[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem obróciła się do mnie. Nie obraziłaś się za ten samosąd.Poprawiłam się na sofie. Nie jestem tak obrażalska, ale. uśmiechnęłam się, aby podkreślić wagęsłów .fakt, na tym punkcie jestem trochę uczulona.Tak jeszcze było w czasachpolicyjnych, bo często samosąd oznaczał, że zawaliliśmy robotę i ktoś musiałwykonać ją za nas. Chodziło mi o to, że wzięcie wymierzania kary w swoje ręce to nie jestcoś, co byłoby ci obce, prawda?Starannie dobierałam słowa, czując na sobie ciężar jej wzroku.Mogłamuciec się do śpiewki:  Robię to tylko dla pieniędzy.Jednak jeśli zważyć na całąmoją historię, obecną pracę.Nawet Jack wiedział, dlaczego w tym jestem i todlatego nigdy mi nie zasugerował, bym zajęła się czymś bardziej lukratywnym.Usunąć kilku szubrawców na rok? Proszę bardzo.Zabić czyjąś żonę, aby w tensposób przekazać ostrzeżenie? Nigdy.Nawet gdybym dostała za jedną robotę tyle,ile u Tomassinich przez rok.W końcu spojrzałam jej w oczy i spytałam: To ci przeszkadza? Ani trochę, jak długo mi nie grozi, że zginę w łóżku.Nie rozumiem tego,ale ma to swoje zalety. Zalety? Pasja.Emocje.W tej pracy to czasami ważniejsze od zimnej krwi.A napewno bardziej interesujące. Odwróciła się do komputera. No, zobaczmy, co dasię znalezć.Następne dwie godziny spędziłam z Evelyn, która szalała poinformatycznych autostradach, mnie ciągnąc na holu.Co chwila zbaczała zgłównego traktu w odgałęzienia i uliczki.Kiedy wykonała jakiś szczególniesprytny manewr, objaśniała mi szczegóły, ale najczęściej tak się ustawiała, żebymnie widziała klawiatury, obiecując, że pokaże mi to innym razem.Krótko mówiąc, demonstrowała mi różne fikuśne kroki, ale najważniejsze ukrywała, jak mistrzynitańca chcąca nakłonić uczennicę, by zapłaciła za cały kurs.Wreszcie trafiła na artykuł sprzed ponad piętnastu lat.Carson Morrow, ofiaranumer dwa, był jednym z czterech nastolatków, jadących samochodem, w któregowypadku jeden z nich zginął.Nic więcej się nie dowiedziałyśmy, gdyż reporterskupił się przede wszystkim na ofierze.Czy Morrow prowadził? Był w jakiśsposób odpowiedzialny, przeszkadzał kierowcy albo może częstował alkoholem?Artykuł wymieniał tylko pasażerów i kończył się stwierdzeniem, że  nikt nie zostałoskarżony.Evelyn szukała dalej, ale to było wszystko.Wydrukowałyśmy artykuł iEvelyn wysłała pytanie do swego zródła z okolic St.Louis, czy nie wie czegoświęcej.Potem wróciła do Internetu, tropiąc innych.Udało się jeszcze zyskać tyle,że Russ Belding dowodził okrętem, którego marynarz zginął podczas wyjścia naląd.Ustalenie czy był za to odpowiedzialny, wymagałoby bardzo szczegółowychbadań.Tym trudniejszych, że chodziło o siły zbrojne, ale Evelyn przysięgała, żema dojścia.Nic nie wyszło z ubezpieczeniami.Nie wydawało się, by bracia Sanchezcierpieli na brak pieniędzy; obaj żonaci, obaj na dobrych posadach.Ten, któryposzedł za kratki, potem  jak się zdaje  wrócił na dobrą drogę.%7ładnego śladuinnej polisy Kozlova.Russ Belding od kilkudziesięciu lat miał polisę na sto tysięcy dolarów.Niepotrafiłam sobie wyobrazić kobiety, która żyła w małżeństwie przez trzydzieścipięć lat, by zabić męża dla stu tysięcy dolarów, zaraz po tym, jak przeszedł naemeryturę i odsłaniała się przed nimi perspektywa pogodnej, wspólnej starości.Evelyn jednak sądziła, że to mógłby być dobry powód. Sama wykonałam taką robotę.Małżeństwo od trzydziestu lat.Rodzina.zrobiła niejasny ruch ręką .bankierska.Nie chodziło o pieniądze.O tyle byłyistotne, że mogła mi zapłacić.On miał przejść na emeryturę, a ona nie mogła znieśćmyśli, że będzie siedział w domu przez cały czas, komentował jej zachowania,kontrolował, z kim się spotyka. I wynajęła ciebie. Miałam to zrobić, jak będzie wychodził z przyjęcia pożegnalnego.Myślałam, że chodzi jej o jakiś symbol czy podobne bzdury, ale nie, dopuszczałajeszcze możliwość, że w ostatniej chwili się rozmyśli, wiesz, dobro banku i różnetakie.Więc zaproponowałam, że będę zaczajona z lunetą.Jeśli wyjdzie bezkapelusza, to się wycofam.Miała go na głowie, więc. Evelyn pociągnęławyimaginowany cyngiel .wieczna emerytura.Przez chwilę milczałam z przygryzioną wargą, a następnie powiedziałam: Idę o zakład, że cieszył się na wolny czas po tylu latach pracy.  Jeśli tak, to nie powinien trwać w małżeństwie z kobietą, która wolała gopochować, niż więcej czasu spędzać w jego towarzystwie.Miał coś z tegomałżeństwa, więc wolał zostać, co kosztowało go życie.Zimne fakty w zimnymświecie, Dee.Małżonek, dzieci, przyjaciele, kochankowie: w odpowiednichokolicznościach każdy z nich może cię zabić.Popatrzyłam jej w oczy, chcąc sprawdzić, czy mówi poważnie czy tylko taksobie, ale już zdążyła się odwrócić do komputera. Skoro już mowa o morderczych rodzinach, czas zająć się synami CharlesaMansona.Kiedy my byliśmy na kolacji, Evelyn ustaliła, że było ich trochę.Pokazałami listę i powiedziała, że skontaktowała się z kimś, kogo określiła jako fanatykaMansona.Nie pozostawało nam już nic innego jak ogłosić fajrant i podobnie jakJack iść odpocząć przed czekającym nas dniem.* * *Leżałam w łóżku i wpatrywałam się w sufit.Mówiąc ściślej, w miejsce,gdzie byłby sufit, gdybym mogła go zobaczyć.Evelyn miała pierwszorzędnezasłony, a ja zaciągnęłam je zupełnie w nadziei, że ciemność przekona mój umysł,iż czas najwyższy na sen, ale skłoniła go tylko do wędrówek i  oczywiście posterował w okolicę, od której starałam się trzymać z daleka.Sprawiedliwość.Kiedy dorastałam, słowo to miało dla mnie jasne znaczenie.Uformowało sięw tych wczesnych czasach, gdy wszystko było dla mnie czarne lub białe.Dobromusi triumfować.Zło musi być ukarane.Od czasu, gdy byłam dostatecznie duża, aby samej sobie otworzyćopakowanie chipsów ziemniaczanych, przesiadywałam przy comiesięcznychojcowskich rozgrywkach pokera [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •