[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mówiłam już o tym policji.89RLTMiędzy naszym stolikiem a wyjściem nie wydarzyło się nic niezwykłego,naprawdę nic. A kiedy szliście do Jaya? Spotkaliście kogoś po drodze? Raczej nie, chociaż nie dam za to głowy.Byłam już wtedy mocnozdekoncentrowana, czułam się bardzo dziwnie.Mętnie pamiętam, jakweszliśmy do domu od razu ruszyłam w stronę sofy, bo po prostu musiałamusiąść.Zastanawiałam się, jak to możliwe, że upiłam się jednym kieliszkiemwina, i to niewielkim. Więc podeszłaś do sofy i. I tyle.Nic więcej nie potrafię sobie przypomnieć. Jay usiadł obok ciebie? Nie jestem pewna. Zaczęliście się pieścić? Powiedziałam ci przecież, że nie pamiętam nawet, czy przy mnieusiadł! Pamiętasz, że piłaś szkocką? Nie, ale musiałam sporo wypić, skoro rano wymiotowałam. Jay umiał namówić kobiety do rzeczy, których wcale nie chciały robić,był w tym mistrzem.Wystarczyło parę słów, czarujący uśmiech i już piły zadużo, rozbierały się, wchodziły mu do łóżka.Chwalił się technikami, którewypracował.Patrzył na nią uważnie, ciekawy, w jaki sposób zareaguje. Jeżeli ćwiczył swoje techniki na mnie, to zupełnie tego nie pamiętam!Nie mam pojęcia, w jaki sposób znalazłam się w łóżku bez ubrania ani co tamrobiliśmy. Nagle głos jej się załamał, w błękitnych oczach zalśniły łzy.Umiesz wyobrazić sobie, jakie to dla mnie okropne? Wiem, że masz o mnie90RLTmarne zdanie, ale przecież nikt nie zasługuje na to, żeby wykorzystać go w takisposób.Nie pamiętam, co działo się ze mną tamtej nocy, lecz na samą myśl otym, co mogło mi się przydarzyć bez mojej zgody i wiedzy, robi mi sięniedobrze.Raley długo milczał. Uważasz, że Jay cię wykorzystał? spytał w końcu.Zanim podniosłagłowę, wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze z płuc.Azyzniknęły, ale leciało jej z nosa. Nie wyobrażam sobie, aby mógł to zrobić, ale nie mam stuprocentowejpewności odparła ochryple.Raley wstał i przyniósł z łazienki spory kawałek papieru toaletowego.Złożył go w kwadrat i przycisnął do nosa Britt. Wydmuchaj.Spojrzała na niego rozszerzonymi oczami i gwałtownie potrząsnęłagłową. Nie wygłupiaj się, dmuchaj!Usłuchała go.Wytarł jej nos, poszedł do kuchni, żeby wyrzucić papier, izapytał, czy chce jeszcze wody.Odmówiła.Wrócił na swoje krzesło. Opowiedz, co się działo, kiedy rano odzyskałaś przytomność.Opisała, jak Jay leżał na boku, zwrócony plecami do niej.Miała mętlik wgłowie, czuła się zagubiona i potwornie zmęczona.Pozbierała ubranie, niektórejego fragmenty znalazła w salonie, i poszła do łazienki, gdzie zwymiotowała. Już wtedy powinnam się zorientować, że zostałam odurzona, aleprzecież miałam do czynienia z Jayem Burgessem, policjantem, człowiekiem,którego znałam, któremu ufałam.Zobaczyłam pustą butelkę po szkockiej nastoliku i zaczęłam wyrzucać sobie, że straciłam kontrolę i zrobiłam coś91RLTgłupiego przerwała na moment i rzuciła mu twarde spojrzenie. A przecieżnie mam takiego zwyczaju.Nie upijam się do nieprzytomności i nie budzę sięw cudzym łóżku z kompletnym brakiem świadomości, jak się tam znalazłam.Nic takiego nigdy dotąd mi się nie przydarzyło, lubię mieć kontrolę nadsytuacją. Akurat w to łatwo mi uwierzyć powiedział zdecydowanieniepochlebnym tonem i od razu dostrzegł, że zrozumiała jego intencje, bozmarszczyła brwi. Tak czy inaczej, skorzystałam z toalety i wzięłam prysznic, dwierzeczy, których w żadnym wypadku nie powinnam była robić, gdyby przyszłomi na myśl, że padłam ofiarą narkotyku podjęła. W rezultacie nie mogędowieść, że tak było. Kiedy straciłaś dziewictwo?Jego pytanie całkowicie ją zaskoczyło. Słucham? Od ilu lat uprawiasz seks? Nie twoja sprawa, do cholery! Nic mnie to nie obchodzi, dziwi mnie tylko, że siedzisz tu i spokojniemówisz mi, że nie wiesz, czy zrobiłaś to z Jayem, czy nie. Na sofie leżało opakowanie po prezerwatywie. Ach, więc jednak to zrobiliście! Na to wygląda, ale ja naprawdę nie wiem, czy tak było.Lekarz. Potrzebny ci dowód medyczny? Jak to możliwe, że nie wiesz?Powinnaś chyba coś czuć, nawet po wielu godzinach! A ty czułbyś coś?92RLT Nie jestem kobietą, do diabła! Moje ciało nie ulega penetracji!Przygryzła wargi i chyba w ostatniej chwili powstrzymała się od komentarza.Odwróciła wzrok i z trudem opanowała wybuch gniewu. Nie miałam wrażenia, że byliśmy ze sobą odparła. Nieprzysięgłabym jednak, że intuicja mnie nie myli, zresztą jakie tak naprawdę mato znaczenie.Nie ma to przecież nic wspólnego ze śmiercią Jaya, prawda? Chyba tak.Jay nie żyje, i tyle.Raley podniósł się, wyjął scyzoryk z kieszeni spodni i podszedł do Brittod tyłu. Dziękuję westchnęła, gdy przeciął krępującą jej ręce taśmę. Nie ciesz się przedwcześnie, jeszcze nie skończyliśmy! Objął dłoniąjej ramię i ruszył w kierunku drzwi do sypialni, ciągnąc ją za sobą. Co ty! Zaczekaj! Obiecałeś, że nie zrobisz mi krzywdy! To nie będzie bolało, chyba że zaczniesz stawiać opór.Popchnął ją lekko.Mało brakowało, a upadłaby na łóżko, udało jej sięjednak utrzymać na nogach.Odbiła się od ramy i rzuciła do drzwi.Kiedy gomijała, owinął ją ramieniem w talii, podniósł, oparł ciężar na biodrze i bezceremonii cisnął na łóżko.Zderzenie zbiło ją z nóg i pozbawiło tchu.Raley usiadł na jej udach, abyunieruchomić wierzgające nogi, a potem wyciągnął rolkę szerokiej taśmy zkieszeni, gdzie przed chwilą ją schował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Mówiłam już o tym policji.89RLTMiędzy naszym stolikiem a wyjściem nie wydarzyło się nic niezwykłego,naprawdę nic. A kiedy szliście do Jaya? Spotkaliście kogoś po drodze? Raczej nie, chociaż nie dam za to głowy.Byłam już wtedy mocnozdekoncentrowana, czułam się bardzo dziwnie.Mętnie pamiętam, jakweszliśmy do domu od razu ruszyłam w stronę sofy, bo po prostu musiałamusiąść.Zastanawiałam się, jak to możliwe, że upiłam się jednym kieliszkiemwina, i to niewielkim. Więc podeszłaś do sofy i. I tyle.Nic więcej nie potrafię sobie przypomnieć. Jay usiadł obok ciebie? Nie jestem pewna. Zaczęliście się pieścić? Powiedziałam ci przecież, że nie pamiętam nawet, czy przy mnieusiadł! Pamiętasz, że piłaś szkocką? Nie, ale musiałam sporo wypić, skoro rano wymiotowałam. Jay umiał namówić kobiety do rzeczy, których wcale nie chciały robić,był w tym mistrzem.Wystarczyło parę słów, czarujący uśmiech i już piły zadużo, rozbierały się, wchodziły mu do łóżka.Chwalił się technikami, którewypracował.Patrzył na nią uważnie, ciekawy, w jaki sposób zareaguje. Jeżeli ćwiczył swoje techniki na mnie, to zupełnie tego nie pamiętam!Nie mam pojęcia, w jaki sposób znalazłam się w łóżku bez ubrania ani co tamrobiliśmy. Nagle głos jej się załamał, w błękitnych oczach zalśniły łzy.Umiesz wyobrazić sobie, jakie to dla mnie okropne? Wiem, że masz o mnie90RLTmarne zdanie, ale przecież nikt nie zasługuje na to, żeby wykorzystać go w takisposób.Nie pamiętam, co działo się ze mną tamtej nocy, lecz na samą myśl otym, co mogło mi się przydarzyć bez mojej zgody i wiedzy, robi mi sięniedobrze.Raley długo milczał. Uważasz, że Jay cię wykorzystał? spytał w końcu.Zanim podniosłagłowę, wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze z płuc.Azyzniknęły, ale leciało jej z nosa. Nie wyobrażam sobie, aby mógł to zrobić, ale nie mam stuprocentowejpewności odparła ochryple.Raley wstał i przyniósł z łazienki spory kawałek papieru toaletowego.Złożył go w kwadrat i przycisnął do nosa Britt. Wydmuchaj.Spojrzała na niego rozszerzonymi oczami i gwałtownie potrząsnęłagłową. Nie wygłupiaj się, dmuchaj!Usłuchała go.Wytarł jej nos, poszedł do kuchni, żeby wyrzucić papier, izapytał, czy chce jeszcze wody.Odmówiła.Wrócił na swoje krzesło. Opowiedz, co się działo, kiedy rano odzyskałaś przytomność.Opisała, jak Jay leżał na boku, zwrócony plecami do niej.Miała mętlik wgłowie, czuła się zagubiona i potwornie zmęczona.Pozbierała ubranie, niektórejego fragmenty znalazła w salonie, i poszła do łazienki, gdzie zwymiotowała. Już wtedy powinnam się zorientować, że zostałam odurzona, aleprzecież miałam do czynienia z Jayem Burgessem, policjantem, człowiekiem,którego znałam, któremu ufałam.Zobaczyłam pustą butelkę po szkockiej nastoliku i zaczęłam wyrzucać sobie, że straciłam kontrolę i zrobiłam coś91RLTgłupiego przerwała na moment i rzuciła mu twarde spojrzenie. A przecieżnie mam takiego zwyczaju.Nie upijam się do nieprzytomności i nie budzę sięw cudzym łóżku z kompletnym brakiem świadomości, jak się tam znalazłam.Nic takiego nigdy dotąd mi się nie przydarzyło, lubię mieć kontrolę nadsytuacją. Akurat w to łatwo mi uwierzyć powiedział zdecydowanieniepochlebnym tonem i od razu dostrzegł, że zrozumiała jego intencje, bozmarszczyła brwi. Tak czy inaczej, skorzystałam z toalety i wzięłam prysznic, dwierzeczy, których w żadnym wypadku nie powinnam była robić, gdyby przyszłomi na myśl, że padłam ofiarą narkotyku podjęła. W rezultacie nie mogędowieść, że tak było. Kiedy straciłaś dziewictwo?Jego pytanie całkowicie ją zaskoczyło. Słucham? Od ilu lat uprawiasz seks? Nie twoja sprawa, do cholery! Nic mnie to nie obchodzi, dziwi mnie tylko, że siedzisz tu i spokojniemówisz mi, że nie wiesz, czy zrobiłaś to z Jayem, czy nie. Na sofie leżało opakowanie po prezerwatywie. Ach, więc jednak to zrobiliście! Na to wygląda, ale ja naprawdę nie wiem, czy tak było.Lekarz. Potrzebny ci dowód medyczny? Jak to możliwe, że nie wiesz?Powinnaś chyba coś czuć, nawet po wielu godzinach! A ty czułbyś coś?92RLT Nie jestem kobietą, do diabła! Moje ciało nie ulega penetracji!Przygryzła wargi i chyba w ostatniej chwili powstrzymała się od komentarza.Odwróciła wzrok i z trudem opanowała wybuch gniewu. Nie miałam wrażenia, że byliśmy ze sobą odparła. Nieprzysięgłabym jednak, że intuicja mnie nie myli, zresztą jakie tak naprawdę mato znaczenie.Nie ma to przecież nic wspólnego ze śmiercią Jaya, prawda? Chyba tak.Jay nie żyje, i tyle.Raley podniósł się, wyjął scyzoryk z kieszeni spodni i podszedł do Brittod tyłu. Dziękuję westchnęła, gdy przeciął krępującą jej ręce taśmę. Nie ciesz się przedwcześnie, jeszcze nie skończyliśmy! Objął dłoniąjej ramię i ruszył w kierunku drzwi do sypialni, ciągnąc ją za sobą. Co ty! Zaczekaj! Obiecałeś, że nie zrobisz mi krzywdy! To nie będzie bolało, chyba że zaczniesz stawiać opór.Popchnął ją lekko.Mało brakowało, a upadłaby na łóżko, udało jej sięjednak utrzymać na nogach.Odbiła się od ramy i rzuciła do drzwi.Kiedy gomijała, owinął ją ramieniem w talii, podniósł, oparł ciężar na biodrze i bezceremonii cisnął na łóżko.Zderzenie zbiło ją z nóg i pozbawiło tchu.Raley usiadł na jej udach, abyunieruchomić wierzgające nogi, a potem wyciągnął rolkę szerokiej taśmy zkieszeni, gdzie przed chwilą ją schował [ Pobierz całość w formacie PDF ]