[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czypamiętacie, jak wygląda kapitan Jasiński?- Oczywiście.- I poznalibyście go w niewielkiej charakteryzacji?- Sądzę, że chyba na pewno.Mam doskonałą pamięć do twarzy.-To dobrze.Ale, ale, chciałem wam zadać jeszcze jednopytanie, towarzyszu.- Słucham.- Gdzie wsiedliście wczoraj w tę taksówkę?- Na Nowym Świecie, niedaleko Wareckiej - skłamałStasiak.- O której to było godzinie?- Około dwunastej.Nie patrzyłem na zegarek.- Zamiast się wyspać po podróży, włóczyliście się w nocy pomieście?- Jakoś nie chciało mi się spać.Piękny wieczór.Łaziłemtrochę.Konarz spojrzał na niego z ukosa.- No dobrze.Na razie to byłoby chyba wszystko.Pieniądzedostaniecie od majora Szymańskiego.A prawda.trzeba wamdać nowy pistolet.Gdy wyszli od pułkownika, Szymański spytał:- Kiedy chcesz jechać?-Jak najprędzej.Chyba dzisiaj na noc.- Chciałbym, żebyś się zaraz skomunikował z Downarem.- Z Downarem? Po co?- Będzie prowadził śledztwo w sprawie zamordowaniaBoreckiego.- Widzę, że z tego Downara chcecie zrobić asa - uśmiechnąłsię Stasiak.- To bardzo zdolny chłopak.Czy masz coś przeciw niemu?- Nie, skądże.Sądzę tylko, że do tej sprawy powinien byćprzydzielony ktoś poważniejszy.Downar to młody człowiek.Brak mu doświadczenia.- Niezupełnie się z tobą zgadzam - powiedział Szymański.-zresztą nasza rozmowa na ten temat jest bezprzedmiotowa.Tozostało już zadecydowane.W komendzie nie zastali Downara.Powiedziano im jednak,że niedługo powinien wrócić.Szymański poszedł do majoraLeśniewskiego, Stasiak zaś usiadł u siebie za biurkiem i kazałsobie przynieść coś do jedzenia.Żując cierpliwie czerstwą bułkę z kiełbasą, próbowałuporządkować trochę chaotyczne myśli.Musiał przyznać, że nabrak wrażeń w ostatnich dniach nie mógł się uskarżać.Imprezaszczecińska, ucieczka z meliny Suchego, zabójstwo Boreckiego,Anna, nocne porwanie, pobyt w piwnicy, rozmowa z panembaronem.Było nad czym podumać.Skończył jeść, wypił herbatę i zapalił papierosa.No tak,dzisiaj postawił pierwszy krok na śliskiej drodze, bardzośliskiej.Nie powiedział pułkownikowi o rozmowie z baronem io propozycji współpracy.Zdawał sobie sprawę z tego, że było topoważne nadużycie.A może rozmowa z baronem Boystemstanowiła właśnie element, którego brakowało Konarzowi doułożenia trudnej łamigłówki? Może zatajenie tego faktu nadłuższy czas sparaliżuje dochodzenie? Zgasił papierosa i zarazzapalił nowego.Był zdenerwowany.Dlaczego tak postąpił? Conim powodowało? Czy rzeczywiście bał się, że straci zaufanieswych władz, że go odsuną od roboty? Kiedy wrócił do kraju,zgłosił się natychmiast do pracy w kontrwywiadzie.Miał zasobą dobry staż w Anglii, nieźle znał się na rzeczy.Nie przyjętogo wtedy, nie miano do niego zaufania.Wstąpił więc do milicji,otrzymał stopień kapitana i tak już zostało.Dopiero teraz,kiedy wpadł na trop szpiegowskiej działalności Suchego,pojawiła się szansa przejścia do roboty w kontrwywiadzie, amoże i w wywiadzie? Czyż nie odsunęliby go, gdyby siędowiedzieli, że baron zrobił mu tego rodzaju propozycję? Czypowierzyliby mu taką robotę, wiedząc, na jakie pokusy jestnieustannie narażony, jakie ma możliwości? A jednak.jednakchyba nie tylko ta obawa wpłynęła na jego decyzję.Gdzieśgłęboko na samym dnie świadomości czaiła się myśl, którejStasiak nie chciał, której się bał.Berlin, Paryż, Rzym, Bliski iDaleki Wschód, może Ameryka - cały ogromny świat.Barwne,pełne przygód życie, dużo pieniędzy.Nie, nie, nigdy by nieposzedł na to, żeby pracować dla wywiadu niemieckiego naterenie Polski.Ale Arabia, Palestyna, Jordania, Włochy,Francja.Otwierały się przed nim kolosalne możliwości.Wiedział, że rozmowę z baronem Boystem można traktowaćpoważnie.Będzie miał pieniądze, użyje świata i życia.A pozatym skończy nareszcie z Anną.Przestanie ją widywać, zapomni.Miłość do żony przyjaciela męczyła go i wyczerpywałanerwowo.Ucieczka w daleki świat byłaby dla niegoprawdziwym ratunkiem.Przeciągnął dłonią po czole.Byłowilgotne od potu.A jeżeli.jeżeli straci zaufanie wszystkich?Przecież baron wyraźnie dał do zrozumienia, że warunkiem ichwspółpracy jest oddanie tego jakiegoś materiału, którego onnie posiada i nigdy nie posiadał.Czy mu uwierzą? Czy wrezultacie nie postanowią go sprzątnąć? To przecież nie byłotrudne.Jeden strzał gdzieś na plaży w Gdyni czy w Sopocie i powszystkim.Baron nie będzie miał do niego zaufania, bo nieotrzyma tych jakichś cennychzdjęć, a pułkownik Konarz straci do niego całkowiciezaufanie, bo dowie się o jego rozmowie z baronem.Sam Boyst przez swoich agentów może go o tympoinformować.Zwolnią go wtedy z milicji i jeżeli nawet niewsadzą go do kryminału, to w najlepszym wypadku dostaniejakąś trzeciorzędną posadzinę na poczcie czy w powiatowejradzie narodowej.I tak skończą się marzenia o sławie asakontrwywiadu.Zgasił papierosa i począł nerwowo chodzić popokoju.Myśl, że nie powiedział pułkownikowi prawdy, dręczyłago coraz bardziej.Ale teraz już za późno, teraz nie mógł pójśćdo Konarza i przyznać się, że zataił rozmowę z baronem.Nie,nie, nie ma nawet o czym myśleć.Machinalnie wsunął rękę do kieszeni marynarki i dotknąłpalcami szalika pana barona.Na jakiej podstawie ten facet jestprzekonany o tym, że ja pracuję dla wywiadu angielskiego?Było to bardzo prawdopodobne, ale Boyst nie mógł tegoopierać na swym prawdopodobieństwie.Można to sobie byłotylko w ten sposób wytłumaczyć, że Anglicy wprowadzili w błądagentów niemieckich, wpajając w nich przekonanie, że Stasiakpojechał do Polski na ich polecenie.Takie rzeczy się zdarzały,ale wtedy i wywiad polski prawdopodobnie wiedziałby o tym.Amoże po prostu władze polskie nie uwierzyły w tę wersję? Ojaki materiał chodzi baronowi? Konarz ma rację, że to musi byćjakiś dokument niezwykłej wagi.Ale co to takiego? I co sięstało z tym materiałem? Sami go gdzieś zgubili?Nieprawdopodobne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Czypamiętacie, jak wygląda kapitan Jasiński?- Oczywiście.- I poznalibyście go w niewielkiej charakteryzacji?- Sądzę, że chyba na pewno.Mam doskonałą pamięć do twarzy.-To dobrze.Ale, ale, chciałem wam zadać jeszcze jednopytanie, towarzyszu.- Słucham.- Gdzie wsiedliście wczoraj w tę taksówkę?- Na Nowym Świecie, niedaleko Wareckiej - skłamałStasiak.- O której to było godzinie?- Około dwunastej.Nie patrzyłem na zegarek.- Zamiast się wyspać po podróży, włóczyliście się w nocy pomieście?- Jakoś nie chciało mi się spać.Piękny wieczór.Łaziłemtrochę.Konarz spojrzał na niego z ukosa.- No dobrze.Na razie to byłoby chyba wszystko.Pieniądzedostaniecie od majora Szymańskiego.A prawda.trzeba wamdać nowy pistolet.Gdy wyszli od pułkownika, Szymański spytał:- Kiedy chcesz jechać?-Jak najprędzej.Chyba dzisiaj na noc.- Chciałbym, żebyś się zaraz skomunikował z Downarem.- Z Downarem? Po co?- Będzie prowadził śledztwo w sprawie zamordowaniaBoreckiego.- Widzę, że z tego Downara chcecie zrobić asa - uśmiechnąłsię Stasiak.- To bardzo zdolny chłopak.Czy masz coś przeciw niemu?- Nie, skądże.Sądzę tylko, że do tej sprawy powinien byćprzydzielony ktoś poważniejszy.Downar to młody człowiek.Brak mu doświadczenia.- Niezupełnie się z tobą zgadzam - powiedział Szymański.-zresztą nasza rozmowa na ten temat jest bezprzedmiotowa.Tozostało już zadecydowane.W komendzie nie zastali Downara.Powiedziano im jednak,że niedługo powinien wrócić.Szymański poszedł do majoraLeśniewskiego, Stasiak zaś usiadł u siebie za biurkiem i kazałsobie przynieść coś do jedzenia.Żując cierpliwie czerstwą bułkę z kiełbasą, próbowałuporządkować trochę chaotyczne myśli.Musiał przyznać, że nabrak wrażeń w ostatnich dniach nie mógł się uskarżać.Imprezaszczecińska, ucieczka z meliny Suchego, zabójstwo Boreckiego,Anna, nocne porwanie, pobyt w piwnicy, rozmowa z panembaronem.Było nad czym podumać.Skończył jeść, wypił herbatę i zapalił papierosa.No tak,dzisiaj postawił pierwszy krok na śliskiej drodze, bardzośliskiej.Nie powiedział pułkownikowi o rozmowie z baronem io propozycji współpracy.Zdawał sobie sprawę z tego, że było topoważne nadużycie.A może rozmowa z baronem Boystemstanowiła właśnie element, którego brakowało Konarzowi doułożenia trudnej łamigłówki? Może zatajenie tego faktu nadłuższy czas sparaliżuje dochodzenie? Zgasił papierosa i zarazzapalił nowego.Był zdenerwowany.Dlaczego tak postąpił? Conim powodowało? Czy rzeczywiście bał się, że straci zaufanieswych władz, że go odsuną od roboty? Kiedy wrócił do kraju,zgłosił się natychmiast do pracy w kontrwywiadzie.Miał zasobą dobry staż w Anglii, nieźle znał się na rzeczy.Nie przyjętogo wtedy, nie miano do niego zaufania.Wstąpił więc do milicji,otrzymał stopień kapitana i tak już zostało.Dopiero teraz,kiedy wpadł na trop szpiegowskiej działalności Suchego,pojawiła się szansa przejścia do roboty w kontrwywiadzie, amoże i w wywiadzie? Czyż nie odsunęliby go, gdyby siędowiedzieli, że baron zrobił mu tego rodzaju propozycję? Czypowierzyliby mu taką robotę, wiedząc, na jakie pokusy jestnieustannie narażony, jakie ma możliwości? A jednak.jednakchyba nie tylko ta obawa wpłynęła na jego decyzję.Gdzieśgłęboko na samym dnie świadomości czaiła się myśl, którejStasiak nie chciał, której się bał.Berlin, Paryż, Rzym, Bliski iDaleki Wschód, może Ameryka - cały ogromny świat.Barwne,pełne przygód życie, dużo pieniędzy.Nie, nie, nigdy by nieposzedł na to, żeby pracować dla wywiadu niemieckiego naterenie Polski.Ale Arabia, Palestyna, Jordania, Włochy,Francja.Otwierały się przed nim kolosalne możliwości.Wiedział, że rozmowę z baronem Boystem można traktowaćpoważnie.Będzie miał pieniądze, użyje świata i życia.A pozatym skończy nareszcie z Anną.Przestanie ją widywać, zapomni.Miłość do żony przyjaciela męczyła go i wyczerpywałanerwowo.Ucieczka w daleki świat byłaby dla niegoprawdziwym ratunkiem.Przeciągnął dłonią po czole.Byłowilgotne od potu.A jeżeli.jeżeli straci zaufanie wszystkich?Przecież baron wyraźnie dał do zrozumienia, że warunkiem ichwspółpracy jest oddanie tego jakiegoś materiału, którego onnie posiada i nigdy nie posiadał.Czy mu uwierzą? Czy wrezultacie nie postanowią go sprzątnąć? To przecież nie byłotrudne.Jeden strzał gdzieś na plaży w Gdyni czy w Sopocie i powszystkim.Baron nie będzie miał do niego zaufania, bo nieotrzyma tych jakichś cennychzdjęć, a pułkownik Konarz straci do niego całkowiciezaufanie, bo dowie się o jego rozmowie z baronem.Sam Boyst przez swoich agentów może go o tympoinformować.Zwolnią go wtedy z milicji i jeżeli nawet niewsadzą go do kryminału, to w najlepszym wypadku dostaniejakąś trzeciorzędną posadzinę na poczcie czy w powiatowejradzie narodowej.I tak skończą się marzenia o sławie asakontrwywiadu.Zgasił papierosa i począł nerwowo chodzić popokoju.Myśl, że nie powiedział pułkownikowi prawdy, dręczyłago coraz bardziej.Ale teraz już za późno, teraz nie mógł pójśćdo Konarza i przyznać się, że zataił rozmowę z baronem.Nie,nie, nie ma nawet o czym myśleć.Machinalnie wsunął rękę do kieszeni marynarki i dotknąłpalcami szalika pana barona.Na jakiej podstawie ten facet jestprzekonany o tym, że ja pracuję dla wywiadu angielskiego?Było to bardzo prawdopodobne, ale Boyst nie mógł tegoopierać na swym prawdopodobieństwie.Można to sobie byłotylko w ten sposób wytłumaczyć, że Anglicy wprowadzili w błądagentów niemieckich, wpajając w nich przekonanie, że Stasiakpojechał do Polski na ich polecenie.Takie rzeczy się zdarzały,ale wtedy i wywiad polski prawdopodobnie wiedziałby o tym.Amoże po prostu władze polskie nie uwierzyły w tę wersję? Ojaki materiał chodzi baronowi? Konarz ma rację, że to musi byćjakiś dokument niezwykłej wagi.Ale co to takiego? I co sięstało z tym materiałem? Sami go gdzieś zgubili?Nieprawdopodobne [ Pobierz całość w formacie PDF ]