[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzięła trzy aspirynyi popiła je kawą.W dziesięć minut pózniej do pokoju wszedł kierownik produkcji zmarsem na czole.To, co powiedział, nie zaskoczyło ich.- Muszę zaakceptować wasze teksty, zanim wejdziecie dziś na wizję.Coś zmienicie, to zdejmujemy was i przechodzimy do reklam.Jasne?- Jasne - powiedział spokojnie Greg.Wiedział równie dobrze jakMaddy, skąd przyszło polecenie.Nie znał wprawdzie szczegółówrozmowy, jaka miała miejsce na górze, ale był pewien, że nie należała doprzyjemnych.Wystarczyło spojrzeć na Maddy.Poczekał, aż kierownikwyjdzie.- Wiem, że on wie - powiedział cicho.- Ale nie musisz mi nic mówić,jeśli nie chcesz.Popatrzyła na niego długo, twardo.Skinęła głową.- Nie jestem w stanie tego udowodnić.I nie możemy o tympowiedzieć.Każdy, kto maczał palce w tej aferze, zaprzeczy.- Lepiej tego nie ruszajmy, Mad.To wielki gorący kartofel.Chyba zawielki dla nas.Jeśli oni wiedzą, wszyscy, którzy maczali w tym palce,są kryci.To jasne jak słońce.To robota dużych chłopców.Uderzyła go myśl, że teraz można uważać Jacka Huntera za jednego znich.Słyszał, że Jack został doradcą prezydenta.Najwyrazniej facet graw wielkiej lidze.- Powiedział, że mnie wyrzuci, jak się za to wezmę - Maddy niewyglądała na bardzo przejętą grozbą.- Mam to w nosie.Nie cierpiękłamać ludziom w żywe oczy.- Czasem musimy - powiedział ostrożnie Greg.- Chociaż ja też tegonie lubię.Ale tym razem duzi chłopcy powiesiliby nas na suchej gałęzi.- Jack powiedział, że zgniję w więzieniu czy coś równie miłego.RS71- Nie robi się przypadkiem trochę kapryśny? - Greg uśmiechnął siękrzywo.Maddy mimo woli wybuchnęła śmiechem, ale po chwiliprzypomniała sobie, jak Jack chwycił ją za ramię i potrząsnął nią.Nigdydotąd nie widziała, żeby był tak wściekły.Albo tak przestraszony.Alestawka była duża.Przygotowali szkic ich dzisiejszego wystąpienia, a kierownikprodukcji sprawdził go starannie.W pół godziny tekst wrócił do nich zpoprawkami.Fragment o katastrofie samolotu był teraz zredagowany takłagodnie, jak tylko było to możliwe.A góra życzyła sobie, żeby opieraćsię przede wszystkim na materiale zdjęciowym.- Uważaj, Mad - szepnął Greg, gdy siedzieli w studiu przy swoichbiurkach, czekając na wejście na wizję.Kiwnęła głową.Wiedział, jaki zniej krzyżowiec.To dokładnie w jej stylu: zanurkować jak kamikaze wsam środek sił nieprzyjaciela, mówiąc prawdę i tylko prawdę.Tymrazem jednak był pewny, że nie może tego zrobić.Przeczytała wiadomość o katastrofie samolotu rejsowego numer 263.Przez chwilę jej głos był bliski załamania.Ze smutkiem i powagą mówiłao ludziach, którzy byli na pokładzie, o liczbie dzieci.Zdjęcia jeszczebardziej przekonująco pokazywały rozmiary tragedii.Puścili nagraniewideo, nakręcone przypadkiem przez kogoś na Long Island.Maddymiała już kończyć, gdy nagle Greg zobaczył, że odwraca wzrok odtelepromptera i zaciska dłonie na pulpicie.- Maddy, nie.- szepnął bezgłośnie.Widział na monitorze, że kamerago nie pokazuje.Ale Maddy też go nie widziała.Patrzyła prosto w okokamery, prosto w twarze i serca Amerykanów.- Krąży wiele pogłosek na temat dzisiejszej katastrofy - zaczęłaostrożnie.- Niektóre z nich są bulwersujące.Greg widział, jak kierownik produkcji wstaje z miejsca z paniką woczach.Nie dał jednak hasła, by ich zdjąć.- FAA ostrzegała rzekomo wcześniej, że na pokładzie któregoś zsamolotów odlatujących z lotniska Kennedy'ego może być bomba i żemoże się to zdarzyć któregoś dnia w tym tygodniu.Nie ma jednakdowodów potwierdzających te pogłoski.W tej chwili wiemy tylko tyle,że czterysta dwanaście osób straciło życie.Możemy zakładać, że jeśliFAA istotnie wystosowała ostrzeżenie, podzieli się tą wiadomością zopinią publiczną.RS72Była blisko linii bezpieczeństwa, ale jej nie przekroczyła.Gregpatrzył, wstrzymując oddech.- Zespół telewizji WTB pragnie przekazać najszczersze kondolencjerodzinom, przyjaciołom i bliskim tych, którzy zginęli.Toniewyobrażalna tragedia.Dobranoc.%7łegna się z państwem MaddyHunter.Puszczono reklamy.Greg siedział blady jak ściana.Maddy z ponurąminą wyłączyła mikrofon.- Kurczę, ale mnie przestraszyłaś.Już myślałem, że rzucisz bombę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Wzięła trzy aspirynyi popiła je kawą.W dziesięć minut pózniej do pokoju wszedł kierownik produkcji zmarsem na czole.To, co powiedział, nie zaskoczyło ich.- Muszę zaakceptować wasze teksty, zanim wejdziecie dziś na wizję.Coś zmienicie, to zdejmujemy was i przechodzimy do reklam.Jasne?- Jasne - powiedział spokojnie Greg.Wiedział równie dobrze jakMaddy, skąd przyszło polecenie.Nie znał wprawdzie szczegółówrozmowy, jaka miała miejsce na górze, ale był pewien, że nie należała doprzyjemnych.Wystarczyło spojrzeć na Maddy.Poczekał, aż kierownikwyjdzie.- Wiem, że on wie - powiedział cicho.- Ale nie musisz mi nic mówić,jeśli nie chcesz.Popatrzyła na niego długo, twardo.Skinęła głową.- Nie jestem w stanie tego udowodnić.I nie możemy o tympowiedzieć.Każdy, kto maczał palce w tej aferze, zaprzeczy.- Lepiej tego nie ruszajmy, Mad.To wielki gorący kartofel.Chyba zawielki dla nas.Jeśli oni wiedzą, wszyscy, którzy maczali w tym palce,są kryci.To jasne jak słońce.To robota dużych chłopców.Uderzyła go myśl, że teraz można uważać Jacka Huntera za jednego znich.Słyszał, że Jack został doradcą prezydenta.Najwyrazniej facet graw wielkiej lidze.- Powiedział, że mnie wyrzuci, jak się za to wezmę - Maddy niewyglądała na bardzo przejętą grozbą.- Mam to w nosie.Nie cierpiękłamać ludziom w żywe oczy.- Czasem musimy - powiedział ostrożnie Greg.- Chociaż ja też tegonie lubię.Ale tym razem duzi chłopcy powiesiliby nas na suchej gałęzi.- Jack powiedział, że zgniję w więzieniu czy coś równie miłego.RS71- Nie robi się przypadkiem trochę kapryśny? - Greg uśmiechnął siękrzywo.Maddy mimo woli wybuchnęła śmiechem, ale po chwiliprzypomniała sobie, jak Jack chwycił ją za ramię i potrząsnął nią.Nigdydotąd nie widziała, żeby był tak wściekły.Albo tak przestraszony.Alestawka była duża.Przygotowali szkic ich dzisiejszego wystąpienia, a kierownikprodukcji sprawdził go starannie.W pół godziny tekst wrócił do nich zpoprawkami.Fragment o katastrofie samolotu był teraz zredagowany takłagodnie, jak tylko było to możliwe.A góra życzyła sobie, żeby opieraćsię przede wszystkim na materiale zdjęciowym.- Uważaj, Mad - szepnął Greg, gdy siedzieli w studiu przy swoichbiurkach, czekając na wejście na wizję.Kiwnęła głową.Wiedział, jaki zniej krzyżowiec.To dokładnie w jej stylu: zanurkować jak kamikaze wsam środek sił nieprzyjaciela, mówiąc prawdę i tylko prawdę.Tymrazem jednak był pewny, że nie może tego zrobić.Przeczytała wiadomość o katastrofie samolotu rejsowego numer 263.Przez chwilę jej głos był bliski załamania.Ze smutkiem i powagą mówiłao ludziach, którzy byli na pokładzie, o liczbie dzieci.Zdjęcia jeszczebardziej przekonująco pokazywały rozmiary tragedii.Puścili nagraniewideo, nakręcone przypadkiem przez kogoś na Long Island.Maddymiała już kończyć, gdy nagle Greg zobaczył, że odwraca wzrok odtelepromptera i zaciska dłonie na pulpicie.- Maddy, nie.- szepnął bezgłośnie.Widział na monitorze, że kamerago nie pokazuje.Ale Maddy też go nie widziała.Patrzyła prosto w okokamery, prosto w twarze i serca Amerykanów.- Krąży wiele pogłosek na temat dzisiejszej katastrofy - zaczęłaostrożnie.- Niektóre z nich są bulwersujące.Greg widział, jak kierownik produkcji wstaje z miejsca z paniką woczach.Nie dał jednak hasła, by ich zdjąć.- FAA ostrzegała rzekomo wcześniej, że na pokładzie któregoś zsamolotów odlatujących z lotniska Kennedy'ego może być bomba i żemoże się to zdarzyć któregoś dnia w tym tygodniu.Nie ma jednakdowodów potwierdzających te pogłoski.W tej chwili wiemy tylko tyle,że czterysta dwanaście osób straciło życie.Możemy zakładać, że jeśliFAA istotnie wystosowała ostrzeżenie, podzieli się tą wiadomością zopinią publiczną.RS72Była blisko linii bezpieczeństwa, ale jej nie przekroczyła.Gregpatrzył, wstrzymując oddech.- Zespół telewizji WTB pragnie przekazać najszczersze kondolencjerodzinom, przyjaciołom i bliskim tych, którzy zginęli.Toniewyobrażalna tragedia.Dobranoc.%7łegna się z państwem MaddyHunter.Puszczono reklamy.Greg siedział blady jak ściana.Maddy z ponurąminą wyłączyła mikrofon.- Kurczę, ale mnie przestraszyłaś.Już myślałem, że rzucisz bombę [ Pobierz całość w formacie PDF ]