[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dziwne  powtórzyła za nim ciszej, jak echo; jednakw gruncie rzeczy nie tyle ją to dziwiło, ile napełniało obawą.Jużwcześniej odnosiła wrażenie, że ten człowiek jest zdolnyskierować jej życie na zupełnie nieoczekiwane i niebezpieczniefascynujące tory.Nie dawał się łatwo zbić z tropu.Wciążzaskakiwał ją czymś nowym.A kiedy na nią patrzył, czuła, jakopuszcza ją wrodzony zdrowy rozsądek.Powtarzała sobie uparcie, że panuje nad sytuacją, żegranice ich wzajemnych stosunków zostały wyraznienakreślone.Byli współlokatorami, i to na krótko, nic więcej.APaul  wyczuwała to nawet mimo tak krótkiej znajomości wyglądał na honorowego mężczyznę.Te myśli uspokoiły ją.Do domu dotarli prawie o północy po pikantnejmeksykańskiej kolacji w Greenwich Village i wypiciuzdecydowanie zbyt wielu margaritas.Gabrielle była równie ożywiona jak rankiem i lekkowstawiona.Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatnio bawiłasię tak swobodnie i spontanicznie.A do tego tym razem wcale a67anula - emalutkausoladnacs wcale nie miała z tego powodu wyrzutów sumienia.Jakie tofantastyczne! Dziękuję  powiedziała, kiedy znalezli się wpogrążonym w ciemnościach saloniku.Pod wpływem impulsu stanęła na palcach i w nagrodęnieomal musnęła w przelocie wargi Paula.W głębokiej ciszyusłyszała raptem bicie swego serca i gwałtowny wdechmężczyzny.Popatrzyła mu w oczy i wyraznie dostrzegła, żepociemniały z pożądania.Jednocześnie sama poczułaogarniającą ją falę gorąca.Kiedy ich oddechy zmieszały się,wiedziała, że jeśli dotknie jego ust, nie ugasi już tego pożaru.Były jednak pewne granice, nawet w taki zaczarowany wieczór.Wiara w to, że mogą być po prostu tylko sąsiadami, że potrafiąpowściągnąć swoje emocje, ulotniła się w mgnieniu oka.Ogarnęło ją przeczucie nieodwołalnego przeznaczenia.Nagledobrze umięśnione, napięte ciało Paula stało się nieodparciekuszące, zbyt kuszące.Otrząsnęła się i zrobiła krok do tyłu,porzucając zamiar wynagrodzenia Paula przyjacielskimcmoknięciem. To dezercja, Gaby  jego uwaga była przytłaczającocelna. Gabrielle  odparła, wracając do dawnej przekory.W kącikach ust Paula pojawił się nikły uśmiech.Dotknąłpalcem jej podbródka. Gabrielle  rzekł łagodnym szeptem,który był wręcz pieszczotą  tak delikatną, jak muśnięciewiosennego wietrzyku.Kiedy się do niej zbliżył, opór zarazstopniał.Zadrżała.68anula - emalutkausoladnacs  Obiecałeś  powiedziała i wstrzymała oddech, gdy sięnad nią pochylił.%7ładne przemyślenia nie miały już znaczenia jej usta same rozchyliły się łaknąc pocałunku, czekały itęskniły.Nigdy nie przypuszczała, że może do tego stopnia ulecnastrojowi.Paul wyprostował się, cień przemknął mu po twarzy.Odpowiedział jej niechętnie:  Zgadza się.Zatopił palce w jej splątanych, potarganych przez wiatrwłosach, dotykając mimochodem policzków.Ciało Gabriellenaprężyło się z pragnienia aż do bólu.ale doskonale zdawałasobie sprawę, że spełnienie im obojgu nie wyszłoby na dobre.Widziała żal w jego oczach, gdy szeptał:  Słodkich snów,Gabrielle.Potem odwrócił się i poszedł prosto do swojego pokoju, bezoglądania się za siebie.Z powodu kobiety, która spała w pokoju obok ciało Paulatrawiła gorączka pożądania.Wystarczyło zaledwie kilka godzin,żeby ciekawość niepostrzeżenie przerodziła się w oczarowanie, apotem szybko  w coś jeszcze silniejszego.Nie spodziewał siętakiego obrotu sprawy, a przecież powinien był go przewidzieć.Zawsze pragnął czegoś, po co sięgać mu nie było wolno.Kiedy był małym chłopcem, bolesne okazało się dla niegoodkrycie, że nigdy nie będzie miał takich zabawek, jakie jegoprzyjaciele uważali za dobro oczywiste.Matka zajmowała sięgospodarstwem domowym, a ojciec był ogrodnikiem.Uczciwi,mili, ciężko pracujący ludzie.Kochali go bardzo, zwłaszcza żedługo na niego czekali.69anula - emalutkausoladnacs W związku z posadą rodziców, wychowywał się wolbrzymiej posiadłości na Long Island.Jego towarzyszamizabaw były dzieci bogaczy, takie jak Gabrielle Clayton.Rozpaczliwe wysiłki, żeby im dorównać, szły na marne.Nosił ponich ubrania i śnił ich sny.Ale o spełnieniu tych snów nie mógłnawet marzyć.Gdy dzieci miały po pięć lat, różnice byłynieznaczne.Ale kilkanaście lat pózniej Paul cierpiał z ichpowodu katusze.Szczególnie wówczas, gdy ostatecznie dotarłado niego gorzka i niezbita prawda, że Christine Bentley Hanfordnigdy nie pomyśli o nim inaczej, jak tylko o synu służącej.Potrzebował dziesięciu lat, żeby zapomnieć o gniewie, żebysię jakoś odnalezć, żeby zaakceptować siebie i zastanowić się,czego chce od życia.Zazdrość i gorycz ustąpiły miejscazadowoleniu.W każdym razie tak sądził, dopóki na progu jegodomu nie stanęła Gabrielle.Czy znów próbuje zdobyć kobietę nie dla niego ? Udowodnić, że jest jej wart? Jeśli tak, to gra,którą prowadzi, jest i wobec niej, i wobec niego samegonieczysta.Jednak z drugiej strony może Gabrielle przeżywa właśniekryzys wewnętrzny podobny do tego, jaki jego nękał przeddziesięciu laty? Przez ten czas nauczył się żyć rzeczywistością,zamiast wyobrażeniami, nauczył się znajdować zadowolenie wtym, co mu życie przyniosło, a nie w tym, czego od życiaoczekiwał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •