[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To był Mitch.Krzyki zaskoczenia i strachu ustąpiły do okrzyków ekscytacji naplatformie, jak wszystkie oczy zwróciły się w ich stronę.- O mój Boże! - Ktoś na następnej platformie krzyknął i wskazał.- To MitchSteeple!Mitch spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela.- Chodz, bracie -powiedział.- Samochód czeka na nas z frontowej strony budynku.Oczy Jacksa popędziły do Maddy.Patrzyła jak zdaje sobie sprawę z jej zdrady,która go w pełni uderzyła.- Jackson Godspeed! - krzyknęła młoda dziewczyna.- OMG, to JacksonGodspeed!Chaos stał się nagły i wszechogarniający.Ludzie zaczęli krzyczeć ,KOCHAMY CI, JACKS!' i ,UWOLNIJACKSA!'.Maddy patrzyła jak ich podróżnicze torby spadały z ich ramion i biegli wich stronę jak zbierająca się fala przypływu.- Maddy! To Maddy! - Ktoś inny krzyknął.Nagle tłum rzucił się na nią, odciągając ją od Jacksa.- Czekaj! - zawołała gorączkowo Maddy.- Jacks!Ale to było niemożliwe by usłyszał jej przez tłok.Tłum zamknął się wokół niej,a Jacks zniknął z jej oczu.Ludzie trzymali telefony wysoko i wyciągali rozpaczliwieaparaty z toreb by zrobić jej zdjęcie.Maddy przepchnęła sobie drogę przez tłum,starając się wrócić do Jacksa, ale im bardziej walczyła, tym dalej była od niego.To byłojakby próbowała rozdzielić gwałtowną falę morza.Kiedy zobaczyła go znowu Mitch pociągnął go w stronę czekającego na nichsamochodu.Twarz Jacksa była wciąż w szoku.Bez wyrazu.Pusta.Maddy wykrzykiwała cały czas jego imię, ale już go nie było.Wszystko copozostało to ocean obcych, którzy krzyczeli i chcieli się do niej dostać.Jej głowaodskoczyła do tyłu, gdy dłoń szarpnęła ją za włosy.- Chcę zdjęcie! - zażądała mała dziewczynka.Maddy odwróciła się i uciekła.Wybiegła z tunelu w puste teraz lobby.Za sobą słyszała kilkadziesiąt stóp.Spojrzała za ramię i widziała jak dosłownie tłum ludzi biegł za nią.- Czekaj! Jesteśmy twoimi fanami! - krzyknęła kobieta w średnim wieku.-Podpiszesz moją koszulkę!?Maddy nie miała odwagi by znów się obejrzeć.Wybiegła przez frontowewyjście i zobaczyła, że Kevin już tam był, czekając na nią w ich kombi, które stało najałowym biegu.Dziewczyna nic nie powiedziała, gdy znalazła się na siedzeniupasażera i zamknęła drzwi odgradzając się od tłumu ludzi.Kevin szybko włączył biegi odjechał od stacji bez słowa.Rozdział 34Maddy myślała że już nigdy nie zobaczy swojego pokoju, a teraz siedziała naswoim łóżku, z powrotem, jakby nigdy nic się nie stało.Patrzyła niewidzącymwzrokiem na ścianę.Słuchała tykania jej starego budzika na szafce nocnej.Gdyby nieból głowy i ten pulsujący w plecach, Maddy może zastanawiałaby się nawet czy nie śnii nie obudzi się w każdej chwili, z powrotem na stacji pociągów.Z Jacksem.Jechali w ciszy.Kevin patrzył prosto na ulicę, podczas gdy ona siedziałazdrętwiała i oszołomiona na siedzeniu pasażera.W domu poszła od razu na górę.Podrodze, gdy była przy salonie zauważyła, że dom był o wiele mniej zniszczony niżsobie to wyobrażała.Okazało się, że tylko okna i drzwi wejściowe były zniszczone ipotrzebowały naprawy, wraz z niektórymi ramkami i talerzami, i oczywiście starytelewizor był zepsuty, co w pewien sposób cieszyło Maddy, że w końcu to się stało.Poza tym dom był w porządku.Kevin musiał posprzątać większość bałaganu rano iwidać było, że jakaś firma umieściła plastikowe ramy okienne, które czekały na noweszyby.W ciągu dnia lub dwóch dom wróci do normalności.Normalności.Maddy zastanawiała się czy to stanie się też z nią.Kevin i Gwen, a może nawetEthan posprzątają jej bałagan emocjonalny, a następnie nieodwracalne rany, pamięć ozłamanym sercu Jacksa na stacji.Może łatwo pokryją jej uszkodzone części dopókibędą mogły być wymienione.Może czas sprawi, że nastąpi erozja wspomnień, wycieranie się ostrychkrawędzi i blaknięcie niegdyś żywych kolorów.Wkrótce wróci do tego kim była.Kimśzwyczajnym, średnim, rutynowym.Ta myśl była przerażająca, pomyślała.Niektórerany zapamięta na zawsze.Niektóre myśli nigdy nie znikną.Po godzinie siedzenia nieruchomo na łóżku Maddy była zaskoczona pukaniemdo drzwi.To był Kevin w swoim szlafroku.Usiadł na brzegu łóżka.- Zamówiłem pizze.Jest na dole, jeżeli chcesz.- Okej.- odpowiedziała Maddy.- Zrobiłaś właściwą rzecz.- powiedział po chwili wujek.- Chcę, żebyś poprostu o tym wiedziała.- Wiem o tym.Westchnął i zaczął coś tłumaczyć jej o gojeniu ran, ale Maddy nie mogła skupićsię na słowach i w końcu przestała go słuchać.Jej wzrok powędrował do torby napodłodze.Była sobota.W poniedziałek po prostu pójdzie do szkoły jak to robiła wkażdy dzień początku tygodnia? Zastanawiała się czy naprawdę może po prostu wstać,pracować na porannej zmianie, a następnie iść na zajęcia jakby nic się nie stało.Czyjest zdolna do tego?Nagle coś, co powiedział Kevin, przyciągnęło jej uwagę przerywając jej myśli.- Co? - spytała.- Mówię tylko, że myślisz, że jesteś w nim zakochana, ale.- Nie jestem w nim zakochana.- odpowiedziała szybko w obronie Maddy.Zauważyła jak drgnął na jej słowa i natychmiast pożałowała, że się odezwała.Spoglądał na nią bezradnie i następnie wzruszył ramionami.- Cóż, jak mówiłem, pizza jest na dole.- Wiedział by w tym momenciezachować się jak rodzic więc wstał i powłócząc nogami wyszedł.Jego słowa zawisły w milczącym pokoju.Zakochana.W.Nim.Wiedziała, że to prawda, pomimo jej reakcji zaprzeczenia.Była w nimzakochana.Czy to możliwe, że zrobiła największy błąd w swoim życiu?Jej wzrok dryfował po pokoju, patrząc na każdą drogę ucieczki i spoczął naoknie.Był tam witający ją, jak zawsze, znak.Pomyślała o tym co Kevin powiedział jejtego pierwszego poranka szkoły.%7łe ich szczęście się odmieni.Miał rację, pomyślała z przekąsem, ale nie wiedział, że zmieni się na gorsze.Tozabawne, pomyślała.Chcesz, by było lepiej, ale nie zdajesz sobie sprawy jak maszdobrze w chwili, gdy tego chcesz.Maddy na pewno nie miała lepiej.Nie czuła siębardziej szczęśliwa z wujkiem który ją kochał, lojalną najlepszą przyjaciółką, z szansąna dobrze życie.Chociaż to więcej niż inni ludzie mogli mieć.Wcześniej nigdy nikogo nie skrzywdziła, nie wiedziała jak to jest przejmowaćsię kimś i stracić go tak szybko.Nie widziała nic traumatycznego w jej przeszłości.Czy naprawdę mogła żyć z wiedzą kim jej rodzice są i co się naprawdę z nimi stało?Nie czuła nic poza małą, gorzką satysfakcją przez poznanie prawdy.Sięgnęła ręką ipoczuła naszyjnik matki.Kiedy dotknęła go odkryła coś ciężko wiszącego przy jejpiersi, w pobliżu serca.Wyciągnęła naszyjnik spod jej koszulki.Był tam zwisający na naszyjniku Boży Pierścień Jacksa.Przez chwilę po prostu patrzyła na niego ze zdrętwiałym niedowierzaniem.Powszystkim co się stało całkowicie o nim zapomniała.Trzymała go w dłoni iprzyglądała się jemu wykwintnemu pięknu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.To był Mitch.Krzyki zaskoczenia i strachu ustąpiły do okrzyków ekscytacji naplatformie, jak wszystkie oczy zwróciły się w ich stronę.- O mój Boże! - Ktoś na następnej platformie krzyknął i wskazał.- To MitchSteeple!Mitch spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela.- Chodz, bracie -powiedział.- Samochód czeka na nas z frontowej strony budynku.Oczy Jacksa popędziły do Maddy.Patrzyła jak zdaje sobie sprawę z jej zdrady,która go w pełni uderzyła.- Jackson Godspeed! - krzyknęła młoda dziewczyna.- OMG, to JacksonGodspeed!Chaos stał się nagły i wszechogarniający.Ludzie zaczęli krzyczeć ,KOCHAMY CI, JACKS!' i ,UWOLNIJACKSA!'.Maddy patrzyła jak ich podróżnicze torby spadały z ich ramion i biegli wich stronę jak zbierająca się fala przypływu.- Maddy! To Maddy! - Ktoś inny krzyknął.Nagle tłum rzucił się na nią, odciągając ją od Jacksa.- Czekaj! - zawołała gorączkowo Maddy.- Jacks!Ale to było niemożliwe by usłyszał jej przez tłok.Tłum zamknął się wokół niej,a Jacks zniknął z jej oczu.Ludzie trzymali telefony wysoko i wyciągali rozpaczliwieaparaty z toreb by zrobić jej zdjęcie.Maddy przepchnęła sobie drogę przez tłum,starając się wrócić do Jacksa, ale im bardziej walczyła, tym dalej była od niego.To byłojakby próbowała rozdzielić gwałtowną falę morza.Kiedy zobaczyła go znowu Mitch pociągnął go w stronę czekającego na nichsamochodu.Twarz Jacksa była wciąż w szoku.Bez wyrazu.Pusta.Maddy wykrzykiwała cały czas jego imię, ale już go nie było.Wszystko copozostało to ocean obcych, którzy krzyczeli i chcieli się do niej dostać.Jej głowaodskoczyła do tyłu, gdy dłoń szarpnęła ją za włosy.- Chcę zdjęcie! - zażądała mała dziewczynka.Maddy odwróciła się i uciekła.Wybiegła z tunelu w puste teraz lobby.Za sobą słyszała kilkadziesiąt stóp.Spojrzała za ramię i widziała jak dosłownie tłum ludzi biegł za nią.- Czekaj! Jesteśmy twoimi fanami! - krzyknęła kobieta w średnim wieku.-Podpiszesz moją koszulkę!?Maddy nie miała odwagi by znów się obejrzeć.Wybiegła przez frontowewyjście i zobaczyła, że Kevin już tam był, czekając na nią w ich kombi, które stało najałowym biegu.Dziewczyna nic nie powiedziała, gdy znalazła się na siedzeniupasażera i zamknęła drzwi odgradzając się od tłumu ludzi.Kevin szybko włączył biegi odjechał od stacji bez słowa.Rozdział 34Maddy myślała że już nigdy nie zobaczy swojego pokoju, a teraz siedziała naswoim łóżku, z powrotem, jakby nigdy nic się nie stało.Patrzyła niewidzącymwzrokiem na ścianę.Słuchała tykania jej starego budzika na szafce nocnej.Gdyby nieból głowy i ten pulsujący w plecach, Maddy może zastanawiałaby się nawet czy nie śnii nie obudzi się w każdej chwili, z powrotem na stacji pociągów.Z Jacksem.Jechali w ciszy.Kevin patrzył prosto na ulicę, podczas gdy ona siedziałazdrętwiała i oszołomiona na siedzeniu pasażera.W domu poszła od razu na górę.Podrodze, gdy była przy salonie zauważyła, że dom był o wiele mniej zniszczony niżsobie to wyobrażała.Okazało się, że tylko okna i drzwi wejściowe były zniszczone ipotrzebowały naprawy, wraz z niektórymi ramkami i talerzami, i oczywiście starytelewizor był zepsuty, co w pewien sposób cieszyło Maddy, że w końcu to się stało.Poza tym dom był w porządku.Kevin musiał posprzątać większość bałaganu rano iwidać było, że jakaś firma umieściła plastikowe ramy okienne, które czekały na noweszyby.W ciągu dnia lub dwóch dom wróci do normalności.Normalności.Maddy zastanawiała się czy to stanie się też z nią.Kevin i Gwen, a może nawetEthan posprzątają jej bałagan emocjonalny, a następnie nieodwracalne rany, pamięć ozłamanym sercu Jacksa na stacji.Może łatwo pokryją jej uszkodzone części dopókibędą mogły być wymienione.Może czas sprawi, że nastąpi erozja wspomnień, wycieranie się ostrychkrawędzi i blaknięcie niegdyś żywych kolorów.Wkrótce wróci do tego kim była.Kimśzwyczajnym, średnim, rutynowym.Ta myśl była przerażająca, pomyślała.Niektórerany zapamięta na zawsze.Niektóre myśli nigdy nie znikną.Po godzinie siedzenia nieruchomo na łóżku Maddy była zaskoczona pukaniemdo drzwi.To był Kevin w swoim szlafroku.Usiadł na brzegu łóżka.- Zamówiłem pizze.Jest na dole, jeżeli chcesz.- Okej.- odpowiedziała Maddy.- Zrobiłaś właściwą rzecz.- powiedział po chwili wujek.- Chcę, żebyś poprostu o tym wiedziała.- Wiem o tym.Westchnął i zaczął coś tłumaczyć jej o gojeniu ran, ale Maddy nie mogła skupićsię na słowach i w końcu przestała go słuchać.Jej wzrok powędrował do torby napodłodze.Była sobota.W poniedziałek po prostu pójdzie do szkoły jak to robiła wkażdy dzień początku tygodnia? Zastanawiała się czy naprawdę może po prostu wstać,pracować na porannej zmianie, a następnie iść na zajęcia jakby nic się nie stało.Czyjest zdolna do tego?Nagle coś, co powiedział Kevin, przyciągnęło jej uwagę przerywając jej myśli.- Co? - spytała.- Mówię tylko, że myślisz, że jesteś w nim zakochana, ale.- Nie jestem w nim zakochana.- odpowiedziała szybko w obronie Maddy.Zauważyła jak drgnął na jej słowa i natychmiast pożałowała, że się odezwała.Spoglądał na nią bezradnie i następnie wzruszył ramionami.- Cóż, jak mówiłem, pizza jest na dole.- Wiedział by w tym momenciezachować się jak rodzic więc wstał i powłócząc nogami wyszedł.Jego słowa zawisły w milczącym pokoju.Zakochana.W.Nim.Wiedziała, że to prawda, pomimo jej reakcji zaprzeczenia.Była w nimzakochana.Czy to możliwe, że zrobiła największy błąd w swoim życiu?Jej wzrok dryfował po pokoju, patrząc na każdą drogę ucieczki i spoczął naoknie.Był tam witający ją, jak zawsze, znak.Pomyślała o tym co Kevin powiedział jejtego pierwszego poranka szkoły.%7łe ich szczęście się odmieni.Miał rację, pomyślała z przekąsem, ale nie wiedział, że zmieni się na gorsze.Tozabawne, pomyślała.Chcesz, by było lepiej, ale nie zdajesz sobie sprawy jak maszdobrze w chwili, gdy tego chcesz.Maddy na pewno nie miała lepiej.Nie czuła siębardziej szczęśliwa z wujkiem który ją kochał, lojalną najlepszą przyjaciółką, z szansąna dobrze życie.Chociaż to więcej niż inni ludzie mogli mieć.Wcześniej nigdy nikogo nie skrzywdziła, nie wiedziała jak to jest przejmowaćsię kimś i stracić go tak szybko.Nie widziała nic traumatycznego w jej przeszłości.Czy naprawdę mogła żyć z wiedzą kim jej rodzice są i co się naprawdę z nimi stało?Nie czuła nic poza małą, gorzką satysfakcją przez poznanie prawdy.Sięgnęła ręką ipoczuła naszyjnik matki.Kiedy dotknęła go odkryła coś ciężko wiszącego przy jejpiersi, w pobliżu serca.Wyciągnęła naszyjnik spod jej koszulki.Był tam zwisający na naszyjniku Boży Pierścień Jacksa.Przez chwilę po prostu patrzyła na niego ze zdrętwiałym niedowierzaniem.Powszystkim co się stało całkowicie o nim zapomniała.Trzymała go w dłoni iprzyglądała się jemu wykwintnemu pięknu [ Pobierz całość w formacie PDF ]