[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wstawaj i idz albo zastrzelÄ™ twojego przeklÄ™te­- WiÄ™c co to jest? - spytaÅ‚a Zuzanna.- Czymgo męża! ZabijÄ™ go, rozumiesz?jest ten puchar? Dlaczego zmusiÅ‚eÅ› mnie, bym piÅ‚az niego Å›wiÄ™conÄ… wodÄ™? - Zuzanno, kochanie, nic ci nie jest?- ZrobiÅ‚em to, by siÄ™ przekonać, że kielich nie PowiedziaÅ‚ do niej  kochanie".PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™jest wynalazkiem Szatana, stworzonym po to, by i uÅ›miechnęła siÄ™ do niego z caÅ‚ego serca.- Nic mizniszczyć każdego, kto siÄ™ z niego napije.Tak wÅ‚aÅ›nie nie jest - powiedziaÅ‚a.- Nie martw siÄ™ o mnie.gÅ‚osi stara legenda.Podobno każdy, kto siÄ™ z niego - Lepiej, żeby siÄ™ martwiÅ‚.Jeżeli nie zrobisz do­napije, umiera w mÄ™czarniach.Ale to byÅ‚o tylko kÅ‚adnie tego, co ci każę, zrobiÄ™ ci krzywdÄ™.ZabiciekÅ‚amstwo, wymyÅ›lone przez starych gÅ‚upców po to, takiej maÅ‚ej dziwki jak ty to dla mnie nic wielkiego.by nikt nie szukaÅ‚ naczynia.Spójrz tylko na siebie.Wiesz to teraz, prawda, bracie?Nie umarÅ‚aÅ›, nawet siÄ™ nie rozchorowaÅ‚aÅ›.PrzeżyÅ‚aÅ›.Rohan skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Tak, mimo to trudno miI nawet wyglÄ…dasz zdrowiej niż przedtem.Masz siÄ™ z tym pogodzić.Kiedy tak siÄ™ zmieniÅ‚eÅ›, Tibolcie?w oczach Å›wiatÅ‚o, którego tam wczeÅ›niej nie byÅ‚o.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy Tibolt w ogóle mu odpowie.Rozpaczliwie próbowaÅ‚ zyskać na czasie, odwrócić- To jakieÅ› bzdury - powiedziaÅ‚ Rohan.373372 uwagÄ™ Tibolta na tyle, by zdążyć go dopaść i odebraći biskup postanowiÅ‚ pozbyć siÄ™ Rolanda.SwojÄ… dro­mu broÅ„.Ku jego zdumieniu, Tibolt rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™gÄ…, nie przestaje mnie zadziwiać, jak Teddy mógÅ‚ flir­i potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….tować z tym starym zboczeÅ„cem i nie zwymiotować,- Ty gÅ‚upcze.Wcale siÄ™ nie zmieniÅ‚em.Po prostulecz najwidoczniej mógÅ‚.Biskup nabraÅ‚ na niegoprzyczaiÅ‚em siÄ™ i czekaÅ‚em.WiedziaÅ‚em, że gdzieÅ›wielkiej ochoty.A kiedy powiedziaÅ‚ Rolandowi, żetam musi być coÅ› dla mnie i że wczeÅ›niej czy pózniejma siÄ™ wynosić, ten żaÅ‚osny bÄ™kart zabiÅ‚ go w atakuto odnajdÄ™.I tak siÄ™ staÅ‚o.Mam to teraz, należy tyl­szaleÅ„czej zazdroÅ›ci.Ale dość o tym.Wy dwaj zosta­ko do mnie, do nikogo innego - szepnÄ…Å‚.PotrzÄ…snÄ…Å‚niecie tam, gdzie jesteÅ›cie.Zuzanno, wez Å›wiecznik.gÅ‚owÄ… i oprzytomniaÅ‚.- Teraz wszystkie moje życze­BÄ™dÄ™ tuż za tobÄ….- ZgasiÅ‚ Å›wiecÄ™.Wkrótce Rohannia siÄ™ speÅ‚niÄ….i Phillip znalezli siÄ™ w zupeÅ‚nych ciemnoÅ›ciach.- Nie powiesz nam, co to jest?- ZostaÅ„cie przy czaszkach, panowie, bo zabijÄ™Wiedzieli, że Tibolt bawi siÄ™ z nimi, wyÅ›miewa ich.tÄ™ maÅ‚Ä… dziwkÄ™.Teraz też tylko siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.Rohan natychmiast zdjÄ…Å‚ buty.WziÄ…Å‚ je w rÄ™kÄ™- To ty zabiÅ‚eÅ› biskupa?i zaczÄ…Å‚ bezszelestnie skradać siÄ™ za Tiboltem.PhillipTibolt zerknÄ…Å‚ na Phillipa, a potem rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™szybko poszedÅ‚ w jego Å›lady.i potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie.Choć trudno wam bÄ™dzieDroga powrotna do drabiny zdawaÅ‚a siÄ™ trwać za­w to uwierzyć, zrobiÅ‚ to ten Å›liczny lokaj, Roland.ledwie chwilÄ™.Nagle usÅ‚yszeli zgrzyt, a potem Zuzan­PrzyszedÅ‚em tam tuż po tym, jak ten maÅ‚y Å‚ajdak ude­na wpadÅ‚a na nich znienacka, tak, iż omal siÄ™ nierzyÅ‚ biskupa w czoÅ‚o pogrzebaczem i wÅ‚aÅ›nie rozpa­przewrócili.UsÅ‚yszeli, jak Tibolt rozmawia z kimÅ›czaÅ‚ nad jego zwÅ‚okami, koÅ‚yszÄ…c siÄ™ w przód i w tyÅ‚ponad ich gÅ‚owami - najpewniej musiaÅ‚ to być Theo-i Å‚kajÄ…c jak dziecko.PowiedziaÅ‚em, by trzymaÅ‚ gÄ™bÄ™dore Micah.A potem drabina zostaÅ‚a wciÄ…gniÄ™ta.na kłódkÄ™, to może uda mu siÄ™ z tego wywinąć.A po­- Czym jest ten przeklÄ™ty puchar? - zawoÅ‚aÅ‚tem bardzo dokÅ‚adnie przeszukaÅ‚em gabinet.Nic niejeszcze Phillip.znalazÅ‚em, jak wiecie.WyszedÅ‚em stamtÄ…d na chwilÄ™Tibolt rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.ZabrzmiaÅ‚o to raczej zÅ‚o­przed waszym przyjÅ›ciem.Jak przypuszczam, maÅ‚ywieszczo, jako że znajdowaÅ‚ siÄ™ dość wysoko nad ni­Roland wymyÅ›liÅ‚ jakÄ…Å› Å›licznÄ… historyjkÄ™, którÄ… opo­mi.- %7Å‚egnaj, Rohanie - powiedziaÅ‚ i opuÅ›ciÅ‚ ka­wiedziaÅ‚ wam i sÄ™dziemu?miennÄ… pokrywÄ™.- Nie wierzÄ™ ci - powiedziaÅ‚a Zuzanna.- Ro­Ogarnęła ich ciemność.land byÅ‚ naprawdÄ™ zrozpaczony.ZnalazÅ‚ jego ciaÅ‚o- Nie lubiÄ™ ciemnoÅ›ci - powiedziaÅ‚ Phillip.- Niei zwymiotowaÅ‚.PÅ‚akaÅ‚ i pÅ‚akaÅ‚.ByÅ‚ zaÅ‚amany.Nie, onznosiÅ‚em jej już jako chÅ‚opiec.nie mógÅ‚ tego zrobić.- Nic ci siÄ™ nie staÅ‚o, Zuzanno?- Biskup - powiedziaÅ‚ Tibolt z widocznym za­- Nie, ale zgadzam siÄ™ z Phillipem.Nigdy dotÄ…ddowoleniem - byÅ‚ przeklÄ™tym pedaÅ‚em.Roland munie zdawaÅ‚am sobie sprawy, że ciemność może byćsiÄ™ spodobaÅ‚, wiÄ™c go przygarnÄ…Å‚.Lecz potem, zgod­tat czarna.To przerażajÄ…ce.nie z naszym planem, podsunÄ™liÅ›my mu Teatry ego- To moja dÅ‚oÅ„, Rohanie, nie twojej żony.374375 - Przepraszam.No cóż, przynajmniej żyjemy.- Przecież już tam byliÅ›my - powiedziaÅ‚ Phillip.- Uważam, że powinniÅ›my spróbować podnieść pÅ‚y­- On siÄ™ z nami bawiÅ‚ - powiedziaÅ‚a powoli Zu­tÄ™.Rohan może mnie podsadzić.zanna.- Jest szalony, Rohanie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •