[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co się dzieje? Nie chciałem tego! Grzesiek kiwał się jak w amoku. Co on mówi? Jarek wskazał na blondyna palcem i utkwił wzrok wpolicjantce. Nie słuchaj go, znaczy niech pan go nie słucha. Chorodyńska rzuciłajakieś papieryna biurko. Zaraz oszaleję powiedziała do siebie. Gdybym wiedział. Grzesiek nadal był w swoim świecie. Co wiedział??? wydarł się Jarek. Zaraz was wszystkich. Chorodyńska znowu straciła cierpliwość, ale niedokończyła, gdyż z korytarza doszedł ich jakiś rumor i hałas. Puść mnie, bo ci przypierdolę! Usłyszeli cichy baryton, a gdy wypadli nakorytarz,oczom ich ukazał się nader plastyczny obrazek.Dwóch gliniarzy usiłowałozatrzymaćLukasa, który szedł do przodu jak taran i nawet nie zwrócił uwagi na dwóchniemałychprzecież facetów, próbujących go zatrzymać. Co się tu dzieje, do kurwy nędzy?!!! Chorodyńska ryknęła tak, że chybaw oknachzadrżały szyby. Muszę wam coś powiedzieć, a te.ci panowie policjanci utrudniająobywatelskąpomoc. Rozwaliłeś bramkę wejściową, człowieku! Wleciał tu jak jakiś cholerny czołg krzyknął drugi gliniarz.Jarek uniósł brew i spojrzał na Lukasa, który wzruszył ramionami, schowałręce dokieszeni i spokojnie stanął pod ścianą. Co za burdel. Podkomisarz poczuła, że zaraz dostanie cholernej migreny.Posprzątajcie to rzuciła do policjantów w mundurach. A wy zerknęła natrzechmężczyzn, którzy stali jak gdyby nic na korytarzu do mnie.Cała czwórka weszła do małego pokoiku i teraz Chorodyńska poczuła sięzdecydowanieprzytłoczona towarzystwem. Najpierw ty.Borowski. Spojrzała na Lukasa, który uśmiechnął się, bodoskonalewiedział, że kobieta go zna. Jeśli namierzycie jej komórkę, to ją znajdziemy.Niedawno zostałowykonanepołączenie z jej telefonu.Możecie sprawdzić logowanie do sieci. A skąd o tym wiesz? Jarek zerwał się z krzesła. Od przyjaciela. Musisz nam. Chorodyńska zaczęła, ale Lukas uniósł brew i jużodpuściła.Wiedziała, że on nic nie musi. Poza tym to nie wszystko.Nie mam jeszcze pewności, ale domyślam się,kto zlecił toporwanie. Spojrzał na Grześka, który zacisnął pięści. Ja też wiem. Kto, kurwa, co tu się dzieje? Jarek patrzył po twarzach całej trójki, czując,że zarazznowu przestanie nad sobą panować. Ja.To przeze mnie ją porwali. Grzesiek pochylił głowę i zacisnął na niejdłonie. Co??? Jarek stał jak osłupiały. Spokojnie.Zaraz wszystko będzie wiadomo, już zlecam namierzaniekomórki.Zostańcie tu i nie pozabijajcie się.A ty zerknęła na Grześka uspokój się.To nie twojawina, człowieku. Kurwa, Grzesiek, o co tu chodzi? Mów! To Roksana.Dostała ode mnie kasę na wyjazd, żeby zniknęła z mojegożycia, żebyzostawiła mi Adasia, a ta idiotka zleciła porwanie Moniki, żeby mniezniszczyć. Tak, tylko najlepsze jest to, że spierdoliła z tą kasą, dała tylko jedną trzeciątego, comiała zapłacić, i chłopcy się zdenerwowali. Lukas pokręcił głową. Ty gnoju!!! Jarek rzucił się na Grześka, przelecieli przez mały pokoik iwylądowalina biurku, które nie wytrzymało ciężaru dwóch potężnych mężczyzn izłamało się w półjak spróchniała deska. Uspokójcie się, kurwa!!! Lukas jednym uderzeniem powalił Grześka,Jarkaprzyblokował i trzymał go, dopóki Czarniewski się nie podniósł i nie odsunąłw drugi kątpokoju.Wówczas spojrzał na Minca, który miał śmierć w oczach. Jeśli się zaraz nie uspokoisz, to zamkną cię i gówno jej pomożesz.Rozumiesz?Kumasz to?! Jest dobrze? Jaro?! Potrząsnął długowłosym mężczyzną, któryzacząłspokojniej oddychać, uniósł dłonie i kiwnął głową. Puszczam cię.I bezrzucania sięi treningu karate kid, bo cię zepsuję.Słyszysz? Borowski patrzył uważniena kumpla. Słyszę! Jest dobrze! Jest dobrze! Jarek, nie miałem pojęcia. Ty się na razie nie odzywaj, człowieku! Lukas wskazał palcem naGrześka, któryopuścił głowę i rogiem T-shirta wycierał zakrwawioną wargę.Chorodyńska weszła do środka i spojrzała na połamane biurko. Płacicie za to, panowie.Policja jest biedna. Wszystko pokryję wymamrotał Grzesiek, nie patrząc na policjantkę. Dobra, mamy adres.Jedziemy tam. Jedziemy wszyscy! Jarek rzucił się do wyjścia. Nie ma mowy.To mogła być podpucha, nie będziecie mi robić wstydu.Lukas kiwnął głową do Jarka, a ten odsunął się i już nie naciskał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Co się dzieje? Nie chciałem tego! Grzesiek kiwał się jak w amoku. Co on mówi? Jarek wskazał na blondyna palcem i utkwił wzrok wpolicjantce. Nie słuchaj go, znaczy niech pan go nie słucha. Chorodyńska rzuciłajakieś papieryna biurko. Zaraz oszaleję powiedziała do siebie. Gdybym wiedział. Grzesiek nadal był w swoim świecie. Co wiedział??? wydarł się Jarek. Zaraz was wszystkich. Chorodyńska znowu straciła cierpliwość, ale niedokończyła, gdyż z korytarza doszedł ich jakiś rumor i hałas. Puść mnie, bo ci przypierdolę! Usłyszeli cichy baryton, a gdy wypadli nakorytarz,oczom ich ukazał się nader plastyczny obrazek.Dwóch gliniarzy usiłowałozatrzymaćLukasa, który szedł do przodu jak taran i nawet nie zwrócił uwagi na dwóchniemałychprzecież facetów, próbujących go zatrzymać. Co się tu dzieje, do kurwy nędzy?!!! Chorodyńska ryknęła tak, że chybaw oknachzadrżały szyby. Muszę wam coś powiedzieć, a te.ci panowie policjanci utrudniająobywatelskąpomoc. Rozwaliłeś bramkę wejściową, człowieku! Wleciał tu jak jakiś cholerny czołg krzyknął drugi gliniarz.Jarek uniósł brew i spojrzał na Lukasa, który wzruszył ramionami, schowałręce dokieszeni i spokojnie stanął pod ścianą. Co za burdel. Podkomisarz poczuła, że zaraz dostanie cholernej migreny.Posprzątajcie to rzuciła do policjantów w mundurach. A wy zerknęła natrzechmężczyzn, którzy stali jak gdyby nic na korytarzu do mnie.Cała czwórka weszła do małego pokoiku i teraz Chorodyńska poczuła sięzdecydowanieprzytłoczona towarzystwem. Najpierw ty.Borowski. Spojrzała na Lukasa, który uśmiechnął się, bodoskonalewiedział, że kobieta go zna. Jeśli namierzycie jej komórkę, to ją znajdziemy.Niedawno zostałowykonanepołączenie z jej telefonu.Możecie sprawdzić logowanie do sieci. A skąd o tym wiesz? Jarek zerwał się z krzesła. Od przyjaciela. Musisz nam. Chorodyńska zaczęła, ale Lukas uniósł brew i jużodpuściła.Wiedziała, że on nic nie musi. Poza tym to nie wszystko.Nie mam jeszcze pewności, ale domyślam się,kto zlecił toporwanie. Spojrzał na Grześka, który zacisnął pięści. Ja też wiem. Kto, kurwa, co tu się dzieje? Jarek patrzył po twarzach całej trójki, czując,że zarazznowu przestanie nad sobą panować. Ja.To przeze mnie ją porwali. Grzesiek pochylił głowę i zacisnął na niejdłonie. Co??? Jarek stał jak osłupiały. Spokojnie.Zaraz wszystko będzie wiadomo, już zlecam namierzaniekomórki.Zostańcie tu i nie pozabijajcie się.A ty zerknęła na Grześka uspokój się.To nie twojawina, człowieku. Kurwa, Grzesiek, o co tu chodzi? Mów! To Roksana.Dostała ode mnie kasę na wyjazd, żeby zniknęła z mojegożycia, żebyzostawiła mi Adasia, a ta idiotka zleciła porwanie Moniki, żeby mniezniszczyć. Tak, tylko najlepsze jest to, że spierdoliła z tą kasą, dała tylko jedną trzeciątego, comiała zapłacić, i chłopcy się zdenerwowali. Lukas pokręcił głową. Ty gnoju!!! Jarek rzucił się na Grześka, przelecieli przez mały pokoik iwylądowalina biurku, które nie wytrzymało ciężaru dwóch potężnych mężczyzn izłamało się w półjak spróchniała deska. Uspokójcie się, kurwa!!! Lukas jednym uderzeniem powalił Grześka,Jarkaprzyblokował i trzymał go, dopóki Czarniewski się nie podniósł i nie odsunąłw drugi kątpokoju.Wówczas spojrzał na Minca, który miał śmierć w oczach. Jeśli się zaraz nie uspokoisz, to zamkną cię i gówno jej pomożesz.Rozumiesz?Kumasz to?! Jest dobrze? Jaro?! Potrząsnął długowłosym mężczyzną, któryzacząłspokojniej oddychać, uniósł dłonie i kiwnął głową. Puszczam cię.I bezrzucania sięi treningu karate kid, bo cię zepsuję.Słyszysz? Borowski patrzył uważniena kumpla. Słyszę! Jest dobrze! Jest dobrze! Jarek, nie miałem pojęcia. Ty się na razie nie odzywaj, człowieku! Lukas wskazał palcem naGrześka, któryopuścił głowę i rogiem T-shirta wycierał zakrwawioną wargę.Chorodyńska weszła do środka i spojrzała na połamane biurko. Płacicie za to, panowie.Policja jest biedna. Wszystko pokryję wymamrotał Grzesiek, nie patrząc na policjantkę. Dobra, mamy adres.Jedziemy tam. Jedziemy wszyscy! Jarek rzucił się do wyjścia. Nie ma mowy.To mogła być podpucha, nie będziecie mi robić wstydu.Lukas kiwnął głową do Jarka, a ten odsunął się i już nie naciskał [ Pobierz całość w formacie PDF ]