[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez te wszystkie lata spędzone z da- szczęsnego Teroenzy polegało na wprowadzaniu go we wszystkie tajniki kierowanialeka od rodzinnego domu nie zapomniałem widoku twoich oczu ani twarzy.Marzyłem operacją na Ilezji.o dniu, kiedy zostaniemy mężem i żoną.Czy zgadzasz się, Mallatobuck? Czy zechcesz Czy naprawdę lordowie klanu Besadii są tak głupi? - zastanawiał się w duchu ar-wziąć mnie za męża?] cykapłan, nie mogąc opanować oburzenia i odrazy.- Czy nie uświadamiają sobie, żekiedy Kibbick nauczy się zarządzania przetwórniami przyprawy, pozbawi mnie zaję-Janko5 Janko5 A.C.Crispin Trylogia Hana Solo  Tom III  Zwit rebelii61 62cia? Na szczęście, wszystko wskazywało na to, że nieprędko zdoła opanować tę sztukę, dzwięków.Pielgrzymi zaczynali wierzyć, że kapłani są istotami świętymi, obdarzonymia może nawet nigdy mu się to nie uda.niebiańskim darem.Kiedy Teroenza, korzystając z pomocy przywódczyni klanu Desilijic, Jiliac, uknuł Rzecz jasna, prawda wyglądała zupełnie inaczej.Umiejętności, jakimi dysponowa-plan zamordowania Aruka, liczył na to, że jedyny potomek starzejącego się lorda klanu li kapłani rasy flanda Til, były po prostu wykształconymi w wyniku procesu ewolucjiBesadii, Durga, nigdy nie zostanie ogłoszony przywódcą.Jego twarz szpeciło przecież sposobami, do jakich uciekali się samcy, ilekroć chcieli przyciągnąć uwagę samic swe-ohydne porodowe znamię, a to powinno uniemożliwić mu sięgnięcie po pełnię wła- go rodzaju.dzy.- Posłuchaj, Teroenzo - odezwał się w pewnej chwili zaniepokojony Kibbick.-Durga jednak okazał się przebieglejszy i sprytniejszy niż Teroenza mógłby przy- Tego nie rozumiem.Z zapisków wynika, że wydajemy tysiące kredytów na substancjępuszczać.Zdołał wyeliminować (niektórzy twierdzili, że z pomocą Czarnego Słońca) hamującą popęd seksualny.Pózniej dodajemy ją do papki, którą karmimy niewolników.najbardziej krzykliwych przeciwników i rywali.Pozbył się ich szybko i skutecznie.Czy nie dałoby się ograniczyć tych wydatków? Czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy po-Pozostali wyrażali już sprzeciw o wiele ciszej i ostrożniej.zwolili im rozmnażać się do woli? Zaoszczędzilibyśmy dzięki temu mnóstwo kredy-Knując plan zabicia Aruka, Teroenza spodziewał się, że następcą lorda Huttów zo- tów, prawda?stanie Zier, a nie Durga.Miał nadzieję, że najstarszy przedstawiciel klanu Besadii oka- Teroenza przewrócił wyłupiastymi oczami, ale - na szczęście - Kibbick tego nieże się na tyle zaradny, że przechytrzy Durgę i zdoła pokrzyżować jego plany.Liczył na zauważył.to, że Zier zostanie nowym przywódcą nie tylko klanu, ale także jego części zwanej - Wasza Ekscelencjo - odezwał się arcykapłan.- Jeżeli dopuścimy, żeby pielgrzy-kajidicem, czyli pionu operacji kryminalnych.mi rozmnażali się do woli, pozbawimy ich części energii niezbędnej do pracy.Ich wy-Niestety.Okazało się, że (przynajmniej na razie) zwycięstwo odniósł lord Durga.I dajność się zmniejszy, a to oznacza, że będziemy mieli mniej przetworzonej przyprawychociaż można było żywić nadzieję, że nie zdoła umocnić swojej władzy, oświadczył i nie zaspokoimy żądań wszystkich odbiorców.stanowczo, że Teroenza musi respektować wszystkie polecenia, jakie otrzymał, kiedy - To możliwe - przyznał niechętnie Kibbick.- Z drugiej strony jednak, Teroenzo,żył lord Aruk.chyba musi istnieć jakiś sposób, żeby rozwiązać ten problem bez wydawania sporychA jednym z nich było uczenie zidiociałego kuzyna Durgi, Kibbicka, zasad prowa- sum na kosztowne specyfiki.Czy nie powinniśmy pozwolić im, by się rozmnażali, adzenia przedsiębiorstwa, które przynosiło krociowe zyski.pózniej wykorzystać ich larwy i jaja jako pożywienie?Na Ilezję trafiały wciąż nowe transporty pielgrzymów.Werbowali ich należący do - Wasza Ekscelencjo - powtórzył arcykapłan czując, że jego cierpliwość jest bliskarasy t'landa Til wędrowni misjonarze, którzy w poszukiwaniu neofitów zapuszczali się wyczerpania.- Większość człekokształtnych istot nie składa jaj ani nie wykluwa się znawet w odległe rejony galaktyki.Organizowali tam seanse religijnego przebudzenia i poczwarek.Istoty tych ras są żyworodne.Co więcej, wykazują bardzo dużą niechęć doodrodzenia, a wszyscy, którzy mieli nieszczęście ulec zniewalającemu Uniesieniu, po- spożywania własnych młodych.dążali za nimi na porośniętą tropikalną dżunglą planetę Ilezja.Tam byli poddawani in- Co prawda, od czasu do czasu zdarzało się, że niektórzy niewolnicy wyrywali się zdoktrynacji graniczącej z praniem mózgu.Chodziło o to, aby pielgrzymi - niedożywieni transu Uniesienia i zaczynali pałać żądzą do istoty płci przeciwnej.Czasami nawet nai łaknący coraz to nowych dawek Uniesienia - mogli harować od świtu do zmierzchu Ilezji rodziły się dzieci.Teroenza zastanawiał się, czy nie powinno się po prostu zabijaćpod nadzorem nowych władców w ilezjańskich przetwórniach przyprawy.ich tuż po urodzeniu, ale po namyśle doszedł do wniosku, że zna lepsze rozwiązanie.Ziomkowie Teroenzy wyglądali jak dalecy kuzyni Huttów; byli jednak o wiele Wychowywanie tych dzieci nie powinno okazać się ani trudne, ani kosztowne, ani pra-mniejsi i bardziej ruchliwi.Utrzymywali ciężar wielkich ciał na czterech wyglądają- cochłonne, a jeżeli zapewni im minimalną opiekę, może zdoła zrobić z nich pracowni-cych jak pnie drzew nogach.Podobnie jak Huttowie, istoty rasy flanda Til miały ków administracji albo strażników.Rozkazał więc, żeby w barakach dla niewolnikówogromne głowy i szerokie twarze, ale zasadniczą różnicę stanowił długi pojedynczy wydzielić specjalne pomieszczenia, i postanowił wychowywać tam wszystkie dzieci,róg, który wyrastał z głowy tuż nad nosem.Miały też długie, podobne do biczów ogo- jakie urodzą się pielgrzymom na Ilezji.ny, które spoczywały zwinięte na grzbietach.W porównaniu z rozmiarami reszty ciała Ostatnio jednak do papki, którą jedli niewolnicy, zawsze dodawano substancjeoczy i dłonie były nieproporcjonalnie małe.hamujące popęd seksualny.Upłynęło co najmniej pięć lat od chwili, kiedy miał miejsceAle, co najważniejsze, samce rasy flanda Til, potrafiły oddziaływać na umysły lu- ostatni przypadkowy poród.dzi.Istoty te wysyłały fale empatii, wprawiające ofiary w dobry nastrój.Fale, połączo- - Och - odezwał się Kibbick.- Są żyworodne.Teraz rozumiem.ne z kojącymi dzwiękami, które wytwarzały podgardla samców rasy flanda Til, oddzia- Idiota - pomyślał Teroenza.- Idiota, idiota, idiota.Od tylu lat przebywasz na Ile-ływały na mózgi pielgrzymów niczym dawka potężnego narkotyku.Umysły nieszczę- zji, a nie zadałeś sobie trudu, żeby poznać najbardziej elementarne fakty z życia piel-śników bardzo szybko przyzwyczajały się do codziennej porcji fal empatii i kojących grzymów.Janko5 Janko5 A.C.Crispin Trylogia Hana Solo  Tom III  Zwit rebelii63 64- Posłuchaj, Teroenzo - powiedział znów Kibbick.- Jeszcze czegoś tu nie rozu- Gwałtowne burze, które szalały w górnych warstwach ilezjańskiej atmosfery,miem.uważano powszechnie za najlepszą ochronę przed wszelkimi atakami.Arcykapłan zrobił głęboki wdech i policzył - bardzo powoli -do dwudziestu.- To prawda - przyznał Teroenza.- Wolałbym jednak, Wasza Ekscelencjo, czuć się- Co takiego, Wasza Ekscelencjo? bezpieczny niż pózniej żałować [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •