fredericka i Victorii.Czy wolno się wtrącać w aż tak prywatne sprawy?RS Spróbował wyobrazić sobie, co on sam by wolał w takiejsytuacji - żyć w błogiej nieświadomości, czy wiedzieć, żepartnerka kłamie i zmierzyć się z tym faktem?- Kiki nie wpadła pod samochód.Jest cała i zdrowa.Co więcej, urodziła jedno młode.- Naprawdę? Ach, to dlatego była taka gruba! Mam więcteraz dwa koty! - Frederick Pullman rozpromienił się, a po�tem gwałtownie spoważniał.- Nic nie rozumiem.Czemumoja żona nic mi nie powiedziała?Jon upewnił się, że poza nimi w sklepie nie ma nikogo.- Usiądzmy na chwilę i porozmawiajmy.Ten tydzień dłużył się Lorze niemiłosiernie.Dom doktoraReeda wydawał jej się pusty bez Jona, zwłaszcza że staryweterynarz często o nim wspominał.Męczyło ją też jeszczecoś.Ostrzec Jona przed dwulicowością Triny, czy nie wtrą�cać się i pozwolić, by swoje prywatne sprawy rozstrzygalisami? Na pewno nie wypada dzwonić do niego z taką in�formacją.Gdyby jednak to on się odezwał, mogłaby jakośdelikatnie uświadomić mu prawdę.Tymczasem Jon nie dawał znaku życia.Któregoś wie�czoru Lora zorientowała się, że doktor Reed ma gościa,zbiegła więc w te pędy po schodach, z trudem zwolniłaprzed gabinetem i zajrzała tam pod byle pretekstem.To jed�nak nie Jon złożył przyjacielowi pózną wizytę, tylko jejmama.Lora wycofała się szybko, ucieszona ze względu natych dwoje, ale i dziwnie -zasmucona.Zadzwoniła do ojca,czując potrzebę porozmawiania z nim.Niestety, wciąż niewrócił ze swojej romantycznej eskapady.Widać ta nowaprzyjaciółka okazała mu przychylność.RS Ogarnęło ją dotkliwe poczucie osamotnienia.Dni mijały,szare i beznadziejne.Brakowało jej Jona coraz bardziej.Chciałaby z nim porozmawiać.Ugotować mu obiad.Mócna niego patrzeć.Oczywiście wiedziała od dawna, że on wyjedzie i więcejgo nie zobaczy, ale czy to musiało aż tak boleć?Nadeszła sobota.Lora włożyła swoją zielonkawą sukien�kę i w progu witała gości doktora Reeda, który zdążył jużwydobrzeć do tego stopnia, że mógł odstawić kule i poru�szać się dość swobodnie o lasce.Nie ma to jak towarzystwopięknych kobiet, odpowiadał pogodnie, gdy go pytano, jakzdołał tak szybko wrócić do zdrowia.Mama i babcia Lory przybyły razem.Angela w czarnejsukience wyglądała elegancko, a Ella w żółtej promiennie.Pierwsza sprawiała wrażenie zdenerwowanej, druga od razuposzła po kieliszek czegoś mocniejszego.Lora nie mogłanawet spytać, co się dzieje, gdyż kolejny gość stukał dodrzwi.Otworzyła i ujrzała Jona.Patrzyli na siebie bez słowa przez dłuższą chwilę, potemon pochylił się i na powitanie pocałował Lorę w policzek.Och, otoczyć jego szyję ramionami, wyszeptać mu do ucha,że zrobiła coś strasznego, zakochała się w nim i teraz jużprzepadło, on też musi ją pokochać.Opanowała się z najwyższym trudem i spojrzała ponadjego ramieniem, by przywitać się z Triną.Ujrzała tylko zbli�żającą się parę w średnim wieku.- Ona nie przyjdzie - powiedział Jon, trafnie interpre�tując jej spojrzenie.Wszedł do środka i wmieszał się w tłumgości oblegających szwedzki stół.RS Lora półprzytomnie witała kolejne osoby.Wreszcie niecodoszła do siebie i dopiero wtedy spostrzegła, że jej mamanic nie je i wydaje się na coś czekać.Babcia cały czas do�trzymywała jej towarzystwa.Lora podeszła do nich.- Babciu, co się dzieje z mamą? - szepnęła.- To dla niej wielki dzień.Nie tylko dla niej.Lora nie zdążyła spytać o nic więcej.- Moi drodzy, pozwólcie mi wygłosić parę słów - roz�legł się tubalny głos doktora Reeda.- Jak widzicie, jestemjuż na chodzie.Rozległy się śmiechy i brawa.-.co więcej, dzięki ślicznej dziewczynie, która się mnąopiekowała, poznałem wspaniałą kobietę.Angela wzięła swoją matkę za rękę i mocno ścisnęła.Doktor Reed spojrzał na Lorę.- Moja droga, chciałem ci podziękować za to, że przed�stawiłaś mnie swojej.babci.Co takiego? Lora aż otworzyła usta ze zdziwienia.Ellawesoło poklepała ją po ręku.- Nie domyśliłaś się? - szepnęła wnuczce do ucha.- Przecież on.On jest od ciebie młodszy! - odszep-nęła, wciąż nie mogąc dojść do siebie.- Tylko o dziesięć lat.Za to ty raiłaś mi jakichś poła�manych staruszków.Dziewczyno, żyjemy w dwudziestympierwszym wieku!- Ale.A mama? Przecież przychodziła tutaj.- Gapciu, Vic po prostu doradzał jej w pewnej sprawie.To bardzo mądry człowiek.Doktor odczekał, aż skończą szeptać, po czym odezwałsię ponownie:RS - Elloise i ja chcieliśmy ogłosić dzisiaj nasze zaręczyny.Zlub planujemy tak szybko, jak tylko to możliwe.Posypały się gratulacje.Ell podeszła do narzeczonego,który uścisnął ją mocno i ucałował w czoło.Tworzyli razemidealną parę, Lora nie miała co do tego żadnych wątpliwości.Mimo wszystko jednak żal jej było mamy, która pewniejuż na zawsze zostanie sama.- A to się porobiło - odezwał się nagle Jon, który zma�terializował się u jej boku.Też był zaskoczony i przejęty.- Chciałaś go dla twojej mamy.Oboje jednocześnie spojrzeli na Angelę, lecz ona niezwracała na nikogo uwagi.Z napięciem wpatrywała sięw drzwi, jakby spodziewała się, że jeszcze ktoś do nich za�dzwoni.I ktoś zadzwonił.Angela popędziła ku wejściu jak na skrzydłach.Lorai Jon wymienili zdumione spojrzenia, po czym Lora po�śpieszyła za mamą, która zdążyła już otworzyć drzwi i.I utonęła w ramionach wysokiego przystojnego mężczyznyo szpakowatych włosach i szarych oczach o głębokim wej�rzeniu.Lora zamarła w pół kroku.- Tato?!Państwo Gifford obrócili się ku córce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.