[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.William – jak w przeszłości zgromadził materialne środki – tak teraz zgromadził wojska cywilizowanych150s´wiatów.Pod pozorem szkolenia, awansowania, wynajmowania, przenoszenia do rezerwy i tuzina innych papierkowych operacji zdobył kontrakty na armie wszystkich s´wiatów, na których zapanował bałagan.Jedyne, czego jeszcze potrzebował, to wysłac´ na planety małe kontyngenty oraz oficerów z odpowiednimi rozkazami dla juz obecnych tam jednostek.–Narada sztabu – zarzadził Donal.Lludrow – komandor floty, Ian – komandor polowy i kilku starszych oficerów zebrało sie w sali narad statku flagowego.–Panowie – powiedział Donal, kiedy zasiedli wokół stołu.– Jestem pewien, że wszyscy znacie sytuację.Jakieś sugestie?Nastąpiła chwila ciszy.Donal przebiegł wzrokiem wokół stołu.–Nawiązać kontakt z Freilandią, Nową Ziemią lub innym miejscem, gdzie mamy poparcie – powiedział łan.– Wysłać mały kontyngent i rozpocząć akcję przeciwko cetańskim rządom.– Spojrzał na bratanka.– Znają twoje nazwisko… zawodowcy na wszystkich planetach.Moglibyśmy nawet zyskać poparcie części nieprzyjacielskich wojsk.–Na nic się to nie zda – odezwał się Lludrow z drugiej strony stołu.– Zbyt długo by trwało.Kiedy zajmiemy jakąś planetę, William skoncentruje tam swoje siły.– Zwrócił się do Donala.– W bezpośredniej walce pokonamy go, ale jego statki zyskałyby wsparcie z każdej planety, o którą walczylibyśmy, a nasze siły lądowe miałyby pełne ręce roboty z utrzymaniem pozycji.–To prawda – stwierdził Donal.– Co więc proponujesz?–Wycofać się na jeden ze spokojnych światów – Exotiki, Coby, Dunnin.Lub nawet na Dorsaj, jeśli nas przyjmą.Będziemy tam bezpieczni i możemy wykorzystać czas na szukanie okazji do kontruderzenia.łan potrząsnął głową.–Z każdym dniem, z każdą godziną – powiedział – William umacnia się na światach, które zajął.Im dłużej będziemy zwlekać, tym mniejsze będą nasze szansę.I wreszcie stanie się na tyle silny, że weźmie się za nas i pokona.–Co więc mamy zrobić według ciebie? – zapytał Lludrow.– Flota bez własnej bazy to słaba broń.I ilu naszych ludzi będzie chciało nadstawiać karku razem z nami? To są zawodowi żołnierze, człowieku, a nie patrioci walczący o swoją ziemię!–Użyjesz swoich oddziałów teraz lub nigdy! – upierał się łan potrząsając głową.– Mamy czterdzieści tysięcy gotowych do walki ludzi na pokładach tych statków.To ja jestem odpowiedzialny za nich i znam ich.Wysadź ich na jakiejś zacisznej planecie, a stracą formę w ciągu dwóch miesięcy.–Nadal twierdzę…151–W porządku.W porządku! – Donal zastukał w stół, żeby przywołać ichdo porządku.Lludrow i łan usiedli głębiej na krzesłach.Wszyscy spojrzeli na Donala.–Chciałem, żeby wszyscy mieli okazję się wypowiedzieć – zaczął – i przekonać, że wyczerpaliśmy każdą możliwość.Prawda jest taka, że obaj panowie mają słuszne zastrzeżenia, ale każdy z planów odznacza się paroma zaletami.Tyletylko, że to hazard – długa i desperacka gra.Urwał i potoczył wzrokiem wokół stołu.–Chciałbym przypomnieć wam właśnie teraz, że kiedy walczycie z kimśwręcz, ostatnim miejscem, w które uderzycie, jest to, gdzie przeciwnik spodziewasię ciosu.Istotą skutecznej walki jest trafić wroga w nie chroniony punkt… tamgdzie tego nie oczekuje.Donal wstał u szczytu stołu.–William – mówił dalej – przez ostatnie kilka lat kładł nacisk na szkoleniewojsk lądowych.Ja robiłem to samo, ale w zupełnie innym celu.Położył palec na przycisku znajdującym się na stole przed nim i odwrócił się do dużej ściany, którą miał za plecami.–Bez wątpienia wszyscy, panowie, słyszeliście wojskowe powiedzenie, które brzmi: nie można podbić cywilizowanej planety.Tak się składa, że jest to jeden ze starożytnych truizmów, który mnie osobiście bardzo irytuje, gdyż powinno być oczywiste dla każdego myślącego człowieka, że teoretycznie można podbić wszystko… dysponując odpowiednimi środkami.Zdobycie cywilizowanegoświata staje się więc zupełnie możliwe.Jedyny problem to dostarczenie wszystkiego, co niezbędne do takiej akcji.Wszyscy słuchali go… niektórzy z lekkim zaintrygowaniem, inni z powątpiewaniem, jak gdyby spodziewali się, że to, co mówi, okaże się żartem, który ma zmniejszyć napięcie.Jedynie łan był spokojny i zasłuchany.–Takim środkiem stało się w ciągu kilku ostatnich lat to wojsko… częściowo wywodzące się z dawnych oddziałów, a częściowo niedawno wyszkolone.Wasi ludzie znają techniki walki, chociaż nie powiedziano im, w jaki sposób jezastosują.Dzięki rygorystycznemu szkoleniu, prowadzonemu przez obecnego tulana, powstała wysoko wyspecjalizowana jednostka sił lądowych – grupa, któraw zwykłych warunkach bojowych liczy pięćdziesięciu ludzi, ale którą my powiększyliśmy do trzystu.Grupy zostały tak wyszkolone, by prowadzić całkowicieniezależną akcję i utrzymać się przez dłuższy czas.Podobne usprawnienia dotyczyły również innych jednostek… nawet ćwiczenia waszej floty przeprowadzanebyły z określonym zamierzeniem.Zrobił przerwę.152–Jesteśmy, panowie, o krok od udowodnienia – mówił dalej – że to starepowiedzenie jest nieprawdziwe… i zajęcia całego cywilizowanego świata.Dokonamy tego z pomocą statków i ludzi, których mamy tu pod ręką i którzy zostaliwybrani i wyszkoleni do tego szczególnego zadania… podobnie jak została wybrana planeta, którą mamy zdobyć, i dokładnie zbadana przez wywiad.Uśmiechnął się do nich.Zasłuchani, wysunęli się w krzesłach do przodu.Nacisnął guzik, na którym przez cały czas trzymał palec [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •