X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie miał już ochoty na alkohol.W końcu zdjął słuchawki, rozpiął koszulę i poszedł do gabinetu, żeby się przespać na kanapie.Margot nie powiedziała mu tym razem, że nie życzy go sobie w sypialni, jednak nie potrafiłbyjeszcze tej nocy położyć się obok niej.Zciągał właśnie skarpetki, kiedy zadzwonił telefon.- Frank?- Kto mówi?- A jak myślisz?- Astrid? Masz pojęcie, która jest godzina?- Oczywiście.Chciałam ci tylko powiedzieć, że cały czas myślę o tobie.- Ja też myślę o tobie.W słuchawce zapadła długa cisza.W domu było tak cicho, że Frank słyszał oddech Astrid podrugiej stronie.73- Powiedz, kiedy cię znów zobaczę? - odezwała sięwreszcie.- Jutro, jeśli zechcesz.To znaczy dzisiaj.Może po południu? Piętnasta ci odpowiada?- Piętnasta? Doskonale.Jeśli chcesz, możesz przyjechać do mnie.- Dobrze.- Frank zamilkł, nie wiedząc, co jeszcze może powiedzieć.Astrid wahała się przez chwilę, aż wreszcie powiedziała:- Martwisz się, prawda? Martwisz się, bo nie potrafisz dociec, kim jestem.Nie kłopocz się,proszę, ponieważ to nie ma znaczenia.- Jak możesz tak mówić? Oczywiście, że to ma znaczenie.Chcę się dowiedzieć, kim jesteś,przecież to jest częścią całego procesu poznawania ciebie, wspólnego przeżywania wieluspraw.Do tej pory wiem tylko, że twój ojciec był producentem telewizyjnym, a twoja matkatancerką, i że chciałaś być lekarką w Afryce.- Nawet tego o mnie nie wiesz.Kłamałam.- Kłamałaś? Dlaczego?- Ponieważ chciałeś wiedzieć o mnie tak wiele, a ja nie zamierzałam cię rozczarowywać.Janatomiast pragnę, żebyś lubił we mnie to, co widzisz, a nie to, co o mnie wiesz.Lubisz to, cowidzisz, prawda, Frank?- Oczywiście.Po prostu nie wiem, na czym w tej chwili stoję, to wszystko.- Zobaczymy się jutro o piętnastej.Zpij dobrze, Frank.Sobota, 15 września, godz.10.09Matty zaczynał już powoli dochodzić do wniosku, że zabranie Zastępu Skautów z PółnocnegoHollywood na wycieczkę do Universal Studios było bardzo lekkomyślną decyzją.Minęłaniecała godzina od otwarcia bramek z kołowrotami, a mimo to rzesze rozgorączkowanych iniecierpliwych turystów wiły się już w kolejkach przez cały par-74jcing.Blisko wejścia na teren wytwórni stały trzy samochody policyjne, a każdy, ktoprzechodził przez kołowrotki, przeszukiwany był przez policjantów i ochroniarzy.Każdemu też zaglądano do bagaży.Dwie lub trzy osoby odprowadzono już na bok i sprawdzonodokładniej.Bracia Silberowie zdążyli już dwukrotnie się zgubić.Za każdym razem Matty zmuszony byłwysyłać na ich poszukiwania Irenę Waliach, co oznaczało, że pozostawał zupełnie sam, mającpod opieką osiemnastu podekscytowanych chłopaków, z których większość jakby się uparła,żeby chodzić co trzy minuty do łazienki.Co gorsza, kiedy Irenę Waliach krążyła pomiędzy ko-lejkowiczami w poszukiwaniu braci,Kevin Millfield postanowił przyssać się do Matty'ego i uraczyć go jedną ze swoich długich,smętnych konwersacji.Matty był pewien, że Kevin, kiedy urośnie, zostanie profesjonalnymprzepowia-daczem wszelkich nieszczęść albo przynajmniej smętnym rzeczoznawcą wtowarzystwie ubezpieczeniowym.Kevin miał brązowe włosy, które wyrastały z głowy kępkami, oraz wielkie czerwone uszy,lśniące w słońcu.Matty nie pamiętał, żeby kiedykolwiek widział go uśmiechniętego.Jakoskaut był chłopcem sumiennym i odpowiedzialnym, jednak zupełnie nie radził sobie zwszelkimi zadaniami praktycznymi, jak wiązanie węzłów czy przygotowanie naprędcepieczeni na rożnie.Jego ojciec był właścicielem sieci sklepów z obuwiem.- Potrafię zrozumieć, dlaczego wszystkie najważniejsze studia filmowe organizują takiewycieczki - mówił posępnym, monotonnym głosem.- Zbijają pieniądze na starychdekoracjach, które w gruncie rzeczy są już śmieciami.A przecież, w tym samym czasie imiejscu, mogłyby reklamować te filmy, które właśnie wchodzą na ekrany.Jednak to byzepsuło zapewne całą iluzję, gdyby ktoś Wcześniej wiedział, co tak naprawdę działo się zakulisami filmów, które właśnie ogląda.Nie uważa pan, panie Doggett?- Na co nie uważam?- Czy nie uważa pan, że takie wycieczki negatywnie Wpływają na nasz odbiór wszelkichfilmów?- Cóż, nie, Kevin, naprawdę tak nie sądzę.Myślę, że75te wycieczki są interesujące i pouczające [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.